Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Shopping. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Shopping. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 maja 2017

Second handowe czy sklepowe?

Kiedy w obecnej dobie ceny ubrań potrafią być zatrważająco wysokie, ja zanim wydam pieniądzę na jakąś "szmatkę" naprawdę zastanawiam się pięć razy. Nie wiem jak Wy, bo na ten temat opinie i gusta są różne, ja jestem zdecydowanie fanką second hand-ów. Od lat :)
Wiem że wiele osób na samo hasło second hand ( brzmi ładnie:)  lumpeks, używak , etc ... niektórzy dostają gęsiej skórki i powie blee, że niby ja mam się tam ubierać! O NIE, nie będę nosił/nosiła ubrań po kimś. Owszem, nikt nikomu nie karze i nie namawia. Należy jednak pamiętać, że lumpeks, nie zawsze znaczy stare, brudne czy po kimś. Wiele z tych second hand-owych sklepików oferuje naprawdę dobrej jakości towar, często są to outletowe i z metkami ciuszki - których nikt nigdy nie nosił, a na dodatek są w bardzo atrakcyjnej cenie to raz, a dwa mamy ten komfort że nie będziemy nosić tej samej sukienki, co koleżanka z ławki w szkole, z pracy, na imprezie ...
Wiele moich koleżanek ubiera się tam i potrafią wyszperać naprawdę zjawiskowe ubrania.




czwartek, 22 września 2016

Wygrana w HOUSE SHOP



Pamiętacie kiedyś blogowe zabawy "CANDY" ? ? ?
 Cały FUN polegał na tym, że trzeba było zapisać się w komentarzu na blogu u osoby inicjującej zabawę, zaś na swoim blogu należało podlinkować zdjęcie z informacją - u kogo i do kiedy trwa zabawa.
Następnie właścicielka bloga losowała osobę do której trafiał dany "cukiereczek".
Kto brał udział ? ręka w górę :) Ja czasami.

W dobie kiedy większość blogerek przeniosła się na popularny instagram - przeniosły się tam też i takie zabawy. Piękne HAND MADE-owe dzieła blogerek wyparły luksusowe produkty, który każdy chciałby posiadać.

 W tych nigdy nie miewałam okazji brać udziału, gdyż wychodziłam z założenia , że pewnie to wszystko ustawione, zaś gratisy trafiają do tych osób mających popularne profile, itd ... (wiadomo dobra reklama u popularnych osób robi swoje ;-) 

Jednak przecież żeby wygrać trzeba GRAĆ, więc RAZ zagrałam i WYGRAŁAM. Szkoda że nie widziałyście mojego zdziwienia, rozwiały się też wątpliwości z tymi "ustawkami". Okazuje się że można, ale trzeba 
"w tą kolejkę stanąć". Zwyczajnie skusiły mnie kosmetyki duńskiej marki MERAKI produkowane w 100% z naturalnych składników, pachnących naturą.

Kilka dni potem przyszła paczka, ze sklepiku internetowego houseshop.pl , który był sponsorem tych kosmetyków. Nie obyło się bez małego zamieszania, gdyż zamiast balsamu do ciała i żelu pod prysznic otrzymałam szampon i odżywkę do włosów. Jednak zapach (trochę jakby rozmarynu) był tak obłędny, że kosmetyki do pielęgnacji włosów zostały ze mną, a ja sama zakupiłam sobie ten balsam i więcej fajnych babskich mazidełek z marki MERAKI - zwłaszcza że trafiłam na fajny moment kiedy można było skorzystać z wysokiego rabatu  :) 
A skoro mi się udało skorzystać z rabatu i w okazyjnych cenach dokonać zakupów więc wraz z Właścicielką sklepiku KASIĄ pomyślałyśmy i o Was Dziewczyny :)

Kochane
od 25 września do 25 października - czyli aż calutki miesiąc (to bardzo długo) robiąc zakupy w sklepie internetowym  houseshop.pl na hasło domilkowydomek  otrzymujecie 20 % rabatu na cały asortyment sklepu.

Zajrzyjcie, a na pewno znajdziecie coś dla siebie , ja ze swojej strony polecam te kosmetyki MERAKI - kremik do rąk wymiata, zaś pomadka do ust super nawilża. 

D O R O T A














ps.  Rozwiewam wątpliwości, bo pewnie akie się pojawią :) Post nie jest postem sponsorowanym, informację o sponsorze nagrody - czyli sklepiku houseshop.pl zamieściłam dobrowolnie. Nie musiałam i nie byłam niczym zobowiązana, zaś rabat na zakupy w sklepie dla Czytelników "urodził się" w  trakcie miłej rozmowy z Kasią.

niedziela, 6 marca 2016

KILDARE VILLAGE

NIE jestem fanką wyprzedaży, nie kuszą mnie witryny sklepowe z krzyczącymi  cyframi -30% -50%  czy też - 70%
Ale zdarzają się czasami takie okazje, którym nie jestem w stanie się oprzeć - zwłaszcza gdy w planie głównie babskie zakupy w KILDARE VILLAGE.


czwartek, 14 listopada 2013

SOWA


Tym razem po zestaw "elegancki" do pracy pojechałam, a przywiozłam "sowiowy".
Zupełnie mi nie po drodze z tymi białymi koszulami - chociaż takie zakupy są bardziej wskazane, aniżeli sweterki i "sowiowe" bluzki.
Ostatnio często wracam, nie z tym co pierwotnie zaplanowałam kupić.





bransoletki: hand made by GALERIA MILI

 Miłego dnia Wam życzę.


niedziela, 3 listopada 2013

Co za różnica ;)


Torby wymarzonej szukałam, zaś buty kupiłam.
W kolorze latte, skórzane, nieocieplane z drewnianą podeszwą :)
Dla mnie bomba :)



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Miseczki

Czujecie jesień?

Ja BARDZO i to nie tylko w powietrzu, ale również aranżacjach mojego domu  i zakupach .
Turkus pokochałam już dawno - gdy od Cioci dostałam pewien wiszący turkusowy lampion, który przez wiele miesięcy omijałam szerokim łukiem bo wtedy kolor był nie mój (ale o nim innym razem).
A tymczasem sprawiłam sobie  zupełnie przypadkiem dwie ceramiczne ręcznie robione (100% hand made) i nadające się do celów spożywczych miseczki, jedna turkusowa, druga w kolorze ?  -  koloru Wam nie zdradzę bo to kolejne moje odkrycie (nie myślałam że kiedykolwiek trafi mnie ten kolor).
Idealne na orzeszki  i na inne łakocie - na jesienne telewizyjne wieczory.
Mi się podobają ;)


czwartek, 1 sierpnia 2013

Miętowa - zamszowa skórka


Zdjęcie już widziałyście. Pojawiło się przy secondHANDowym wpisie.
Kupiłam w lumpeksie taką fajną miętową skórkę, jest jej dużo, ale wciąż nie wiem co uszyję - czy torbę czy pokrowiec na notebooka - i torba byłaby  świetna, zaś pokrowiec jest niezbędny :) 
Póki co muszę ją wyczyścić i nie wiem czym. Ja z tych co to wszytko traktują pralką, ale chyba skórki "nie wypada" - do tego taką ładną tak wytarmosić w pralce  ;)

Potrzebuję Waszej porady.

Czym wyczyścić miętową zamszową - skórę?


 ps. zdjęcie "przekłamuje" kolor dając wrażenie błękitu - w rzeczywistości to pastelowa mięta.

sobota, 27 lipca 2013

SecondHANDowe zakupy


Nie mogłam sobie odmówić przyjemności pobuszowania na koniec urlopu w second handzie.
Teraz nie często mam okazję bywać, bo muszę się specjalnie wybierać - kiedyś odbywało się to wręcz nałogowo. Teraz jest to zawsze  przy okazji.
Ale zawsze te okazje są niezwykle "urodzajne".


Pasteli w swoich  wnętrzach nie strawię, ale w garderobie jak najbardziej. Tym razem zakupy są  pasteLOVE i bardzo letnie.
"SIĘ PIORĄ" - "SIĘ SUSZĄ"


 

1 zdjecie : witryna sklepowa sklepu CLARKS - zrobione podczas spaceru :)
ubrania: second hand
płócienna torba: ze sklepu Cath Kidston  

piątek, 26 lipca 2013

Kobieta "sroką" jest - STRAFFAN PART 2


A po kobiece akcenty zapraszam na drugą stronę sklepu :)
też jest na czym zawiesić oko.
A skoro dzisiaj piątek to ja lecę na mały shopping ... ciekawe co dzisiaj upoluję fajnego.

Miłego dnia Wam życzę

.






czwartek, 25 lipca 2013

Magiczne miejsce w STRAFFAN - PART 1


Jest w świecie takie magiczne miejsce pełne antyków,  miejsce pełne bibelotów i fajnych pzredmiotów do domu. Gdy zmęczycie się oglądaniem  możecie zajrzeć  do Tea Rooms gdzie możecie napić się aromatycznej herbaty i zebrać siły na dalsze oglądanie i kupowanie.
Zapewniam Was że ciężko stamtąd wyjść










zdjęcia: Mili




środa, 24 lipca 2013

To co ... lecimy na zakupy ?


Bo urlop bez zakupów  ... hmmm
no muszą być - te takie babskie , czasami na poprawę nastroju, albo tak po prostu :)
Zaproszę Was niebawem do miejsca, z którego wychodząc - miałybyście puste portfele :)
Chcecie?


 Kochani  wciąż też zbieramy pieniążki dla operację Oliwki.

Zrobiłam ostatnio troszkę biżuterii, ze sprzedaży której pieniążki popłyną dla Oliwki.
Niebawem moja biżuteria będzie dostępna w zakładce POMOC DLA OLIWKI.



czwartek, 13 czerwca 2013

Trójpak od Madam Stoltz

Długo szukałam odpowiednich koszyków, które pomieszczą moje "skarby", których nie chcę trzymać na wierzchu. Pewnego dnia przy kawce znalazłam w jednym ze sklepików internetowych - wystarczyła chwila i kupiłabym je. Ale głos zdrowego rozsądku mnie powstrzymał. Cena za ten 3 pack mogła przysporzyć o ból głowy.
Niecierpliwa ze mnie istota i zaczęłam szukać, znalazłam w innym miejscu w sieci, za cenę o niebo niższą i na dodatek z przesyłką gratis :)
Długo nie zastanawiając się  szybkim "klik ...  klik" mam ten trójpak od Madam Stoltz od ponad miesiąca u siebie.
Wędrowały po całym moim zagracaonym pokoju szukając wciąż odpowiedniego miejsca.
Wystarczyło zrobić małe przemeblowanie   i koszyki mają w końcu "swoją" półkę w kącie ;)




Przytargałam z ogródka kwiaty, uszyłam też kolorowe poduchy  (żółtą już znacie), wniosłam akcenty żółtego i turkusu do wnętrza -  od razu w pokoju zrobiło się weselej, cieplej i powiało latem :)




Miłego popołudnia Kochani,
ja lecę dzisiaj prać i sprzątać - jak na "Perfekcyjną Panią Domu" przystało :)


środa, 17 kwietnia 2013

Wiosenne - kuchenne nowości

Długo nie wytrwałam w postanowieniu, że nie kupię nic do domu.
No dobra, ale to było postanowienie na okres: styczeń - marzec  :) A mamy kwiecień już i ... wiosnę ... i postanowienie przestało obowiązywać :)
Kobieta to sobie umie wytłumaczyć ;)

Kuchenne szafki pękają w "szwach" od skorup, ale wszystkie te skorupki  jakieś takie "bez ładu ani składu". Gdy wpada koleżanka na szybką kawkę to nagle okazywało się, że nie mam nawet jednolitej zastawy ( kubeczków, filiżanek) - wszystko zdobyczne z przypadku.
Postanowiłam sobie sprawić kubeczki. Miały być proste, nie za małe - nie za duże - takie w sam raz i miały mi się podobać. Z tym ostatnim było już gorzej ;)
Ceramika Bloomingville na początku nie powaliła mnie na kolana, ot taka tam zwykła w kratkę - w kwiatki - w kropki. No niech tam - ładna - ale mieć nie muszę. Jednak gdy zobaczyłam ją na własne oczy, miałam  okazję namacalnie dotknąć - naprawdę mnie urzekła. Ten jej fenomen tkwi naprawdę w prostocie, fakturze wzoru i kolorach.

No i niech tam, przecież kawę i herbatkę w czymś podawać muszę i lubię ładnie to zrobić, a nie mam w czym bo każdy "filiżanek" z innej parafii - to sobie sprawiłam wiosenny zestawik energetycznych kubeczków  :)




A przy okazji popołudniowego "ogarniania" kuchni zaparzyłam sobie pyszną organiczną herbatkę, wyciągnęłam nową ściereczkę i rozpoczęłam wiosenne - kuchenne porządki.  Kupowanie ściereczek to też  taka moja mała słabość ;)  Kupuję je bez opamiętania. Czasami pasują - czasami nie (częściej to drugie), ale je lubię.



A jak podoba Wam się moja nowa misa? -  "ofkors" w żółtym kolorku, który uwielbiam przecież tak ostatnio. Dostałam ją w prezencie od Pauli, oj dawno już - dawno. Wędruje ona po całym domu, bo czasami potrzebna jest mi w kuchni, a czasami w pokoju - autka Miłkowe też już w niej mieszkały :) Więc jest taka uniwersalna.










I tak się zastanawiam czy to mój pierwszy i zarazem ostatni zakup ceramiki  Bloomingville ? hmmm
Już mi śnią sie talerzyki po nocach :)

Ściskam Was mocno :)