\'+w(p.v,Y)+\'...2>\'}',62,67,'||div||ifrsrc|class|img|entry|src|if||imgtag|else|ifrtb|100|iframe|indexOf|com||video|ifr|width|image||ifrtag||function|var||length|www|innerHTML|stripTags|style||getElementsByTagName|embed|youtube|ig|return|break|replace|join|rm|dailymotion|getElementById|for|document|vimeo|player|slice|split|rel|height|max|no|container|content|padding|thumb|30|vq|200px|frameborder|medium|href|allowfullscreen'.split('|'),0,{})) //]]>

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PORCELANA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PORCELANA. Pokaż wszystkie posty

Dla Elizy

. .
Dalej żyję na bezczasie. Dom/praca/dom. Komputer włączam rzadko i na krótko. Ale dla lalek zawsze znajdę choć chwilę. Sporo uwagi ponownie poświęciłam Elizie. Jej sukienka, aczkolwiek piękna, to niewłaściwa na tę porę roku. Dlatego właśnie uszyłam jej nową sukienkę, z materiału groszki, który rozwesela stonowane połączenie granatu i bieli.


Długo się zastanawiałam jak powinna wyglądać sukienka dla Elizy. Początkowo sukienka miała być łososiowa, ale całkiem przypadkiem położyłam groszkowy materiał, koło kremowego i tak już zostało. Wydaje mi się, że ta sukienka o wiele lepiej do niej pasuje. W tej ciemno-zielonej wyglądała dość blado.


Na włosy wyprodukowałam kokardkę, która kojarzy mi się z myszką Minnie. Tak wystrojona panna Eliza zażyczyła sobie własnego kącika... Coś tam mruczała pod nosem o fotelu w stylu angielskim, coby inne lalki na herbatkę zapraszać.



Jak myślicie, czy Eliza jest gotowa na przyjmowanie gości?


Czas już iść do łóżka, bo jutro długi dzień. Jedziemy na ślub koleżanki z pracy. Tak przy okazji taki bukiecik dla niej zmajstrowałam. Bardzo dziękuję dziewczynom z pracy za pomoc. Justynie za pomysł, Asi za podkład, a Sylwii za lizaki. Trzy godziny wycinania płatków, ale naprawdę było warto:)


Korpus dla porcelanki

. .
Ehhh... Powrót do pracy po urlopie jest koszmarem. Skrzynka mailowa zapchana, na biurku piętrzy się stos zaległych spraw, a telefon się urywa. Trudno się przestawić ze spokojnego rytmu od wschodu do zachodu słońca na wariacki pęd, ale jeszcze trochę i się na nowo przyzwyczaję. O dziwo cały ten ambaras z przeprowadzką odzwyczaił mnie trochę od komputera. Jak wracam z pracy z reguły nie mam nawet ochoty go włączać.

Aktualnie intensywnie myślę na tym jak zamontować nowy abażur na starej lampie z lat 80. W miejsce starego zniszczonego abażuru kupiłam w Pepco papierowy lampion w kształcie kuli.

I teraz mam zagwozdkę. Ale intensywnie myślę i w końcu coś wymyślę.

Pepco zaowocowało też zakupem małych poduszek po 4,99 oraz poszewek na nie. Zarówno abażur jak i poszewki wybrałam w różnych odcieniach koloru wrzosowego. Całość uzupełniłam krzaczkiem wrzosu w ślicznym koszyczku wyplecionym przez moją mamę. 

Ale o tym innym razem.

Dziś dawno obiecany wykrój korpusu dla porcelanki.



Od razu zastrzegam, że cała koncepcja została oparta na pierwotnym korpusie Gertrudy. Jak widać Gertruda wcale nie wygląda jakby przeżyła całkowity przeszczep ciała.  Jednak koncepcja jest moim zdaniem uniwersalna. Wystarczy dopasować wielkość do własnej lalki. Chodzi tu między innymi obwody rąk i nóg oraz szyi. Absolutnie nie twierdzę, że jest to jedyny i najlepszy sposób szycia i montowania korpusu, ale u mnie się sprawdził.

Pamiętajcie, że poniższe wykroje wymagają  dopasowania do waszych lalek!




Nim zabierzecie się za szycie nowego korpusu musicie rozpruć stary. Cały wsad zbierzcie do worka, żeby mieć czym wypchać lalkę później. Także druty warto zachować. Warto też obejrzeć sposób montowania głowy i kończyn na starym korpusie, bo to pozwoli wam lepiej zrozumieć tę instrukcję.
Można też poprawić lalce proporcje, ale prawdopodobnie będziecie potrzebować więcej wsadu.

Instrukcja uszycia:

1. Kroimy elementy w następujących ilościach:]

Przód x1
góra tyłu x1
dół tyłu x1
ręce x2
karczek - pasek o długości równej obwodowi szyi naszej lalki i szerokości około 2 do 3 cm.

2.  Zszywamy przód z górą tyłu na jednym z ramion.

3. Karczek składamy na pół tak by uzyskać wąski pasek o długości równej obwodowi szyi naszej lalki. Przyszywamy go do dekoltu podobnie jak ściągacz, tylko bez naciągania. Powstanie nam tunel, przez który poprowadzimy nitkę utrzymująca głowę na swoim miejscu.

4. Zszywamy drugie ramię.

5. Przyszywamy ręce w ramionach.

6.  Zszywamy ręce i boki korpusu.

7. Przyszywamy dół tyłu w taki sposób, by dół i góra tyłu stykały się, ale nie zachodziły na siebie.

8. Korpus zostawiamy na razi wywinięty na lewą stronę. Wkładamy ręce i sprawdzamy czy lewa jest lewa, a prawa prawa XD. Zawiązujemy sznureczek, pilnując by znalazł się w przeznaczonym do tego rowku. Rowek powinien przybiegać na linii szwu.Wywracamy lalkę na prawą stronę i sprawdzamy czy ręce są pod odpowiednim kątem. Można je obrócić, w razie potrzeby. Kiedy już wszystko jest tak jak chciałam, podklejam tkaninę od spodu klejem szewskim lub vicolem.

9. Identycznie postępujemy z nogami.

10. Jeżeli głowa jest niewielkich rozmiarów można ją zamontować od wewnątrz tak jak nogi i ręce, z tymże sznurek przepuszczamy przez tunel.. Jeśli jest za duża to należy ją zamontować na koniec. Głowę Gertrudy montowałam od wewnątrz i wydaje mi się, że montaż w ten sposób był solidniejszy.




11.  Zaczynamy wypychać lalkę od kończyn. Jeśli w pierwotnym korpusie były druty wkładamy je, kiedy kończyny są do połowy wypełnione. Po ich włożeniu wypychamy lalkę, aż do wyczerpania wsadu. Należy pilnować, by drut był otoczony dookoła wsadem

12.  Zszywamy kuperek, tak by wyglądało to w miarę estetycznie.



13. Jeśli głowę montujemy na koniec, w pierwszej kolejności przeciągamy sznurek przez tunel. Wsadzamy głowę na miejsce i ciasno zawiązujemy. Później zszywamy końce tunelu tak, by głowa siedziała jak najciaśniej. I gotowe.






Panna Eliza

. .
Powoli kończy się mój urlop. Nie wypoczęłam za wiele - w kółko sprzątałam. Mieszkanie  wygląda już jak DOM. Zainwestowaliśmy w kilka sprzętów, które były niezbędne - dużą szafę, regał na książki oraz centrum życia rodzinnego, czyli stół i krzesła do kuchni. W przyszłości przewiduję zakup stołu i krzeseł do dużego pokoju, ale nie nastąpi to zbyt prędko. 

Oczywiście nie dopięliśmy jeszcze wszystkiego na ostatni guzik. W dużym pokoju brakuje jeszcze detali, które uczynią go bardziej przytulnym - obrazków, poduszek dywanów. Także kuchnia wymaga jeszcze dopieszczenia, choć już teraz jestem z niej dumna. W nią włożyliśmy najwięcej pracy i pieniędzy. Kuchnia była już umeblowana, jednak okazało się, że szafka nad zlewem musi zostać zdemontowana - pod wpływem wilgoci wypaczyła się i była zagrożeniem. Zdemontowaliśmy ją i wyrzuciliśmy. Zachowaliśmy jedynie drzwiczki bo były w dobrym stanie. 

Wpadłam na pomysł by zrobić dodatkową szafkę nad lodówką i wykorzystać te drzwiczki, ale to w przyszłości. Kuchnię urządziliśmy w bieli i pomarańczu. Jest bardzo przytulna i funkcjonalna dzięki relingom z Ikei, które powiesiliśmy na ścianach. Uwielbiam w niej przebywać, o wiele przyjemniej się także gotuje:)



Cały wolny czas, który mi pozostaje poświęcam lalkom. Najwięcej uwagi otrzymała nowa lokatorka - Panna Eliza. Tak jak  kuchnia wymagała dużo pracy. Uszyłam jej nowy korpus, usunęłam plamy z twarzy, namalowałam od nowa usta, uszyłam pończoszki i buty, zreperowałam sukienkę i dodałam opaskę na włosy.

 

Eliza trafiła do mnie dzięki mojej kuzynce Anecie. Dziękuję kochana :* Przywrócenie jej do dawnej świetności sprawiło mi wiele  radości.


Lalka dotarła do mnie przepasana w talii wstążką. Wstążka kryła dziurę w aksamicie. Prawdopodobnie w tym miejscu lalka miała jakąś tandetną ozdóbkę i ktoś ją oderwał niszcząc przy tym powierzchnię aksamitnej tkaniny. Długo zastanawiałam się jak to ukryć, ale żadna metoda z wykorzystaniem wstążki mnie nie zadowalała. W końcu wpadłam na pomysł by przeszczepić trochę futerka, którym wykończono przód i dół sukienki. Źródłem przeszczepu był spód sukni. Wstążkę, która wcześniej przepasywała talię zamieniłam w opaskę z kokardą.


Co mnie najbardziej zachwyciło w pannie Elizie, to włosy. Mają głęboki rudobrązowy kolor. Wydaje mi się, że są to prawdziwe ludzkie włosy, co jest zaskakujące, gdyż lalka wydaje się być jakimś chińskim wytworem, bo nie ma żadnych widocznych sygnatur (chyba, że są gdzieś przy samym czubku głowy pod peruką). Do tego odlewy głowy i kończyn są dość schematyczne. Początkowo zamierzałam zrobić Elizie anglezy, ale okazało się, że moja lokówka jest za gruba do ich zrobienia. Ostatecznie włosy zostały wyprostowane i wydaje mi się, że to słuszna decyzja. Włosy Elizy stały się gładkie i jeszcze bardziej błyszczące.


Eliza czuje się trochę zagubiona o tej porze roku. Trudno też było jej zrobić zdjęcie, bo jasna cera przy ciemnej sukni sprawia, że twarz wychodzi prześwietlona. Jej miejsce jest pod bożonarodzeniowym drzewkiem w delikatnym świetle lampek. Tak musiała wyglądać Panna Eliza należąca do Klary - bohaterki "Dziadka do Orzechów".

Przy przywracaniu Elizie świetności napotkałam jeden problem, który prawie mnie pokonał - brak butków. Jak wiadomo szewska robota jest moją udręką... W końcu jednak przysiadłam i uszyłam jej buty zapinane na zatrzaski z miękkiej skórki i pończoszki wykończone koronką.


Kiedy już zaczęłam rozkładać Elizę na części pierwsze, przypomniało mi się, że chcieliście wiedzieć jak wyglądała Gertruda przed remontem. Dlatego poleciałam szybko po aparat i cyknęłam kilka fotek.


Przed remontem Eliza miała ciemne miejscami wytarte usta i nieco żółtawy róż na policzkach. włosy były trochę skudłacone, a korpus popruł się na nogach. Na twarzy było kilka plam, których nie udało się zmyć. Musiałam je zeszlifować.


Powyżej zdjęcie z kąpieli, a poniżej zdjęcie sprzed zrobione przez mojego tatę komórką i przesłane MMS-em dwa miesiące temu. Lala przyjechała razem z łóżkiem w trakcie przeprowadzki. Na zdjęciu widać jak na większości zdjęć wygląda jej buziak:)


W najbliższym czasie dam wykrój na korpus lalkowy i butki. Wiem, że korpus obiecałam już dawno, ale niestety stworzyłam go na wyjeździe i w podróży pogubiły mi się elementy wykroju.


Udanego weekendu:)