Ponad rok nieobecności na blogu to mój rekord...
Ale przynajmniej raz w tygodniu myślałam sobie
"Dzisiaj napiszę "
Chciałam w tym moim pędzącym świecie zatrzymać niejedną chwilę.
Zdążyłam czasem za aparat chwycić...i tyle
Tu na moim blogu . W miejscu gdzie chwila trwa
żałuję ,że tak mało bywam.
Wiele się niby nie zmieniło
wciąż mam tych samych gości
Zachwycam się porankiem, zachodem , mgłą deszczem , słońcem i opadem
roślinką , wiosną i zimą
Pracownia w innym miejscu ( Dworcowa 9 ) od ponad roku (!)
(Ale chyba przeobrażę się tylko na internetowy sklep, by uniknąć wydatków czynszowych)
wciąż tworzę
różne -różniste
.......................................................................................
Mój synek nadal nieuleczalnie chory
życie kręci się wokół cukrów , kalorii, mierzenia nocnego
i to mój główny powód niebytności blogowej
To już nie tylko blog kobiety po 40...
moje życie owszem zaczęło się po 40
przeprowadziłam się w góry , zaczęłam z rękodziełem i odnalazłam spokój
ale zmieniło się też wiele bez mojej zgody :(
Dlaczego dzisiaj tu jestem , tu na moim blogu ?
Ano chyba dlatego ,że chcę odnaleźć siebie.
Kobietę (już grubo) po 40-stce
Nie chcę żyć tylko cukrami, chorobą moją i Szymka ,strachem, niewyspaniem,niewiadomą
nie godząc się z tym wszystkim.
Tego nie zmienię....ale może pokocham?
Niech moje życie zacznie się od nowa z tym co mi los dał
lecz w zgodzie !
koniec płaczu, buntu i żalu
Muszę stać się silna
Zobaczymy
a co u Was ? Czy rok ostatni przyniósł wiele zmian ?
Nie zaglądałam do Was z przyczyn powyższych ale może uda mi się to nadrobić ? :)
" WSZYSCY MAMY DWA ŻYCIA!
TO DRUGIE ZACZYNA SIĘ W CHWILI
GDY ZDAMY SOBIE SPRAWĘ ,
ŻE MAMY TYLKO JEDNO "
Konfucjusz
Ciepło Was pozdrawiam , wszystkie blogowe dusze , które nie raz zadawały sobie to pytanie..kiedy zacząć żyć drugi raz?
OLA
Moja kochana! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi cię brakowało! Myślałam o was wielokrotnie, o twoich pięknych i ciepłych pracach, o twoich górach.Przykro mi, że życie cię smuci. Mam nadzieję, że jutro rano wyjdzie słońce, które oświetli dalszą część twojego życia. Z życiem trzeba brać się za bary. Spójrz na to od drugiej strony- chorujecie ale jesteście razem i bardzo się kochacie. Jak jest miłość to jest wszystko. Trzymajcie się i zacznij pisać, może będzie ci lżej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa ! Miłość góry przenosi. Wiesz ja własnie tu widzę pozytyw całej "chorej" sprawy ...kochamy się ! Mamy siebie, mamy tak wiele !
UsuńSuper, że znowu pojawił sie wpis- zaglądałam tu wiele razy przez ten rok z nadzieją i w koncu.
OdpowiedzUsuńTrzeba sie cieszyc tu i teraz.
Zycze spełnienia marzeń
Szkoda, że nie piszesz..ciekawy blog..
OdpowiedzUsuńgreat post!Like your blog, thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńwefts
These contents have greatly helped me.