Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą azalie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą azalie. Pokaż wszystkie posty

środa, 31 maja 2017

To przyniósł maj...

"Maj to chyba najpiękniejszy, 
Miesiąc w całym roku,
Kwiaty kwitną i dodają,
Naturze uroku.

Wonne bzy oraz jaśminy,
W których słowik śpiewa,
W sadach obsypane kwieciem, 
Stoją wszystkie drzewa..."

Autor: Zbigniew Szalkiewicz

Taki maj chcemy oglądać i taki maj pretenduje do najpiękniejszego miesiąca...  ale tegoroczny obdarzył kilkoma niespodziankami... 
Najpierw długo utrzymujący się chłód wstrzymał wegetację, a jak już się zaczęło, to przymrozki zrobiły swoje... Drzewa długo były "golutkie", bo zmroziło im malutkie listki...
Później troszkę deszczu i słońca sprawiło, że przyroda nabrała tempa... i już... już... wydawało się, że wszystko wróci do normy, bo zaczęły kwitnąć piwonie...




azalie





czosnki ozdobne



ale upały w końcówce miesiąca spowodowały bardzo szybkie przekwitanie azalii i czosnków, a deszcz i mocno wiejący wiatr postrząsały kwiaty piwoniom...

Tylko moje "hostowisko" ma się dobrze...




bo plaga komarów im nie straszna, a plagi ślimaków brak... i całe szczęście... 


wtorek, 19 maja 2015

Czas azalii i rododendronów

"Czy widziałeś kiedyś rododendrony?
To dziwne krzewy liści wiecznie zielonych

Wiosną, gdy na świecie mocniejsze słońce

Tryskają różowych kwiatów tysiącem

I wszystko wkoło w tym różu tonie

Jasne niebo nawet ma różowe skronie

Trudno zapomnieć jest rododendrony

Gdy się raz widziało – już się nie zapomni"


Autor: Ania

Oglądam je każdej wiosny i każdej wiosny niezmiennie budzą mój zachwyt. Nie mam różowych, ale w tym roku zakwitły po raz pierwszy, hodowane od maleńkich 10 cm sadzonek: rododendron... 



i azalie...





krzaczki niespodzianki, bo niestety bez nazwy.

Wtórują im te już dobrze zadomowione:













Uzbierała się już maleńka kolekcja, ale ciagle mi mało :)

wtorek, 20 maja 2014

Rododendron i azalie

"Są tacy, którzy czekając na swoje 5 minut, tracą całe życie."
Autor: Agnieszka Lisak

Jak dobrze, że powyższe nie dotyczy roślin. One nie czekają, wystarczy odrobina słońca i zaczynają swoje kwitnące 5 minut - ku mojej radości powtarzają to każdej wiosny. Teraz przyszła kolej na rododendron i azalie...










Zrobiło się naprawdę ciepło - teraz tylko czekać na kolejne kwitnące 5 minut :)


niedziela, 18 sierpnia 2013

Powtórka...

"Nic dwa razy się nie zdarza
I nie zdarzy..."
Autor: Wisława Szymborska

...a u mnie się zdarzyło. Pogoda ustabilizowała się, jest słonecznie, ciepło - ale nie upalnie, troszkę deszczu i w ogrodzie zaczynają dziać się ciekawe rzeczy...

Po raz drugi zakwitła laurowiśnia wschodnia 'Otto Luyken' i nie tylko zakwitła, bo oprócz kwiatów ma również nasiona w różnej fazie dojrzewania, swoim wyglądem przypominające owoce kawowca... 




Powtórnie zakwitły azalie, wiosenno-imieninowe prezenty doniczkowe, przesadzone później do ogrodu...



a po przycięciu, ponownie zaczyna kwitnąć pysznogłówka, którą dostałam od Talibry... 




i rozrastają się pięknie pachnące mięty - pomarańczowa i czekoladowa, które przysłała mi Doranma...



Jak z powyższego wynika, przyroda rządzi się swoimi prawami i to jest najwspanialsze...

Dziękuję za pozostawiane tak miłe komentarze i serdecznie witam nowych obserwatorów :)

czwartek, 23 maja 2013

Rododendrony i "ciocie"

Dzisiaj troszkę dłużej i raczej zabawniej. 
Oto wiersz Ludwika Jerzego Kerna zatytułowany Rododendrony”

"Pewien ogrodnik,
który w niejednym rozrabiał ogrodzie,
uważa, że Rododendron
to jedno z najładniejszych nazwisk w przyrodzie.
I nie ma – mówi – piękniejszej kwiatowej symfonii
od orkiestry Rododendronów
kiedy się w pełni rozrododendroni.
Rododendronów jest ilość szalona,
tak że może się zdarzyć,
że jeden rododendron nie zna drugiego rododendrona.
Spotkają się przypadkowo, bywa,
na rabatach,
albo na klombach
i nagle towarzyska, ni z tego ni z owego,
wybucha bomba.
- Kim pan jest? – pyta jeden drugiego takim rododendronim tonem.
- Jak to, kim? Ja jestem Rododendron!
- Ciekawe, bo ja jestem również Rododendronem.
- Moją babką była babka równa.
- Moja zaś subtelna była niby pianka.
- Jak się nazywała pańska z domu?
- Rododendronówna.
- A pańska?
- Rododendrożanka.
Pogadają jeszcze trochę
i na pewno
/nie zdziwcie się, gdy znacie życie/
znajdą obaj jedną wspólną krewną.
Dosyć bliską ciotkę,
Azalię, mianowicie."

Niestety, moim panom rododendronom tej wiosny nie chciało się zakwitnąć, a raczej jakaś paskuda zniszczyła im pąki. Zakwitł jeden nowy nabytek - jeszcze nie całkiem dorosły - rododendron 'Billi Novinka'. To taki skrzat wysokości 40 cm i szerokości 80 cm, o niezliczonej ilości drobnych, białych kwiatków, bardzo przypominających kwiatuszki mirtu. 



Do towarzystwa ma kwitnące "ciocie" - tegoroczne nabytki, jeszcze niewielkich rozmiarów, ale o ciekawych, dużych kwiatach. 
Biało kwitnie azalia japońska 'Marie's Choice' - też niewielka, dorosła będzie o wymiarach 30-60 cm.


Wielobarwne, półpełne kwiaty - w pąkach czerwonoróżowe, później pastelowe, różowobiałe z fryzowanym brzegiem płatków ma azalia wielkokwiatowa 'Jack A. Sand'. 


Ogniście pomarańczowe kwiaty zdobią azalię wielkokwiatową 'Gibraltar' .


Jest jeszcze azalia japońska nn - ubiegłoroczny, doniczkowy prezent imieninowy o czerwonych kwiatach, posadzony później do ogrodu.


Jednak wszystkim przewodzi najstarsza "ciocia" - azalia wielkokwiatowa 'Schneegold', błędnie w ubiegłym roku opisana jako 'Persil'. Znalazłam etykietę i teraz mam 100% pewność co to za piękność.


Mam tylko nadzieję, że będę mogła cieszyć się długo ich kwiatami, bo "pogodynka" zapowiada u nas przygruntowe przymrozki. Nie mam nic przeciwko temu, żeby tym razem prognozy się nie sprawdziły.