Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wakacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wakacje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 września 2017

This & That



Witam Kochani !

Wakacje dawno już za nami i chociaż trwa jeszcze kalendarzowe lato to w tym roku pani jesień całkiem wcześnie zaczęła wprowadzać swoje rządy. 

Mam nadzieję, że lato było dla was czasem wypoczynku i relaksu, 
że wykorzystaliście ten czas tak jak najbardziej lubicie i jak zaplanowaliście.

My nasz czas beztroski mieśmy dopiero pod koniec wakacji. Nasz domek na kółkach postawiliśmy na kempingu w Alpach Prowansalskich. Dookoła piękne góry, szumiąca rzeczka i cudowna pogoda, czego chcieć więcej. 










Ach szkoda, że to już tylko wspomnienia. 

Pora wracać do rzeczywistości.
 Jeszcze przed wakacjami pomalowałam kilka mebli. 
Zdjęcia publikowałam już na instagramie, ale dla uwiecznienia moich prac, 
również na blogu wrzucę kilka fotek.




















Do ozdobienia mebli i wazonu użyłam stempli 
Prima Marketing Iron Orchid Designs



Co tam u mnie jeszcze ciekawego ?

Zostałam przyjęta do zespołu projektującego 
dla Prima Marketnig Iron Orchid Designs !
https://www.primamarketinginc.com




Poniżej mój pierwszy tutorial który zrobiłam dla IOD. 
W wersji angielskiej możecie zobaczyć go tutaj.
Zapraszam was również do odwiedzania tej strony, 
jeżeli chcecie być na bieżąco z nowymi projektami innych twórców.


Jesień to idealna pora na tworzenie. 
Chce wam pokazać jak samemu zrobić szybko i łatwo efektowną dekoracje.
Pomogą wam w tym produkty z serii Prima Marketing Iron Orchid Designs.
 Dodadzą waszym projektom wyrafinowanego stylu.
Oto lista produktów które bedziecie potrzebować:

Kilka produktów IOD :
- Paper Clay 8.8oz. Item: 655350814991
- Iod Vintage Art Décor Mould - Baroque 4 Item: 655350814809
- Iod Vintage Art Décor Mould - Baroque 6 Item: 655350814823
Również:
- klej do wszystkich powierzchni(Ja użyłam Hi-Tack)
- 2 x drewniane kule do ozdobienia balustrad lub ogrodzenia 
(można je kupić w sklepach budowlanych) 
- Farba Annie Sloan Old White
- mąka ziemniaczana albo kukurydziana.
- czarna akrylowa farba i odrobina brązowej

Zaczynamy:
Wciśnij masę papierową do foremek aby utworzyć odlewy. 
Jeszcze mokre, przyklej do dekorowanej powierzchni.


Gdy dekory wyschną pomaluj wszystko białą farbą Annie Sloan.
Mąką ziemniaczaną oprósz jeszcze wilgotną farbę i rozprowadź pędzelkiem aby uzyskać więcej tekstury. Poczekaj aż wyschnie. Czarną farbę z odrobiną brązowej rozcieńcz wodą. Za pomocą pędzla nanieś roztwór na powierzchnie, następnie nadmiar farby wytrzyj ręcznikiem papierowym lub bawełnianą ściereczką. Stworzysz w ten sposób piękną starą patynę.


Teraz możesz ozdobić wnętrze dekorami w stylu starych francuskich dworków.
Na pewno będą wyglądać wspaniale w Twoim domu ...


Miłego tworzenia  !



Wpis długi bo długa była przerwa w blogowaniu.
 Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. 

Uściski
 Cat-arzyna



wtorek, 28 lipca 2015

Provence I love you !


No i diabli wzięli moją systematyczność ! We wcześniejszym poście żartowałam, że wpisy będą pojawiać się 12-tego każdego miesiąca. 
  Dwunasty już dawno minął, ale chociaż w miesiącu się wyrobiłam :) 


Moje milczenie usprawiedliwiam pobytem na wakacjach. 
Tak , kilka dni temu wróciliśmy z mojej wymarzonej Prowansji. 


 Przed wyjazdem nie spodziewaliśmy się, że podróż do Prowansji będzie aż tak długa. 
Założenie było takie, że nie będziemy robić całego dystansu w jeden dzień, tylko skoro ciągniemy przyczepę kempingową, to najdalej o 6 po południu zjedziemy sobie z autostrady na nocleg i przy okazji coś po drodze zwidzimy. 


Zgodnie z planem na nocleg z autostrady zjechaliśmy, ale niestety na lawecie:( 
Z powodu awarii ( hamulec ręczny uszkodził się i blokował nam koła ) zostaliśmy odholowani pod francuski warsztat. Najpierw traktowaliśmy to jak przygodę , ale potem miny nam zrzedły, 
gdy dowiedzieliśmy się, że spędzimy tam ( czytaj: pod drzwiami warsztatu ) cały weekend !
Tu mała rada: Nie wybierajcie się w podróż po Francji w piątek, bo jak wam się trafi taka niezaplanowana przygoda jak nam, to trzeba wam wiedzieć, że w piątek we Francji, wcześniej kończy się prace, w soboty raczej warsztaty samochodowe są zamknięte, niedziela to wiadomo, a nam w przymusowy postój przyszło wliczyć i poniedziałek.
 ( do mechanika była długa kolejka )
A no i jeszcze jedno, pamiętajcie, że miedzy 12 a 14 po południu, jest sjesta !


Szczęście, że mój mężuś wykupił ubezpieczenie, na takie okoliczności. 
Firma w której byliśmy ubezpieczeni, zorganizowała nam samochód zastępczy, niestety bez haka, więc nie mogliśmy zaciągnąć naszego domku na kółkach na jakiś pobliski kemping i musieliśmy przez te cztery dni koczować, we francuskim industrialu... 
nie taka Francja nam się marzyła.
Ale dość już o tych naszych kłopotach. Na zdjęciach powyżej, miasto Laon, w pobliżu którego koczowaliśmy. Dzięki temu, że dostaliśmy samochód zastępczy, 
nie byliśmy całkiem uziemieni i udało nam się, coś tam zwiedzić.


To już wytęsknione widoki, które to śniły nam się po nocach.
Nareszcie stały się realne ! 

Tu malownicze miasto Gordes, nieopodal mieliśmy kemping. 
Polecam to miasto nie tylko, że ma niesamowity klimat, niepowtarzalny urok i cudowne położenie, 
ale też jako świetną bazę wypadową, w okolicach jest wiele interesujących miejsc do zwiedzania. 


Długą i mecząca była podroż do Prowansji , 
ale dla takich widoków warto było !

Gaj oliwny, widok niemal jak z obrazu van Gogh-a




Colorado Provençal de Rustrel, malownicze wzgórza w kolorze ochry. 


" Ruda wieś" Roussillon . 
Miejscowość położona na wzgórzu, a każdy dom i uliczka jest w innym odcieniu ochry, 
wygląda to naprawdę bajecznie.





Akwedukt Pont du Gard to arcydzieło rzymskiej architektury, 
które powstało w południowej Francji pod koniec I w. p.n.e.
Polecam wypożyczyć canoe i spłynąć rzeką Gard, dla nas była to jedna z najlepszych atrakcji, zwłaszcza że na rzece prowansalski upał nie był tak dokuczliwy. 


Opactwo Sénanque wraz z XII wiecznym klasztorem, to prawie obowiązkowe miejsce na szlaku po zakątkach Prowansji, zwłaszcza w w połowie lipca gdy kwitnie lawenda.



 Ach i och, pięknie było, i niestety już się skończyło, 
ale miło było, podzielić się z Wami Kochani , naszymi wspomnieniami.

Dziś to już, albo aż tyle, 
a teraz ja udaję się w Wasze blogowe progi, aby nadrobić zaległości. 

A zapomniałabym, serdecznie zapraszam na mój Instagram (klik)
dzięki waszym wizytom również i ja będę mogła łatwiej zlokalizować Wasze konta na instagramie.

Uściski ! 
Cat-arzyna