środa, 31 grudnia 2014

Do zobaczenia


Hej hej
bez zbędnych podsumowań i rozważań egzystencjalnych żegnam się z Wami w tym roku życząc  Wam szampańskiej dzisiejszej zabawy.
Ja  - mimo że w domu, mam zamiar bawić się świetnie.

Do usłyszenia  Kochani w 2015 roku
 Mili





piątek, 26 grudnia 2014

C H R I S T M A S TIME

HOŁ HOŁ HOŁ ;)
Jak tam mijają Wam święta?
Brzuszki pełne  :)  czy delikatnie połechtane świątecznymi potrawami ? ;)
Zmęczeni czy wypoczęci jesteście ?
bo jakby nie było jeszcze 2 i pół dnia wolnego mamy przed sobą  :)



środa, 24 grudnia 2014

WESOŁYCH ŚWIĄT

Drodzy czytelnicy

z okazji Świąt Bożego Narodzenia
życzę Wam abyście w te święta byli przepełnieni radością 
i dzielili się nią z innymi,
wypełniając świat dobrymi i szlachetnymi wartościami.

Wypoczywajcie Kochani i do szybkiego usłyszenia

WESOŁYCH ŚWIĄT :)

Mili - Dorota


wtorek, 23 grudnia 2014

Przedświąteczny czas

Gdy większość z Was planuje jakie potrawy znajdą się na Waszych wigilijnych stołach  ja dopiero przymierzać się będę do ubierania choinki i sprzątania. W tym roku pełen spontan i na wariata.
Ale już u siebie !!!







środa, 17 grudnia 2014

72 GODZINY


Chyba już nieśmiało mogę odliczać godziny do przeprowadzki ( nie, nie dni - godziny są krótsze aniżeli dni ;)) - czekałam na tą chwilę naprawdę długie miesiące i nie liczyłam, że uda mi się to marzenie w tak szybkim tempie zrealizować.



sobota, 29 listopada 2014

Sobota

I tak sobie obiecywałam  i obiecywałam i wyszły gruszki na wierzbie ..... a to,  że pisać będę więcej sobie obiecywałam , że świąteczne ozdoby to ja już w listopadzie  robić zacznę; że rocznicę kolejną ślubu spędzę już w nowych 4 kątach, że schudnę te wymarzone 6 kg - no dobra 8 :) i będę znowu laska jak kilka lat wcześniej; że nadrobię zaległości wszelakie  i w pracy i w domu; że systematyczna będę jak cholera; że kotka przygarnę - sierściucha małego bo je uwielbiam od zawsze; że uda mi się w tym roku zaplanować wysłanie kartek świątecznych; i Miłka pływać nauczę - chociaż sama nie umiem; że na disco pójdę co jakiś czas z koleżanką z pracy - żeby poczuć się jak nastolatka, którą byłam 20 lat temu; itd .....
 a tymczasem ...
od tygodni jak wielbłąd chodzę miedzy domem starym i nowym i przenoszę te graty - małe, drobne i jestem przerażona tym, że człowiek przez trzydzieści kilka lat mógł zgromadzić tyle przedmiotów. I tak noszę i noszę, czasami kawę wypiję - która już mi smakować przestała bo ile można jej pić, zjem galaretki, bo mam tam już szufladę z łakociami, nagminnie zmywam podłogi w nowych 4 kątach by zebrać ten pył i kurz "pobudowlany" i codziennie mam déjà vu, że to już było :)
Zaledwie" chwilę temu byłam u miejscowej bliskiej mi koleżanki na kawce i winku, nie zdążyłam ogarnąć naszych rozmów- a minął już tydzień.  I na disco to mi się już nie chce, ale na zumbę owszem :) bo wystarczy w wygodny strój wskoczyć i dobrze się bawić bez tych zbędnych szpilek i dobrego makijażu.  Kartek to ja już wysłać nie zdążę, ale kuriera przynajmniej zamówiłam, co to paczkę za granicę powiezie  i oby tylko te rybki dojechały "się modlić będę" bo chyba dobre wyszły :) Schudnę w przyszłym roku - kartki też wyślę za rok, czas wtedy będzie na to. 
A teraz,dziś , jutro  ...
Dalej chodzić będę jak ten wielbłąd między domami , ale list do Mikołaja napisać musimy - bo przecież Miłek literki zna (no prawie) - a list ważna rzecz. Zaś ja dzisiaj kolejne rzeczy przeniosę ,   potem pojadę do fryzjera, a jak wrócę, to zmywarkę sobie wstawię i okno umyję, potem podłogę kolejne pięć razy .... I w sumie  wcale dobrze mi z tym, że tego czasu tak mało - chociaż no mogłoby być tak CIUT więcej - ale i człowiek jakiś bardziej zorganizowany, mimo że nie ogarnia tego co ma być ogarnięte :)
Ale przynajmniej wiem, gdzie będzie stała choinka i że będzie większa niż zawsze ) - w końcu :)

Ale i tak fajnie byłoby żeby doba była przynajmniej o te 2h dłuższa ;)

Zatem miłej soboty Kochani :)




wtorek, 11 listopada 2014

RUDA SZAFA



Kobieta to taka istota, której wszytko jest potrzebne, kupuje bez umiaru, pod byle pretekstem PRZECEN i wyprzedaży :) Tłumaczymy sobie, że dana szmatka w końcu przyda się na jakąś okazję. Wyrzucić szkoda i tak zbieramy przez lata. Nagle okazuje się, że szafa się nie domyka, posiadamy kilogramy niepotrzebnych ubrań i wciąż nie mamy w co się ubrać :)
Znacie to?
Zanim przeniosę się na nowe 4kąty chcę się wyzbyć czego tylko się da :) Od dzisiaj w  RUDEJ SZAFIE   będziecie mogły znaleźć  ubrania z mojej szafy, biżuterię i galanterię w cenach bardzo rozsądnych.
Mi będą już niepotrzebne, zaś może któraś z Was znajdzie coś dla siebie. Na bieżąco będę uzupełniała stronę, muszę tylko ogarnąć wszystkie zdjęcia i zmierzyć ubrania. Na stronie pojawi się też ubranka po moim Synku z których już wyrósł.
MAGICZNE DROBIAZGI  wciąż funkcjonują  - tam będą przedmioty z domu, skorupki i tekstylia domowe. Niebawem też wrzucę tam jakieś rzeczy :)


ZAPRASZAM



czwartek, 6 listopada 2014

Urządzania czas :)

Powoli zapełniam przestrzeń :)
Chociaż ustawienie zupełnie przypadkowe w tej chwili. W" tej chwili" zestawiamy meble, a potem mamy zamiar myśleć co gdzie ma stać.
Prawdopodobnie do końca tygodnia mają być wykonane końcowe prace remontowe -  więc liczę na to, że w najbliższy weekend bardzo zaprzyjaźnię się z mopem i szczotką :)
Bardzo na to już liczę :)
Krzesła są, stół w końcu też i ta kanapa - którą uwielbiam za jej jasne nóżki i wygodne poduchy :)

Przydałyby się teraz w okna rolety, żeby uniknąć ciekawskich spojrzeń przechodniów. Żaluzje też są fajne drewniane(w kolorze jasnego drewna) lub metalowe (białe). A może bambusowe ?
Oj ciężko coś wybrać, zwłaszcza, że ostatnio nie mam czasu na latanie po necie w poszukiwaniu inspiracji.



sobota, 1 listopada 2014

[*]


"... mamo już nie płacz, mamo ja czekam ..."


niedziela, 26 października 2014

Wypada na czymś siedzieć :)


Jak się okazało wybór krzeseł to nie taka prosta sprawa - gusta Żona i Mąż ma inne. To co podoba się Żonie - Mężowi nie, a rustykalnych krzeseł Żona nie chce. Tak więc poszukiwania takie trochę na siłę  trwały - albo i nie trwały :)
Od dłuższego czasu wzdychałam do tych plastikowych eamesów  i pewnie  zakup mimo niechęci Męża zostałby sfinalizowany, gdybym przypadkiem nie natknęła się na krzesła wood modo.
Dla mnie bomba - nawet ładniejsze niż eamesy :) i cena rozsądna i look fajniejszy :)





wtorek, 21 października 2014

BOHO styl

Jeśli ktoś zapytałby mnie z czym kojarzy mi się styl BOHO od razu widzę K O L O R Y , całą gamę różnorodnego koloru w jednym wnętrzu, stroju czy też w biżuterii. Mocne , wyraziste i rażące ekstrawagancją barwy potrafią pozytywnie naładować moje akumulatorki. I pewnie nie tylko moje :)




czwartek, 9 października 2014

Zwycięzcą serduszek jest :) .....


Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać an ogłoszenie wyników zabawy.
W środę - wieczorową porą, przy kiepskim oświetleniu, jednak przy fajnej muzyce z radiowej trójki i w świetnych nastrojach jesiennych wylosowaliśmy zwycięzcę :)



Czy już wiecie kogo wylosował Pan M :)  ???


piątek, 3 października 2014

:)

A skoro mamy dzisiaj MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ UŚMIECHU to się do Was szczerze  uśmiechamy i miłego dnia życzymy :)

M & M


czwartek, 2 października 2014

CZAS NA PORZĄDKI

Od dnia wczorajszego jest mi dane cieszyć się nową kuchnią, miałam wieczorem sprzątać ale z racji naszego małego święta - zostawiłam tą przyjemność na dzień dzisiejszy :)




niedziela, 28 września 2014

Dzień Dobry


Witajcie w ten leniwy niedzielny poranek.
Ja już zaliczyłam jedną kawkę i herbatkę na budowie, coraz bardziej i coraz więcej wykorzystuję chwil by tam bywać, wczoraj już nawet zaliczyłam z kuzynką herbatkę na podłodze. Warunki polowe ale już piec uruchomiony i grzeje. Jest ciepło - jest fajnie :)


piątek, 26 września 2014

Kuchenna zapowiedź nowego



Już chyba dość trwania w tym wewnętrznym napięciu, z radości emocje skumulowały się i chyba przyznać się czas –- choćby sama przed sobą , że TAK – CIESZĘ SIĘ. Mam w końcu kuchnię - no dobra prawie mam ;), bo jeszcze trochę technicznych poprawek będzie.
Dopóki mieszkam jeszcze w obecnym mieszkaniu nie mogę przenieść się tak już ze wszystkimi skorupami i gratami  na TOP TOP, bo wciąż termin przeprowadzki jest nie do końca określony, zaś tak  trochę tu i trochę tam nie chciałabym mieszkać



czwartek, 25 września 2014

K I T C H E N IDEAS DESIGN



Hej Kochani
już dzisiaj wieczorem zapraszam Was w skromne progi do mojej wciąż technicznie nie skończonej kuchni. Zechcę też podzielić się z Wami miejscem, które odkryłam już jakiś czas temu w sieci i w którym myślę, że każdy z nas znajdzie coś ciekawego do swojego wnętrza :)
Będziecie wieczorem ?




wtorek, 23 września 2014

Dzień dobry

Witajcie porannie :)
oj dawno nie chciało mi się tak bardzo iść do racy jak dzisiaj. Niektórzy z Was śledząc mój profil na instagramie wiedzą dlaczego.
Bo dzisiaj chce mi się przestawiać, ustawiać, sprzątać i przenosić graty do nowej kuchni - która nie jest w pełni skończona, ale już jest.
Więc jak tu iść pracować na etacie jak w domu tyle fajnego się dzieje :)
Dobrego dnia Wam życzę, a sobie, żeby mi te 8h szybko przeleciało.
Do niebawem :)


wtorek, 16 września 2014

BATHROOM

Dzieje się i tyle,  a ja się cieszę - nie spodziewałam się, że  w takim tempie szybkim uda nam się zrealizować  to  - co zaczęliśmy dokładnie 13 kwietnia 2013 roku. Myślałam, że ten dom będę budować latami, a tymczasem w zaledwie 17  miesięcy od pierwszego wbicia łopaty w ziemię - dom stoi i  w środku jest już prawie gotowy do zamieszkania.



sobota, 13 września 2014

S A L E

 Pijąc poranną kawkę wrzucam dzisiaj do magicznych drobiazgów kolejną partię biżuterii  tym razem pastelowej, która kiedyś tak bardzo niektórym się podobała.
Robię porządki  i tyle, mam wszystkiego za dużo, przytłacza mnie ilość tego czym się otaczam.

Dzisiaj mam zamiar też zrobić zdjęcia różnych tekstyliów, które gromadziłam latami, będą też tkaniny, serwetki  - zaglądajcie


S A L E   ----     magicznedrobiazgi.blogspot.com/




czwartek, 4 września 2014

S A L E w Magicznych Drobiazgach

Dziewczyny
ponieważ mam nadzieję niebawem przeprowadzać się do nowego domu w związku z tym mam zamiar pozbyć się co niektórych przedmiotów.
Niektóre znudziły mi się, co niektóre nie pasują do reszty, albo też mam ich zwyczajnie za dużo.
Obiecałam sobie mocno odgruzować dom z gratów, zabawek i garderoby.
Niebawem pojawi się też sporo serwetek, obrusików, śliczna firanka i zasłonki, które zaczęłam szyć -   a nie skończyłam.
Będzie biżuteria i śliczne pastelowe bransoletki w BARDZO korzystnych cenach.

Jeśli macie ochotę to zapraszam na moją wyprzedaż, którą możecie odnaleźć w MAGICZNYCH DROBIAZGACH

Jeśli macie na coś ochotę piszcie wyłącznie na maila [email protected]  

Zablokowałam możliwość dodawania komentarzy na blogu Magiczne drobiazgi pod postami dlatego, bo pocztę odbieram cały czas i na bieżąco mogę zrobić rezerwację, jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana jakimś przedmiotem.

Zaglądajcie -  codziennie będzie pojawiało się coś nowego.

magicznedrobiazgi.blogspot.com/


środa, 3 września 2014

Druga kuchnia marzeń ;)

Myślę, że jestem teraz na najbardziej przyjemnym etapie urządzania domu, zostało nam naprawdę niewiele do zrobienia wewnątrz . Są już drzwi z klamkami, są podłogi, glazura i terakota, wszelakie sanitariaty( te do ustawienia;) , trochę zamieszania było z zakupem baterii, ale w sumie dobrze , że na stanie nie mieli bo okazało się, ze nie za bardzo można już ją na ścianie  zamontować (nad wanną :)
Dziury wywiercimy w wannie :)
Schody "się robią"  i jestem ciekawa jak wyjdą bo zależało mi by były ciut rozbielone- pasujące do reszty domu. Na te przyjdzie mi pewnie poczekać około miesiąca, może półtora :( NO ale co tam, niestety na wszystko trzeba czekać, bo terminy pozajmowane, albo też nie da się zrobić  z marszu.


Zamówiłam też meble do kuchni. Przyznaję, że wcale nad nimi długo nie myślałam. To tak jak z wyborem glazury, wiedziałam co chcę, z czego chcę i jak ma być by było dobrze.
To już moja druga kuchnia, którą projektowałam do swojego domu, poprzednią robiłam całe 9 lat temu i przyznaję, ze dyby nie jej paskudny kolor "jabłoni locarno" pewnie powędrowałaby ze mną do nowego domu. Kolor paskudny ale za to fajny kanciaty klasyczny wygląd ma i i po 9 -ciu latach jest wciąż wizualnie w  bardzo  dobrej formie   (gdyby nie kolor).  Owszem można malować, ale .....

Od początku planowania nowych mebli - zakładałam, ze stawiam na ikea. Po dokładnym pobraniu pomiarów i po koszmarnie długim rozplanowaniu w planerze na stronie ikea, okazało się, że te meble zwyczajnie są za wysokie w stosunku do wysokości kuchennego okna. Cały myk w tym , że ikea oferuje wysokie dolne cokoły,  niby teraz w tej nowej kuchni Metod są o połowę niższe, to jednak wciąż za wysokie.
Po oszacowaniu kosztów, doliczeniu ich transportu - nie mówię już o montażu koszt tej kuchni ikea okazała się wyższy o ponad  2000zł. aniżeli u stolarza. A gdyby doszła jakaś reklamacja, nie dojechała szafka czy co tam jeszcze - to ja musiałabym pędzić 150 km w jedną stronę, 150 km w drugą stronę - bez sensu totalnie.
Zrobiłam małe badanie rynku, okazało się, ze wszyscy "miejscowi" stolarze są dość mocno porównywalni cenowo. Stolarza też długo nie szukałam. Jeden nie miał czasu dojechać przez dwa tygodnie, bo jak nie impreza -  to zdrowiał po imprezie( jego słowa ;-) , zaś jak dojechał to cena wyjściowa jaką zaproponował mi przyprawiła o ból głowy. Lekko powiedział że termin realizacji  "... nooooo możeee grudzień tego roku ...."  Co brzmiało NIE MA SZANS W TYM ROKU :)
I po mojej minie widział już, że nici z jakiejkolwiek współpracy.

Zaś drugi Pan stolarz  konkretny jak diabli. Wpadł z torbą, metrówką, długopisem ściany porysował,, cenę powiedział i sam od siebie trafne małe uwagi dołożył. Czas realizacji MIESIĄC !!!!

Projekt z planera oczywiście wykorzystałam do prowadzonych pertraktacji cenowych. Kuchnia jest w kształcie litery L. Założeniem było brak górnych szafek, jedynie w rogu za ścianą, będą 3 wysokie słupki do sufitu (w nich wpasowana też lodówka).
Projekt który narysowałam był pierwowzorem, na którym zostały naniesione zmiany - przeznaczenie i rodzaj szafek. Piekarnik który miał być z lewej powędrował w słupek po prawej. Zlikwidowałam 3 szuflady na rzecz małego cargo na butelki itp. Ale przynajmniej zarys kuchni właśnie będzie taki :)
 

I żebyście mogły sobie bardziej wyobrazić ustawienie mebli we wnętrzu, oto zdjęcie kuchni w całej jej okazałości :)







I mój osobisty pomocnik, który jest  głównym KIEROWNIKIEM BUDOWY ;)  i musi każdą robotę przyklepać, choćby brudną skarpetą na  ścianie ( co widać na drugim zdjęciu ;)



O ile wybór kuchni i to z czego ma być, był prostym wyborem - to zaś co do blatu kuchennego określić się tak do końca nie mogę.  Po przeanalizowaniu kilku możliwych propozycji - od czarnego po biały w końcu zdecydowałam się na jakiś imitujący drewno. Owszem wolałabym drewniany - to też brałam pod uwagę, ale koszt drewnianego blatu to byłaby 1/4 ceny kuchni dodatkowo !!!  Jak dla mnie na tym etapie nie do przejścia i tyle.
Tak więc decyduję się na płytę tylko mam dylemat co do koloru. Bardziej obstawiam  ten dąb bardolino nr H1146 szary. Widziałam w realu - jeden i drugi fajny :) Można mieć zagwostkę :)

A to kuchnia Pana stolarza, u kogoś tam z wykorzystaniem blatu H1145 naturalnego

 Zdjęcie z internetu   Dąb Bardolino H1145 naturalny, źródło : http://www.meblenazamowienie.biz.pl/index.php


A Wy który obstawiacie blat do mebli białych z połyskiem? Naturalny czy szary :)

piątek, 29 sierpnia 2014

Piątek - weekendu początek ;)

Przede mną fajnie zapowiadający się "weekend", który potrwa aż do 7 września. Planów co niemiara, obowiązków jeszcze więcej, nowe wyzwanie i mnóstwo pytań jak to będzie.
I jest tylko jedna odpowiedź - JAKOŚ BĘDZIE :)

A tymczasem  w dobrym nastroju oddaję się  wieczornemu lenistwu.
Pozdrawiam Was wieczorową porą :)



środa, 27 sierpnia 2014

Goodbye summer

Nie wiem jak Wam, ale mi kompletnie lata nie jest szkoda - niezmiernie cieszę się na nadchodzącą wielkimi krokami jesień, bo to moja ulubiona pora roku. Do tego wrześniowo - październikowy czas jest dla mnie dość nostalgiczny. Czytający od zawsze mojego bloga wiedzą dlaczego :)  To taki czas na podsumowania, rozmyślania - trochę zwalniam i wyciszam się.
W tym roku - w letnim okresie zabrakło nam czasu na wyjazdy (dom- wiadomo), jednak na każdym kroku staraliśmy się młodemu Panu M zapewnić co niemiara przydomowych atrakcji.  Zamiast morza był basen i rzeka, zamiast całodziennych wyjazdów pod gruszę były przydomowe pikniki. Było fajnie - M nie narzekał, zaś uśmiech z buźki nie znikał ;) Grunt to zadowolone Dziecko :)









"się buduje"

Obiecałam sobie, ze chociaż raz wrzucę Wam aktualne zdjęcia z placu boju. Zdjęcia zrobiłam, miałam napisać post- ale jak zwykle coś po drodze wypadło ;)  zaś za kilka dni zostały zrobione łazienki i Panowie drzwi wewnętrzne wstawili. Więc tak naprawdę każdego dnia coś się zmienia i na tym etapie budowy zdjęcia chyba nigdy nie będą odzwierciedlały stanu faktycznego ;)
Budynek, który jeszcze kilka miesięcy temu straszył swoją surowością, dzisiaj mogę śmiało powiedzieć że przypomina DOM.
Założenie było takie, że ma być jasno  i ma wpadać przez okna dużo światła. Myślę, ze udało się nam to osiągnąć.

Teraz czas na listwy, klamki, schody i meble kuchenne. Powoli też przymierzam się do przenoszenia niektórych rzeczy z obecnego domu. Czas powoli organizować tą wolną przestrzeń :)
To będzie zupełnie INNY dom aniżeli ten obecny :)








wtorek, 12 sierpnia 2014

Hello :)

Powrót do pracy po 2 tygodniach urlopu nie jest łatwy. Jednak zdecydowanie stwierdzam, że im mam go mniej i dość mocno napięty grafik jestem bardziej zorganizowana. Tak wolę.
Ten wakacyjny czas nie obfitował w wyjazdy, ale obiecujemy sobie za rok nadrobić i powoli snujemy plany gdzie się wybierzemy. Tymczasem mocno schodzę na ziemię kończąc kolejny kubeczek kawy i wracam jeszcze na trochę do obowiązków.
Dobrego reszty dnia Wam życzę
:)



wtorek, 5 sierpnia 2014

Wilno - part # 2

A dzisiaj serwuję Wam kilka zdjęć typowo spacerowych z Wilna. To miasto ma klimat, co prawda w okresie letnim bardzo oblężone turystami i tabunami wycieczek, które można spotkać na każdym zakręcie - to jednak nie jest to tak do końca zauważalne. Mi akurat to nie przeszkadzało, bo swoją uwagę skupiłam  na urokach tego miasta, starych kamieniczkach i nie spieszących się nigdzie ludziach.
Mam chęć tam wrócić, spacerować  ulicami otoczonymi starymi kamienicami, napić się kawy w przyulicznej kafejce i delektować się "zapachem" żyjącego miasta.
Może niebawem.