Podsumowując poprzedni rok powiem tylko, że mieliśmy mnóstwo pracy, przeróżnych chorób, wciąż gdzieś tam wisiał nad nami szpital, wciąż trzeba było gnać na jakąś wizytę lekarską... Nie było lekko!
Ten rok też nie zaczął się najlepiej, ale jaki będzie okaże się w trakcie... Wszystko w rękach Boga!
Rok temu przeglądając blogi zagraniczne na jednym z nich wpadło mi w oko podsumowanie poprzedniego roku w postaci... liczby wyszytych szpulek po niciach. Bardzo spodobał mi się ten pomysł... I tak zaczynając od stycznia 2013r odkładałam do pudełka każdą pustą szpulkę. Może i zdarzyło mi się jakąś wyrzucić, może i nie... nie wiem... W każdym razie trochę ich uzbierałam:
Po przeliczeniu okazało się, że wcale nie tak mało:)
63!
To całkiem dobry wynik!
Szpulki zagarnęła już moja córka, ciekawa jestem co z nich wymyśli, bo jak do tej pory twierdziła tylko, że bardzo jej są potrzebne;)
Córka więc myśli nad szpulkami, a ja zaczęłam już zbierać kolejne... Ciekawe ile ich uskładam w tym roku;)
Miłego dnia!