Zaczarowana magią sylwestrowej nocy
patrzyłam w niebo na spadające płatki śniegu
Pomyślałam o ludziach, których noszę w sercu,
Życząc im gdziekolwiek są:
Żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i pragnienia.
A gdy się one już spełnią
Niech Nowy Rok dorzuci garść nowych,
Bo tylko one nadają życiu sens!
By w ludzkim tłumie
Znalazło się serce, które Was zrozumie.
A przede wszystkim na ten Nowy Rok, który sie zaczął kilka godzin temu:
Życzę Wam odwagi wschodzącego słońca,
Które pomimo ogromu zła i nędzy tego świata,
Dzień po dniu wschodzi i obdarza Nas blaskiem
Szczęśliwego Nowego Roku 2010
życzę Wszystkim osobom zaglądającym na mojego bloga.
Ta sylwestrowa noc była wyjatkowa - choć wcale się na to niezapowiadało. Wyjątkowa ponieważ mój Miłek spędził go z nami w aktywny sposób. Przed północą wstał i urozmaicił swoja osobą kameralną imprezę , która spędzaliśmy w domu w gronie bardzo miłych i lubianych nam osób. Miłoszek rozsiewał swój uroczy usmiech na lewo i prawo . . . podrywał ulubioną Ciocię Iwonkę i wcale nie myśłał o tym by pójść spać. O północy stanełam z nim w oknie patrząc jak nasi goście na mrozie wyczekują tej godziny 00:00 . . . w końcu strzelił korek od szampana, na niebie rozbłysł deszcz fajerwerków, a My staliśmy w okienku i obserwowaliśmy jakie cuda dzieja się na zewnątrz.
Miłoszek piszczał z zachwytu i bił brawo :)
A dzisiaj w domku cisza, domownicy spią, nawet MIłoszek poległ po długiej nocy.
Kawa, cisza i spokój . . . ale nie na długo ;)
Okres poświąteczny to dla nie taki czas kiedy staram się odpocząć. Zwłaszcza , że ostatnim czasie dość mocno dalo mi w kość nocne siedzenie. Niestety czasmi trzeba się poświęcić.
W tym roku tez tak zrobiłam. Na bok poszło szycie, komputer, internet, wszelkie prace przełożyłam na Nowy Rok, przecież nie zająć - nie uciekną ;)
Tuż przed świętami otrzymałam też urocze niespodzinki, które mnie bardzo ucieszyły i zaskoczyły.
Alizee opócz życzeń podarowała mi reniferka, którego własnoręcznie uszyła. Czyż nie uroczy/ Taki typowo świateczny. Reniferek zamieszkał pod choinką , której strzeże ;)
Dagmarka oprócz karteczki wykonanej własnoręcznie (oj pieknie robi , pięknie . . . ) obdarowała mnie mnóstwem zabawek choinkowych. A ponieważ w tym roku nie wyrobiłam się z produkcją wszstkich ozdób choinkowych - problem miałam juz rozwiązany - kamień z serca mi spadł . . .
Wszytkie ozdoby zawisły na choince, którą możecie "podziwiać" w poprzednim poście, oprócz dzwoneczków. Dzwoneczki to ulubiona zabawka Miłosia. No nie mogłam mu ich zabrać. Więc stoją sobie w pojemniczku a on kiedy ma na to ochotę to sobie dzwoni . . . jak Mikołaj ;)
Mój plan i postanowienia na rok 2010 - to zdecydownie brak planu i postanowień. Dlaczego???
Ano dlatego, że w rok 2009 weszłam z mocnymi postanowieniami, planami , zamierzeniami. Niezrealizowąłam tego nawet w 10% wiec na 2010 BRAK planów i postanowień
Czuję, że tak będzie lepiej i zdrowiej dla mnie.
do którego serdecznie zapraszam w imieniu swoim i pozostałych współwłaścicielek
A na dzisiejszy "posylwestrowy" dzień polecam SOK POMIDOROWY ;) ;) ;)