Na bosaka i rozczorchany jak sam Albert Einstein. Szykuje się do kąpieli z kaczuszką :P
A takie miał paszki zarośnięte, jak najprawdziwszy chłopak z lat 70, tylko czemu czerwone te kłaki?
Taaak, ten golfik tak mu się pod paszkami przywulkanizował, że nie mogłam go oderwać od ciałka.
A tak zrelaksowany Walduś suszył się po wizycie w SPA:
Potem sobie siedział z tą gołą klatą, kusiciel jeden i pokazywał swe wdzięki męskie na prawo i lewo.
Ale jak mi zaczął Monsterki bajerować na bicepsa i mdlały jedna po drugiej spadając z półki, to powiedziałam: Koniec i basta. Szykuj się, bo rodzina na Ciebie czeka. Nie będziesz mi tu świrował, kochany :) I wzięłam się do roboty, biorąc Waldusia w obroty:
Wiecie, ile mi ten pieron kawy wypił? Ile kubków obżarł? Ale jaki efekt, no szał ciał :)
Jesienny Waldemar, ta dammm
A teraz musicie się uzbroić w cierpliwość, będzie odgrywany serial wenezuelski, ckliwy i płaczliwy. Waldemar i Stefania znowu razem. Tylko skąd te dzieci? Tego nikt nie wie. Moja siostra powiedziała, że to rodzina Multikulti. Pamiętajmy, że to taka trochę hipisowskaja komuna, Low, sieks, diureks i wszystkie dzieci nasze są :D Hahaha :D Nie przedłużając, przejdźmy do sedna tego wpisu.
"Słoneczna Rodzinka"
wyreżyserowana przeze mnie, sceny kręcone ziemniakiem bez oświetleniowca, ogólnie bez składu i ładu, za to w wielkim pośpiechu, by zdążyć odebrać córkę z przedszkola :D
Stefania wróciła z porannego dżoggingu, z wózkiem, po parku. Nie sugerujcie się jej luźno nawiązującym do biegania strojem, klapeczkami z gumy, czy kusą spódniczką. To nowoczesna mamusia i biegania w klapeczkach się nie boi. Ba, nawet nie boi się biegać w 15-centymetrowych szpilkach ale gdzieś się jej zgubiły przy przeprowadzce do nowego domu.
-A kto to do nas dojechał? Waldemarze, czy to ty? Naprawdę? Czekałam na Ciebie!
-Tak, kochana! Wróciłem :) Słonko moje, a co to za śliczna dziewuszka?
-Waldemarze, to nasza druga córeczka, Daisy.
-To my mamy drugą córkę, Stefanio?
-Najwidoczniej, Waldusiu, kochanie moje... W sumie, to znalazłam ją kiedyś w czasie biegania po parku.
Tu następują sceny przywitania i ogólnego całowania i wielkiej radości, także i dlatego, że tata zrobił dla wszystkich śniadanie:
-Kochana Stefanio, jesteś taka piękna!
-Ty, Waldemarze, też niczego sobie!
-Tata!
-Spójrz, Waldemarze, jaka Daisy jest mądra! Widzi Cię pierwszy raz w życiu a już wie, że Ty to Ty!
Dziewczynki bardzo się kochają :)
Tatusie też bardzo kochają mamusie
Słoneczko zrobiła się głodna, więc tata zabrał się za rozdzielanie jadła wszystkim obecnym w domu.
-Słoneczko, napij się soku
-Kochanie wolisz kanapeczkę czy hamburgera?
-Kanapeczkę Waldemarze.
-Jesteś naprawdę zdolny, pyszna ta kanapeczka.
-Pyszna bo z Magdonalda, Stefciu. Dzieciom wziąłem mleko i rogaliki.
-Nareszcie razem, Waldusiu. Od razu czuję sie spokojniejsza. Chyba przestanę zażywać te witaminki co mi dał sąsiad, Prozac czy coś?
-Stefanio, Daisy jest taka słodka. Super, że ją zabrałaś do naszego domu. Kto wie, co by się z nią stało. Będziemy ją już zawsze kochać.
Słoneczna Rodzinka w komplecie. Co prawda, jeszcze musimy odnaleźć dalszych członków familii, ale na to potrzeba czasu i pieniędzy. Rudkofski za darmo szukał nie będzie.
Ciąg dalszy i bliższy nastąpi niebawem. Gratuluję tym, co wytrwali do końca tej szmiry :D :D :D
Uwielbiam tę rodzinkę i choćby nie wiem co, zdobędę i resztę.
Tak mi dopomóż, Rudkofski&Magdonald :D
Pozdrawiam i nie umierajcie z nudów. Danka
PS. Niedługo będą występowały tangkusie :)
PS2. Walduś wydał ostatnie pieniądze i buty, by kupić rodzinie śniadanie w Magdonaldzie. W sumie chciał zrobić dobre wrażenie i udało mu się. A, że w samych skarpetkach? Dobrze, że nie goło i wesoło :D