Ostatnio w moim domu pojawiają się stare, odgarnięte z kurzu, zapomniane i generalnie śmieciowe przedmioty.
Tak właśnie było z owym lustrem.
Nie jest to żaden łup pchli lub sklepowy.
Tam gdzie chomików wiele ( moja Mama i ja) zawsze coś ,co już ewidentnie jest na śmietnik - NAPEWNO KIEDYŚ PRZYDA SIĘ.
Lustro - stare, obdrapane, z porysowana taflą szkła jest niczym innym jak wielkim lutrem od ciągnika rolniczego.
Pewnie wciąż omijałabym je szerokim łukiem gdyby nie fakt, ze ostatnio kolor YELLOW przyciąga coraz częściej mój wzrok. "Rama" lustra była właśnie w kolorze żółtym. Aby lekko odświeżyć kolorek wymieszałam białą i żółtą farbę akrylową. kolorek ten w pełni mnie zadowala.
I od dawna zabieram sie za wyszorowanie tego lampionu, który jest paskudnie ochlapany farbą - może w końcu zmobilizuję się i zaprzyjaźnię z papierem ściernym ;)
I od dawna zabieram sie za wyszorowanie tego lampionu, który jest paskudnie ochlapany farbą - może w końcu zmobilizuję się i zaprzyjaźnię z papierem ściernym ;)
Naszyjnik od Pauli idealnie wpasował się w klimat lusterka, tworząc całkiem współgrająca z nim dekorację.
Salonowa lampa, która znudziła mi się już dawno, w tym sezonie jest przeze mnie bardzo lubiana ze względu na swoją kolorystykę.
Starociowy zegar po Babci o którym pisałam TU (klik) zyskał nowego kompana. Ten zegar turkusowy również odleżał swoje na poddaszu by doczekać swoich pięciu minut - szkoda tylko, że niestety już nie działa. Za to dekorację stanowi rewelacyjną.
W tle - wielki słój , który po sezonie ogórkowym znów jest schowkiem na nitki, sznurki i tasiemki.
I moja ulubiona metalowa szkatułka, którą Małżonek przytargał mi z jakiegoś szwedzkiego pchlego targu. Nie jest to żaden antyk, docelowo miała odcień zloty bo widać przebłyski tego koloru. Nie szoruję jej, nie czyszczę tego złotego koloru - lubię ją taką, jaka jest mimo swych niedoskonałości.
Ja tymczasem znikam na kawkę i pyszny torcik, zaś Wam życzę słonecznej niedzieli.
Jutro pierwszy dzień mojego urlopu - już Wiem co będę robić :)
Będzie aktywnie i kreatywnie, będa kawki na balkonie, spacery po lesie, będzie czas na domowe kino i dobrą książkę, będa zabawy z Synkiem i wypady rowerowe.
Zamierzam maksymalnie naładować akumulatorki.
Oby tylko pogoda nam dopisała.
Do niebawem :)
Mili - Dorota