Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przeróbki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przeróbki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 lutego 2013

Kuchenne wariacje

Moja kuchnia to nieustanne pole manewrów dekoratorskich,ciągle coś przestawiam,chowam,wyjmuje....znacie to?Ostatnio znowu stworzyłam kilka rzeczy,dzięki którym nieco ją odmieniłam.I choć na dzień dzisiejszy zdjęcia są już nieco nieaktualne,to chciałam Wam je pokazać.

Ten kącik zapewne dobrze już znacie,w oknie nowa roletka,szukałam mniejszej kraty,ale nie znalazłam,więc w głębi szafy odszukałam podłużną poszewkę na poduszkę i jakoś tak wykombinowałam,że wyszła roleta;)


I nowe klamerki,poprzednie,różowe już mi nie pasują;)

 

A tutaj nadstawka ze stolika na którym stoi w pokoju komputer,przeszła mały lifting.Przeleżała kilka miesięcy na stryszku w kolorze ciemnej wiśni,az w końcu sie doczekała:)


 Magnesy do kompletu do klamerek...



Ale sie zakropkowałam,jeszcze wieszaczek zrobiłam z ptaszkiem w kropy;)
A że zostało troche kratki z rolety,to jeszcze poduszkę okrągłą uszyłam:)




 Poza tym ciągle szyję,więc następny wpis będzie o szyciu,
Miłego weekendu Wam życzę;))
Agnieszka.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

W Starym Roku mój mały staroć,czyli metamorfoza kołyski....

Jeszcze w starym roku pokażę to z czym się mordowałam od lata,najpierw usuwanie niezliczonych powłok starej farby,szlifowanie,polerowanie,później odstała swoje bo z braku czasu nie miałam kiedy sie za nia zabrać.Aż nadszedł grudzień i chcąc nie chcąc,trzeba było zakasać rękawy i do roboty.Biegaliśmy z nią z piwnicy na piętro kilka razy,malować można było tylko na górze,bo w piwnicy ciemno i wilgoć,ale malowalismy dopiero kiedy chłopcy juz spali,bo inaczej miała bym niezliczone odciski palców uwiecznione w farbie;))

Później trzeba było uszyć pościel,materacyk,koleżanka zorganizowała dno z dykty.Zdążyliśmy:))
Moja chrześniaczka ma urodziny przed samymi Świętami,ale impreza była w drugi dzień Świąt.Żeby było wszystko tak jak sobie wymarzyłam,to jeszcze wyszukałam piękną lalę-bobaska którą dostała w Wigilię pod choinkę,a w drugi dzień Świąt do kompletu kołyske.Powiem Wam,że było warto,dziecko zwariowało na punkcie tego bobaska,a kołyska to już było mega dopełnienie;))

Bardzo sie cieszę,że ze starocia,który plątał się od lat po domku gospodarczym udało mi sie zrobic cos co długo będzie cieszyło małą dziewczynkę i pozostanie w naszej rodzinie jeszcze przez wiele lat,kto wie może jeszcze jakies dzieciątko będzie się w niej bujać....a ma juz starowinka 72lata.Niezły wynik ,co?





A wyglądała tak:


Życzę Wam wszystkim dobrego,spokojnego roku,niech ten nowy czas będzie dla Was łaskawy:)
pozdrawiam
Agnieszka.




sobota, 8 grudnia 2012

Sweterkowa rodzinka;)

Od jakiegoś czasu chodziła za mną ta dzianina,a już kiedy zobaczyłam wianek na stronie Tendom,to wiedziałam,że musze pokombinować z jakimś sweterkiem.Udałam się wiec do ciucholandu,znalazłam odpowiedni egzemplarz i w ten sposób powstała cała rodzinka:))






I jeszcze trochę zawieszek świątecznych






Miłej niedzieli Wam życzę:))

piątek, 23 listopada 2012

Kilka kuchennych zmian

Zmiany poczynione zostały juz jakis czas temu,zdjęcia też troche odleżały swoje,aż wreszcie się doczekały.Inna rzecz,że wystrój jest już  trochę nieaktualny.Na dobre rozstałam się z pastelami,trochę już mnie zmęczyły te róże i błękity,ale nic nie wyrzuciłam,pewnie na wiosnę znów się z nimi przywitam:)
A na ten moment wprowadzam juz czerwienie,stęskniłam się za tym kolorem,przez cały rok ściereczki leżały grzecznie w szafie,kubeczki z tyłu szafki,bo czerwony to u mnie kolor typowo świąteczny,w tym roku troszke wcześniej do nas zawitał:)

Ale na razie jeszcze beżowo;


 Obrazki uszyte dawno,dawno temu,przeczekały pastelowy szał i oto są;)
Z szafeczki też zniknęły różane motywy...


 No i w końcu zabrałam się za transfery,maż mojej koleżanki,człowiek niezmiernie zaangażowany w nasze dekoratorskie poczynania;)) wydrukował mi kilka grafik,dzięki czemu mogłam ozdobić kilka przedmiotów w domu.



 Od jakiegoś czasu na blogach  bardzo popularny jest motyw gwiazdy,mnie też się podoba,postanowiłam uszyć taką oto poszewkę.Jak zobaczyłam ten materiał u Agi ,wiedziałam już co z niego powstanie:))


A tutaj lampka oklejona tkaniną,moja strasznie nieporadnie zrobiona,niedopracowana,ale Kasia  od której  to odgapiłam zrobiła swój abażur perfekcyjnie.


No i na koniec wreszcie pokazuję moją drugą wygraną w candy,tym razem u Roksany  ,piękna osłonka,bardzo mi się podoba,dziękuję:))
 Mam jeszcze jedno wygrane candy w zanadrzu,pokażę następnym razem.


No to kończę,jak na mnie to dziś pojawiło się aż nadto treści;))
pozdrawiam.

niedziela, 11 listopada 2012

Wieczorową porą...i pled ze swetrów;)


Jesienny czas jest najlepszy na wieczorne posiedzenia w kocyku,przy dobrym filmie,albo z książką,co raczej jest u mnie teraz rzadkością,odkąd mam dzieci,to jestem na tyle wyeksploatowana,że zasypiam po dwóch stronach;))A bardzo mi tego brakuje,bo kiedyś pochłaniałam książki...ale może na emeryturce nadrobię;))


Ale wracając do kocyka,to nie miałam takiego grubaśnego,dużego i tylko mojego.Aż naszedł mnie pomysł,a naszedł mnie faktycznie dawno temu...ale wiadomo jak jest z realizacją niektórych pomysłów...Ze dwa lata temu robiłam porządki w szafie i miałam pozbyc się kilku swetrów,(oczywiście później też robiłam porządki,ma sie rozumieć,ale chodzi mi o te konkretne:))
No i pomyślałam,po co wyrzucać,jak może jeszcze da sie cos z nimi zrobić...pocięłam na kwadraty,które w takim stanie przeleżały kolejne pół roku ,a na wiosnę zabrałam się za zszywanie,nie przykładałam się jakos specjalnie ,bo kto szył,wie że dzianina się strasznie "doi",więc odpuściłam sobie równe kwadraty i poszłam na żywioł.Wyszło jak wyszło,ale absolutnie mi to nie przeszkadza,tak ma być i już.Całośc podszyłam grubym polarem ,który kosztował chyba 45zł,więc nawet i koc bym juz kupiła pewnie w tej cenie....ale wiecie co,takiego wielkiego (2,20m)i ciepłego to nigdzie bym nie znalazła.


Więc wieczorem siadam sobie w fotelu,cała się nim zapatule i jest mi cieplutko jak w niebie


Do tego herbatka,kilka świec  i juz o niczym więcej nie marze...


Z zeszłorocznych choinek ,które masowo produkowałam,zostawiłam sobie dwa większe pieńki,które teraz robią za świeczniki...




A tak pledzik prezentuje sie w dziennym świetle;)

Na pierwszym zdjęciu widoczny lambrekin i serduszko ,o którym będzie szerszy materiał za jakis czas;))

Pozdrawiam;))

poniedziałek, 3 września 2012

Poślizg...

Mam nadzieje,ze poślizg kontrolowany,choć ostatnio mam wrażenie,ze już nie panuję nad ciągle uciekającym czasem,uciekającym za szybko....tyle rzeczy do zrobienia,do uszycia,pomalowania,czy to sie kiedys skończy? :)))
Ale dzisiaj w końcu udało mi się obczaskać chociaż połowe pokoju,po zapowiadanej juz dawno metamorfozie,światło już niezbyt ciekawe,przez co ściany wyglądają na lekko żółte,no ale cóż,trzeba się znowu przyzwyczaić,że ze światłem będzie coraz gorzej...
Zmiany nie są specjalnie rewolucyjne,raczej kosmetyczne,ale ja i tak widzę dużą różnicę,pojechała bym bardziej po bandzie,ale niestety mój chłop nie chciał sie zgodzić na drastyczne pociągnięcia,nie wchodziło w grę zamalowanie całkiem na biało,bo"co drewno to drewno"Słyszałyście juz to kiedyś? :))


Wszystkie meble rozjaśniłam farbą akrylową rozcieńczona dośc mocno wodą + lakier akrylowy na górę,jedynie stolik pod komputer i mała szafeczka jest pomalowana całkiem na biało.  


Z tkaninki zakupionej u naszej Agi  uszyłam poszewkę na poduszkę,swoja drogą te wszystkie tkaniny są po prostu PIĘKNE:)
 

Jakis czas temu kupiłam to wiaderko-osłonkę,to chyba jedyny akcent kolorystyczny w moim pokoju,po wszystkich pastelach kuchennych dobrze mi się wypoczywa w stonowanym pomieszczeniu.No i azalia znów zakwitła,po lecie spędzonym w ogródku;)


 I ptaszki,które wyszyłam podczas kilku dni wolnego,


 wspomniana wcześniej biała szafeczka


A tutaj odgapione szyldziki od Qrki,oczywiście zainspirowałam się tylko nimi,bo do świetnego wykonania  tych Qrkowych wiele mi brakuje.Pierwotnie miały być przyklejone na szafie 1-2-3,ale jakoś mi nie spasowały,więc poprzyklejałam je w różne inne miejsca.





A tutaj dla porównania poprzedni stan rzeczy:



 Ale wysyp zdjęc,no ale jak juz w końcu złapałam aparat,to same wiecie....;))
Pozdrawiam;)





piątek, 13 lipca 2012

detale...

No właściwie to zmieniły się tylko detale,na nic innego nie mam czasu,ale nawet wolne chwile trzeba czymś zapełnić....:)


Pomalowałam dwie klamerki na różowo,dokleiłam kropki z dziurkacza i przykleiłam za pomocą ciepłego kleju do płytek.Tego mi było trzeba w tym miejscu,jak cos piekę lub gotuje z przepisu,to myk kartka do klamerki i juz mi się nie plącze po blacie,przydaje sie tez do przypięcia kartki z dawkami leków dla dzieci.


A tutaj zrobiony ostatnio wianek,tzn przerobiony,bo tamten juz mi sie znudził....i puszka trochę odmieniona,nakleiłam tkaninę w różyczki na taśmie dwustronnej.


Kubeczki nabyte w czasie ostatnich zakupów,na razie tylko dwa,bo byłam z mężem,a on juz by nie zniósł kolejnych nabytków w większej ilości,stare juz się nie mieszczą,po co więc nowe,znacie to?Ale następnym razem przemycę kolejne,sa jeszcze żółte i zielone....:))


Tutaj też na taśmie dwustronnej pasek materiału,pomysł zaczerpnięty od Ateny.



Pozdrawiam;))