Na robótki zupełnie, ledwie ogarniam domowe obowiązki. Tak jak pisałam wczesniej, mam zaczętą spódniczkę z Sonaty, a żeby było śmieszniej to dokupiona włoczka ma nieco inny odcień... Dziergam jednak dalej, moze po praniu kolorki jakos się wyrównają??? Co o tym myslicie??? Robić, czy rzucić w kąt???
Jakby ktoś nie wierzył, że nie mam na nic czasu, dorzucam fotke zaczętego bolerka z elementów... cos czuję, że to bolerko nie bedzie skończone:))