Jakoś z morzem nigdy mi po drodze nie było. Latem wszyscy za nim tęsknią natomiast ja mogę śmiało powiedzieć phiii i co w tym fajnego. Zdania nie zmienię, bo zdecydowanie letnie nadmorskie przepełnione turystami kurorty zdecydowanie nie są dla mnie. Nie potrafię wypoczywać w tłumie ludzi walczących o idealny kawałek plaży, zaznaczających swoje terytorium rozstawiając kolorowe parawany. Nie można wcisnąć igły, zero prywaty i tylko trzeba pilnować swojego dobytku, żeby przypadkiem nie stać się dobrym kąskiem dla czyhających w tle kieszonkowców.
Zdecydowanie nie dla mnie :)
Ale każdy ma prawo lubić coś innego :-)
Czas - kiedy właściwie wszystkie knajpki pozamykane, miejscowość wymarła, otwarte są tylko dwa sklepiki z pamiątkami, zaś ludzi spacerujących nad morzem można dosłownie policzyć na palcach u jednej ręki - jest IDEALNY.
Świadomość - że ta plaża wiejący wiatr, kamienie, muszle, patyki ma się wręcz na wyłączność.
MAGIA
Wyjazd zaplanowany już dawno, trochę z konieczności ale połączony z całkiem przyjemnymi atrakcjami pojawił się naprawdę w dobrym momencie.
Taki totalny reset jest czasami niezwykle potrzebny.
A czas z Rodziną - BEZCENNY
Bo w życiu tylko zdrowie i Rodzina najważniejsze :)
Ściskam Was mocno
D O R O T A