Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Natura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Natura. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 czerwca 2020

Wiosna w czasach pandemii


Kto miał kwarantannę to miał. Hasło #stayathome raczej mnie nie dotyczyło. To był (i jest) zwyczajny czas jak przed okresem koronawirusa. Praca ( w normalnym rytmie)  dom i codzienne obowiązki - toczyły się jak zwykle. Nie znalazłam ani chwili na kreatywne spędzanie czasu jak większość z dziewcząt pozostająca w domu i oddająca się swojemu hobby czy też innym przyjemnościom. Nie przeczytałam też więcej książek.
Przyznaję się jednak bez bicia, że odpoczęłam - od ludzi odpoczęłam ... w swoim rytmie i na własnych zasadach.
Dalej odpoczywam ...
Rok temu o tej porze byłam bliska rozstawiania basenu, w tym roku mimo pięknego słoneczka zakładam ciepłą kurtkę i na rower czapkę :) Gdyby nie wiatr, który jest mega intensywny - brałabym się za odnawianie pewnej szafki, która wymaga sporo pracy związanej z czyszczeniem i jej malowaniem - chciałabym to robić na zewnątrz.
Jedno jest pewne - wiosna w moim ogródku naprawdę mi się udała. Mimo że marny ze mnie ogrodnik to jednak zakupiłam mnóstwo kwiatów, posiałam trochę zielska, które uwielbiam i liczę na owocne zbiory szpinaku i innych zielonych listków. Prawda jest taka, że nigdy nie lubiłam grzebać w ziemi, to jednak w tym roku przeszłam w tej kwestii totalną przemianę :) Może nie będzie to miłość na wieki, jednak idzie mi całkiem nieźle to moje OGRODNICTWO :)
Wakacje "na wyjeździe" też planuję :)












piątek, 25 stycznia 2019

25 stycznia 2019

 „Dziwne czasy. Telefony bez przycisków. Drzwi bez klamek. Ludzie bez mózgu. Relacje bez uczuć!"
                                                                                                                         Autor nieznany.
 

Chyba mogę śmiało powiedzieć że coraz mniej znam ten świat  i coraz trudniej w nim się odnaleźć. Jest mi wstyd za "nas" za ludzi, bo to my nakręcamy tą machinę zachowań i negatywnych emocji.

Uczę swojego syna empatii, bycia koleżeńskim, chęci niesienia pomocy innym i aby był zwyczajnie dobrym człowiekiem - bo to dobro do niego wróci. Kiedyś - ale wróci ! Czasami obserwując inne dzieci i matki żałuję, że nie uczę cwaniactwa, przebiegłości i umiejętności przepychania się łokciami. Prawda jest taka że boję się o jego przyszłość w tym bardzo egoistycznym świecie.

Człowiek - człowiekowi stał się wilkiem.
Taka rzeczywistość.
Smutne jest to, że coraz bardziej boimy się - co pociąga za sobą coraz uboższe relacje z innymi, coraz mniej mówimy i rzadziej wyrażamy własne zdanie w obawie, że słowo nasze zostanie źle zrozumiane a co gorsza wykorzystane przeciwko nam.
Coraz mniej sobie ufamy.

Myślę że sytuacje jakie ostatnio miały miejsce zmusiły  nasze społeczeństwo do mniejszej czy większej refleksji. Powiedzmy STOP agresji i nienawiści. Szkoda czasu na hejt i obrażanie drugiego człowieka.

 Życie mamy tylko jedno. Tu i teraz
 
 MAMY WYBÓR 


piątek, 28 grudnia 2018

Z cyklu: zbędne i niepotrzebne :)

A jak tam Wasza wyprzedaże?
Ja zamiast ciuszków poległam na koszach - bo tych nigdy nie za wiele. Zawsze się do czegoś przydadzą, a jeśli nawet NIE to przecież i tak są bardzo , bardzo potrzebne, niezbędne itd ... ;)
A w głowie mi jeszcze siedzą ... sztućce, talerze ... ładne stylowe szklanki ...
czyżby syndrom wicia gniazda po czterdziestce się uruchomił :) ... ale że dopiero teraz :) ???


wtorek, 27 listopada 2018

Herbatka dobra na wszystko

Jeszcze kilka lat i będę mega perfekcyjną Panią swojego domu. Taki mam PLAN ;-)
Im jestem starsza tym bardziej angażuję się we wszelakie domowe czynności i sprawia mi to wielką frajdę. Oczywiście wszystko jest uwarunkowane CZASEM - którego mam jak na lekarstwo. Nie wiem jak Wy ale ja pracując na etacie cały czas mam poczucie uciekającego czasu i poczucia winy, że tyle nie zrobiłam, zaś np. będąc w domu tyle mogłabym zrobić. Niestety popołudniami już niewiele  można - dlatego zazdroszczę tym Kobietom, które mogą cieszyć się tym poranno-popołudniowymi chwilami i mają czas na te rytualne kawki z ciachem i książką :) Oczywiście druga strona medalu jest taka, że nie mogłabym nie pracować - to nie ten typ :) Także weź znajdź tu środek :) hihi. Nie pozostaje nic innego jak rytuały prawić na emeryturze, a tymi popołudniami działać aktywnie :) i pić kawki między słuchaniem popołudniowych wiadomości -  mieszaniem zupy, zbieraniem i wywieszaniem prania :)


poniedziałek, 8 października 2018

... i tylko zdjęcia


I miałam napisać Wam o upolowanym dzbanku na Olsztyńskim Flumarku na Zatorzu i o wycieczce do lasu kiedy lato było jeszcze latem, a nie jesień - jesienią ... o tym, że fotograficznie wyżywam się na jesiennych kwiatkach i tych kotach, których namawiam do spojrzenia w obiektyw, a one mają mnie  w nosie ...
To miał być wpis z głębszym przesłaniem o życiu,  o tym co warto, z kim warto i dlaczego tak zwyczajnie czasami fajniej się żyje.
ale ...
pokażę Wam dzisiaj tylko fragment miejsca, do którego wracam zawsze we wrześniu.

bo ... im dalej w las, tym bardziej doceniam proste rzeczy :)


D O R O T A




niedziela, 2 września 2018

1 września 2018


Wrzesień to dla mnie od 10 lat szczególne magiczny czas. Część z Was wie dlaczego, a jeśli nie, to zachęcam do lektury mojego bloga.
Zawsze we wrześniu wracam w swoje takie miejsca, gdzie przyroda nieskażona cywilizację i przez najbliższe 50 albo i lepiej lat nikt nie zechce się tam osiedlić żaden człowiek. I dobrze.
Ilekroć przejeżdżam obok pewnego lasu zawsze zaglądam w taką "dziurę" w której jakieś 30 lat temu  budowałam ze swoimi wujecznymi braćmi szałas. Kilka lat wstecz resztki po naszych dziecięcych architektonicznych budowlach były jeszcze minimalne widoczne, dzisiaj zaś - to już tylko wspomnienie.
Ale jakże ono jest mocne.



środa, 30 maja 2018

Kawał grubej "natury"


Obiecałam sobie, że kolejną półką pod sprzęt rtv będzie nowa ładna ze sklepu pachnąca farbą itp ... itd ...
a tymczasem kawał dechy już schnie i zastąpi za jakiś czas moją ceglano - drewnianą prowizorkę. Czyli decha zastąpi dechę - wracam do punktu wyjścia. Zmieni się tylko koncepcja nóg pod deskę :)
Ale na ten moment przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać, za to w ten najbliższy weekend biorę się w końcu za garderobę bo ta jest w stanie opłakanym i nie mam już gdzie układać ubrań 💐😊🙈. W końcu będzie szafa  :)



piątek, 22 grudnia 2017

Niech zima trzyma

Nie wyobrażam sobie świąt bez śniegu. Niech chociaż trochę, ociupinkę ziemia pokryta będzie puszystą białą pierzynką ... i ten który leży niechaj nie znika - bo cóż to za klimat będzie. Prognozy pogody nie przywykłam oglądać więc słucham tylko co ludzie donoszą - a donoszą, że weekend ma być ciepły. Oj nie  ... bo bałwan był w planach i sanki z mini podwórkowej górki, a ja już nawet ciepłą kurtkę na tą okoliczność wyciągnęłam i czapę. 


wtorek, 7 listopada 2017

GOLD AUTUMN

Zanim zdążył opaść ostatni jesienny złoty liść, zanim  nastała mokra plucha i kiedy dzień był dłuższy aniżeli ten dzisiejszy wczorajszy, przedwczorajszy ...

czwartek, 5 października 2017

Powroty

Kiedy wiele miesięcy temu zdradziłam swoje poczciwe lustrzanki na rzecz  małego poręcznego PENA, którego pomieści nawet najmniejsza torebka i można go schować nawet do kieszonki - nie sądziłam, że zatęsknię jeszcze za swoimi Canonami. Kurzyły się około ośmiu miesięcy, przyszedł nawet pomysł aby jeden sprzedać wraz z obiektywami, ale po dłuższej analizie tematu stwierdziłam, że zostają - przecież młody M  ma smykałkę do tego. Więc sprawa stała się jasna - sprzęt zostaje.


poniedziałek, 25 września 2017

CZARNY BEZ

Myślę że o cudownych właściwościach czarnego bzu nikomu nie trzeba  mówić. Stosowały je nasze babcie, prababcie i praprababcie. Jednak aby wydobyć z owoców te cenne składniki bzu trzeba go odpowiednio przetworzyć. Absolutnie pod żadnym pozorem nie można spożywać surowych owoców - gdyż mogą wywołąć nudności, wymioty i biegunkę. W ich owocach znajdują się związki cyjanogenne, których niestety trzeba się pozbyć. Szkoły są różne jak to zrobić. Ja swoje owoce ogrzałam w specjalnym czterogarnkowym sokowniku i dzięki czemu uzyskałam cudownie klarowny sok.

wtorek, 23 maja 2017

PIĘKNE CHWILE z OLYMPUSEM



Są takie dni, kiedy starasz się i szukasz pomysłu na fajne zdjęcia, wykonujesz setki pstryków , które potem przenosisz na komputer - po czym okazuje się, że wszystkie są jakieś takie nijakie, bez wyrazu i żadne z nich nie oddaje tego, co chciałaś/eś pokazać. A tak się starałaś/eś :)



środa, 3 maja 2017

Żonkile - KWIATY SŁOŃCA

ŻONKILE kojarzą nam się z wielkanocą, tak też i u mnie nie mogło w tym świątecznym okresie ich zabraknąć. Kupiłam  ażeby wnieść we domowe wnętrza odrobinę słońca i wiosny, której jeszcze 2 tygodnie temu nie było widać. Od razu zrobiło się jaśniej i weselej dzięki tym żółciutkim kwiatom.


poniedziałek, 1 maja 2017

Gdzieś w polu

Szukam wiosny ... jak nigdy dotąd ... przemierzam swoje wiejskie steczki by odkrywać na nowo miejsca, w których bywałam w dzieciństwie. Człowiek jest tak uwikłany w wir codzienności, że nie ma czasu zatrzymać się i chłonąć piękna natury. A może brak czasu to tak naprawdę wymówka - a to zwykłe lenistwo.


czwartek, 27 kwietnia 2017

Wiosna na Podlasiu

Kiedy w innych regionach Polski pięknie kwitną już kwiaty, a drzewa obsypane są pięknymi pąkami, na naszym Podlasiu wiosna dopiero nieśmiało budzi się do życia. Brak słońca, okropny ziąb, czasami niespodziewane opady deszczu przeplatające się z grado-śniegiem nie były w stanie tchnąć w te roślinki życia aby radośnie wystrzeliły w górę. Nawet kot - z natury wędrowiec nie ma ochoty spędzać dnia na zewnątrz, woli spać wtulony nosem w poduszki :) I wcale mu się nie dziwię.


środa, 28 października 2015

J E S I E N N I E


W tym roku nie zdążyłam pojechać w miejsce,  które od lat przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
Tamte lata są już mocno zamierzchłe, my jesteśmy inni i tak naprawdę nasze drogi rozeszły się  wiele lat temu, to jednak miejsce to pozostało wciąż niezmienne. 
Te same stare chaty, coraz więcej opuszczonych domostw - bo młodzi chcą do miasta i z każdym rokiem odchodzi z tego świata kolejna starsza osoba.
Jednak wciąż jest to magiczne miejsce - z dala od zgiełku dużej wsi, pachnące łąkami, tym samym starym lasem, strumykiem w którym jako dzieci pływaliśmy na oponie od konnego wozu.
Tam nauczyłam się wbijać gwoździe, bawić się wojnę i biegać z pistoletem - bo gdy miało się samych braci (wujecznych) nie wypadało bawić się lalkami :)
Sam fakt że teraz o tym piszę wywołuje niewymuszony uśmiech na mojej twarzy i wracają piękne wspomnienia.
We wrześniu za rok tam wrócę - wrócimy - bo o tej porze tam najpiękniej . Jak co roku zrobimy tam z Młodzieńcem sesję zdjęciową i pobiegamy po łące, próbując uchwycić w kadr ten magiczny zachód słońca, który na tej "hektarowej" przestrzeni jest przepiękny.


W tym roku nie zdążyłam też uchwycić tej pięknej jesieni - to właściwie jedyne zdjęcia zrobione spontanicznie najgorszym obiektywem jaki posiadam i którego nie lubię - ale chyba mają takie symboliczne dla mnie znaczenie. 
Cieszą bardziej niż jakiekolwiek inne :) 



... ale zdążyłam przynajmniej w tym jesiennym pędzie zarezerwować bilety na ferie zimowe, dla siebie i Miłka - obiecałam mu kiedyś lot samolotem :)
Słowa dotrzymuję :)


To chyba też dobry moment żeby powiedzieć Wam jak bardzo się cieszę, że chcecie abym została i tym samym chcecie tu ze mną być.
Ten blog to taka moja przestrzeń wirtualna, którą lubię tworzyć i naprawdę żal wielki byłoby pewnego dnia zwyczajnie zamknąć. Zbyt wiele pracy i serca włożyłam to miejsc.
To taka mała cząstka mnie.
Jak zawsze idę swoją drogą, nie oglądając się czy mam modnie czy też nie. 
Jest " po mojemu ", prawdziwie, szczerze - nie oszukuję rzeczywistości i to mnie niezmiernie cieszy.

Dlatego w jesiennym nastroju z uśmiechem na twarzy życzę Wam Dziewczyny dzisiaj dobrego dnia.
Mój będzie dobry :)

D O R O T A
 


wtorek, 1 kwietnia 2014

Kwiatki ... bratki ... i ...

Zawsze gdy pojawiają się na moim balkonie pierwsze kwiaty śmiem twierdzić, że to już wiosna.
I cieszę się niezmiernie bo to znak, że balkon chociaż mały i zupełnie niefunkcjonalny to i tak trzeba doprowadzić  go do stanu używalności.

Poza tym czas najwyższy zabrać się za odnawianie mebli i innych przydasiów do nowego domku - a  mam tego trochę :) Pewnie niebawem Wam pokażę z czym będę walczyć :)

A tymczasem dobrego dnia Kochani

Mili - Dorota







poniedziałek, 28 stycznia 2013

Zimowych chwil łapanie - cz. II


I jeszcze kilka zdjęć z tej zimowej aury uchwyconej podczas sobotniego popołudnia.
Dzisiaj zdecydowanie już pogoda jest inna, śnieżek nie skrzypi pod butami, słoneczko schowało się i chyba nie ma zamiaru juz wyjść. Nadchodzi ocieplenie - podobno , bo ja nie śledzę prognozy pogody.
Wróbelki mi wyćwierkały zmianę pogody :)
A ja nie chcę tak szybko ocieplenia bo bardzo lubię cieplusie mitenki, czapę i komin (brak na moich zdjęciach) w soczystych odcieniach czerwoności od naszej Jagi, która z włóczki tworzy prawdziwe cuda.
TU możecie zobaczyć mój piękny zimowy zestaw na niezwykle uroczej Modelce -  (to nie ja :)

Więc zdecydowanie jeszcze nie chcę tej zimy pożegnać.







zdjęcia: podwórko własne :)


niedziela, 27 stycznia 2013

Zimowych chwil łapanie - cz.I


Pewnego sobotniego popołudnia założyłam wełniany sweter, ciepluśną czapę i szal - chwyciłam aparat w rękę i poszłam łapać w kadr zimowe chwile ...







sobota, 9 czerwca 2012

Skansen Kurpiowski nad Narwią


Każdy region skrywa  mnóstwo ciekawych miejsc. Ja mam to szczęście, że mieszkam na Kurpiach, gdzie cudnych lasów i zieleni jest "w bród". Kilka kilometrów od mojej miejscowości znajduje się malowniczo położony nad rzeką Narwią Skansen Kurpiowski - jeden z dwóch najstarszych muzeów w Polsce. Pewnie niejedna lub niejeden z Was tu był i cieszył oko tymi stareńkimi chatkami, spichlerzami i innymi drewnianymi budowlami.
Mimo, że mieszkam tak blisko to jednak rzadko tam bywam - i tu będę nudna gdy powiem , że z braku czasu.
W pewien majówkowy weekend, podczas gdy jeszcze byłam "słomianą wdową" w gronie bliskich Przyjaciół i naszych dzieci, wsiedliśmy w autko i postanowiliśmy oficjalnie wraz z przewodnikiem zwiedzić te wiejskie  kurpiowskie budowle.
Zapraszam Was wobec tego na krótką fotorelację z majówkowego wypadu. Nie ukrywam, ze bardziej interesowały mnie detale, aniżeli fotografie panoramiczne.
























A Tych z Was których interesuje historia Skansenu, zapraszam na stronę.

Miłej soboty Kochani

MILI