Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdjęcia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdjęcia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 marca 2012

wizyta w środku aparatu

Macie czasem tak, że jednocześnie brakuje Wam słów, i cieszycie się jak dziecko? Bo ja tak miałam wczoraj. 
Byłam w środku aparatu fotograficznego :) :) :) Magia, co? :P 
W szkole jedną z sal zamieniono na wielki aparat otworkowy. Wszystkie okna zasłonięte dokładnie czarnym kartonem, z wyciętą dziurką wielkości pięciogroszówki. I kiedy oczy przyzwyczaiły się nam do ciemności - na ścianach, na suficie było to, co na zewnątrz :) 
Tylko odwrócone. 
Wiadukt, nasyp, pociąg, drzewa, auta... 
I dopiero teraz rozumiem, jak działa aparat. Bo w liceum chyba nie mieliśmy optyki na fizyce. A nawet jeśli mieliśmy, to lekcje fizyki były da mnie taką traumą, że wyparłam bardzo skutecznie ;) 
 Stałam w tej sali, patrzyłam na obrazy na ścianie i czułam się, jakby był dzień dziecka. I brakowało mi tchu z zachwytu. I zmieniałam przysłonę częściowo zasłaniając dziurkę w kartonie. 

 I robiłam później zdjęcie aparatem wielkoformatowym 



  wfa

i od razu je wywołałam w ciemni, i jest moc :) Do późnego wieczora skakałam wokół zdjęcia, pokazując mężowi coraz to nowe szczegóły, i ten cudowny efekt tilt shift, nad którym siedziałyśmy z koleżanką dobrą chwilę, kręcąc wszystkimi pokrętłami aparatu :)
wf

Za cudowną jakość zdjęć dziękuję mojej komórce.

środa, 8 lutego 2012

śpiąca królewna dziś

jedno z wielkiego, semestralnego projektu do szkoły, z backstage'u.
no to możemy lecieć na wakacje :))))
tn_1328697949941

piątek, 27 stycznia 2012

znów szkolnie

Zamierzenie było ZUPEŁNIE inne, a z braku chętnych i odważnych modeli wyszło to.


drukmale

Cóż ;)

czwartek, 8 grudnia 2011

Dostałam wczoraj kilka zdjęć z pewnego niezwykle miłego wieczoru. Wieczór zaczął się wymianą smsów. 
"Stoję w korku, wrrr. Spóźnię się chyba :( " 
"Luz. Lubisz kozi ser?" 
"O jaaa. Lubię wszystko, co nie jest ciepłym pomidorem ani orzechem laskowym." 
Wyczuła mnie, jak nic ;) Ja i jedzenie: para doskonała. No i już wiedziałam, że powinnam dodać gazu i złamać kilka przepisów, żeby szybciej dotrzeć ;) 

Wklejam jedno zdjęcie. By bardzo utalentowana dziewczyna, z którą można ot tak przegadać pół nocy, widząc ją drugi raz w życiu, i z którą chce się iść na wino :) dużo wina! i która robi świetne fotografie, nie będąc "zawodowym fotografem" ;)

ulla

Do zobaczenia na Kazimierzu Aga :)

wtorek, 6 grudnia 2011

5 dni tam

Najpierw było okropnie zimno, i zanim dom się nagrzał, siedzieliśmy cały dzień we wszystkich ubraniach, które wzięliśmy, pijąc hektolitry herbaty z cytryną. I kawy z rumem.
Drugiego dnia słońce nie wyszło nawet na 5 minut.
A potem już było cieplej i jaśniej :)



DSC_5502

DSC_5437

DSC_5411

DSC_5425

DSC_5277

DSC_5294

DSC_5381

DSC_5395

Pierwszy prawdziwy śnieg w tym sezonie


DSC_5405

DSC_5450

DSC_5476

DSC_5602

DSC_5580-horz

DSC_5534

I widok z tarasu (nie wiem, czy "taras" nie brzmi zbyt pretensjonalnie w kontekście tamtych okolic)

DSC_5490

I absolutnie ulubione zdjęcie

DSC_5642

piątek, 11 listopada 2011

111111

Fotowyzwanie z artpiaskownicy

DSC_4350

środa, 19 października 2011

rudo i blisko

7 minut kurcgalopem od domu mam taki widok.

DSC_3630

Dziś zabrałam ze sobą obydwie najcięższe puchy, w analogu jeszcze nie łapię się w ustawieniach i dziwnym trafem wciąż ustawiam zdjęcia seryjne, zatem mam na przykład 5 zdjęć pod rząd wyliniałego kocura z wału nad rzeką.
I moje przemyślenia po przejechaniu się dziś autobusem kilka razy: kochany panie mechaniku, pan mi odda samochód wreszcie; choroba lokomocyjna nie mija z wiekiem oraz: jak ja studiowałam i jeździłam autobusami na uczelnię to byłam o wiele milsza i bardziej współpracująca ze wsółpasażerami, o. I kiedyś skrzypienie tej środkowej części autobusu nie doprowadzało mnie na wyżyny wkurwienia, jak dzisiaj.

poniedziałek, 17 października 2011

sprzętu kupa a fotograf...

... dupa :)
Ofkors.
Wprawdzie NA SZCZĘŚCIE po tym, jak zostałam obdarowana radzieckim FEDem4 czyli Feliksem*, który wyglada tak:
page22
nie napisałam na żadnym forum, że "dostałam dziwny aparat Q30-4 USSR" (autentyk, płakałam ze śmiechu pół wieczoru), ale aparat dalmierzowy to wciąż dla mnie czarna magia, a, że mam od lat awersję do instrukcji, chyba przyjdzie mu poczekać na tłuste lata...
Ale to nic, dziś od rana molestowałam pana, od którego kupiłam kolejne moje Spełnienie Marzeń, czyli pełnoklatkowego analoga, bo nie umiałam otworzyć "klapki na kliszę" :]
I ja poszłam studiować fotografię, uuuuuha.

Tak czy siak, oba nowe nabytki cieszą oko, bardzo.

* Pierwszy raz aparat dostał imię. Dotychczas spotykało to jedynie nasze samochody.

wtorek, 11 października 2011

trzy różne

Trzy różne miejsca, trzy różne klimaty, jedno miasto, jedno przedpołudnie.

DSC_2872

DSC_2830

DSC_2976

Moje ulubione nr 3, mojej ubiegłoponiedziałkowej modelce bardziej się podoba jedynka :)
O złotej polskiej jesieni już zdążyłam zapomnieć.

poniedziałek, 10 października 2011

lubi(ę)tel / i nowości

Jeszcze nie do końca ogarniam.

DSC_2659

Na razie tylko takie zdjęcia

DSC_2658

DSC_2664

Widać saunę :)

Z nowości to w sobotę byłam w SZKOLE od 10 do 19.30, w niedzielę od 8 do 15, mam indeks z nazwą wydziału zaczynającą się na F i spełniam swoje marzenia :) 


piątek, 30 września 2011

krakowskie NapNap

Kawiarnia odkryta jakieś 2 miesiące temu, otwarta w dzień dziecka w lokalu, gdzie wcześniej był fryzjer. O., którą tam zaprowadziłam jakiś czas temu, była zachwycona WSZYSTKIM :) 
Kawiarnię prowadzą pasjonaci, w tym jeden fotograf, którego wizytówka jest bardzo piękna i wisi u nas na lodówce :) jest przefajnie, jest ściana z betonu, jest piękna podłoga, są zdjęcia na ścianach i przeszkolona ściana z widokiem na ulicę. I dobra kawa, a pana cotta z sosem krówkowym warta jest późniejszego biegania wokół Błoń (nie, żebym kiedyś bez zatrzymywania obiegła Błonia, ale O. się to udaje z palcem w nosie, a nawet ostatnio przebiegła Błonia DWA razy, szok). Ciastko czekoladowe jest prawdziwie czekoladowe, i kawa jest dobra.


page2

Trzymam za nich kciuki, bo mam wrażenie, że niedługo na Zwierzynieckiej będą same banki :(  


Jak dobrze pójdzie, to może uda mi się tam zrobić jeden mały "projekt" w październiku.  

Aha. Są na FB i ostatnio wrzucili zdjęcie z kotem na laptopie, które podbiło moje serce na zawsze ;-) 


NapNap Cafe, Zwierzyniecka 4 koło hotelu Radisson, dokładnie naprzeciwko przystanku Filharmonia :) Można sobie umilić czas czekając na spóźniający się tramwaj.

sobota, 27 sierpnia 2011

patelnia

Jeśli ktoś chce się usmażyć, polecam wycieczkę do Krakowa
Dziś boję się patrzeć na termometr, wczoraj przed południem, o 11, były 34 stopnie. O północy na Kazimierzu było niewiele mniej ;) 
Lubię spotkania po latach, kiedy wychodzimy na Kazimierz "na jednego drinka" a o północy orientujemy się, że za szybko minęły te cztery godziny, zaraz zamykają drugą knajpę, w której zlądowaliśmy,  znów nie możemy się nagadać i "to co, widzimy się za dwa tygodnie?".

Tak naprawdę ten post powinien być zatytułowany "O spełnianiu marzeń", bo w tym tygodniu spełniły się dwa moje marzenia. Jedno materialne, spełnione przez męża. Drugie niematerialne, spełnione przeze mnie samą. Obydwa idealnie łączą się ze sobą.

Jest dobrze. :)

A na zdjęciu moja najładniejsza O. z małym cudem w wózku.

DSC_0388

piątek, 26 sierpnia 2011

żyrafy wchodzą do szafy

... albo do bunkra jakiegoś, bo to aż nie do wiary żeby w prawdziwym ZOO nie było żyraf. Czy tylko ja myślałam, że w każdym ZOO są wszystkie zwierzęta świata poza wielorybem i orką? ;)

Na szczęście O. pocieszyła mnie dziś i powiedziała, że w krakowskim ZOO budują żyrafarium ;) No.

Niedziela w ZOO - tłumy, tłumy i tłumy, upał, ale moja radość na widok słonia taka, jak zawsze :)

W terrariach dużo fajnych zwierzaków, pająków chyba nie widziałam, albo starałam się nie widzieć, żadne z trójki dzieci, które mieliśmy pod opieką, się nie zgubiło, ale to może dlatego, że na jedno dziecko przypadał jeden dorosły ;)

page

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

dolce far niente?

Kilka razy się udało.



podsz1

podsz2

podsz3




piątek, 22 lipca 2011

pstryk pstryk

Jak się dostało takie cudo, to aż nie wypada nie zrobić mu zdjęć :)
Nie wiem, czy osoba, która dała mi ten naszyjnik, czyta bloga, ale jeśli tak, to jeszcze raz dziękuję - radość ogromna.

_DSC0431

Najładniej wygląda do białej bokserki ;) bo do idealnej-na-dzisiejszą-pogodę-starej-granatowej-tuniki-i-za-luźnych-leginsów to jakoś tak mniej efektownie ;)


_DSC0434

_DSC0435

piątek, 15 lipca 2011

ściana

Na pewnym osiedlu, w pełnym słońcu, ściana bloku, w którym są jeszcze ślady po ostrzale, coś niesamowitego. 

_DSC0454f

I szkoda, że tak strasznie daleko z Krakowa.

piątek, 10 czerwca 2011

o kropce można godzinami

Skończył się mój kurs foto. Ostatnie zajęcia - o druku, o kolorach. Ja jestem dość upośledzona technicznie, ale kropki z rzutnika obserwowałam z wielką fascynacją. Może coś mi z tego zostanie.
z aparatu 197

Właśnie zapisałam się na lipcowe warsztaty obróbkowe ;) 
Mam nadzieję, że zbyt technicznie nie będzie. :)

piątek, 3 czerwca 2011

wywołane!

Pierwsze zdjęcia z oktomatu :)

Nieważne, że z kliszy 36-klatkowej wyszło 6 zdjęć na krzyż. Nieważne, że nieudane. Jestem zachwycona, zakochana i aaaaach! Co za cudo :D I jeszcze myślę o miniciemni w naszej pralni ;)


3 x Warszawa, 1 x Kraków.

fotoAA004

fotoAA005

fotoAA002

fotoAA003

czwartek, 26 maja 2011

Mama :)

Podobno jesteśmy podobne jak dwie krople wody.

Moje pierwsze pełne, świadome zdanie brzmiało: Udała się Ulcia mamusi! 


:)

_DSC0054
Na zdjęciu moja śliczna Mama i ja, rok chyba 1983.

Mamo, wielkie loooooooooooooooooooooove <3

czwartek, 19 maja 2011

here comes the bride

Sobota, Warszawa, upał, oczekiwanie. 
Dwa zdjęcia.

_DSC0025

_DSC0112