\'+w(p.v,Y)+\'...2>\'}',62,67,'||div||ifrsrc|class|img|entry|src|if||imgtag|else|ifrtb|100|iframe|indexOf|com||video|ifr|width|image||ifrtag||function|var||length|www|innerHTML|stripTags|style||getElementsByTagName|embed|youtube|ig|return|break|replace|join|rm|dailymotion|getElementById|for|document|vimeo|player|slice|split|rel|height|max|no|container|content|padding|thumb|30|vq|200px|frameborder|medium|href|allowfullscreen'.split('|'),0,{})) //]]>

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MELISSA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MELISSA. Pokaż wszystkie posty

F jak Falbanka

. .
Dziś post z falbanką w tle. Zrealizowany na potrzeby Photochallenge Maveriki. 

Sukienka została uszyta specjalnie na potrzeby tego posta. Podoba mi się, aczkolwiek daleko jej do tego co chciałam uzyskać. Przód spódnicy wyhaftowałam białą nicią, żeby wzbogacić fakturę tkaniny.


Barbie Life in the Dreamhouse - Midge

. .
Podejmując w życiu decyzje bardzo często posługujemy się "porównaniem" jako narzędziem oceny. Porównujemy ceny, porównujemy jakość, cechy danego przedmiotu itd. Niestety porównanie nie jest środkiem idealnym - ponieważ po pierwsze, często wymaga by porównywane rzeczy należały do tej samej kategorii, a po drugie nie jesteśmy fizycznie w stanie porównywać wielu parametrów na raz.

Przykład?

Najtańszy podkoszulek z hipermarketu vs. koszula od projektanta (oczywiście bardzo upraszczam:))

Kiedy kupujecie koszulkę w hipermarkecie zapewne wybierzecie najładniejszą (według was) z dostępnych i będziecie zadowoleni. Ale gdyby ta sama koszulka wisiała obok pięknego ale koszmarnie drogiego ciucha, zapewniam was, że koszulka spodobałaby się wam dużo mniej, a możliwie nawet, że byście jej nie wzięli.

Patrząc jednak od strony ceny, jeśli wejdziecie do sklepu z drogimi ciuchami i wybierzecie wymarzoną kieckę, to pewnie ją kupicie. nie przywiązując aż tak bardzo wagi do ceny. Gdyby jednak ta sama sukienka trafiła np. do hipermarketu, gdzie obok wiszą szeregi ubrań o wiele tańszych, ta sama sukienka wydawałaby się dużo droższa niż jest w rzeczywistości.




Podobnie jest z lalkami. Trudno jest obiektywnie porównać lalki różnych firm, wykonane z różnych materiałów, przeznaczone do innych celów. Przekonałam się o tym kupując wymarzoną Midge z serii Barbie Life in The DreamHouse (w polskim "tłumaczeniu" Przyjaciółki z Serialu). Lalka na zdjęciach promo podobała mi się szalenie...


Kiedy zobaczyłam ją na półce w sklepie euforia już opadła, ale lalka nadal wydawała mi się urokliwa. Nawet koszmarnie różowe pudełko nie było w stanie zmienić mojego podejścia. A pudełko jakie jest - każdy widzi.


Bardzo podobały mi się jej ubranka, buciki, no i piegi na nosie:)


Zwłaszcza te piegi...No i rude włosy...I te rzęsy...


Oczywiście na żywo niebieska sukienka nie wydała mi się nawet w połowie tak ładna jak na początku, no ale Mattel od dawna ma fizia na punkcie łączenia z miernym skutkiem różnych wzorów. Nic to.


Mam już trzy lalki z moldem Steffie (Bianca, Ruby, Noir) , które jak te trzy siostry stoją koło siebie na półce. Midge miała być czwartą siostrą, nawet szlachetne imię pochodzące od bursztynu (Amber)już czekało...

Niestety  postawiona na półce, wyglądała jak wół do karety, z tą wielką głową i patyczkowatym ciałem...


I tak to wszystko, co wydawało mi się wcześniej zaletą, stało się wadą.W tym rude włosy podcinane przez szalonego fryzjera.


Wielkie cielakowate oczy...


Nijaki makijaż...

I wtedy przypomniałam sobie, że przecież Midge to playline, i nie ma sensu wciskać jej na siłę do innej bajki. Dostała na imię Melissa, i trafiła na półkę, która o wiele lepiej do niej pasuje. A imię Amber poczeka na lalkę o bardziej wyrachowanym wyrazie twarzy;)