Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, rodzina opuściła mnie w lwiej części, więc mam czas i sposobność szarpnąć robotą, szczególnie tą zaległą, co to niemożliwa do wykonania przy 1,5-rocznym Szkrabie.
Dlatego 1 maja upłynął u mnie, jak na Święto Pracy przystało, pracowicie - normalnie 200% normy. A jako, że pracowałyśmy we dwie, wespół zespół z mą kuzynką Danusią, stąd moja pracownia na strychu wyglądała tak:
a balkon tak:
I nie był to, broń Boże, jakiś szczytowy moment naszej twórczości - wtedy to już w ogóle nie miałam głowy do fotografowania.
Danusia, jako moja dzielna Uczennica poczyniła taką oto tacę, a do niej powstał jeszcze zegar i pudełko, ale tamte w niedokończonej formie powędrowały do domu Właścicielki i czekam na zdjęcia ukończonych.
Mi udało się wreszcie skończyć talerz z krakiem 2-składnikowym (leżakował i nabierał mocy urzędowej od kilku... lat ;-)
Machnęłam również taki prosty talerz ceramiczny, na zamówienie - miał być prosty, więc jest, a nanoszenie napisów, mimo świetnie sprawdzających się Perlen Penów, to dla mnie masakra. Niby nie piję w nadmiarze, a ręce, jakbym na kacu była straszliwym ;-)
Następnie sprawdziłam użyteczność recyklingowanego pudełka po winie i zrobiłam takie wesołe, mocno- zielono-wiosenne pudełko z wykorzystaniem Primera (chyba będzie na jakieś robótkowe narzędzia, tylko nie wiem, co począć z tymi dziurkami na wierzchu)
No i kolejna próba z Sottilem - niby wyszedł, ale oczywiście w końcowej fazie wcierania porrporiny udało mi się go troszkę ubrudzić. No cóż, trzeba próbować dalej, bo piękne są te spękania, ale preparat bardzo grymaśny i wymagający.
No i wreszcie znalazł się czas na wykonanie kilku obrazków o tematyce religijnej (co by nie nadużywać określenia ikona). Obrazki wykonane na deskach brzozowych, pokryte złotem lub srebrem do decoupage'u, motywy postarzone bitumem w płynie, zdobienia Perlen Pen.
Ostatni obrazek bez złocenia pod motywem tylko z delikatnym Sottilem na rogach i wtartą porrporiną w paście
Dziś jest beadingowo, bo to też nie robota na czas, gdy wokół mnie śmiga Szymon ;-) Kolejne odsłony wkrótce.