Zakochałam się w tych koralikach i ich połączeniu :) Moja Mama nie miała pomysłu na suknię, ani na biżu -kolor jakoś razem wybrałyśmy jak byłam u niej na wakacjach z chłopakami, a biżu postanowiłam jej podarować na urodziny :) Kolor sukienki to był strzał w 10 - moja Mama wyglądała prześlicznie - i jeszcze te błyszczące kolczyki dopełniły całości - nie mogłam się na nią napatrzeć :)
A taki oto komplet dla niej zrobiłam:
Oczywiście tył też oplotłam, bo mi się tak bardziej podoba - tylko zdjęcie obrócone, bo mi bloger robi psikusy :)
Mama zadowolona i wyglądała cudnie, więc nie jest źle :) A jak Wam się podoba?
Kolejny wpis już w poniedziałek, bo mam do Was ważną sprawę :)
piątek, 30 września 2016
poniedziałek, 26 września 2016
Cętkowane cętki :)
Taki mały przerywnik w weselnych klimatach :D Bo zaraz koniec miesiąca i bym nie zdążyła na zabawę u Danusi :)
Bardzo lubię cętkowany motyw, mimo że nie mam żadnego ciucha ani dekoracji w ten deseń :) A te drapieżne koty to podziwiam niezmienne od dziecka - lamparty, pantery, a moje ulubione to pasiaste tygrysy :)
A moja praca to poduszka podróżna - rogal. Kupiłam kiedyś taki śliczny materiał - bez celu, tylko dlatego że mi się podobał, a że potrzebna była druga poducha do auta to pomyślałam właśnie o nim, bo jest milutki w dotyku. Zdjęcie jest jakie jest, bo robione starą cyfrówką. Na razie tylko będą zdjęcia takiej jakości, no może oprócz tych które jeszcze zrobiłam zanim padł mi aparat :)
Korzystając z tego, że już piszę to chciałam Was prosić o pomoc - jak część z Was wie mam remont werandy/altany i brakuje mi motywu przewodniego - kupiłam wprawdzie farbę jasnoturkusową i biały marmur, chcę do tego też dać szary - myślałam może jakieś pasy poziome, ale sama nie wiem - nie mam pomysłu, inspiracji - czy coś Wam przychodzi na myśl w związku z tymi kolorami?
No a kolejny wpis już będzie znów ślubny - kolczyki rivoli dla mojej Mamy :)
Bardzo lubię cętkowany motyw, mimo że nie mam żadnego ciucha ani dekoracji w ten deseń :) A te drapieżne koty to podziwiam niezmienne od dziecka - lamparty, pantery, a moje ulubione to pasiaste tygrysy :)
A moja praca to poduszka podróżna - rogal. Kupiłam kiedyś taki śliczny materiał - bez celu, tylko dlatego że mi się podobał, a że potrzebna była druga poducha do auta to pomyślałam właśnie o nim, bo jest milutki w dotyku. Zdjęcie jest jakie jest, bo robione starą cyfrówką. Na razie tylko będą zdjęcia takiej jakości, no może oprócz tych które jeszcze zrobiłam zanim padł mi aparat :)
Korzystając z tego, że już piszę to chciałam Was prosić o pomoc - jak część z Was wie mam remont werandy/altany i brakuje mi motywu przewodniego - kupiłam wprawdzie farbę jasnoturkusową i biały marmur, chcę do tego też dać szary - myślałam może jakieś pasy poziome, ale sama nie wiem - nie mam pomysłu, inspiracji - czy coś Wam przychodzi na myśl w związku z tymi kolorami?
No a kolejny wpis już będzie znów ślubny - kolczyki rivoli dla mojej Mamy :)
piątek, 23 września 2016
Moje pierwsze rivoli :)
No obiecałam, że Wam pokażę biżu jakie zrobiłam dla siebie i dla mojej Mamy na wesele Siostry. Tylko nie miała kiedy wejść i napisać posta :D
Mam taki nawał różnych spraw ostatnio, że nie nadążam... Z wesela wróciliśmy we wtorek w zeszłym tygodniu, ale przyjechali też moi Rodzice, bo mamy remont werandy i potrzebne były dodatkowe ręce do pracy :) No więc nie miała nawet kiedy wejść na kompa... Na weekend dojechali jeszcze Teściu i brat Mężusia, więc miałam pełną chatę, a dodatkowo miałam też spektakl, który wystawialiśmy z naszym stowarzyszeniem. Poza tym trzeba było rozdysponować środki z funduszu sołeckiego, więc musiałam zwołać zebranie wiejskie. W międzyczasie musiałam dowiedzieć się ile poszczególne przedsięwzięcia będą kosztować i czy są możliwe do zrealizowania z funduszu. A jeszcze zaczynają u nas budowę kolejnego odcinka chodnika, w sobotę mamy zbiórkę śmieci wielkogabarytowych i jedziemy na 35-lecie ślubu Teściów. No normalnie nie mam kiedy złapać oddechu...
Bywa...
Ale wracając do tematu - moje pierwsze rivoli - wymarzone od dawna:
Te zdjęcia robione moim staruszkiem kompaktowym, bo lustrzanka na razie nadal nie działa...
Zrobiłam sobie cały komplet - był jeszcze pierścionek, ale mi się zepsuł - przykleiłam go do bazy i odpadł - muszę spróbować go wpleść...
Zaczęłam od kolczyków:
No i tyły też oplotłam :)
Podglądałam bloga Weraph żeby się trochę podszkolić :) Ale najbardziej pomocne były dla mnie kursy na youtube od Qrkoko - dziewczyna ma talent :) #Qrkoko Oficjalnie dziękuję :)
Ja ze swojego kompletu jestem bardzo zadowolona, a Wam jak się podoba? W kolejnym wpisie pokażę komplecik, który zrobiłam dla mojej Mamy, ale to już po weekendzie jak wrócę z 35-lecia. Mam też do pokazania dwie zaległe wymianki, no i kończę coś grubszego - żeby tylko mi się chciało pisać i okoliczności na to pozwoliły to nadgonię zaległości w pokazywaniu moich prac, bo mi się kolejka tworzy :)
Mam taki nawał różnych spraw ostatnio, że nie nadążam... Z wesela wróciliśmy we wtorek w zeszłym tygodniu, ale przyjechali też moi Rodzice, bo mamy remont werandy i potrzebne były dodatkowe ręce do pracy :) No więc nie miała nawet kiedy wejść na kompa... Na weekend dojechali jeszcze Teściu i brat Mężusia, więc miałam pełną chatę, a dodatkowo miałam też spektakl, który wystawialiśmy z naszym stowarzyszeniem. Poza tym trzeba było rozdysponować środki z funduszu sołeckiego, więc musiałam zwołać zebranie wiejskie. W międzyczasie musiałam dowiedzieć się ile poszczególne przedsięwzięcia będą kosztować i czy są możliwe do zrealizowania z funduszu. A jeszcze zaczynają u nas budowę kolejnego odcinka chodnika, w sobotę mamy zbiórkę śmieci wielkogabarytowych i jedziemy na 35-lecie ślubu Teściów. No normalnie nie mam kiedy złapać oddechu...
Bywa...
Ale wracając do tematu - moje pierwsze rivoli - wymarzone od dawna:
Te zdjęcia robione moim staruszkiem kompaktowym, bo lustrzanka na razie nadal nie działa...
Zrobiłam sobie cały komplet - był jeszcze pierścionek, ale mi się zepsuł - przykleiłam go do bazy i odpadł - muszę spróbować go wpleść...
Zaczęłam od kolczyków:
No i tyły też oplotłam :)
Podglądałam bloga Weraph żeby się trochę podszkolić :) Ale najbardziej pomocne były dla mnie kursy na youtube od Qrkoko - dziewczyna ma talent :) #Qrkoko Oficjalnie dziękuję :)
Ja ze swojego kompletu jestem bardzo zadowolona, a Wam jak się podoba? W kolejnym wpisie pokażę komplecik, który zrobiłam dla mojej Mamy, ale to już po weekendzie jak wrócę z 35-lecia. Mam też do pokazania dwie zaległe wymianki, no i kończę coś grubszego - żeby tylko mi się chciało pisać i okoliczności na to pozwoliły to nadgonię zaległości w pokazywaniu moich prac, bo mi się kolejka tworzy :)
piątek, 9 września 2016
Pirografia, czyli wypalanie w drewnie
Jak zostałam w lutym sołtyską, to na naszej świetlicy wiejskiej nie było żadnego znaku, że to świetlica. Więc postanowiłam zrobić :) Pożyczyłam od Siostry sprzęt i wypaliłam napis na wybranej wcześniej desce z rozbiórki starej stodoły. A ponieważ "świetlica wiejska" to długaśna nazwa, więc napisałam sołtysówka - tak od początku mówię na ten budynek i dopiero po chyba 2 zebraniach uświadomiono mnie, że to nie sołtysówka tylko świetlica wiejska :D No ale chyba już się moja wersja przyjęła w obiegu :D Oto co mi wyszło z tej przypalanej zabawy:
Trochę detali:
Powiem Wam, że super sprawa ta pirografia :) Miałam naprawdę fajną zabawę robiąc ten napis i próbując różnych końcówek :)
A teraz idę pakować bagaże, bo jadę do Rodziców i jutro na wesele mojej małej Siostrzyczki :) Jak wrócę to pokażę Wam moje i Mamy biżu, no i pamiątkę którą zrobiłam dla Młodych :)
Trochę detali:
Powiem Wam, że super sprawa ta pirografia :) Miałam naprawdę fajną zabawę robiąc ten napis i próbując różnych końcówek :)
A teraz idę pakować bagaże, bo jadę do Rodziców i jutro na wesele mojej małej Siostrzyczki :) Jak wrócę to pokażę Wam moje i Mamy biżu, no i pamiątkę którą zrobiłam dla Młodych :)
poniedziałek, 5 września 2016
Niezbędnik wzorowej Gospodyni Domowej :)
Taki właśnie niezbędnik wysłałam mojej Siostrze na jej wieczór panieński. Z racji dzielącej nas odległości nie mogłam na niego pojechać, ale myślami jestem z nią i na dowód tego wysłałam taki zestaw:
Karton okleiłam kolorowym papierem prezentowym, w środek włożyłam wycięty odpowiednio styropian z miejscami na narzędzia i owinęłam go materiałem:
Co było napisane na narzędziach?
TŁUCZEK
KULKA Przyrząd nr 2 zwykle jest skutecznym narzędziem perswazji, lecz jeśli Twój mąż będzie nadal niereformowalny, będziesz zmuszona zastosować przyrząd 3, czyli…Kulka w łeb.
Deska antystresowa - z napisem i strzałkami "Tu uderzać głową" :) Sposób użycia:
1. Gdy poprzednie środki zawiodą, a mąż dalej wraca nad ranem w stanie nietrzeźwym, weź go na sposób – bądź spokojna i wyciszona.
2. Zainstaluj stabilnie niniejszą deskę na wysokości głowy.
3. Oprzyj ręce o ścianę, stań w rozkroku.
4. Odchyl głowę maksymalnie do tyłu.
5. Ustal dokładną pozycję głowy względem deski.
6. Wykonuj krótkie zdecydowane uderzenia do momentu, aż zniknie napięcie nerwowe, stres, negatywne emocje lub … rozpadnie się deska.
UWAGA!!! W przypadku pęknięcia lub odkształcenia deskę bezzwłocznie wymienić na nową!
Do tego dołożyłam karteczkę w technice iris folding, bo jakoś nic innego mi nie pasowało na wieczór panieński i od tej właśnie panny zaczęła się moja mała seria karteczkowa dziewczyn z rozwianymi włosami :)
Zrobiłam też miśki z ręczników, które tak się mojej Siostrze spodobały, że postanowiła je postawić na stole Pary Młodej :D
A Wam jak się taki zestaw podoba?
Mój aparat i karta nadal odmawiają współpracy, ale mam jeszcze mojego staruszka - pierwszy aparat cyfrowy - spróbuję nim zrobić jakieś zdjęcia, bo muszę Wam pokazać jakie zrobiłam biżutki dla mnie i dla Mamy na wesele (które już za tydzień!), no i jakie dostałam piękne kolczyki od dwóch wspaniałych blogowych koleżanek na naszych wymiankach :) I jeszcze dużo więcej, bo robię porządki w pracowni i staram się wykorzystać szmatki, które namiętnie zbieram, "bo się przydadzą"... Także robię dużo, ale niestety pokazuję i piszę tu mało, ale zobaczymy - jak mi Brat uratuje sprzęt fotograficzny to może pojawię się częściej, bo Starszak znów chodzi do przedszkola to będę mieć więcej czasu... jak już skończymy remont werandy...
No to do napisania moi drodzy :)
Karton okleiłam kolorowym papierem prezentowym, w środek włożyłam wycięty odpowiednio styropian z miejscami na narzędzia i owinęłam go materiałem:
Co było napisane na narzędziach?
WAŁEK
Gdy
mąż wraca późno,w dodatku pijany, to nie
szczędź mu ciosów tym
wałkiem zadanych. I
wałkuj tak długo, aż
całkiem on zmięknie i:
„Więcej nie będę!” na
klęczkach przysięgnie.
TŁUCZEK
Jeśli
przyrząd nr 1 nie da oczekiwanych efektów, zastosuj
przyrząd nr 2: Tłuczek
do wybijania mężowi głupot
z głowy, służący
na co dzień …do
ubijania interesów.
KULKA Przyrząd nr 2 zwykle jest skutecznym narzędziem perswazji, lecz jeśli Twój mąż będzie nadal niereformowalny, będziesz zmuszona zastosować przyrząd 3, czyli…Kulka w łeb.
Deska antystresowa - z napisem i strzałkami "Tu uderzać głową" :) Sposób użycia:
1. Gdy poprzednie środki zawiodą, a mąż dalej wraca nad ranem w stanie nietrzeźwym, weź go na sposób – bądź spokojna i wyciszona.
2. Zainstaluj stabilnie niniejszą deskę na wysokości głowy.
3. Oprzyj ręce o ścianę, stań w rozkroku.
4. Odchyl głowę maksymalnie do tyłu.
5. Ustal dokładną pozycję głowy względem deski.
6. Wykonuj krótkie zdecydowane uderzenia do momentu, aż zniknie napięcie nerwowe, stres, negatywne emocje lub … rozpadnie się deska.
UWAGA!!! W przypadku pęknięcia lub odkształcenia deskę bezzwłocznie wymienić na nową!
Do tego dołożyłam karteczkę w technice iris folding, bo jakoś nic innego mi nie pasowało na wieczór panieński i od tej właśnie panny zaczęła się moja mała seria karteczkowa dziewczyn z rozwianymi włosami :)
Zrobiłam też miśki z ręczników, które tak się mojej Siostrze spodobały, że postanowiła je postawić na stole Pary Młodej :D
A Wam jak się taki zestaw podoba?
Mój aparat i karta nadal odmawiają współpracy, ale mam jeszcze mojego staruszka - pierwszy aparat cyfrowy - spróbuję nim zrobić jakieś zdjęcia, bo muszę Wam pokazać jakie zrobiłam biżutki dla mnie i dla Mamy na wesele (które już za tydzień!), no i jakie dostałam piękne kolczyki od dwóch wspaniałych blogowych koleżanek na naszych wymiankach :) I jeszcze dużo więcej, bo robię porządki w pracowni i staram się wykorzystać szmatki, które namiętnie zbieram, "bo się przydadzą"... Także robię dużo, ale niestety pokazuję i piszę tu mało, ale zobaczymy - jak mi Brat uratuje sprzęt fotograficzny to może pojawię się częściej, bo Starszak znów chodzi do przedszkola to będę mieć więcej czasu... jak już skończymy remont werandy...
No to do napisania moi drodzy :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)