Witajcie!
Dzisiaj rozpoczęłam dzień w świetnym nastroju. To zasługa tej pięknej pogody. Ciepło i do tego to czyste niebo. Nawet zapomniałam, że zmienił się czas. Zabrałam się od razu za pieczenie chleba. Wyszły dwie keksówki i taki maluszek :)- do tego kwiatki na balkonie zdążyły przez tydzień rozwinąć mnóstwo pączków i nie mogłam sobie odmówić zrobienia im zdjęć.
Wczorajsze warsztaty szycia w Cieszynie poszły bardzo dobrze. Wszystkie panie wyszły w gotowymi pracami, a były i patchworkowe podkładki i poszewki na poduszki i torby na zakupy - takie jak ta na zdjęciu nr.4. Pięć godzin szycia, a do tego inne miłe wrażenia. Jak ponowne spotkanie z Magdą i spróbowanie jej przepysznych ciasteczek różnej maści, upieczonych według przepisów z jej książki "Święta z wypiekami". Wielkie i miłe zaskoczenie mnie spotkało, bo okazało się, że sklep, który pewnie wiele z Was zna bardzo dobrze - Pretty Home - miało stoisko naprzeciw nas. Dla mnie to był raj - zobaczyć tyle ślicznej porcelany z Green Gate i Ib Laursen, i te kwieciste fartuszki i poduszki... Dostałam zawrotu głowy. Od opróżnienia portfela do dna uratowało mnie tylko to, że większość dnia spędziłam prowadząc warsztaty, bo pewnie bym wyniosła więcej niż mi się udało. A tak zawłaszczyłam sobie tylko łyżeczkę i puszkę z GG. Zobaczywszy na żywo nowy odcień ceramiki IL - Mint Green wiem już, co będzie w kolejce.
Dzień dzisiaj upływa zbyt szybko, nie wiadomo czy to wina zmiany czasu, czy ja sobie zbyt wiele zaplanowałam... Na wielu blogach już wielkanocne dekoracje rozgościły się na całego, u mnie jeszcze bardziej wiosennie niż świątecznie, ale farbki do jajek już kupione :)
Do kolejnego spotkania!
I miłego tygodnia!