Kiedy byłam mała miałam czarnego kotka, który zwał się Czarny Piotruś. Kilka dni go miałam ... ktoś go ukradł :(
A potem długo, długo nie wolno mi było przyprowadzić do domu żadnego kota.
Ponad cztery lata wstecz siedziało pod drzwiami i miauczało takie małe stworzonko ...
Otworzyłam drzwi, kot wszedł i już został ... Piotruś Pan :)
Niestety w tamtym roku pod koniec lata odszedł na drugą stronę tęczy. Ponad dwa miesiące chorował ... już jest u św.Franciszka z innymi zwierzętami.
Dom bez kota to jak ogród bez kwiatów ... późną jesienią zadzwoniłam do naszego Stowarzyszenia Pro Animal w sprawie adopcji kota Zygmunta. Po krótkiej rozmowie zdecydowałam wziąć dwupak (dwupaki mają mniejsze szanse na adopcję).
Chłopaki zabrane z ulicy w złym stanie, chore, tulące się do siebie ... odrobaczone, zaszczepione, wykastrowane czekały na przyjazny dom.
Po kilku dniach od rozmowy telefonicznej wprowadził się do domu Tosiek i Tolek (Tosiek to ten czarny ... a właściwie to nie czerń a czekolada gorzka w czerń przechodząca, Tolek to tygrysek).
Ponad miesiąc pokój gościnny był kocim pokojem, ponad miesiąc z niego nie wychodziły aż się przyzwyczaiły do nowego miejsca.
Teraz mają do dyspozycji i parter i piętro.
Tosiek to Przytulas ale i Rozrabiaka, Tolek to Pan Ostrożny (kot po przejściach). Tosiek lubi być na ręce brany, Tolek dopiero od jakiegoś czasu pozwala się pogłaskać ... tutaj jeszcze trzeba cierpliwości.
Ulubionym miejscem Tolka jest szafa, Tosiek lubi do wózka na zakupy włazić.
Obaj kochają jeść (wystarczy lodówkę otworzyć a koty już stoją obok i czekają).
Tośka jest wszędzie pełno, Tolek uczy się od Tośka rozrabiać.
Tosiek lubi pomagać przygotowywać posiłki, Tolek tylko się przygląda :)
O moich ,,dzieciach,, to ja mogę godzinami gadać ...
17 lutego Dzień Kota więc o moich kotach dużo zdjęć i dużo pisania. O Fancie (też psina przygarnięta) innym razem :)