Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ireland. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ireland. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 maja 2016

On the streets of dublin

Tak, tak, tak - wiem 
obiecałam dawno temu ten post z Irlandii
ale jestem usprawiedliwiona - jednak pisać o tym nie będę :)
Mój domowy ścienny kalendarz z wyrywanymi kartkami zatrzymał się na dacie 19 marca - trochę dawno ;-)
Dlatego kiedy niektóre sprawy dopinają się już na ostatni guzik czas w końcu wyrwać zamierzchłe kartki z kalendarza i ustawić majową- aktualną. Wrócić  w normalny tryb funkcjonowania :)
W końcu  - jupiiiiiiiiiiiii  :-)
Nareszcie też wracam na dobre do blogowania - na jak długo czas pokaże. W jakiej formie też czas pokaże  :) Przydały by się zmiany jakieś, tylko jeszcze nie wiem jakie  :)

Myślałam w jakiej formie pokazać Wam nasz wypad do Irlandii, czy w telegraficznym skrócie, czy też tematycznie. Wybrałam to drugie, bo mnóstwo  fajnych zdjęć powstało - jednak te nasz prywatne, na luzie zostawiam wyłącznie dla nas - do naszego na wyłączność domowego albumu :)

W Dublinie byłam już drugi raz i z każdym kolejnym razem coraz bardziej to miasto mnie porywa -  miasto żyje od  rana do nocy, tu nie ma nudy i monotonii - jest za to feria kolorów, która bije po oczach i wciąga zwykłego turystę w swój rytm dnia, nie powodując znurzenia.
To mnie zachwyca.

Tak więc żeby nie przedłużać - na pierwszy ogień idą ulice Dublina.
Urządziłyśmy sobie z Pauliną całodniowy Tour de Dublin, bez dzieci, na luzie zahaczając każdy sklepik i wszystkie możliwe second handy jakie napotkałyśmy na swej drodze.
To był czas tylko dla nas - tak jak  lubimy, bez pośpiechu i z dobrą herbatką i burgerem na koniec dnia.
Zmęczone i zadowolone, obładowane torbami z zakupami jak przekupki z bazaru ledwie zdążyłyśmy na ostatni autobus.

Mam nadzieję, że jakość przetrwacie ten dubliński zdjęciowy spam :)

Zatem miłego oglądania.

Dorota


wtorek, 12 kwietnia 2016

Week in IRELAND


I już za "chwilę" zapraszam Was na zaległą ralację  z zimowego wypadu do Irlandii. Chociaż zdecydowanie pogoda była tam typowo wiosenna i kwiaty, które u nas dopiero budzą się do życia  tam dostojnie już kwitły w pełnej swej okazałości -  to ciepłe czapy i szale, które zabraliśmy czasami nam się przydawały

Chcecie tematyczne posty ? czy w telagraficznym skrócie relację z całego tygodnia?
Pomóżcie zdecydować :)

D O R O T A




czwartek, 24 marca 2016

MORNING

Niebawem minie drugi miesiąc od czasu, kiedy wróciłam od Pauli - nie wiem kiedy to zleciało i ja się czuję tak jakby to było zaledwie wczoraj, a ja nie zdążyłam rozpakować walizki. Może też ma wpływ na to ,że ja ten ostatni czas wyłącznie na walizkach spędzam i w kącie cały czas stoi jedna spakowana na weekendowe wyjazdy.


wtorek, 9 lutego 2016

LAZY SUNDAY

W dobrym nastroju i z garścią wspomnień z podróży - po 16 dniach wolnego  czas przełączyć się na normalny tryb funkcjonowania i wrócić do pracy oraz codziennych obowiązków.
To był fantastyczny urlop, spędzony na wyspie z Pauliną i jej bliskimi.
Oby do szybkiego następnego razu :)


wtorek, 25 marca 2014

Klimatyczna knajpka

Początek marca ...
długie spacery w deszczu ...
i wśród wielu fajnych barów, knajpek wyłania się TA  "otwarta" na świat - której nazwy nie zapamiętałam.
Idealna na zjedzenie śniadania, czy wyskoczenia na lunch w trakcie pracy.
Nie było czasu na szybką kawę, bo przecież tyle było jeszcze do zobaczenia :)
Na pewno kiedyś na spokojnie znajdę na to czas - jeśli ona jeszcze tam będzie. A jeśli nie, to każda inna również będzie odpowiednia :)
Bo właściwie nie ważne gdzie, a ważne z KIM :)








 foto: Dorota & Paulina

czwartek, 20 lutego 2014

THE GARDEN

W pewien marcowy deszczowy dzionek podczas wędrówki po pewnym mieście natknęłąm się na tak zachęcającą by do niej wstąpić  kwiaciarnię. A Wy macie ochotę do niej zajrzeć?  :)



sobota, 4 maja 2013

HIPPETY"S Farm


Witajcie  majówkowicze - wypoczywacie?
ja własnie zaliczyłam poranną kawkę i snuję plany na resztę dnia.
Pogoda typowo "irlandzka" wypadałoby rzec, chociaż to "nasze polskie" niebo.
...
Wtedy też padało, od rana - ale nie przeszkodziło nam by spakować się całą gromadą w 2 auta i zrobić sobie całodniowy tour de Dublin.
W jednej z uliczek dostrzegłam uroczą , emanującą kolorem knajpkę - niczym nasz dawniejszy PRL-owski bar mleczny tylko w ZNACZNIE  ładniejszym wydaniu.

A z nieba kap kap - chciałoby się wejść, a Pan przed samym nosem zamknął nam drzwi bo organizował pewnie jakąś mini zamkniętą imprezkę. No szkoda. Nie pozostało nic innego jak przykleić nosek do szyby i podziwiać to miejsce przez szybkę.
Chcecie dowiedzieć się co kryje się za tymi magicznymi drzwiami z ceramicznymi ozdobami?



Knajpka jest bardzo kolorowa, dominują wesołe ceratki, a przy stolikach stoją krzesełka i każde z tzw. "innej pariafii" (stoliki również różne ;). Na suficie mnóstwo lamp w różnych kształtach, zaś na siedziskach przy ścianie piekne poduchy dla wygodnickich. Na ścianach dominują ręcznie malowane obrazy  w wiejskich klimatach - ma być wiejsko - taka jest idea tego miejsca.
Tulipan na kazdym stoliku - mi przypomina o naszych goździkach :)

Sami zresztą zobaczcie i oceńcie czy mielbyście ochotę napić się właśnie w tym miejscu kawy z mlekiem i zjeść jajecznicę od szczęsliwej kurki z farmy :)










Miłej majówkowej soboty Wam życzę

Mili