\'+w(p.v,Y)+\'...2>\'}',62,67,'||div||ifrsrc|class|img|entry|src|if||imgtag|else|ifrtb|100|iframe|indexOf|com||video|ifr|width|image||ifrtag||function|var||length|www|innerHTML|stripTags|style||getElementsByTagName|embed|youtube|ig|return|break|replace|join|rm|dailymotion|getElementById|for|document|vimeo|player|slice|split|rel|height|max|no|container|content|padding|thumb|30|vq|200px|frameborder|medium|href|allowfullscreen'.split('|'),0,{})) //]]>

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GI. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GI. Pokaż wszystkie posty

W promieniach zachodzącego słońca...

. .
Dziś na bloga zawitał ktoś, kogo dawno już nie mieliście okazji oglądać - Gianna BFC Ink. Ostatnio musiałyśmy pożegnać Selenę, więc Gi posmutniała. Nie od dziś wiadomo, że najlepszym sposobem na poprawienie nastroju lalce, jest podarowanie jej nowego ubranka. Tak więc postąpiłam. Pomarańczową sukienkę w grochy szyłam trzy popołudnia. Tak prezentuje się na właścicielce:


Podwójna premiera

. .
Na samym początku mojego blogowania było inaczej. Kiedy lala do mnie dotarła nowa lalka natychmiast rzucałam się do jej obfocenia i zdjęcia od razu lądowały na blogu. To samo dotyczyło każdego innego drobiazgu. Ostatnio jednak po trochu przez zimę, a po trochu przez nawał pracy czas między przybyciem nowej lalki, jej obfoceniem, a później publikacją zdjęć znacznie się wydłużył.

Dzisiaj pokażę wam dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest wiklinowa sofa, którą jakiś czas temu nabyłam od Urshuli. Drugą jest kuzynka Gianny - Selena, czyli BFC Ink.:


Selenę wyhaczyłam dzięki Lacrimie, która na DollsForum wrzuciła allegrową aukcję. Lalka była w stanie ogólnym dobrym, jedynie włosy wołały o pomstę do nieba. Oglądając poniższe zdjęcie z aukcji spodziewałam się, że Sel czeka ogolenie na łyso i rewigacja. Zastanawiałam się też, czy jakiś młodociany fryzjer nie przystrzygł jej grzywki.


 Nie pomyliłam się co do kondycji włosów - były masakrycznie splatane i do tego strasznie szorstkie. Postanowiłam spróbować ogarnąć jej włosy jakoś. Umyłam je, odżywiłam i podcięłam zniszczone końcówki oraz wyrównałam grzywkę. Niestety  nadal pozostawały bardzo szorstkie. Dopiero wtarcie olbrzymiej ilości jedwabnego olejku sprawiło, że włosy Sel zmiękły.


Oczywiście nie mam - złudzeń, wiem, że degradacja włosów będzie postępowała, ale po doświadczeniach z Gi wiem, że regularne wcieranie jedwabiu (najlepiej przed każdym czesaniem) bardzo spowalnia ten proces.


Producenci lalek BFC Ink nie zaoferowali zbyt wielu moldów do wyboru (bodajże 3), dlatego Gi i Sel różnią się jedynie kolorystyką skóry, włosów i oczu. Ponadto Sel w przeciwieństwie do Gi nie posiada piegów. To chyba właśnie te piegi sprawiają, że Gi wygląda bardziej łobuzersko. Sel to taka grzeczna dziewczynka;)


Na koniec jeszcze zblizenie na wiklinową sofę od Urshuli. Osobiście uszyłam poduchy, dzięki czemu sofa to komfortowe miejsce do lalkowego odpoczywania;)


Dzisiaj w końcu moge usiąść do szycia. Już trochę stęskniłam się za igłą, a poza tym gonią mnie terminy....

Pozdrawiam i udanego weekendu:)

13. Lato

. .
Lato to ulubiona pora roku przede wszystkim dla dzieci - a powód jest jeden: WAKACJE!

Poza tym lato to czas kiedy można:



Biegać boso po łące...

1. Kapelusz

. .
Biorę udział w Evencie organizowanym przez Maverikę pod hasłem "Lalkowy sierpień". Dzisiaj - pierwszego dnia mamy się zmierzyć z tematem kapelusza.

Nakrycia głowy towarzyszą nam od zamierzchłych czasów. Ich przeznaczenie od samych początków było prozaiczne - miały chronić przed deszczem i słońcem. Jednak ludzie, a w szczególności płeć piękna lubią otaczać się przedmiotami pięknymi, dlatego starają się by również przedmioty codziennego użytku spełniały to wymaganie.

I tak nakrycie głowy przechodzi w ciągu wieków wielokrotne transformacje (od wymyślnych konstrukcji w średniowieczu poprzez renesans, barok, oświecenie i inne sztuczne podziały. A ileż tych podziałów, tyle odmian, wzorów i zdobień kapeluszy.

Szkoda, że w dzisiejszych czasach niepodobna spotkać na ulicy panią w prawdziwym kapeluszu - dziele sztuki. Na szczęście lalki nie odczuły tak tego kryzysu i kapelusze w ich małym plastikowym świecie przeżywają renesans.

Jednakowoż ja nie byłabym sobą , gdybym nie zrobiła na przekór.
 Kapelusz  Gi  spełnia jedną z podstawowych i niemal zapomnianych już ról z zamierzchłych czasów - ma chronić przed deszczem. Wraz z nieprzemakalną olejówką tworzy perfidnie praktyczny zestaw, ale jednak chociaż ociupinkę uroczy?


No w końcu!

. .
Po długiej przerwie udało mi się w końcu uszyć pościel do łóżeczka Gianny. Największym moim problemem było niezdecydowanie co do koloru i materiału jakiego powinnam użyć. Jak zwykle zadecydował przypadek i w sklepie z materiałami trafiłam na resztkę tzw. płaszczówki, która ma ładny satynowy połysk. Z tego materiału powstał materacyk i duża poducha. Do tego jeszcze 2 małe podusie i kocyś.


Materacyk został uszyty z dwóch prostokątnych kawałków materiału i wypchany watą. Przyszyłam do niego 3 szklane koraliki dzięki czemu wygląda jak by był pikowany:)

Letnia kolekcja cz. 2

. .
W ramach produkowania letnich ciuszków powstała taka sobie sukieneczka dla Gi. Uszyta z lekkiego przewiewnego materiału. Gors jest lekko karbowany, a spódniczka gładka.


Ta miniówka na szerokich ramiączkach okazała się troszkę problematyczna. Udało się ją założyć (gors dzięki karbowaniom gors jest elastyczny), ale za groma nie chciała zejść;) Musiałam odpruć z tyłu ramiączka, ale dorobię tam zapięcie i będzie oki:)


Sukienka w sam raz  na wylegiwanie się na zielonej trawce.

A już wkótce...

. .
Czas mi tak szybko ucieka, że nawet nie wiem kiedy. Mam kilka ciuszków do zaprezentowania, tylko nie mam kiedy i jak zrobić zdjęć :(. Mam nadzieję, że jutro się uda. ciuszki są letnie więc chciałabym zrobić fotki na świeżym powietrzu - ot choćby na podwórku. Problem w tym, że pogoda do luftu - zdjęcia trzeba robić albo bardzo wcześnie, albo bardzo późno - bo inaczej nawet na najmniejszym ISO wychodzą koszmarnie prześwietlone. (A dysponuję wyłącznie lichym kompaktem).

Ale dość narzekania - jeszcze wypłata się nie zagościła dobrze na koncie, a ja już kliknęłam magiczne "KUP" i tak już w przyszłym tygodniu wyruszą do mnie zza wielkiej wody dwie nowe lokatorki.

Wbrew spekulacjom w najbliższym czasie nie zamieszka u nas  żaden lalek, więc źródeł specyficznego zachowania Gi należy szukać gdzie indziej;) Zresztą zasadniczo Viola już znalazła :D

A na koniec gratisowa fotka z sesji huśtawkowej. Spódniczka pochodzi z wspomnianego w poprzednim poście zestawu.




Marzycielka...

. .
Dawno nie pisałam, ale brakowało mi czasu. A to wyjazd (niestety nie lalkowy), a to praca, a to goście i tak niepostrzeżenie minęły dwa tygodnie. Nie bardzo miałam czas szyć dla swoich lalek, choć wyprodukowałam trzy ciuszki dla cudzego lalka, ale o tym to już opowie ta osoba bo ja....nie miałam czasu nawet tego obfocić...

W między czasie przyszedł dawno zamówiony komplecik dla Gi, który przyprawił mnie o białą gorączkę. Zasadniczo zależało mi tylko na jednym elemencie - ślicznych zamszowych botkach. Tak się na nie napaliłam, że nie doczytałam treści aukcji :( Sama jestem sobie winna... Przyszło wszystko oprócz botków...

Musiałam przetrawić złość na samą siebie i dopiero dziś jestem w stanie pokazać wam jeden z elementów zestawu - bluzę oversized w marynarskie paseczki. W sumie zakup nie jest taki chybiony, bo ciuszki są fajne. Ale będę musiała je kiedyś zdublować...

***
A teraz zapraszam na króciutkie story...


Gi spędza ostatnio dużo czasu w odosobnieniu. Gdy tylko ma taką możliwość śmiga do ogródka i spędza bardzo dużo czasu na huśtawce. Trochę się niepokoję - potrafi siedzieć godzinami i wpatrywać się tym rozmarzonym wzrokiem w niebo...

Wschodni powiew

. .
Krążąc ostatanio po tzw "Chińczyku" natrafiłam na taki okaz jak ocieplacze do butelek. Wzrokowe oszacowanie uzmysłowiło mi, że kimono które występowało w tej roli po kilku przeróbkach nada się dla Gi. Zrobiłam z tyłu nacięcie, podwinęłam brzegi, dodałam zatrzaski i o to jest strój na wschodnia modłę:


Wydaje mi się, że najlepiej kimono wyglądałoby na Yuko - lalce BFC Ink Yuko. Ale Gi też uroczo wygląda w tym stroju.


To by było na tyle. 

buziaki:*

Groszki są the best!

. .
Ostatnio jak byłam na mieście zajrzałam do małego lumpka i  wygrzebałam tam 3 groszkowe ciuszki. Dwa z nich to niemowlęce body,o a trzeci błękitna spódniczka. W poniedziałek przysiadłam nad jednym body i powstała sympatyczna, swobodna koszulka zapinana z tyłu na rzepy. We wtorek byłam na zakupach w biedronce i trafiłam na kosz skarpetkami. Pogrzebałam, pogrzebałam i jakimś fuksem trafiłam na skarpetki w identyczny wzorek. Tu ciach, ciach, tam ciach, ciach i Gi ma ładny komplecik - koszulka i skarpetki:)


G: Zobaczcie to mój pokoik. Nie mam co prawda dużo mebelków, ale najważniejsze rzeczy są - lalki, lustro i ciuchy. Co więcej mi trzeba?