Miałam taki czas że bardzo byłam pochłonięta szyciem, umówmy się, ze była taka potrzeba, ponadto bardzo lubię, To była też taka odskocznia od spraw jakie w ostatnim czasie bardzo zajmowały moją głowę. Bardzo zawadzały i ciężko było wyeliminować je z codziennego życia. Emocje opadły - baaa musiały i w sumie mówię: "niech się dzieje wola nieba" 😉 Szkoda zdrowia i nerwów. Mam lepsze zajęcia :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FOTO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FOTO. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 9 lutego 2020
Czas znowu na randkę :)
Miałam taki czas że bardzo byłam pochłonięta szyciem, umówmy się, ze była taka potrzeba, ponadto bardzo lubię, To była też taka odskocznia od spraw jakie w ostatnim czasie bardzo zajmowały moją głowę. Bardzo zawadzały i ciężko było wyeliminować je z codziennego życia. Emocje opadły - baaa musiały i w sumie mówię: "niech się dzieje wola nieba" 😉 Szkoda zdrowia i nerwów. Mam lepsze zajęcia :)
środa, 12 września 2018
czwartek, 14 grudnia 2017
14 grudnia
TAK, dziś jest mój dzień :) kończę "kolejną dziesiątkę lat" :)
Gdy miałam lat 18 o osobach które miały tyle lat co ja dzisiaj - myślałam - o rany ale "STARE", to była totalna przepaść wiekowa. Sądziłam że w tym wieku to na emeryturę się odchodzi. SERIO :) Tymczasem okazuje się, że do emerytury to jeszcze trzeba sporo popracować :)
Gdy miałam lat 18 o osobach które miały tyle lat co ja dzisiaj - myślałam - o rany ale "STARE", to była totalna przepaść wiekowa. Sądziłam że w tym wieku to na emeryturę się odchodzi. SERIO :) Tymczasem okazuje się, że do emerytury to jeszcze trzeba sporo popracować :)
Jestem o rok starsza i bogatsza w nowe doświadczenia. Mnóstwo spraw zweryfikował czas i tak jak kiedyś "własne potrzeby" stawiałam na drugim miejscu dzisiaj trochę bardziej egoistycznie podchodzę do tematu, przy czym nie brakuje mi empatii. Jak to typowy zodiakalny strzelec mam w sobie wiele sił i wielkie serce. Nienawidzę hipokrytów, chociaż mam niesamowity dar do ich przyciągania - lgną do mnie jak muchy :)
czwartek, 5 października 2017
Powroty
Kiedy wiele miesięcy temu zdradziłam swoje poczciwe lustrzanki na rzecz małego poręcznego PENA, którego pomieści nawet najmniejsza torebka i można go schować nawet do kieszonki - nie sądziłam, że zatęsknię jeszcze za swoimi Canonami. Kurzyły się około ośmiu miesięcy, przyszedł nawet pomysł aby jeden sprzedać wraz z obiektywami, ale po dłuższej analizie tematu stwierdziłam, że zostają - przecież młody M ma smykałkę do tego. Więc sprawa stała się jasna - sprzęt zostaje.
czwartek, 27 kwietnia 2017
Wiosna na Podlasiu
Kiedy w innych regionach Polski pięknie kwitną już kwiaty, a drzewa obsypane są pięknymi pąkami, na naszym Podlasiu wiosna dopiero nieśmiało budzi się do życia. Brak słońca, okropny ziąb, czasami niespodziewane opady deszczu przeplatające się z grado-śniegiem nie były w stanie tchnąć w te roślinki życia aby radośnie wystrzeliły w górę. Nawet kot - z natury wędrowiec nie ma ochoty spędzać dnia na zewnątrz, woli spać wtulony nosem w poduszki :) I wcale mu się nie dziwię.
Labels:
COUNTRY,
FOTO,
FOTOGRAFIA,
fotopstryki Mili,
Natura,
OLYMPUS PEN E-PL8,
SPRING,
Wiosna
wtorek, 20 października 2015
WĄTPLIWOŚCI
Wątpliwości - zostać w blogosferze czy uciekać pojawiły się już dawno. Pojawiały się i znikały tak szybko jak nastrój danego dnia :)
Kiedyś obiecywałam sobie i w rozmowie z Przyjaciółką że przecież robimy to dla siebie, sorki ... i dla Czytelników, którzy chętnie do nas zaglądają.
I tak było.
I tak było.
Ostatnio zostałam zapytana o czym piszę bloga .... hmmm właśnie no o czym?
Nie jest to blog wnętrzarski bo nie ujrzycie u mnie modnych aktualnie trendów i najświeższych designerskich przedmiotów, nie współpracuję z firmami i nie jestem łasa na kolejne nowe skorupy czy inne gadżety, które kompletnie do niczego nie przydałyby mi się.
Był czas że trochę współpracowałam z Westwing, jednakże nasze drogi się rozeszły bardzo szybko. Niestety blog to nie darmowa tablica reklamowa.
Nie jest to blog lifestylowy, nie jest to fotoblog, kulinarny czy modowy tym bardziej ...
hmmm .. no to jaki?
Ten blog jest taki mój, o tym co robię w wolnym czasie, co lubię, gdzie czasami bywam.
Nie gonię za trendami, w modzie też jestem wierna klasyce od lat, mieszkam na wsi czego się nie wstydzę , tu pracuję, tu żyję - nie ze wszystkim się zgadzam i też tak trochę brak tej "cywilizacji" po trochu mnie uwiera.
Ale lubię te swoje życie :)
Do trzech razy sztuka - jak mawiają, tak więc daję sobie ostatnią szansę na bycie z Wami tu.
Bo szkoda tyle lat tak zwyczajnie zamknąć.
Nie wiem tylko czy ktoś z Was chce jeszcze tu ze mną być ?
* * *
Z wciąż nierozwianymi wątpliwościami życzę Wam miłego wieczoru :)
D o r o t a
piątek, 30 stycznia 2015
FOTO gadżet
Od bardzo dawna szukałam porządnego skórzanego paska do aparatu. I stwierdziłam, że zbyt wiele inspiracji i zdjęć na pinterest się naoglądałam i wygórowane potrzeby (podobno do szczęścia zupełnie niepotrzebne) mam ;)
czwartek, 3 kwietnia 2014
Fotopstryki Mili
Czasami naprawdę niewiele potrzeba by zwykłe przedmioty sfotografować w niezwykły sposób, zaś zachodzące słońce może "zrobić za nas całą robotę" :)
Kocham zachody słońca ...
niedziela, 16 lutego 2014
W kolorze yeLLow
Kolor żółty od dawna jest moim faworytem, w połączeniu z czernią stanowią naprawdę zgrany duet, ale nie o kolorze chciałam - zaś a o aparacie, który jest w tym wdzięcznym kolorku.
Wiele, wiele lat temu (chyba nastolatką byłam ;-) ten plastikowy żółciutki aparat przyleciał do mnie w ilości dwóch sztuk zza oceanu. I tak naprawdę nigdy go nie używałam, bo faworytem zawsze był rodzinny Zenit. Przewracał się ten aparcik z kąta w kąt i nie wiadomo było co z nim zrobić. A wyrzucić szkoda mi go było - tu się zawsze uruchamiało myślenie chomika (a może kiedyś się przyda;-)
Bawił się nimi Miłosz ZARAŻONY PASJĄ Matki, bawi się nim do dnia dzisiejszego, jednak w tym temacie też jest już bardziej wymagający i póki co "pracuje" na coś bardziej ambitnego jak na Młodego fotografa przystało. Stara się chłopak stara by w końcu mieć swoją osobistą cyfrówkę - na której byłyby widoczne efekty jego "pasji".
Wiele, wiele lat temu (chyba nastolatką byłam ;-) ten plastikowy żółciutki aparat przyleciał do mnie w ilości dwóch sztuk zza oceanu. I tak naprawdę nigdy go nie używałam, bo faworytem zawsze był rodzinny Zenit. Przewracał się ten aparcik z kąta w kąt i nie wiadomo było co z nim zrobić. A wyrzucić szkoda mi go było - tu się zawsze uruchamiało myślenie chomika (a może kiedyś się przyda;-)
Bawił się nimi Miłosz ZARAŻONY PASJĄ Matki, bawi się nim do dnia dzisiejszego, jednak w tym temacie też jest już bardziej wymagający i póki co "pracuje" na coś bardziej ambitnego jak na Młodego fotografa przystało. Stara się chłopak stara by w końcu mieć swoją osobistą cyfrówkę - na której byłyby widoczne efekty jego "pasji".
Szalona jestem wiem, ale pomyślałam, ze skoro tak bardzo ostatnio fotografia analogowa skradła moje serce, a może by tak przetestować to plastikowe żółte COŚ :)
Klisza już włożona i pierwsze zdjęcia za nami.
Wyjdzie? - nie wyjdzie? pojęcia nie mam, ale zabawę mamy przednią :)
środa, 12 lutego 2014
wtorek, 4 lutego 2014
Nastrojowo
Totalnie niedorobione, z ziarnem szumami, niedoskonałościami wszelakimi - ale w analogowej nucie, starym zakurzonym obiektywem z zoomem w nogach , zdobytym w pocie czoła kiedyś tam na licytacji.
Uwielbiam takie zdjęcia :)
wtorek, 28 stycznia 2014
Początek nowego ?
Uświadomiłam sobie, że dawno nic nie uszyłam, hmmmm
trochę to do mnie podobne ...
Przed świętami schowałam maszynę po to, aby tak naprawdę tuż za chwilkę ją wyciągnąć ;-)
Już nie mogę doczekać się miejsca takiego kiedy nikomu nie będzie wadzić, a jej warkot "ciągnika" nikomu nie będzie przeszkadzał.
Jakiś czas temu w głowie pojawiły się nowe projekty - nie tylko tekstylne, chyba czas je zacząć realizować :)
Dobrego dnia
Mili
trochę to do mnie podobne ...
Przed świętami schowałam maszynę po to, aby tak naprawdę tuż za chwilkę ją wyciągnąć ;-)
Już nie mogę doczekać się miejsca takiego kiedy nikomu nie będzie wadzić, a jej warkot "ciągnika" nikomu nie będzie przeszkadzał.
Jakiś czas temu w głowie pojawiły się nowe projekty - nie tylko tekstylne, chyba czas je zacząć realizować :)
Dobrego dnia
Mili
czwartek, 16 stycznia 2014
Styczniowy kolaż
Witajcie w ten śnieżny poranek.
U nas pogoda typowo saneczkowa którą zamierzam po powrocie z pracy wykorzystać. Miłek poszaleje z orzełkami na śniegu, a i matka się odstresuje trochę ;-))
I chociaż wolałabym by w tym roku go nie było ze wzg. na budowę, to jednak na tydzień rezerwuję go na typowe zimowe szaleństwa śnieżne. A potem niech jest już wiosna :-) :-) :-)
Pozdrawiam Was ciepło
Mili
środa, 15 stycznia 2014
Analogowe LOVE
Większość z nas dąży do zdjęć "doskonałych", a ja tymczasem poszłam w zupełnie inną stronę. Pewnie nie ma osoby, która nie posiadała w domu po Tacie czy Dziadku starego aparatu. Ja właśnie takim Zenitem obfociłam swoje lata młodzieńcze z czasów szkoły sredniej i studenckich. Podczas gdy większość moich znajomych miała już aparaty cyfrowe, ja wierna byłam swojej ciężkiej radzieckiej lustrzance na klisze :) Nie jeden raz zdarzało mi się na ten aparat porządnie wkurzyć, bo ciągle pojawiał się problem ze zrywającą się kliszą - to jednak i tak ciągle do niego wracałam.
Obecnie klisze i analogowe zdjęcia zyskują coraz bardziej na popularności, sama ich w sobie niedoskonałość tworzy je wyjątkowymi. Wciąż można je kupić w sklepach fotograficznych i przez internet. Niestety nie jest to jednak tania pasja jeśli oddaje się do fotografa w celu wywołania kliszy. Nie oszukujmy się też, łudząc się, że fotografowie wywołują te zdjęcia jak przed laty. Większość z nich i tak na koniec skanuje te zdjęcia i czasami poddaje obróbce cyfrowej.
Jak dobrze że nie pozbyłam się tego aparatu, powstrzymała mnie jedynie myśl, że należy do mojego Taty i było to jego oczko w głowie. Pamiętam, że w mojej obecnej łazience miał ciemnię i wywoływał czarno białe zdjęcia.
Pomysł na powrót do tradycyjnej fotografii kiełkował w mojej głowie już od dawna. Któregoś dnia pod chwilowym impulsem kupiłam kliszę i chwyciłam swojego zenita, nie wiedząc kompletnie czy coś z tego wyjdzie, bo tak naprawdę nawet nie wiedziałam w jakim stanie jest aparat i czy da radę podołać wyzwaniu. Był przecież na ponad dziesięcioletniej emeryturze :) Pierwsza klisza poszła bardziej testowo, fotografie robiłam w bardzo trudnych warunkach oświetleniowych, przy lampce nocnej, w sztucznym świetle i bez użycia lampy - to był celowy "zabieg". Z efektu jestem w połowie zadowolona, jednak dzięki tym testowym świątecznym fotografiom wiem już jaką mam obrać technikę by kolejne zdjęcia wyszły "o niebo lepiej" :)
A może jest wśród Was również pasjonat takiej fotografii? Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń.
W moim zenicie jest już kolejna klisza, która czeka na realizację pewnego projektu. Czekam tylko na chwilkę wolnego czasu i dobre światło.
A tymczasem miłego dnia Kochani. Zimę mamy na Podlasiu!!!!! :)
środa, 30 października 2013
Dzień dobry
Dzień Dobry
Właśnie kończę kawkę i zmykam do pracy.
Zapowiada się ładny dzień.
ps. A halloweenowe mordki wycinacie z dyni?
:)
piątek, 13 września 2013
czwartek, 12 września 2013
Szósta rano
tak, ja wiem ;)
trzeba mieć dobrze nie pokolei aby w wolną sobotę zamiast smacznie odsypiać poranne tygodniowe wstawanie do pracy - wyjść na spacer rano fotografować "pająki"
ja tam tak lubię i tyle :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)