wtorek, 20 czerwca 2023

Fizzy Moon na zakładce

 


Pamiętacie jak parę lat temu tych miśków było pełno na blogach? Bardzo wdzięczne to były wzorki do pracy i słodkie mordki do oglądania.

Teraz i misiów i blogów ubyło.

Osobiście sama też ich kilka wyszyłam a ten rodzynek ostał mi się w odmętach kartonów zaczęty i zapomniany.

Od samego początku rozpoczęty na plastikowej kanwie 14ct. Z myślą by ta misia łepetyna wyglądała zza stron książki.



Wycięty, doszyty na spinacz biurowy w rozmiarze XL i podklejony filcem, przypomina gdzie skończyło się czytanie.


Misiową zakładkę posyłam na cykliczne wyzwanie KTM na oryginalną zakładkę. 



Dziękuje za miłe słowa pod poprzednimi pracami

💜

10 komentarzy:

  1. Super misio, nie pamiętam ich wysypu na blogach, ale w sumie się nie dziwię ich popularności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, sama też mnóstwo ich wyszyłam. Są bardzo wdzięczne do wyszywania. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Misio przesłodki, fakt, ale moja uwaga cały czas skupia się na tej słodkości w tle (oj, łasuch ze mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy ten Twój misiaczek - zakładkarz. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Super misiaczek. Ale smaka mi zrobiłaś tym gofrem .

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo orginalna zakładka, misio uroczy. Dziękujemy za udział w wyzwaniu KTM. Pozdrawiam Joasia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację blogów było dużo więcej , a miśki i ja haftowałam.Zakładka super

    OdpowiedzUsuń