Zrobiłam cosik i mi ulżyło, pomarudziłam i .... problem i tak pozostał. Czy warto marudzić. No co!!! Czasem trzeba trochę pomarudzić.
Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli.
Zrobiłam cosik i mi ulżyło, pomarudziłam i .... problem i tak pozostał. Czy warto marudzić. No co!!! Czasem trzeba trochę pomarudzić.
Były też obrazki robione tak bez okazji. Całą twórczość obrazkową można zobaczyć w mojej Galerii.
Kupiłam kiedyś misia na wyprzedaży (za 1 zł) dobrałam parę elementów i powstało coś takiego.
Obrazek wisi w pokoju Karolinki. Nazwałam go ,,Dziadek A... ,, - dziadek Karoli jest zapalonym wędkarzem. Teraz kompletuję drobiazgi do obrazka ,,Babcia Damurek,, (kopletuję je już chyba rok), może w końcu go zrobię.Po blogach krąży ankieta. Do odpowiedzi zaprosiła mnie Nirshya.dwbh. Wezwana do tablicy odpowiadam na pytania.
Troszeczkę marudzę, że ,,zaskoczki,, moje dla Integry są nieudane. Marudzę bo chodzę ostatnio niewyspana, jestem przemęczona i rozdrażniona. I nie mam do tego czasu na moje robótki. Niedawno się cieszyłam, że teraz kiedy dzieciaki są już dorosłe to mogę poświęcić się moim zainteresowaniom. A guzik, nic z tego. Na moje szaleństwa robótkowe pozostały mi noce a w nocy to ja śpię. Bo ja kocham spać. A bez tworzenia to ja ,,usycham,, więc robię ale teraz tak w biegu. Tak na szybko. Więc jestem z tego co zrobię niezadowolona. Ale ze mnie maruda!!!
I coś przyjemnego. Dostałam przesyłkę od Marty z zamówioną wytłaczarką. W kopercie była też niespodzianka - cudowne przydasie.
Moja wymarzona wytłaczarka i ostatnio kupione - mała mata oraz dziurkacze ozdobne z czego jeden to zaokrąglacz. No to teraz trzeba ,,znaleźć czas,, i zabrać się do tworzenia.Okładka albumu
Trochę wyszedł kolorystycznie misz-masz ale sąsiednie stronki są dobrane (ten sam papier)Do tego albumu wykorzystałam: papier wizytówkowy (baza) ozdobny papier pakunkowy, falisty papier pakunkowy, guziki, koronki, sznurek, sztuczne kwiatki, zegary (dostałam od Małgosi) i inne. Dziurki wzmocnione nitami, kartki połączone kółeczkami.
Wizyta u mojej znajomej rozpoczęła się od wręczenia mi bukietu róż. Kwiaty zrobione z piórek, nawet liściePogadałyśmy trochę. Było miło, bardzo miło. Poznałyśmy się chyba w maju tego roku. Bardzo szybko połączyła nas taka niewidzialna niteczka przyjażni. Cieszę się, że pojawiła się wtedy na mojej drodze życia.
Jak wróciłam do domu czekała na mnie przesyłka od Martyny. Po otwarciu koperty dosłownie zaniemówiłam. A co ja tam będę pisać. To trzeba zobaczyć. Takich papierów to jeszcze nie miałam, o takich właśnie kwiatuszkach marzyłam (w mojej mieścinie takie cudowności nie występują a na internetowe zakupy się jeszcze nie zdecydowałam).
Albumik (ten urodzinowy dla Urszulki ) wkrótce. A zresztą - zajawka może być?
Bardzo się cieszę, że zostałam zaproszona na to spotkanie, bardzo się cieszę, że tam byłam, bardzo się cieszę, że poznałam wspaniałe dziewczyny i bardzo się cieszę, że mogłam podotykać ich wspaniałe prace. Dziękuję.