No ja to chyba na samym końcu się zaprezentuję:))Dawno juz po Świętach,a ja dopiero teraz pokazuje moje świąteczne kąciki.Niewiele tego,bo i czasu miałam mało,bardzo intensywnie pracowałam przed Świętami,zawodowo,a później w domu.A w Święta to dosłownie padłam i odpoczywałam ile sie tylko dało.
No i konsekwencją tego sa bardzo spoźnione zdjęcia,bo zwyczajnie nie chciało mi się po aparat sięgać....ale jednak chciałam,żeby był tu na blogu jakis znak,że Święta jednak się odbyły :))
Na pierwszym planie domeczki,które podarowała mi Ola w świątecznym prezencie.A wykonał je oczywiście mąż Oli.W ogóle to sie uśmiałyśmy przy wymianie prezentów.Ola wiedziała,że podobaja mi sie te domeczki,ale coś strasznie kręciła,że już ich nie ma,później że ma z nimi jakies plany,no po prostu nie mogłam ich od niej wyciągnąć....Ja znowu schowałam poszewkę która się Oli podobała i powiedziałam,że się sprzedała razem z choinką do kompletu,a przed samymi Świętami okazało się ,że obdarowałyśmy sie dokładnie tym co się nam tak podobało:)))
Miś,którego wygrałam w Cottoni chwilowo zmienił ubranko z zielonego na zimowe:))
No to świąteczną prezentację mam za sobą:))A przed sobą jeszcze kilka dni względnego lenistwa....dzieci mają wolne od szkoły,więc ktoś musi z nimi w domu siedzieć.Więc grzecznie siedzę,spotykam sie z koleżankami na kawce,robię porządki w szafach,no jakoś nadrabiam cały ten wariacki przedświąteczny czas.....
No i próbuję ogarnąc nowe przepisy dotyczące zwrotów w sklepach internetowych,macie już to za sobą?
Dla mnie jakis koszmar.....
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.