Moi mili odwiedzacze :)
sobota, 24 września 2011
Uzupełnienie ostatniego wpisu
Przyjechała krakowska córcia i stwierdziła, że nie dopisałam istonych rzeczy. Czyli, że między drzewkami w ciągu dnia pomykają za piłką dzieci młodsze i "drą japy". Pod osłoną ciemności starsze z kolei też drą japy, dokładając atrakcje w postaci tłuczonego szkła, podpalenia śmietnika, czasem okraszają całość atrakcji żenująco-wku...jące piski durnych pannic. Słownictwo niecenzuralne adekwatne do wieku, przy czym młodsze towarzystwo też już nieźle wyszkolone w tej kwestii. Wszystko to razem powoduje, że człowiekowi też chce się wyć. Z rozpaczy. I z bezsilności też czasem sobie rzuci mięsem pod nosem.
wtorek, 20 września 2011
Za moim oknem
2 dni temu pyknęłam tak nie wiem sama po co widok z okna.
Właściwie nie o widok mi chodziło, a o drzewa. Nie znoszę miasta, męczę się okrutnie w blokowisku. Jestem przekonana, ze gdyby nie te drzewa, popadłabym w depresję czy jakiś rodzaj choroby psychicznej.
Najgorzej jest późną jesienią, gdy opadną liście a śnieg nie udekoruje jako tako gałęzi jeszcze i nic już nie widzę, tylko ścianę kolejnego bloku, jak więzienny mur. Te drzewa obserwuję od lat - jak rosną, jak zmieniają się z każdym niemal tygodniem kolejnych pór roku. Cieszę się letnim świtem, gdy ptaszki dzień kolejny witają i budzą.
Jakoś tak wiosną, przyjechała ekipa i wycięła niestety 3 najpiękniejsze i najwyższe brzozy - podobno w celach bezpieczności. Patrzyłam jak padają i ogarnął mnie rodzaj popłochu, że przejdą jak taran i powycinają wszystko.
Właściwie nie o widok mi chodziło, a o drzewa. Nie znoszę miasta, męczę się okrutnie w blokowisku. Jestem przekonana, ze gdyby nie te drzewa, popadłabym w depresję czy jakiś rodzaj choroby psychicznej.
Najgorzej jest późną jesienią, gdy opadną liście a śnieg nie udekoruje jako tako gałęzi jeszcze i nic już nie widzę, tylko ścianę kolejnego bloku, jak więzienny mur. Te drzewa obserwuję od lat - jak rosną, jak zmieniają się z każdym niemal tygodniem kolejnych pór roku. Cieszę się letnim świtem, gdy ptaszki dzień kolejny witają i budzą.
Jakoś tak wiosną, przyjechała ekipa i wycięła niestety 3 najpiękniejsze i najwyższe brzozy - podobno w celach bezpieczności. Patrzyłam jak padają i ogarnął mnie rodzaj popłochu, że przejdą jak taran i powycinają wszystko.
sobota, 17 września 2011
Sizalowe osłonki na doniczki i ..
Większość moich kwiatów ma doniczki ceramiczne. Niektóre mniej efektowne, lub plastikowe skrywają wiklinowe koszyki. A teraz kilka doniczek dostało kubraczki zrobione na drutach z sizalowego sznurka. Można je farbować, bo sizal fajnie przyjmuje barwnik w delikatny, perłowy melanż wybranego koloru. Ja jednak pozostawiłam surowe, lubię rzeczy naturalne. Kubraczek prezentuje się tak :
Uprzejmie donoszę, że w wyniku namieszania na blogu Cyberjulki w kilka osób i niemalże ogłoszenia konkursu który wygrałyśmy, haha, dostalam przesyłkę z nagrodą :
Uprzejmie donoszę, że w wyniku namieszania na blogu Cyberjulki w kilka osób i niemalże ogłoszenia konkursu który wygrałyśmy, haha, dostalam przesyłkę z nagrodą :
Jak do tego doszło, jak przebiegało i jaki był finał, odsyłam na jej blog zainteresowane osoby, bo chyba nie potrafię w kilku słowach tego zamknąć :D http://cyberjulka.blogspot.com/
środa, 14 września 2011
Candy! Zapraszam :)
Obiecałam candy na setny post( po prawdzie to 101, maleńka pomyłka nastąpiła) więc - uroczyście ogłaszam otwarcie zapisów do 6 października do północy - myślę, że 3 tygodnie to tak w sam raz :)
Zapraszam wszystkie panie lubiące czarny kolor, bo taką właśnie akrylową chustę z falbanką na tą okazję zrobiłam i ona jest do wygrania(panom oczywiście też nie zabraniam - czy to dla mamy, żony, dziewczyny, czym tam nie wnikam dla kogo).
Zasady najczęściej spotykane, czyli :
1. Komentarz zgłoszeniowy pod tym postem.
2. Zamieszczenie podlinkowanego banerka na swoim blogu z informacją o candy.
3.Osoby nie posiadające bloga, zostawiają zgłoszenie z mailem kontaktowym.
Losowanie planuję w piątek, 7 października.
Tak więc - ZAPRASZAM :)
Dobrych parenaście dni nic nie pisałam. Nic też nie robiłam takiego, czym mogłabym się pochwalć. Wpadłam w wir nieustającej pracy. Po pracy...pracuję rąbiąc zlecenia, więc jeszcze trochę i zostanę pracocholikiem. W domu w zasadzie wszystko odłogiem leży i czeka na wolny czas. Ależ to będzie odgruzowywanie kątów! Chyba zamówię kontener na sam kurz :D Dobrze, że obiecałam candy, więc z doskoku przynajmniej tą chustę zrobiłam, a jej powstanie trwało rekordowo długo.
Muszę się przeorganizować i wrzucić nieco na luz, bo zdaje się, że przesadzam. I tak zrobię. Skończę za parę dni to, do czego się zobowiązałam, a potem już inaczej wszystko ustawię :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Zapraszam wszystkie panie lubiące czarny kolor, bo taką właśnie akrylową chustę z falbanką na tą okazję zrobiłam i ona jest do wygrania(panom oczywiście też nie zabraniam - czy to dla mamy, żony, dziewczyny, czym tam nie wnikam dla kogo).
Zasady najczęściej spotykane, czyli :
1. Komentarz zgłoszeniowy pod tym postem.
2. Zamieszczenie podlinkowanego banerka na swoim blogu z informacją o candy.
3.Osoby nie posiadające bloga, zostawiają zgłoszenie z mailem kontaktowym.
Losowanie planuję w piątek, 7 października.
Tak więc - ZAPRASZAM :)
Dobrych parenaście dni nic nie pisałam. Nic też nie robiłam takiego, czym mogłabym się pochwalć. Wpadłam w wir nieustającej pracy. Po pracy...pracuję rąbiąc zlecenia, więc jeszcze trochę i zostanę pracocholikiem. W domu w zasadzie wszystko odłogiem leży i czeka na wolny czas. Ależ to będzie odgruzowywanie kątów! Chyba zamówię kontener na sam kurz :D Dobrze, że obiecałam candy, więc z doskoku przynajmniej tą chustę zrobiłam, a jej powstanie trwało rekordowo długo.
Muszę się przeorganizować i wrzucić nieco na luz, bo zdaje się, że przesadzam. I tak zrobię. Skończę za parę dni to, do czego się zobowiązałam, a potem już inaczej wszystko ustawię :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)