Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
— Halina Ewa Olszewska

niedziela, 15 marca 2015

SZYDEŁKOWE PRACE DOROTKI

....są dla mnie niedoścignionym wzorem. Znam jej blog od paru lat, była jedną z pierwszych osób, które odwiedziły mój raczkujący blog. I oto teraz jestem szczęśliwą posiadaczką pięknych podkładek, które Dorotka zrobiła z okazji Candy. Są śliczne!!! Śnieżnobiałe, misternie wyszydełkowane. A do tego wszystkiego otrzymałam od Dorotki.... serduszko,                                                                                                         








 serduszko:)









Dorotko, Twoje podkładki sprawiają, że herbata smakuje mi jeszcze lepiej:)))
Dziękuję bardzo!!!

A  ja, tak  jak Wy, czekam na Święta Wielkiej Nocy. Ale przedtem mam nadzieję   jeszcze tu zaglądnąć. 
Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Ewa




niedziela, 21 grudnia 2014

ADWENTOWE OCZEKIWANIE


           Adwent to czas, w którym my, chrześcijanie,  mamy uświadomić sobie, że oczekujemy na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. Dlatego trzeba wyciszenia, spojrzenia do swojego wnętrza, odpowiedzenia sobie na ważne pytania: kim jest dla mnie Jezus...? co by powiedział do mnie, gdyby teraz przyszedł...?  
Tak pięknie pisze o ciszy Mickiewicz: 


źródło: internet
    W te wakacje robiłam małe malowanie w kuchni, ponieważ wreszcie skończyłam odnawianie mojego kredensu, zakupionego na allegro. Trzeba przyznać, że dużo radości sprawiło mi udekorowanie go.









    A w pokoju na poddaszu też prawie Święta,  jeszcze tylko choinkę trzeba ubrać....





Zachwyciłam się tymi gwiazdeczkami. zrobiłam ich tyle, że ozdobiły kominek, świecznik i zasłony.


    Te gwiazdeczki mnie zauroczyły. Zakochałam się w tym wzorku po prostu. Ładne, prawda?






    Zawiesiłam kilka na zasłonkach.


    Stojak wyszperany na targu staroci za grosz, pomalowany, przetarty...


     Kochane, trudno zmobilizować się po tak długim okresie absencji:) Pomyślałam jednak, że będzie to dobra okazja, by wrócić na chwilkę. Dziękuję za miłe maile:) Żyję, mam się dobrze, nie wyrabiam tylko na zakrętach:)  
     Życzę Wam, aby te zbliżające się Święta Bożego Narodzenia były dla Was czasem radości i pokoju, aby maleńki Pan Jezus błogosławił Wam w Waszych zamierzeniach.  
    Pozdrawiam Was ciepło:) 
Ewa 




piątek, 25 kwietnia 2014

OSTATNIO...

     Ostatnio miałam okazję być pod Halą Targową. No i oczywiście wróciłam z rupieciami- kupiłam  dwa kolejne świeczniczki. Dołączyły do starego zardzewiałego, który jest moim ulubionym:) Baaardzo lubię takie cynowe drobiazgi. A jeśli kosztują parę złotych- uwielbiam po prostu:)))






... stała na chodniku... komuś już nie była potrzebna.... Jak mogłam nie przygarnąć?




       Jakiś czas temu sprawiłam sobie taki oto woreczek na bieliznę. Haftowałam go krzyżykami na płótnie. Pierwszy raz w życiu! Niesamowita frajda! Rozumiem teraz te dziewczyny, które to lubią. Do tej pory wydawało mi się to niezwykle trudne,  póki nie spróbowałam.






 Pozdrawiam Was serdecznie. Mam nadzieję na słoneczny majowy weekend:)))
eWa






sobota, 15 lutego 2014

TEN TABORET

....to pamiątka mojego męża z domu rodzinnego.  Ma już,,,, lat. Ostatniego lata ktoś nieopatrznie pozostawił go na deszczu i siedzisko nie wytrzymało tego eksperymentu. Tej zimy postanowiłam coś zrobić z plątającym się obskurnym taborecikiem. Pomalowałam go na biało, dołożyłam gąbkowe siedzisko i zrobiłam szydełkowe pokrycie. A całość wygląda tak:








          Muszę jeszcze napisać o przemiłym spotkaniu, które miało miejsce w styczniu. Do Krakowa wpadła Chranna, przemiła osóbka o filigranowej posturce i przesympatycznym usposobieniu:))) Poszłyśmy na kawkę na Kazimierz  i spędziłyśmy w moim ulubionym "Kolanku" kawał czasu. Gdyby nie późna noc i chcieli zamykać lokal,  pewnie byśmy gadały do rana.... o życiu, o szyciu, o haftowaniu. No w ogóle o wszystkim:) Dzięki Aniu i mam ochotę na jeszcze:)))
Ania podarowała mi między innymi saszetkę z lawendą. Saszetka ma śliczny haft, a lawenda pachnie jak szalona. Tego nie możecie poczuć, ale zobaczyć tę piękną poduszeczkę- proszę bardzo:







Na dziś tyle:) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę  przemiłej niedzieli
eWa






 

niedziela, 22 grudnia 2013

To już ostatnia niedziela Adwentu....










 
O, Najświętszy Duchu, porusz moje serce, aby mogło wielbić i kochać, obdarz światłem mój umysł, aby mógł kontemplować subtelność wielkiej tajemnicy miłości Boga, który stał się dziecięciem, rozpal ogień mojej woli, abym nim mógł ogrzać Tego, który cały drżący leży dla mnie na sianie. Matko moja, Maryjo, wprowadź mnie do groty betlejemskiej i spraw, bym się zagłębił w kontemplacji nad tym wielkim i doniosłym wydarzeniem, które dokonało się w milczeniu tej najdłuższej i najpiękniejszej nocy, jakiej dotąd świat nie oglądał
(…)
Ileż to razy Tego, który pukał do mego serca, aby w nim objąć rządy jako król miłości, odrzucałem, ulegając najniższym słabościom? O, jakże to wielki wstyd dla mnie!
Jezu, zawsze bogaty w miłosierdzie! Przebacz mi! Przyjdź, by się ponownie narodzić w mej duszy i pozostać w niej na zawsze! (…) Napełnij najżarliwszą miłością moje oziębłe serce. Zapal we mnie ów ogień, który przyniosłeś na ziemię, gdy na nią przyszedłeś, abym nim spalony, ofiarował siebie na ołtarzu Twej miłości, jako ofiara miłości, abyś mógł królować w moim sercu oraz w sercach wszystkich, aby we wszystkim i przez wszystko mogła brzmieć jedna jedyna pieśń chwały, błogosławieństwo, dziękczynienie dla Ciebie z miłości, którą objawiłeś w tej tajemnicy Twojej dobroci.” 


Modlitwa św. Ojca Pio przygotowująca na spotkanie z Jezusem.
Tego Wam właśnie życzę. Nie umiałabym napisać nic więcej.... 


          A Przed Świętami udało mi się uszyć poduszkę. W zeszłym roku podpatrzyłam u Ateny tę z ptaszkami na choince. W tym roku chciałam uszyć do kompletu drugą i wykorzystałam do tego celu grafikę z bloga Graphics fairy, nieco ja modyfikując. 






 



   Pozdrawiam Was serdecznie Bożonarodzeniowo, życząc radości ze spotkania z Maleńkim Jezusem. 
eWa









środa, 24 lipca 2013

Wakacyjnie

     Dzisiaj  postanowiłam  nadrobić zaległości w blogowaniu.
     A więc do konkretów....
    Na samym początku chciałam pokazać skrzyneczkę, którą zrobiłam już dosyć dawno.  O takiej skrzyneczce marzyłam, a właściwie o grafice, którą chciałam mieć na niej. Nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Z pomocą przyszła mi ABily. Dziękuję Ci serdecznie, ta grafika jest piękna i wykorzystam ją na pewno jeszcze nie raz.












     Pisałam w poprzednim poście, że jeden z czerwcowych weekendów spędziłam  w Warszawie u Kajki  (Moje marzenia i ja).  Był to dla mnie niesamowity czas, tak bardzo się cieszę, Kasia, z tego spotkania! Z Tobą i  z Agnieszką:))) Miałyśmy dużo czasu na rozmowy, a chyba zbyt mało na robótkowanie (muszę sobie przypomnieć jak się haftuje takie cuda, które robisz, te piękne monogramy!:) Taki właśnie monogram dostałam od Kajki. Jest piękny! Kasia w ciekawy sposób postarzyła tkaninę. Wygląda jak z babciowego kuferka, niesamowicie!






    A Warszawa oczywiście rozkwita:) Niektórym moim znajomym wydaje się to dziwne, ale ja kocham to miasto:)





    A na koniec  woreczek, który ostatnio wyhaftowałam. Przeznaczyłam go na zapachowe suszki i zawiesiłam w łazience....




      Wykonałam jeszcze jeden, haftowany na białym płótnie,  ale zdjęcia będą w następnym poście.  Prawdę powiedziawszy jest to dla mnie nowe zupełnie doświadczenie, haft na płótnie. Tak bardzo podobały mi się prace Joasi (Mglisty sen), że postanowiłam sama spróbować tej sztuki. Pierwsze koty za płoty...... Myślę, że jaszcze coś kiedyś wyhaftuję w taki sposób. Zakochałam się w tym hafcie:)))


      Kchane, dziękuję za Wasze tu bywanie:) Dziękuję za miłe komentarze, za Waszą troskę o mnie, kiedy mnie tu nie ma:) Nie wiem, czy się poprawię, raczej będzie trudno. Ale póki są wakacje, mam szansę:)
Pozdrawiam Was serdecznie, wakacyjnie, słonecznie :) a gdy zjawię się tu ponownie, pokażę Wam co upolowałam na wiedeńskim pchlim:)
eWa