Gdybym tak miała żyć przez całe życie jak w maju i czerwcu to chyba ten blog by wcale nie powstał. Gonitwaaaaa :) a uwieńczeniem tego jest poniedziałkowy wyjazd do szpitala z Misiem. Co prawda tylko na badania ale wspomnienia wracają wrrrr.....
A więc na pocieszenie i chwilę relaksu dziś metamorfoza, oczywiście mająca już kilka miesięcy :)
Wykonanie:
1. Poprosić męża by odpiłował zbędne elementy
2. Pastą zrobić kwiatki
3. Pomalować farbą AS Country Grey, odrobina Paris Grey, Zawoskować
4. Kupić kilka sznurów korali
5. Gotowe :)
Docelowo żyrandol znalazł się u siostry w sypialni (zdjęcie trzecie od dołu)
Dwa ostatnie to wersje przed i w trakcie zmian :)
POZDRAWIAM!