Zaszczepiona wiele miesięcy temu przez pewną koleżankę uwielbieniem do kosmetyków naturalnych , wciąż nieustannie poszukuję nowych produktów odpowiednich do mojej cery. Okazało się że niektóre z nich, które na początku były hitem po dłuższym czasie ich użytkowania okazały się silnymi alergenami i mimo, że ratowały moją suchą skórę doraźnie - musiałam je odstawić. Szkoda wielka bo bardzo je wcześniej lubiłam.
poniedziałek, 31 lipca 2017
niedziela, 30 lipca 2017
"LEŚNA SZKOŁA DLA KAŻDEGO"
Pamiętam czasy
kiedy w wakacje tuż po śniadaniu często jeszcze z kanapką w ręku
biegliśmy wszyscy na podwórko, graliśmy w gumę, klasy, kiełbaski,
zbijaka, bawiliśmy się w chowanego czy w podchody. Do domu potrafił
nas przygonić tylko obiad - do dzisiaj w głowie mi szumi głos jak
Mama czy Babcia wołała na cały głos DOROTA OBIAD !!! - być to
mega donośnym głosem bo przecież nigdy nie wiadomo gdzie naszą
gromadę nogi poniosły. Może akurat siedzieliśmy w sadzie u
sąsiadki kilka posesji dalej - bo takie dobre jabłka miała.
Wieczorem potrafiła nas zwabić wyłącznie 10 minutowa wieczorynka
- jedyna bajka w ciągu 24h w TVP.
A jak jest
„dzisiaj”?
czwartek, 27 lipca 2017
Jak PECH to PECH ;)
Okropna złość ogarnia człowieka kiedy pisze post i nagle wszystko znika. Wieloletnie pisanie bloga powinno nauczyć mnie, że warto jednak pisać w wordzie, a nie bezpośrednio poprzez bloggera. Zniechęciło mnie to na tyle mocno, że nie mogę do tego posta zabrać się po raz drugi, a taką fajną i pomysłową książkę chciałam Wam polecić :) No dobra - na sobotni ranek obiecuję, że będzie :)
ps. i z tego wszystkiego nawet lawendę na krzaczku "ususzyłam" - jednak marny ze mnie ogrodnik :)
sobota, 22 lipca 2017
"OGRÓD MAŁYCH KROKÓW" - ABBI WAXMAN
W momencie kiedy człowiek traci bliską osobę, zamyka się na otoczenie, żyje w swoim świecie, mechanicznie robi tylko tyle ile musi. Mówią że czas leczy rany ... hmmm ... czy ja wiem czy to "TO" - z tym stwierdzeniem się nie zgadzam. Przychodzi czas adaptacji danej sytuacji i człowiek oswaja utratę. Mimo że pozornie wszystko jest "okej" wciąż cierpi. Tak też właśnie było w przypadku Lily - młodej i sympatycznej bohaterki książki, która przedwcześnie straciła ukochanego męża w wypadku samochodowym i to nieopodal własnego domu. Mijają cztery lata od tego zdarzenia, a Lily wciąż nie może pogodzić się z tym co wydarzyło się, wciąż odczuwa pustkę z powodu utraty męża i nie może lub zwyczajnie nie chce ruszyć do przodu.
Lily wychowuje dwie urocze córeczki Annabell oraz Clare mające odmienne temperamenty i spojrzenie na otaczający je świat. Dużym wsparciem dla Lily jest jej przebojowa siostra Rachel - singielka, która na siłę próbuje ją swatać, chociaż sama wciąż nie odnalazła swojego szczęścia w miłości. Lily - mimo starań siostry wciąż kurczowo trzyma się schematu swojego "poukładanego" życia i nie jest w stanie rozprawić się z przeszłością, wciąż przechowuje ubrania zmarłego męża i co jakiś czas "delektuje się" ich widokiem i zapachem.
niedziela, 16 lipca 2017
VILNIUS TRIP
Niesamowicie jest wstać kiedy wszyscy sobie smacznie śpią, przejechać setki kilometrów aby móc o 8 rano podreptać uliczkami Wilna z zamiarem popstrykania zdjęć, kiedy miasto dopiero zaczyna żyć. Niestety aura potrafi być niewyrozumiała dla zgłodniałego kadrów człowieka i wcale nie chciała współpracować ze mną. W PL piękne słońce - Litwa zaskoczyła zimnem i deszczem. Spacery nie wypaliły, jednak ta kapryśna pogoda wcale nie przeszkodziła aby w uroczej knajpce napić się kawy w miłym towarzystwie.
Cudownie jest poznawać nowe osoby - :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)