Czy prowadzenie bloga (jeżeli się go systematycznie nie prowadzi) ma sens?
Już o tym pisałam?
Nie pamiętam ...
Aaaa, chyba jednak tak ... ,,niech sobie wisi w czasoprzestrzeni,, ... coś mi świta.
No dobra, zdania nie zmienię, niech wisi.
Od czasu do czasu coś wrzucę ... sporadycznie.
Albo i nie ...
No bo jak mnie dopadnie ,,filozofowanie z refleksją,, pomieszane to częściej ...
Ile sensu w sensie
sens bezsens pogania
nawet jak coś sensu nie ma
to też jest w tym sens
Filozof bez przyszłości
z lichą przeszłością
bez sensu z sensem się turla
refleksyjnie dzień po dniu
godzina po minucie po sekundzie
Może do sensownego punktu się doturla
albo i nie .....
doturla jeżeli się odwiesi
ze stanu zawieszenia
ale to trzeba chcieć
a tak dobrze jest
Podobno prowadzić bloga aż tak długo (6 lat) nie przystoi ... ale ja go lubię.
I te pokrewne z powodu tego powstałe (bo ten się zaciął) też lubię.
No to w czym problem?
Właściwie to nie ma problemu ...
Nawet jeżeli sobie a muzom ...
Nawet jeżeli z pozycji zawieszenia ...
Nawet jeżeli z pozycji wycofania (z życia towarzyskiego) ...
Niech jest bo ... bo ,,człowiek czasami pisać musi, inaczej się udusi,, ...
Niech jest żeby się nie udusić ...
No to czasami, sporadycznie a nawet częściej jak mnie najdzie z wewnętrznej potrzeby spontanicznie coś napiszę. Spontanicznie i na gorąco o tym i owym. O tym co przyziemne i o tym co z obłoków.
Bez obaw czy ma sens :)
.................................................................................................................................................................
Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli!