Miejcie się dobrze w ten świąteczny czas :)
Dorota
Nie lubię podsumowań roku, nie tworzę nigdy takiej analizy - zawsze idę do przodu bez specjalnych rozkmin. Muszę krótko jednak przyznać w dniu swoich urodzin, że to był wyjątkowo trudny i pełen różnych zawirowań rok na wielu płaszczyznach. Tak dużo się wydarzyło. Nie znaczy to, że był to zły rok.
To był rok naprawdę bardzo POUCZAJĄCY - jeśli miałabym określić go jednym słowem.
Z wielką niecierpliwością czekam na te upragnione święta jednocześnie mając poczucie, że wszystko idzie zgodnie z listą, którą po raz pierwszy w życiu sobie też zrobiłam. Odhaczam kolejne zrealizowane zadania i jestem z siebie dumna. Okazało się, że to wbrew wszystkiemu bardzo proste i niezwykle satysfakcjonujące. Zawsze się przed tym broniłam twierdząc, że to niepotrzebne i bardzo bez sensu.
Zbieradztwo wszelakich karteczek , książeczek, kolorowych papierów, taśm ma też swoje plusy, gdyż w tym roku wyjątkowo własnoręcznie zrobiłam wszystkie świąteczne zakładki do książek i kartki, które już poleciały w świat :)
W najbliższy weekend pojawi się choinka - ŻYWA oczywiście jak zawsze, bo sztuczna mi się nie podoba - w moim otoczeniu nagle wszyscy idą w plastik prześcigając się w zakupach też plastikowych tandetnych bombek i koszmarnych plastikowych stroików, które wyglądają jak cmentarny wieniec - naprawdę nie chcielibyście tego zobaczyć :)
... a ja mam w planie łańcuch i gwiazdki z papieru .... UPSSSSS
Menu świąteczne wraz ze sprytnym planem jak coś upichcić i się nie zmęczyć - opracowane ;) Jeszcze tylko trochę poszaleję w domu z przemeblowaniem i małą metamorfozą dwóch kątów ( niech tylko mebel dojedzie;) - przecież trzeba rewolucję przedświąteczną zrobić
Człowiek sam siebie jest w stanie pozytywnie zaskoczyć :) Ja w tym mijającym roku odkryłam siebie zupełnie z innej strony :)
Ściskam Was wieczornie i do usłyszenia :)
Dorota
Z małego szczypiora wyrósł ten chłopak na całkiem fajnego nastolatka. Te 14 "jesiennych wiosen" zleciało niewiadomo kiedy. Obserwuję jak się zmienił na przestrzeni lat i przyznam się, że trochę zaczynam tęsknić za tym małym przytulaśnym blondaskiem. No wiadomo - człowiek z upływem lat robi się sentymentalny ;)
No cóż czas się przyznać, że mam w domu Licealistę z bujną czupryną, który rozpoczął nowy etap w swoim życiu, a nie małego M ;) Wkraczamy w inny wymiar :)
Spełniaj Chłopaku swoje marzenia i odkrywaj świat. Pokonuj niepowodzenia zaś porażki przyjmuj z pokorą, wyciągając z nich cenne lekcje. Przeżyj to swoje życie z tym zalotnym uśmiechem najlepiej jak będziesz potrafił ;)
Pamiętaj, że Twój Anioł Stróż (Mili) czuwa nad Tobą.
Czasami musi się coś w życiu wydarzyć aby człowiek zatrzymał się i na nowo otworzył oczy, może w innym wymiarze, który był tak blisko, ale zawsze omijało się go twierdząc: "jeszcze zdążę" - być, widzieć, zobaczyć, zrobić, doświadczyć, przeżyć, zrozumieć, wiedzieć ...
Mijają dni, tygodnie, a nawet miesiące i człowiek tkwi w miejscu. Wie że powinien iść do przodu, ale nie jest w stanie. Nie wie dlaczego (może wie), nie ma odwagi chociażby bardzo chciał. Każda "próba" kończy się kilkoma krokami w tył, bo na samą myśl włącza się bieg wsteczny :)
Czasami człowiek jest sam w stanie uporać się z pewnymi "demonami", czasami potrzebuje pomocy specjalisty, a czasami zwyczajnie to ludzie z określonego środowiska swoją hipokryzją powodują, iż z sekundy na sekundę nagle przekraczasz tą swoją dzwiękoszczelną szybę i idziesz do przodu. Okazuje się, że właśnie tego było Tobie potrzeba. To nawet nie było skomplikowane.
Czasami musi się COŚ wydarzyć aby przebić się przez ten mur, aby życie wskoczyło na właściwe tory z głową pełną pomysłów na dalszy CZAS :) Nagle okazuje się, że przed Tobą tyle możliwości. Bo może nic nie dzieje się bez przyczyny, zaś te sytuacje, Ci ludzie - pojawili się chociażby po to aby Tobie otworzyć nowe drzwi :)
Ostatnie tygodnie to był czas dla mnie - tak dosłownie.
Jestem wdzięczna za to ...
... cieszę się, że TU wróciłam ♡
Wiele lat temu zgromadziłam całkiem pokaźną kolekcję kamieni, robiłam z nich kolczyki, bransoletki naszyjniki. Robiłam dla siebie i znajomych. To była fantastyczna manualna przygoda. Niektóre ze swoich wyrobów wciąż posiadam w drewnianej indyjskiej szkatułce. Czasami zakładam, czasami tylko oglądam i przekładam. Niektóre już nie mieszczą się we współczesnych trendach ale żal mi je "zepsuć" i zrobić coś nowego ponieważ przywołują wspomnienia sprzed lat.
Kiedy M był jeszcze małym chłopcem czasami siadał ze mną i nanizał te kamienie na żyłkę i robił mi bransoletki. To było bardzo intuicyjne z jego strony i naprawdę fantastycznie dobierał kolorki. Nigdy nie zniszczyłam tych bransoletek bo były takimi prezencikami od serducha.
Bardzo lubiłam je nosić bo były i są wesołe, kolorowe, wakacyjne i takie moje. W tym roku jedna z nich rozsypała się podczas tańców na urlopie, jednak udało mi się złapać wszystkie kamyki i ją wiernie odtworzyć.
TAK, jestem bardzo sentymentalna :)
To już chyba stało się tradycją, że z wakacji przywożę książki :)
W tym roku nie są to może jakieś super zdobycze ale i tak to był fantastyczny rytuał związany polowaniem na nie.
Z wielką przyjemnością - z szybkością błyskawicy po wielu tygodniach publikuję dzisiaj to zdjęcie.
Dlatego dzisiaj się nie rozpisuję, zaś cieszę się jak dziecko, że w końcu pewne rzeczy udało się "ogarnąć".
Ostatni czas to taki czas kiedy trudno jest być szczęśliwym. Wiadomości jakie napływają do nas każdego dnia zza wschodniej granicy nie napawają optymizmem. To co dzieje się u naszych Sąsiadów nie powinno w XXI wieku mieć miejsca. Nazwijmy rzecz po imieniu - to LUDOBÓJSTWO. Nie ma na to zgody, nie powinno być przyzwolenia ...
Brak mi słów na to co się dzieje. Wojny zawsze były, ale ta może dlatego tak bardzo nas dotyka, że jest tuż za miedzą i tak naprawdę nie wiemy co będzie za moment. Coraz częściej w rozmowach ze znajomymi poruszany jest temat tego, czy nam przyjdzie też uciekać? - jeśli tak - to dokąd?
Mieszkamy blisko wschodniej granicy.
Pomyślicie TA to ma refleks ... święta były ponad miesiąc temu, a ona dopiero wrzuca świąteczne kadry :)
Co fakt to fakt, ale bardzo chciałam je tu mieć - bo to był bardzo dobry świąteczny czas :)
Mój - Nasz czas :)