piątek, 29 sierpnia 2014

Piątek - weekendu początek ;)

Przede mną fajnie zapowiadający się "weekend", który potrwa aż do 7 września. Planów co niemiara, obowiązków jeszcze więcej, nowe wyzwanie i mnóstwo pytań jak to będzie.
I jest tylko jedna odpowiedź - JAKOŚ BĘDZIE :)

A tymczasem  w dobrym nastroju oddaję się  wieczornemu lenistwu.
Pozdrawiam Was wieczorową porą :)



środa, 27 sierpnia 2014

Goodbye summer

Nie wiem jak Wam, ale mi kompletnie lata nie jest szkoda - niezmiernie cieszę się na nadchodzącą wielkimi krokami jesień, bo to moja ulubiona pora roku. Do tego wrześniowo - październikowy czas jest dla mnie dość nostalgiczny. Czytający od zawsze mojego bloga wiedzą dlaczego :)  To taki czas na podsumowania, rozmyślania - trochę zwalniam i wyciszam się.
W tym roku - w letnim okresie zabrakło nam czasu na wyjazdy (dom- wiadomo), jednak na każdym kroku staraliśmy się młodemu Panu M zapewnić co niemiara przydomowych atrakcji.  Zamiast morza był basen i rzeka, zamiast całodziennych wyjazdów pod gruszę były przydomowe pikniki. Było fajnie - M nie narzekał, zaś uśmiech z buźki nie znikał ;) Grunt to zadowolone Dziecko :)









"się buduje"

Obiecałam sobie, ze chociaż raz wrzucę Wam aktualne zdjęcia z placu boju. Zdjęcia zrobiłam, miałam napisać post- ale jak zwykle coś po drodze wypadło ;)  zaś za kilka dni zostały zrobione łazienki i Panowie drzwi wewnętrzne wstawili. Więc tak naprawdę każdego dnia coś się zmienia i na tym etapie budowy zdjęcia chyba nigdy nie będą odzwierciedlały stanu faktycznego ;)
Budynek, który jeszcze kilka miesięcy temu straszył swoją surowością, dzisiaj mogę śmiało powiedzieć że przypomina DOM.
Założenie było takie, że ma być jasno  i ma wpadać przez okna dużo światła. Myślę, ze udało się nam to osiągnąć.

Teraz czas na listwy, klamki, schody i meble kuchenne. Powoli też przymierzam się do przenoszenia niektórych rzeczy z obecnego domu. Czas powoli organizować tą wolną przestrzeń :)
To będzie zupełnie INNY dom aniżeli ten obecny :)








wtorek, 12 sierpnia 2014

Hello :)

Powrót do pracy po 2 tygodniach urlopu nie jest łatwy. Jednak zdecydowanie stwierdzam, że im mam go mniej i dość mocno napięty grafik jestem bardziej zorganizowana. Tak wolę.
Ten wakacyjny czas nie obfitował w wyjazdy, ale obiecujemy sobie za rok nadrobić i powoli snujemy plany gdzie się wybierzemy. Tymczasem mocno schodzę na ziemię kończąc kolejny kubeczek kawy i wracam jeszcze na trochę do obowiązków.
Dobrego reszty dnia Wam życzę
:)



wtorek, 5 sierpnia 2014

Wilno - part # 2

A dzisiaj serwuję Wam kilka zdjęć typowo spacerowych z Wilna. To miasto ma klimat, co prawda w okresie letnim bardzo oblężone turystami i tabunami wycieczek, które można spotkać na każdym zakręcie - to jednak nie jest to tak do końca zauważalne. Mi akurat to nie przeszkadzało, bo swoją uwagę skupiłam  na urokach tego miasta, starych kamieniczkach i nie spieszących się nigdzie ludziach.
Mam chęć tam wrócić, spacerować  ulicami otoczonymi starymi kamienicami, napić się kawy w przyulicznej kafejce i delektować się "zapachem" żyjącego miasta.
Może niebawem.

























niedziela, 3 sierpnia 2014

Z cyklu : myśli urwane # 1

Trochę szkoda tego poświęconego czasu, tyle przegadanych godzin i relacji, które mogłyby być wciąż fajne.
Skoro człowiek nie potrafi pewnych znajomości docenić,  to ja zamykam wraz z pięknie zachodzącym  słońcem  dzisiaj TEN epizod z życia :)
dobrze mi z tym ;-)







sobota, 2 sierpnia 2014

Wakacyjna pielęgnacja ciała

Od tygodnia jestem na urlopie i przyznaję, ze tak dobrze to mi dawno nie było. Od pracy trzeba też odpocząć, od komputera również :) I tu chwała tym urzędnikom co te urlopy wymyślili kiedyś tam :)

Kilkanaście dni temu na FB  trwały zapisy by zostać testerką pewnego nowego masła do ciała The Body Shop z nowej linii Wild Argan Oil. Na temat tej firmy słyszałam wiele pozytywnych opinii i kiedyś miałam okazję też zakupić sobie kilka produktów, z których byłam bardzo zadowolona bo ratowały moją suchą skórę.
Wypełniłam formularz na profilu FB i tym samym za jakiś czas zostałam jedną z wielu (chyba 200- stu) testerek nowego masełka. Masełko przyszło szybko i śladu po nim już prawie nie ma. - 50 ml to zdecydowanie za mało. Jednak wystarczająco by mieć o nim jakąś własną obiektywną ocenę.
Nie wiem jak to masło wypada na tle innych masełek marki The Body Shop jednakże w porównaniu z masełkami innych firm, jakich używałam zdecydowanie wygrywa. Na dodatek ma fajną taką typową maślaną konsystencję w lekko brzoskwiniowym kolorze, która po roztarciu w dłoniach delikatnie rozpływa się. Właściwie już po pierwszej aplikacji masełka, moja skóra stała się przyjemniejsza w dotyku zaś po zużyciu pudełeczka jest miękka i aksamitna.
Może na początku nie przemówił do mnie zapach bo zbyt słodko migdałowo- orzechowy, zaś ja jestem fanką bardziej cytrusowych lub cotton-owych zapachów. Jednak  olejek arganowy i jego właściwości w ogólnej pielęgnacji jest dla mnie na chwilę obecną  jest dla mnie niezwykle istotna więc sam zapach masełka miał tu znaczenie drugorzędne.
Czy je kupię? Tak oczywiście. Jest naprawdę fantastyczne w swoim działaniu zaś ja mam w końcu fajnie nawilżoną swoją skórę przez cały dzień.

A Wy używacie masełek do ciała, czy wolicie tradycyjne balsamy?



ps.
Chcę zaznaczyć, że masło dostałam w ramach przetestowania od producenta, tym samym mój wpis o nim jest dobrowolny, jak również udział w dalszym konkursie. Do niczego nie zostałam zmuszona i jest to moja obiektywna ocena, bez narzucania dodania pozytywnej opinii.








Przy tej właśnie pomyślałam, że może by tak blog trochę rozszerzyć o tematykę kosmetyczną. Nie znam chyba Kobiety której temat kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych nie interesowałby.
Jeśli trafię na fajny produkt z pewnością się z Wami podzielę swoją opinią :)