Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 kwietnia 2013

Zapraszam...

na poranną kawę z niedużą dawką słodkości - muffinka z podwójną czekoladą i z bananami. Pyszna w stanie lekko ciepłym, choć na zimno również niebo w gębie - przepis zaczerpnięty z White Plate
Niedługo poczęstuję Was kieliszeczkiem własnej cytrynówki a'la Limoncello, zrobionej z tego przepisu. Już teraz zachwyca mnie kolorem.
A do tej pory możecie skosztować kolejnej wersji Cake Pops - wzbogaconych od środka wiśnią ze spirytusu. Następnym razem zamierzam jako bazy użyć ciasta własnego wypieku, choć do tej pory maślane ciasteczka świetnie się sprawdzały.


Cake Pops były dodatkiem do prezentu dla koleżanki - główną częścią była taca i chustecznik które wykonałyśmy razem z Beatą w technice decu - zdjęcia tacy nie mam, bo twórczyni margoliła coś, że jej nie wyszła ;-) 
Cieniowania na chusteczniku made by Beatka :-)


Chyba nieźle nam ta kooperacja wyszła, jak sądzicie ?

środa, 16 stycznia 2013

Znów mnie wzięło...

bo mnogość koralików zmusza do działania.
Powstały dwie bransoletki:
1. Koraliki TOHO 11, 8 i 6 w kolorach Silver Lined Frosted Crystal, Silver Lined Frosted Lt Tanzanite, Silver Lined Purple i Silver Lined Mauve, sekwencja 2a1b1c1d. Na końcu dynda aniołek ku ozdobie dodatkowej.





2. Koraliki TOHO 8 i 6 w kolorach Silver Lined Frosted Lime Green, Silver Lined Frosted Lemon, Silver Lined Lime Green i Silver Lined Hyacinth w sekwencji 2a1b2c1d, zawieszka ozdobna a'la medalion.

Muszę jeszcze pomyśleć o kolczykach do kompletu i chyba będą to wachlarzyki - zmierzę się ponownie z tematem, bo pierwsze próby nie zadowoliły mnie tak do końca.
Ach, no i dodałam małe co nieco do lampioników - chyba nabrały charakteru :-)
Kończę kolejną książkę - tym razem Grochola w kooperacji z Córą - niedługo podzielę się wrażeniami :-)

niedziela, 17 czerwca 2012

Spotkań przedszkolnych cd...

ponieważ po raz kolejny zostałam zaproszona na warsztaty do zaprzyjaźnionego przedszkola w moim miasteczku.
Tym razem obłaskawiałyśmy papier ryżowy, dekorując nim szkło.
Najpierw było rwanie i wyrywanie, potem naklejanie


walka z suszarkami, bo korki wyskakiwały, a chciałam, żeby Pani mogły podziwiać swoje prace tego samego dnia
Dalej w ruch poszły pędzle i lakier, aby na koniec udekorować lampiony atłasowymi wstążeczkami.



I znów było miło, wesoło i niesamowicie twórczo.
Dziękuję Wam, moje miłe Pani, za atmosferę i wspólną pracę :-)


A na niwie działalności domowej króluje bizu, bo się troszkę przetrzebiło.
Do cieniowanej bransoletki powstał takiż sam naszyjnik. Komplet czeka teraz jeszcze na kolczyki.


Zatęskniło mi się również za ceramiką, a zapas kulek i innych elementów był, więc udało mi się stworzyć kilka dyndadełek pępkowych ;-)













A teraz wracam do drutów i czegoś co bardzo domaga się ukończenia, bo czas nagli - już niedługo prezentacja :-)

środa, 9 maja 2012

Kolejne warsztaty...

tym razem w przedszkolu w mojej miejscowości - spotkałyśmy się tam z kilkoma Paniami, pracującymi w tym przedszkolu, co by sobie pofantazjować na tematy artystyczne.

Najpierw było malowanie, wycinanie i rozplanowywanie prac




Później, po wszelkich koniecznych obróbkach materiału przeszłyśmy do działania - krak, klejenie, suszarki i inne takie - działo się dużo i głośno, do tego w miłej, przyjaznej atmosferze, a duch Weny Twórczej wisiał nad nami :-)






I tak oto po kilku godzinach, wieczorową porą dokonałyśmy prezentacji naszych dzieł.




Pani Dyrektor i wszystkim Paniom serdecznie dziękuję za zaproszenie i miłą, twórczą atmosferę i życzę kolejnych, udanych prób obcowania z decoupage'm.

czwartek, 3 maja 2012

Z pierwszej linii frontu cd...

Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, rodzina opuściła mnie w lwiej części, więc mam czas i sposobność szarpnąć robotą, szczególnie tą zaległą, co to niemożliwa do wykonania przy 1,5-rocznym Szkrabie.
Dlatego 1 maja upłynął u mnie, jak na Święto Pracy przystało, pracowicie - normalnie 200% normy. A jako, że pracowałyśmy we dwie, wespół zespół z mą kuzynką Danusią, stąd moja pracownia na strychu wyglądała tak:

 a balkon tak:

 I nie był to, broń Boże, jakiś szczytowy moment naszej twórczości - wtedy to już w ogóle nie miałam głowy do fotografowania.
Danusia, jako moja dzielna Uczennica poczyniła taką oto tacę, a do niej powstał jeszcze zegar i pudełko, ale tamte w niedokończonej formie powędrowały do domu Właścicielki i czekam na zdjęcia ukończonych.



Mi udało się wreszcie skończyć talerz z krakiem 2-składnikowym (leżakował i nabierał mocy urzędowej od kilku... lat ;-)




Machnęłam również taki prosty talerz ceramiczny, na zamówienie - miał być prosty, więc jest, a nanoszenie napisów, mimo świetnie sprawdzających się Perlen Penów, to dla mnie masakra. Niby nie piję w nadmiarze, a ręce, jakbym na kacu była straszliwym ;-)



Następnie sprawdziłam użyteczność recyklingowanego pudełka po winie i zrobiłam takie wesołe, mocno- zielono-wiosenne pudełko z wykorzystaniem Primera (chyba będzie na jakieś robótkowe narzędzia, tylko nie wiem, co począć z tymi dziurkami na wierzchu)





No i kolejna próba z Sottilem - niby wyszedł, ale oczywiście w końcowej fazie wcierania porrporiny udało mi się go troszkę ubrudzić. No cóż, trzeba próbować dalej, bo piękne są te spękania, ale preparat bardzo grymaśny i wymagający.



No i wreszcie znalazł się czas na wykonanie kilku obrazków o tematyce religijnej (co by nie nadużywać określenia ikona). Obrazki wykonane na deskach brzozowych, pokryte złotem lub srebrem do decoupage'u, motywy postarzone bitumem w płynie, zdobienia Perlen Pen.









Ostatni obrazek bez złocenia pod motywem tylko z delikatnym Sottilem na rogach i wtartą porrporiną w paście



Dziś jest beadingowo, bo to też nie robota na czas, gdy wokół mnie śmiga Szymon ;-) Kolejne odsłony wkrótce.