Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handmade. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handmade. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 grudnia 2022

14 grudnia 2022 roku

Nie lubię podsumowań roku, nie tworzę nigdy takiej analizy - zawsze idę do przodu bez specjalnych rozkmin. Muszę krótko jednak przyznać w dniu swoich urodzin, że to był wyjątkowo trudny i pełen różnych zawirowań rok na wielu płaszczyznach. Tak dużo się wydarzyło. Nie znaczy to, że był to zły rok. 

To był rok naprawdę bardzo POUCZAJĄCY -  jeśli miałabym określić go jednym słowem.

Z wielką niecierpliwością czekam na te upragnione święta jednocześnie mając poczucie, że wszystko idzie zgodnie z listą, którą po raz pierwszy w życiu sobie też zrobiłam. Odhaczam kolejne zrealizowane zadania i jestem z siebie dumna. Okazało się, że to wbrew wszystkiemu bardzo proste i niezwykle satysfakcjonujące. Zawsze się przed tym broniłam twierdząc, że to niepotrzebne i bardzo bez sensu. 

Zbieradztwo wszelakich karteczek , książeczek, kolorowych papierów, taśm  ma też swoje plusy, gdyż w tym roku wyjątkowo własnoręcznie zrobiłam wszystkie świąteczne zakładki do książek i kartki, które już poleciały w świat :) 

W najbliższy weekend pojawi się choinka - ŻYWA oczywiście jak zawsze, bo sztuczna mi się nie podoba - w moim otoczeniu nagle wszyscy idą w plastik prześcigając się w zakupach też plastikowych tandetnych bombek i koszmarnych plastikowych stroików, które wyglądają jak cmentarny wieniec - naprawdę nie chcielibyście tego zobaczyć :)

... a ja mam w planie łańcuch i gwiazdki z papieru  .... UPSSSSS

Menu świąteczne wraz ze sprytnym planem jak coś upichcić i się nie zmęczyć - opracowane ;) Jeszcze tylko trochę poszaleję w domu z przemeblowaniem i małą metamorfozą dwóch kątów ( niech tylko mebel dojedzie;) - przecież trzeba rewolucję przedświąteczną zrobić

Człowiek sam siebie jest w stanie pozytywnie zaskoczyć :)  Ja w tym mijającym roku odkryłam siebie zupełnie z innej strony :)

Ściskam Was wieczornie i do usłyszenia :)

Dorota











poniedziałek, 5 września 2022

Musi się COŚ zepsuć aby dało się COŚ naprawić

Wiele lat temu zgromadziłam całkiem pokaźną kolekcję kamieni, robiłam z nich kolczyki, bransoletki naszyjniki. Robiłam dla siebie i znajomych. To była fantastyczna manualna przygoda. Niektóre ze swoich wyrobów wciąż posiadam w drewnianej indyjskiej szkatułce. Czasami zakładam, czasami tylko oglądam i przekładam. Niektóre już nie mieszczą się we współczesnych trendach ale żal mi je "zepsuć" i zrobić coś nowego ponieważ przywołują wspomnienia sprzed lat. 

Kiedy M był jeszcze małym chłopcem czasami siadał ze  mną i nanizał  te kamienie na żyłkę i robił mi bransoletki. To było bardzo intuicyjne z jego strony i naprawdę fantastycznie dobierał kolorki. Nigdy nie zniszczyłam tych bransoletek bo były takimi prezencikami od serducha. 

Bardzo lubiłam je nosić bo były i są wesołe, kolorowe,  wakacyjne i takie moje. W tym roku jedna z nich rozsypała się podczas tańców na urlopie, jednak udało mi się złapać wszystkie kamyki i ją wiernie odtworzyć.   

TAK, jestem bardzo sentymentalna :)












Naprawione :)






wtorek, 14 grudnia 2021

14 grudnia 2021 roku

            



          Dzisiaj ważny dla mnie dzień, mój dzień  i chociaż powinnam pokazać Wam jak bardzo jest wspaniały to tego nie zrobię, zaś umieszczę wpis jaki umieściłam na swoim profilu na instagramie około 2 tygodni temu. To bardzo istotna dla mnie kwestia i uznałam, że w tym miejscu powinna też się znaleźć w dużo bardziej czytelnej formie :)

            Kochani jak dobrze wiecie od lat piszę bloga, robię sobie biżuterię, czepiam się wszystkiego co mnie zainteresuje – szyję jeszcze dłużej. Tę ostatnią pasję zaszczepiła we mnie moja Mama i Babcia zanim jeszcze zaczęłam chodzić do podstawówki, potem było kilka lat zajęć z krawiectwa i wiele lat praktyki.

            Ci z Was którzy jesteście ze mną od bardzo dawna dobrze o tym wiecie, bo o tym wspominałam. Pierwszą maszynę do szycie kupiłam za własnoręcznie zarobione pieniądze i od tamtego czasu cały czas udoskonalam swoją warsztatową pracownię, która kiedyś mieściła się w kuchni w starym mieszkaniu, a potem nabrała prawdziwego wizualnego wymiaru w moim domu. Jestem z niej dumna chociaż już jest zbyt mała na te moje wszystkie krawieckie akcesoria.

            Piękne tkaniny wyszukuję w secondhandach czy sklepach internetowych. Przywiozłam kiedyś pół walizki pięknych kwiecistych Cath Kidston z zielonej wyspy od Paulinki. Ach to były zakupy Tymi grubymi bawełnami nadal wszyscy się zachwycają i wcale mnie to nie dziwi.

            Jest szereg sklepów internetowych z okuciami kaletniczymi, krawieckimi, skóry można kupić wszędzie tylko trzeba trochę poszukać tych idealnych dla siebie. Sklepy internetowe oferują nam różne też fajne tkaniny. Zgrzebny len workowaty nabyłam lata temu okazyjnie na popularnym portalu aukcyjnym zaś bawełnę woskowaną od jakiegoś czasu kupuję u dziewczyn w sklepie internetowym @tkaninykaroliny , który z całego polecam bo Dziewczyny realizują zamówienia ekspresowo (to nie jest współpraca).

            Jestem „ rękodzielnikiem - rzemieślnikiem po godzinach”, sama kupuję tkaniny, akcesoria, dotykam, kroję, mierzę, rysuję sobie wykroje i szyję.

            W tych czasach każdy dla każdego może być inspiracją. Jak dobrze wiecie internet jest prawdziwą skarbnicą różnych informacji, pomysłów, projektów, do których każdy z nas ma dostęp. Popularny Pinterest to prawdziwa kopalnia zdjęć i każdy znajdzie tam coś dla siebie, po obejrzeniu których w pewnym momencie w głowie amatora czy rękodzielnika - rzemieślnika rodzą się wizje na uszycie zabawki, kosmetyczki czy też torebki tej idealnej jaką chciałoby się mieć i nosić. To wszystko dziś jest dla każdego na wyciągnięcie dłoni.

            Wszelakie tekstylia, torebki, kosmetyczki, które szyję od lat absolutnie uwielbiam. Pierwszą uszyłam chyba w 2015 roku. Szyję w różnych rozmiarach - klasyczne i proste w formie, z zawieszką z rzemyków, ozdobą z koralików czy też z jakimś chwościkiem. Na przestrzeni jat zmienia się czasami tkanina, dochodzą różne dodatki. Szyję od zawsze intuicyjnie- nie pod linijkę. Nie zdarzyło mi się jeszcze uszyć dwóch takich samych kosmetyczek, torebek, zawieszek lawendowych czy też innych tekstyliów. Każda kosmetyczka ma inną najczęściej kwiecistą podszewkę. Każda jest wyjątkowa.

            Bo to nie moja praca. To moja PASJA. PASJA którą pielęgnuję od lat, przy której po ciężkim dniu odpoczywam i pasja, która mnie od zawsze relaksuje. Wszystko robię sama, dlatego wkładam w to co robię tyle serca, bo osoby które tymi kosmetyczkami zechcę obdarować oczekują 100% handmade, włożonego w dany przedmiot serca, pasji i pracy rąk rękodzielnika - rzemieślnika.

            Sama nigdy nikogo nie oskarżam o inspiracje – bo to cyber świat. Nie jestem pierwszą osobą na tym świecie, która szyje kosmetyczki ze skóry, tkaniny Cath Kidston, lnu czy też bawełny woskowanej. Tego jest mnóstwo i szyje mnóstwo osób.

            Żeby mówić o kimś, że „dzisiaj robi nasze wzory” lub „bardzo podobne” torby - z ogólnodostępnej na rynku tkaniny, wykorzystując dostępne materiały, z prostej krawieckiej formy to wypada mieć na ten produkt patent aby móc tak pisać i rościć sobie prawa do wzoru.

            Swoją drogą do wzoru kosmetyczek czy torebek, które ja szyję od lat i wiele innych Rękodzielniczek zanim ta Osoba wpadła na pomysł , że będzie sprzedawać torby.

            Mam prawo uszyć kosmetyczkę, którą szyję od lat z tkaniny, z której chcę – z bawełny, bawełny woskowanej czy też ze skóry. Mam prawo uszyć Przyjaciółce torbę shopperkę, bo wymyśliłam, że ma być kieszeń z patką i inspirację zaczerpnąć z Pinteresta. Jak tu odkryć Amerykę jak ona już dawno odkryta. 

            Druga sprawa jest też taka, że wypada kulturalnie zapytać autora zdjęć, na którym prezentuje uszyte przez siebie przedmioty o zgodę na ich publikacje, a nie sobie brać i robić z nimi co się chce na swoim profilu. Wrzucając jakieś na nich napisy i emotki. Taka firma i tak robi – NIEŁADNIE.

            Na koniec dodam, że tak naprawdę zanim uderzy się w kogoś, zwyczajnie wypadałoby uczciwie zadać sobie pytanie: Czy oskarżając kogoś o to, że „dzisiaj robi nasze wzory” lub „bardzo podobne” szyje torby - samemu jest się do końca takim uczciwym sprzedając jako „swój wzór” torbę, którą ktoś już kiedyś może uszył, a nawet nadal szyje- z takimi samymi kieszeniami i paskiem np. na kwiaty.

Pinterest i zagraniczne strony internetowe to prawdziwa skarbnica inspiracji :) Można wszystko znaleźć. Ja znalazłam nawet torbę tej osoby, którą sprzedaje jaką swój wzór :)

Mi zarzucono, że to ja „zrzynam od najlepszych” :) Serio?

 Słabe to było.

            Życzę tej Osobie sukcesów oraz więcej dystansu do otaczającego ją świata.


sobota, 30 stycznia 2021

Kolorowy zawrót głowy

 

Grudzień zaowocował dużą ilością kosmetyczek. Te zamszowe chyba najbardziej się Wam podobają. Nie ukrywam że mi również, bo są mięciutkie, kolorowe i na dodatek bardzo przyjemne w dotyku. 

Moją faworytką jest ta w kolorze "burakowym"  ;)

Wszystkie kosmetyczki znajdziecie w tym miejscu DOMILKOWAMANUFAKTURA










niedziela, 8 listopada 2020

Domilkowa Manufaktura

 Najbardziej w tym swoim rękodziele lubię moment kiedy ich Właścicielki są zadowolone.

Więcej zdjęć moich prac znajdziecie na blogu  DomilkowaManufaktura




 

wtorek, 17 marca 2020

sobota, 14 marca 2020

Perły

Pragnienie posiadania naszyjnika z pereł było tak wielkie jak zjedzenie wielkiej porcji szarlotki z lodami podczas diety :) Z tą drugą pokusą bardzo walczyłam , finalnie nie zjadłam zapijając to pragnienie szklanką wody z cytryną - za to naszyjnika nie mogłam sobie odmówić. No dobra ;) nie są to prawdziwe perły ale ich tak ekskluzywnie wyglądająca mała namiastka, jednak i tak jestem mega dumna bo to jeden z kilku jakie udało mi się w ostatnim czasie zrobić :) Nie będzie ostatnim :)

A gdyby tak długi sznur ?  :) rozmarzyłam się ...





* półfabrykaty:
perły (imitacja); elementy srebrne pozłacane, próba 925; hematyty, nić jedwabna

środa, 11 września 2019

Biżuteria

Dawno temu kiedy rynek nie był zalany taką ilością ręcznie robionej biżuterii w zaciszu swojego starego mieszkanka nawlekałam te kolorowe koraliki na żyłkę lub nitkę i skręcałam srebrne druciki. Ależ to był czas tworzenia :) Biżuteria ta cieszyła się wtedy wśród bliższych i dalszych znajomych sporą popularnością ... ojej ale to było dawno ... Do dnia dzisiejszego w swojej drewnianej szkatułce mam mnóstwo kolczyków i własnoręcznie robionych bransoletek. Nie nosiłam tego gdyż wydawało mi się to takie już "niemodne". Wariatka myślicie :) - w sumie to pewnie dużo w tym racji ;)
Cieszę się tak naprawdę, że tych błyskotek nie przerobiłam lub ich się nie pozbyłam. Dałam im drugą szansę tego lata, bo tylko lato zachęca mnie do noszenia kolorowych błyskotek.

Nie sądziłam też, że kiedykolwiek jeszcze będę miała ochotę wrócić do tworzenia biżuterii. Ostatnio całkiem spontanicznie powstało kilka naszyjników na jedwabnym sznurku. Właścicielki dumnie je noszą zaś ja jestem bardzo zadowolona, że Dziewczynom się podobają.
A ja  ? wciąż jak "szewc który w dziurawych butach chodzi" :) Sobie nie zrobiłam nic nowego.  Czas złożyć zamówienie na kamienie bo wieczory robią się coraz dłuższe i trzeba czymś przyjemnym wypełnić sobie czas :)




czwartek, 29 sierpnia 2019

... 10 dni


Wielka szkoda, że wszystko co dobre szybko się niestety kończy. Tak jak z wielką niecierpliwością czekałam na urlop, tak z wielkim smutkiem po tym błogim lenistwie trzeba było wrócić do pracy :)
To był taki mój czas. Nie było wielkich wyjazdów i spektakularnych szaleństw, nie było pląsów w morzu i nocnego szwędania się po nadmorskich kurortach. Był odpoczynek, tak po prostu - z kawą, winem, książką i nocnymi serialowymi seansami, nie zabrakło spotkań i mile spędzonego czasu z ludźmi, których lubię. Morze zamieniłam na przydomowy basen, w którym codziennie szalała gromadka dzieci i dla których wielką radość sprawiało mi smażenie naleśników. Gwarne nadmorskie knajpki zamieniłam za to na domowe ognisko z kiełbaską na patyku :)
W pracowni też sporo się działo, w powietrzu fruwały skrawki skórek i tkanin - mój "mercedes" spisał się jak zawsze na najwyższym poziomie - oj mam sporo nowości :) 
Niby taki prosty odpoczynek, zaś jednak potrzebowałam takiego czasu z uwagi na wcześniejsze rożne okoliczności jakie towarzyszyły mi od początku roku.
Nie zabrakło zdjęć - tych wakacyjnych zawsze mam najwięcej :) Nie byłabym sobą chyba gdybym nie pstrykała :) Większość z nich trafi do prywatnego albumu, bo to takie nasze :) i tylko nasze :)
Nie o mieszkam jednak z Wami podzielić się jakimiś wakacyjnymi kadrami w kolejnych postach.

I tak się po cichu zastanawiam czy jeszcze ktoś tu zagląda :)




sobota, 1 grudnia 2018

VINTAGE ZABAWKA

W mojej domowej pracowni od jakiegoś czasu stoi "nowa" vintage przemysłowa maszyna do szycia. Zakup zupełnie nieplanowany wcześniej gdyż na moje potrzeby Husqvarna kupiona za pierwsze dwie wypłaty tuż po ukończeniu szkoły średniej całkowicie dawała radę.
Podejrzewam że tej vintage perełki pewnie nie kupiłabym gdybym znalazła ją na jakiejś aukcji internetowej , ale ponieważ widziałam jakie piękne skórzane torby wyszły spod jej igły (tudzież zasługa zdolnej A.Tomczak ) nie mogłam "przepuścić" takiej okazji. 
I takim oto cudem - jak na te czasy ta mało nowoczesna i toporna ale jakże w vintage stylu zabawka - stanęła w mojej pracowni.



piątek, 15 września 2017

Skórzane kosmetyczki

Kiedy bardzo temu zakiełkowała w głowie myśl aby uszyć sobie skórzaną kosmetyczkę, nie przypuszczałam, że sprawi mi to taką frajdę. .Nie jestem w stanie zliczyć ile już ich wyszło spod mojej maszyny, ale było ich naprawdę dużo, każda inna, każda niepowtarzalna i każda z inną zawieszką, która jest ich znakiem rozpoznawalnym.
Jeśli macie ochotę mieć taką w swojej torebce- piszcie do mnie na [email protected]


DOROTA




poniedziałek, 24 października 2016

Wieści z pracowni


Kiedy za oknem buro i ponuro, lubię zaszyć się w pracowni. Z ciepłą herbatką, ciachem i w najlepszym towarzystwie mojego M. kroimy tkaniny, wyciągamy guziki, nawlekamy i szyjemy.

Jesteśmy w swoim żywiole. 

Znowu ruszyłam z akcją #recyklingowa kosmetyczka, bo święta udą i czas myśleć o prezentach. Tym razem na warsztat poszły skórki - będą skórzane kosmetyczki, bo często o takie pytacie. Szyję z moim małym pomocnikiem oprócz skórzanych kosmetyczek - lniane  i kraciaste, w różnych rozmiarach. 
Już niebawem pochwalimy się efektem naszej rodzinnej współpracy.

Ściskam Was mocno i do usłyszenia 

D O R O T A

wtorek, 26 stycznia 2016

Woman's suitcase


Pakowanie się na jakiekolwiek wyjazdy nigdy nie było moją mocną stroną. Zawsze zabierałam ze sobą mnóstwo niepotrzebnych akcesoriów, które miałyby mi być potrzebne - a nie były. Ubrań w walizce zawsze było zbyt dużo - no ale przecież nie wiadomo co, kiedy i do czego się przyda ;)  
O butach nie wspomnę.
I kiedy wydawało mi się, że tą sztukę opanowałam do perfekcji po ostatnich weekendowych wyjazdach - to stwierdzam, że byłam jednak w błędzie. 


wtorek, 15 grudnia 2015

Skrzato - CIAPY szukają domu na święta :)

Ten przedświąteczny czas to chyba taki moment kiedy mamy wielką ochotę do działania i robienia rzeczy, do których nie możemy zmobilizować się w ciągu całego roku. Ja odkąd mam pracownię nie ukrywam, że częściej siadam do maszyny. Mam wielką ochotę wrócić do przeróbki ubrań bo kiedyś bardzo fajnie mi to wychodziło, ale póki co  wykorzystuję swój świąteczny zapał i szyję  skrzato-CIAPY.
CIAPY dlatego - bo wymyślił to M nosząc jeszcze pieluchy.
Te a'la mailegowe skrzaty już kilka lat temu skradły moje serce. Metodą prób i błędów robiłam wykrój, aż powstał ten idealny, który spełniłby moje oczekiwania.
Kilka sztuk już wyszło spod mojej igły i mają już swoje domy. Jednego z nich pamiętam bardzo dobrze, gdyż był dla małego Szymusia, który teraz spogląda swymi aniołkowymi oczkami na świat z góry.



W pracowni leżą jeszcze nieskończone dwie sztuki, jeden wymaga już tylko kosmetycznych poprawek, zaś ten drugi w fazie tworzenia - obym zdążyła do świąt :)

 ŻYCZĘ WAM MIŁEGO DNIA 

D O R O T A