Wedle Szarej Sowy miesiąc czerwiec to miesiąc kloników. Dzisiaj wypada dzień Sindy :) Niestety nie dopatrzyłam wcześniej tego dnia, więc zdjęcia będą jak odgrzewane kotlety. Za to ci, co nie byli na moim poprzednim blogu, będa mogli teraz zobaczyć kilka starszych fotek :) Sinduś jest wiele, każda inna i każda cudna na swój sposób. Ja mam tylko jeden egzemplarz, od Hasbro.
Oto moja Sindy:
Jako, że jestem dzisiaj z doskoku, to zgłaszam nieprzygotowanie do lekcji oraz przepraszam za brak nowszych zdjęć. Teraz jestem na etapie pomysłu uszycia letniej garderoby dla moich Tangkusi, bo siedzą bidule w szafce i płaczą, że nikt o nich nie pamięta. Więc jutro biorę się za szycie bo pamiętam, no i sumienie mnie troszku gryzie :) Miłego dnia Sindy, nawet jeśli żadnej nie macie ;)