Łączna liczba wyświetleń

Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sukienka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sukienka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 października 2017

Sukienka

Wreszcie udało mi się skończyć kolejny projekt. Sukienka z włóczki   Lana Grossa  seccondo. Inspiracją do sukienki była niebieska bluzeczka według maranty , którą już kilka razy robiłam. Oto ona w pełnej okazałości na Balbinie 



I na mnie z dwoma różnymi haleczkami z już pochowanymi nitkami




A tu zbliżenie ażuru spódnicy


I nie mogę nie zamieścić wzoru znalezionego na pinterest
适合编织披肩的50种模式 - maomao - 我随心动


Jak zwykle przed końcem robótki dopadł mnie kryzys i żeby odwrócić uwagę od sukienki zrobiłam sobie zakładkę do ksiąki. Tym razem techniką frywolitki




piątek, 28 lutego 2014

Drobiazgi

Sylvi nie jest jeszcze gotowa, bo pracowałam ostatnio nad drobiazgami dla malutkiej Aluni. Zrobiłam dla niej czapeczkę z warkoczykami
Powinna pasować. Włóczka ta sama, co w poprzedniej czapie Cara.
Zrobiłam też sukieneczkę z Puntino Lana Grossa. Chyba jednak ta nić jest trochę za gruba na sukienkę. Szkoda jednak było pruć zaczętą robótkę.


A wracając do Sylvi... Wymyśliłam sobie takie zapięcie
Sznurek robię na lalce dziewiarskiej z tej samej wełny co płaszczyk. Szukałam odpowiedniego zapięcia, ale albo kolor nie ten, albo forma. Musiałam więc sama sobie zrobić. Myślę, że dobrze będzie wyglądać.



wtorek, 26 czerwca 2012

Niebieska sukienka

 Uffff... Nareszcie skończyłam. Jak mówi stare porzekadło do trzech razy sztuka. Część z elementów poszła raz dwa, ale nad wykończeniem góry trochę się namęczyłam. Na szczęście się udało, bo sukienka wylądowałaby w krainie nieskończonych nigdy dziergadeł. Oto i ona - sukienka ukończona


Do zdjęć założyłam starą halkę w kolorze cielistym. Na białej halce też się nieźle prezentuje. Teraz tylko czekam na okazję, by ją zaprezentować gdzieś dalej niż ogród... I już się zastanawiam co będę teraz robić.

sobota, 23 czerwca 2012

Prace w ogrodzie a sukienka czeka na wykończenie...

Ostatnio pisałam o siatkówce. Dziś prace w ogrodzie. Przez ostatnie dni ciągle padało i mój trawnik zaczął wyglądać jak łąka. Raj dla owadów wszelakich. A ponieważ moja druga połowa poza domem do przyszłego tygodnia, musiałam przeprosić się z kosiarką. Trawa jeszcze dziś rano wyglądała tak
Trochę czasu mi to zabrało, ale już wygląda o całe niebo lepiej. Nawet na siłownię nie musiałam jechać, bo wypociłam się chyba lepiej niż w studio  : )
Oto efekt mojej pracy
A niebieska sukienka czeka na wykończenie.
Jakoś ciężko mi idzie zrobienie góry. Już dwa razy prułam, bo za każdym razem było to "nie to". Wczoraj zabrałam się za to trzeci raz. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po mojej myśli.
A wracając do ogrodu. Po raz pierwszy zakwitnie mi yucca. Nie wiem skąd się u mnie wzięła sadzonka. Być może przypłynęła podczas wielkiej ulewy z ogrodu sąsiadów, kiedy to przez mój ogród przetoczyły się ogromne masy wody... Po około pięciu latach zakwitnie. Bardzo jestem ciekawa jak to będzie wyglądało. Na dzień dzisiejszy prezenzuje się dość niepozornie
To już koniec na dzisiaj, lecę kończyć sukienkę