Ostatnio pisałam o siatkówce. Dziś prace w ogrodzie. Przez ostatnie dni ciągle padało i mój trawnik zaczął wyglądać jak łąka. Raj dla owadów wszelakich. A ponieważ moja druga połowa poza domem do przyszłego tygodnia, musiałam przeprosić się z kosiarką. Trawa jeszcze dziś rano wyglądała tak
Trochę czasu mi to zabrało, ale już wygląda o całe niebo lepiej. Nawet na siłownię nie musiałam jechać, bo wypociłam się chyba lepiej niż w studio : )
Oto efekt mojej pracy
A niebieska sukienka czeka na wykończenie.
Jakoś ciężko mi idzie zrobienie góry. Już dwa razy prułam, bo za każdym razem było to "nie to". Wczoraj zabrałam się za to trzeci raz. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po mojej myśli.
A wracając do ogrodu. Po raz pierwszy zakwitnie mi yucca. Nie wiem skąd się u mnie wzięła sadzonka. Być może przypłynęła podczas wielkiej ulewy z ogrodu sąsiadów, kiedy to przez mój ogród przetoczyły się ogromne masy wody... Po około pięciu latach zakwitnie. Bardzo jestem ciekawa jak to będzie wyglądało. Na dzień dzisiejszy prezenzuje się dość niepozornie
To już koniec na dzisiaj, lecę kończyć sukienkę