To tylko tytuł artykułu (Polityka nr. 35) ... tytuł artykułu, który znam już prawie na pamięć.
Pozwolicie, że zacytuję fragmenty ....
,,Opieka nad starymi, schorowanymi ludźmi to narastający problem społeczny. Pozostawiony jest rodzinom. Co dewastuje je finansowo i fizycznie, niekiedy także moralnie,,
,,Nie ma w Polsce systemu, który zapewniałby wytchnienie osobom obarczonym opieką nad starszymi krewnymi przez okrągły rok 24 godziny na dobę. Nawet najwięksi herosi po kilku latach padają ze zmęczenia i próbują znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Choćby na tydzień lub dwa. Dla dobra chorego; żeby samemu się nie rozsypać i jeszcze trochę pociągnąć. .....,,
,,.......... Polacy wciąż wyjątkowo głęboko mają wpojone przekonanie, że opieka nad starym członkiem rodziny to sprawa jego bliskich. Nawet wójtowie, przepytywani w badaniach przez Instytut Spraw Publicznych, traktowali to jako oczywistość: dlaczego mieliby organizować jakieś systemy wsparcia, skoro miejsce starego człowieka jest w domu, przy rodzinie?
Konkretnie, przy jednej osobie z rodzeństwa, zwykle córce, Na nią spada cały obowiązek. ..........,,
,,......... Te dzisiejsze córki przez zachodnich socjologów nazwane zostały pokoleniem sandwicza: z jednej strony dorastające, oczekujące wsparcia dzieci, z drugiej starzejący się rodzice, a one obłożone z obu stron i pożerane za życia jak kanapka. Sfrustrowane, bo przekonane, że po odchowaniu dzieci wreszcie trochę odpoczną. ........,,
No i zakończenie artykułu (może komuś wydać się trochę ,,okrutne,, ale jakże prawdziwe):
,,..................... Mamy sukcesy, ratujemy coraz więcej chorych po zawałach serca, udarach, z nowotworami, a wszczepienie endoprotez czy rozruszników 90-cio latkom daje im szansę na dopisanie do metryki kolejnych lat.
Oby nie tylko po to, by potem trzeba ich - dla podratowania opiekunów - podrzucać do szpitala na internę,,
Z tejże gazety wycięte i w kolaż przerobione ....
Od siebie dodam, że
... jeszcze się trzymam (jakoś się trzymam) ale nie wiem jak długo ...
... cały ciężar opieki spadł na mnie ,,za karę,, (durne stereotypy się kłaniają)
... przez cztery lata duuużo się nauczyłam, duuużo zrozumiałam, duuużo lekcji na różne tematy odrobiłam :)
... gdyby nie moja cierpliwość to ... to nie wiem co by było (ale cierpliwość też ma swoje granice)
... mogłabym tak długo wyliczać ,,to czy tamto,, związane z opieką nad starszą chorą osobą ale po co?
Nie warto o takich sprawach pisać bo nie wszyscy ,,kumają,, o co w tym temacie biega, rozumieją tylko CI, którzy odrabiali lub odrabiają taką lekcję.
A to, że nie ma znikąd pomocy jeżeli choroba jak ,,grom z nieba,, spadnie na starego człowieka mogę potwierdzić ... jest tylko poklepywanie po plecach (dasz sobie radę ... ), nagłe zniknięcie we mgle (przecież to nie mój problem tylko jej ...), pouczanie (,,ty musisz,, ... ,,ty nie możesz,, ... ,,zagarnęłaś przecież dom,, ... - tak się ,,EkspErci,, wymądrzają ........ najdurniejsze zaś jest stwierdzenie - ,,ty też będziesz stara,, - takiemu to od razu dać nagrodę za odkrycie roku!)
Dziękuję Wszystkim (a było i jest ich niewielu), którzy mnie wsparli-wspierają dobrym, logicznym/mądrym, budującym słowem!!!
I na koniec jeszcze apel ........ wysłuchajcie OPIEKUNA chorej czy starszej osoby! Taki człowiek chce się wygadać przed kimś (nie narzekać a wygadać by nie ,,zwariować,,)! Nie oceniajcie! Broń Boże nie udzielajcie jakiś ,,dziwnych,, rad!
Wysłuchajcie i ... i najlepiej nic nie mówcie jeżeli nie wiecie co powiedzieć by nie ,,dokopać leżącemu,, EkspErcką radą!
Miłego reszty dnia ......
Ps.Rola opiekunki ,,sytuacją,, narzucona ... sytuacją, która ,,odebrała mi moje życie,, ... może niedługo padnę (fizycznie a może psychicznie) ale przynajmniej spokojne sumienie będę miała .....