... tak niewiele potrzeba by dzień stał się wyjątkowy :)
dziękuję wszystkim za pamięć i za życzenia :)
wszystkie dowody pamięci były dla mnie ogromnie ważne i sprawiły, że wczorajszy dzień był naprawdę jedyny w swoim rodzaju :)
Już niedługo pochwalę się prezentami, jakie dostałam, niech no tylko z głowy wyparuje mi egzamin!
Wielkiego świętowania nie było, ale urodzinowej babeczki nie zabrakło ;)
A dziś o roczek starsza z wielką werwą i zapałem zabraliśmy się z Połówkiem za porządki wiosenne. Jest tak ślicznie na dworze, że szkoda tego nie wykorzystać, tak więc po zimowym letargu została sprzątnięta szafa, pokój i balkon. Trzy worki śmieci mówią same za siebie, niepotrzebne sprzęty, ubrania i graty przeróżniste znalazły miejsce na śmietniku a dom odetchnął świeżością :)
Po tym jakże wyczerpującym zajęciu przyszedł czas na posiłek i odpoczynek. Domowa pizza wynagrodziła nasze wysiłki, a dzięki pięknej pogodzie mogliśmy spałaszować ją na wysprzątanym balkonie :) Oj jak cudnie, jak dla mnie to tak mogłoby już zostać!
Urodzinowe tupilanki od Połówka świetnie się prezentowały w nowym-starym wazoniku, który nabyłam w zeszłym tygodniu na starociach, och, jak ja lubię tam buszować ;) to dopiero pasjonujące zajęcie, prawda? ;)
A w poniedziałek od 15" proszę o zaciśnięte kciuki :) 100 pytań w 100 minut, to dopiero będzie zabawa...
Po tej akcji wracam do blogowego świata na dobre :)
Trzymajcie się ciepło!