Leczy rany z rozmysłem i te całkiem niechcący zadane. Przypadkowe samookaleczenia, otarcia naskórka i ostre cięcia wymierzone przez los na życiowych zakrętach. Zobojętnia setkami równo biegnących sekund, zapłaconych na czas rachunków i nudnych poniedziałków. Tłumaczy. Pomaga usłyszeć odpowiedzi, na które wcale się nie jest gotowym. Zrozumieć . Wyciągnąć wnioski z wypadkowej marzeń, nie całkiem zamierzonych efektów i nietrafionych horoskopów. Pogodzić się. Nabrać sił do kolejnego przenoszenia coraz wyższych w moim życiu gór. Podnieść się po tym, co tak mocno wbiło w usuwający się grunt pod niepewnymi stopami. Odetchnąć. Nabrać pewności. Krzyczeć.
Pozdrawiam - M.