I nie zdarzy..."
Autor: Wisława Szymborska
...a u mnie się zdarzyło. Pogoda ustabilizowała się, jest słonecznie, ciepło - ale nie upalnie, troszkę deszczu i w ogrodzie zaczynają dziać się ciekawe rzeczy...
Po raz drugi zakwitła laurowiśnia wschodnia 'Otto Luyken' i nie tylko zakwitła, bo oprócz kwiatów ma również nasiona w różnej fazie dojrzewania, swoim wyglądem przypominające owoce kawowca...
Powtórnie zakwitły azalie, wiosenno-imieninowe prezenty doniczkowe, przesadzone później do ogrodu...
i rozrastają się pięknie pachnące mięty - pomarańczowa i czekoladowa, które przysłała mi Doranma...
Jak z powyższego wynika, przyroda rządzi się swoimi prawami i to jest najwspanialsze...
Dziękuję za pozostawiane tak miłe komentarze i serdecznie witam nowych obserwatorów :)
U mnie po raz drugi kwitnie bez 'Palibin', wypuścił takie długie pędy i ponownie zakwitł. Swoją pysznogłówkę za późno ścięłam, nie wiem czy zdąży zakwitnąć po raz drugi, ładnie u Ciebie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jedne rośliny zadziwiają powtórnym kwitnieniem, a inne wcale nie zakwity - przyroda :))
UsuńPozdrawiam
Uuuuu, a ja męczę różową pysznogłówkę zamiast przyciąć ... jutro przeprowadzę zabieg ;)
OdpowiedzUsuńTylko nie przytnij zbyt mocno, bo nie zdąży z nowymi kwiatami :)
UsuńPozdrawiam
Nigdy nie bedzie tak samo, zawsze inaczej... Te same kwiaty i okolice, ale juz nie te same...
OdpowiedzUsuńSerdecznsci
Judith
Tak samo nie, ale nowe zawsze cieszy :)
UsuńPozdrawiam
Azalia u mnie ani drgnie. Nieruchoma jak śpiąca królewna. A te mięty czekoladowe i różno zapachowe strasznie mnie zaskoczyły! Nawet nie wiedziałam, że takie są... :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie powinny spać, aż do wiosny - moim się poprzestawiało, ciekawe czy wiosną będą kwitnąć, a mięt o różnych zapachach ostatnio coraz więcej :))
UsuńPozdrawiam
Kwitnące azalie o tej porze to dopiero widok. U mnie po przycięciu ponownie zakwitają tawuły. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPytanie tylko, czy wiosną też będę miała kwitnące azalie :)
UsuńPozdrawiam
Cudny widok kwitnących kwiatów...U mnie też kilka ponownie zakwitło, jest to niesamowite. Moja babunia zawsze wróżyła, że to zwiastuje ostrą zimę....Oby tak nie było....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńTroszkę mroźna może być - komarów będzie mniej, żeby tylko nie była taka długa jak ostatnia...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Pięknie i kolorowa. Pysznogłówka wygląda rewelacyjnie podobnie jak laurowiśnia :-)
OdpowiedzUsuńLubię rośliny, które potrafią zaskoczyć :))
UsuńPozdrawiam
Super sprawa jak możemy się cieszyć dwa razy z kwitnięcia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki zawsze są bardzo miłe :)
UsuńPozdrawiam
Wspaniałości u Ciebie aż miło popatrzeć :) pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i tak sympatyczny komentarz:)
UsuńPozdrawaim
Ja swoją pysznogłówkę już wcześniej przycięłam, ciekawe czy zakwitnie ponownie. Laurowiśnia zrobiła Ci faktycznie miłą niespodziankę :)
OdpowiedzUsuńJeżeli pogoda dopisze, to na pewno zdąży pokazać swoje rozczochrane główki. Laurowiśnia po raz kolejny mnie zaskoczyła, ale tym razem zakwitła bardzo obficie, no i te nasionka :))
UsuńPozdrawiam
Ja swoją pysznogłówkę już wcześniej przycięłam, ciekawe czy zakwitnie ponownie. Laurowiśnia zrobiła Ci faktycznie miłą niespodziankę :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe rośliny, żyć w ich otoczeniu to sama radość:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPodejrzewam ,że musi być tym roślinom u Ciebie bardzo dobrze skoro Cę tak obdarzają ciągłym kwitnieniem. Życzę ,żeby zakwitły i trzeci i czwarty raz i tak do wiosny.
OdpowiedzUsuńOj lepiej nie, bo za szybko opatrzy mi się taki widok :))
UsuńPozdrawiam
Pysznogłówka to normalne, ale laurowiśnia to faktycznie niespodzianka [ odwdzięcza się za dobrą opiekę ] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńLaurowiśnia rośnie w zacisznym miejscu i chyba to jej się podoba :)
UsuńPozdrawiam
Niesamowite, drugie kwitnienie raczej rzadko się zdarza. Rośliny wspaniale się prezentują.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Może nadrabiają za taką późną wiosnę :))
UsuńPozdrawiam
Wspaniale, kolorowo i radośnie, i za to uwielbiam rośliny wprowadzają magiczny klimat, nawet te zupełnie zielone, powodują, że świat staje się bardziej kolorowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://made-in-joy.blogspot.com
Przyroda zachwyca nas i zadziwia :)
UsuńDziękuję za odwiedziny, chętnie do Ciebie zajrzę.
U mnie ponownie zakwitły jabłonki i fajnie to wygląda, obok dużych owoców - kwiaty:)Podobno jest to związane z ciepłą pogodą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOby tylko wiosną nie zapomniały zakwitnąć, bo o jabłuszkach będzie można zapomnieć :)
UsuńPozdrawiam
Nawet u mnie tegoroczne cieplo sprawia, ze rosliny "szaleja" i pozwalaja sobie na powtorki :)
OdpowiedzUsuńSlicznie u Ciebie!
Pozdrawiam Halina
Miło patrzeć na nowe kwiaty - mam nadzieję, że im to nie zaszkodzi :)
UsuńPozdrawiam
marzę o swoim własnym ogródku :)
OdpowiedzUsuńMarzenia należy spełniać - wszystko przed Tobą:)
UsuńPozdrawiam
Och, zakwitła Ci laurowiśnia. Moja niestety przemarzła, zazdroszczę, tak pozytywnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
M.
Rośnie i kwitnie, nawet przycinanie w różnym czasie nie jest dla niej straszne - odporna na wszystko - taki egzemplarz mi się trafił :))
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Ja kwitnącą laurowiśnię widziałam w krakowskim ogrodzie botanicznym... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to mam mały ogródek botaniczny u siebie :))
UsuńPozdrawiam serdecznie
Pysznogłówka jest na mojej liście "muszę znaleźć!". i umiejscowić na rabacie oczywiście :) a w ogródku mam (podobno) laurowiśnię, ale nie zanosi się, żeby miała kwitnąć :( chociaż jest jeszcze raczej niewielka.
OdpowiedzUsuńKoniecznie znajdź dla niej miejsce, bo kwiaty ma urocze, a co do laurowiśni, to moja miała być niewielkim krzewem, a rośnie w zastraszającym tempie - dobrze, że znosi przycinanie :))
UsuńPozdrawiam
Cudnie....tak powinno być do grudnia:))...piękne ukwiecone ogrody:)
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko temu :)))
UsuńPozdrawiam