U nas w domu bardzo często przytacza się przysłowie " Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło "
Gdy tylko jest coś "pod górkę" powtarzamy je jak mantrę . To jak lekarstwo na wszelkie zło .Choć na te dobre czasami trzeba dłużej poczekać niż byśmy chcieli to po przytoczeniu tej mądrości ludowej , jakoś lżej na sercu , bo zawsze jest ta nadzieja!
Nawet jeżeli chodzi o urządzanie naszych "gniazdek" Pewnie gdybyśmy mieli wystarczające fundusze na spełnienie naszych marzeń to wiele z nas by się rozleniwiło . Brak pieniędzy też może wyjść na dobre bo mobilizuję nas do działania zmusza do kreatywności .
Nawiązując do tych moich rozważań , chcę pokazać konsole która powstała z resztek materiałów znalezionych w garażu .
Trzeba było jakoś zagospodarować przedpokój i ukryć kuwetę naszego koteczka . Funduszy było chwilowo brak a i żadna nie przypadła mi do gustu albo nie taka albo wymiary nieodpowiednie .
Całe szczęście że mój mąż to "Złota rączka" z tego co było skręcił konsolkę , ja pomalowałam , dodałam sentencję,uszyłam zasłonkę i jest !
No cóż nóżki trochę za cienkie ( to tralki do schodów ) ale innych pod ręką nie było .
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z efektu i kotek też się cieszy !
Na stare kiczowate obrazki nakleiłam nadruki na kanwie , deseczki pomalowałam ,krawędzie zdarłam papierem ściernym i powstało coś "ala ikony"
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam wszystkich tu zaglądających!