Lato tuż tuż…, Åwiat zdumiewa rozkwitajÄ
cÄ
przyrodÄ
:), a za chwilÄ DZIEÅ MAMY – sÅowem, trzeba to uczciÄ! Dla wszystkich wielbicielek stylu skandynawskiego, ale nie tylko, mamy dziÅ niesamowite tapety magnetyczne oraz stylowy koszyk do wygrania. Wraz z fundatorem nagród, sklepem AMAZING DECOR, chcielibyÅmy Was prosiÄ jedynie o opowieÅÄ….A jakÄ
? O WASZYCH MAMACH:) Jakie najbardziej: niesamowite?, Åmieszne?, rozczulajÄ
ce?, wzruszajÄ
ce?, niewiarygodne? a może najważniejsze wydarzenie wiÄ
że siÄ z WaszÄ
mamÄ
? Co chcielibyÅcie nam opowiedzieÄ?
A oto nagrody, które na Was czekajÄ
:
1 miejsce
Kultowa magnetyczna tapeta z wizerunkiem ulubieÅca ( wygrany może dokonaÄ wyboru z asortymentu dostÄpnego w sklepie),
np.taka jak TUTAJ
np.taka jak TUTAJ
WartoÅÄ nagrody gÅównej – 542 pln.
2 miejsce
Magnetyczna tapeta TABLICA, na której zanotujesz czy narysujesz wszystko co tylko przyjdzie Ci do gÅowy! :) dokÅadnie taka jak TUTAJ
WartoÅÄ nagrody – 430 pln.
3 miejsce
Stylowy koszyk tine-K ze skórzanymi uchwytami :)
dokÅadnie taki jak TUTAJ
dokÅadnie taki jak TUTAJ
PeÅen regulamin konkursu znajdziecie na stronie fundatora nagród – AMAZINGDECOR.PL dokÅadnie TU.
Czekamy na Wasze opowieÅci- w postaci komentarzy pod tym postem – do 20 maja do godziny 24.00 :) OgÅoszenie wyników nastÄ
pi 25 maja.
POWODZENIA!!!:):):):)
DziÄkujÄ za Twój komentarz.
94 komentarze
Anonimowy 26 maja 2015 (07:58)
My też dziÄkujemy za terminowe podanie wyników tej zabawy. SZACUN do czytelnika WIELKI :)
GreenCanoe 21 maja 2015 (07:59)
BARDZO DZIÄKUJEMY wszystkim za wypowiedzi:)
Wiemy, że mówienie o wÅasnych rodzicach…może byÄ nie tylko miÅe ale i trudne – tym bardziej doceniamy fakt, że swoimi opowieÅciami chcieliÅcie siÄ z nami podzieliÄ.
DZIÄKUJEMY :)
marchEwka 21 maja 2015 (07:41)
Teraz widzÄ, że mój wczorajszy komentarz wskoczyÅ w ostatniej chyba sekundzie trwania konkursu :)
marchEwka 20 maja 2015 (22:00)
Moja MAMA. Nie mama. MAMUNIA. Od malutkiego sÅyszaÅyÅmy, jak mówiÅa tak do swojej Mamy. Tak mówiÅyÅmy na NiÄ w dzieciÅstwie – ja i moje trzy siostry, tak mówimy do Niej do dziÅ, kiedy starsza poÅowa z nas ma już swoje wÅasne dzieci. I tak też dziÅ mówiÄ do nas nasze dzieci.
Dla mnie Bohaterka i jakiÅ nadzwyczajny heros. Teraz dopiero, sama bÄdÄ c podwójnÄ mamÄ zaczÄÅam doceniaÄ to, co zrobiÅa i jak musiaÅo byÄ to trudne. CzÄsto niemal tracÄ cierpliwoÅÄ przy swoich Åobuzach, Jej, nawet gdy zostaje z dzieÄmi moimi (4 lata i póŠroku) i z dzieckiem siostry (rok) nigdy siÄ to nie zdarza. I w takich moich kryzysowych sytuacjach powtarzam sobie, że skoro Ona daÅa radÄ wychowaÄ nas cztery sama, nie mogÄ jej zawieÅÄ i próbujÄ choÄ w najmniejszym stopniu byÄ dzielna, jak ona. Gdy po pracy wracaÅa do domu, zawsze miaÅa dla nas czas. Na wspólnÄ kolacjÄ, sprawdzenie lekcji, zabawÄ i wyjazdy. Nigdy nie odczuÅyÅmy braku ojca, bo byÅa i jest Ona. :) i przy wszystkich zaszÅoÅciach, o których teraz, jako dorosÅe już kobiety wiemy, nigdy nie powiedziaÅa na niego zÅego sÅowa – nie potrafiÅa i chyba nie chciaÅa nas negatywnie nastawiaÄ wobec kogokolwiek. NauczyÅa nas za to, że zawsze możemy na siebie liczyÄ. I choÄ zdarzaÅy siÄ miÄdzy nami czterema wojny "do krwi" (blizny sÄ do dziÅ ;), to wiedziaÅyÅmy i wiemy, że jedna za drugÄ , trzeciÄ , czwartÄ w ogieÅ skoczy. A że różnica wieku miÄdzy nami jest żadna – ja 1982, mÅodsza -1984, twixy (bliźniaczki, czyli podwójne zÅoÅliwce ;) – 1984, caÅa szkoÅa wiedziaÅa, że nie warto zadzieraÄ z żadnÄ z nas, bo najpóźniej na drugiej przerwie zadrÄ z caÅÄ resztÄ , a kolejnego dnia z naszÄ mamÄ :)
Mamunia-przemyca rosóŠdo szpitala, zostaje z dzieÄmi, żebym mogÅa wyjÅÄ na spacer, odespaÄ, czy po prostu posiedzieÄ sama.
Dzieli mnie od niej 26 kroków -jeÅli przebiegnÄ podwórko, 43, jeÅli idÄ powoli. KÅócimy siÄ, za 3 minuty wysyÅam smsa albo dzwoniÄ z przeprosinami. (bo chodziÄ za czÄsto nie wypada ;)
Moim marzeniem jest byÄ takÄ mamÄ , jakÄ Ona byÅa i jest dla nas. MajÄ cÄ zawsze czas, wysÅuchujÄ cÄ , kochajÄ cÄ …
I konkurs konkursem, historie tu opisane piÄkne i wzruszajÄ ce, ale ja już wygraÅam – mam MAMUNIÄ, która nauczyÅa mnie i moje siostry, a teraz uczy jeszcze swoje wnuki cieszyÄ siÄ z drobiazgów, doceniaÄ piÄkno natury, dostrzegaÄ piÄkno w starych, piÄknych przedmiotach, dbaÄ o starszych, każdy wolny moment wykorzystywaÄ na odkrywanie zakÄ tków Polski.. MAMUNIÄ, która nauczyÅa i nadal uczy nas żyÄ. I tego, że byÄ, jest ważniejsze niż mieÄ. Chyba, że mieÄ siebie nawzajem :)
Anonimowy 20 maja 2015 (21:03)
Moja mama… w tym miesiÄ cu i imieniny bo Zofia i kolejne urodziny ;] i jeszcze DzieÅ Matki. Historii jest dużo bo jest emerytowanÄ nauczycielkÄ matematyki. U niej na lekcjach byÅa cisza jak maczkiem zasiaÅ. Jako maÅa dziewczynka 2-3 letnia byÅam u niej na kilku zajÄciach i muszÄ przyznaÄ, że ostra kobieta byÅa. KrzyknÄ Ä potrafiÅa, zganiÄ ale i jak trzeba byÅo to pocieszaÅa. MiaÅa lekcje indywidualne z chÅopcem opóźnionym fizycznie. Mama ze spotkaÅ z nim zawsze wracaÅa w Åwietnym humorze. KiedyÅ nie mogÅa siÄ powstrzymaÄ i opowiedziaÅa jak tÅumaczyÅa coÅ Tomkowi a on tak siÄ wpatrywaÅ w mamÄ i pod koniec już nie wytrzymaÅ i mówi;" Pani Zosiu, pani wÄ sy rosnÄ !" Mama z uÅmiechem odpowiedziaÅa mu "Tak wiem Tomku ale jeden". Mama ma wystajÄ cy pieprzyk i na nim faktycznie roÅnie jeden wÄ s ;] [email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (20:29)
MOJA MAMA!
Ze stolicy za mÄżusiem przyjechaÅa,
I na wsi zamieszkaÅa.
RodzinÄ TU zaÅożyÄ chciaÅa,
By ta Åwieżym powietrzem oddychaÅa.
SiÅy jej nie brakuje,
Z kijkami po lesie spaceruje,
Lecz nie robi tego tylko dla przyjemnoÅci,
Ale także dla zdrowia dla swoich koÅci.
Chce zwiedziÄ wszystkie w naszym Beskidzie góry,
Bo kocha cuda natury,
Ten sezon od Hali Boraczej zaczÄÅa,
A ostatnio na szczycie Pilska stanÄÅa,
Co roku do zakopanego jeździ w październiku,
Bo wtedy tam jest cudnie i nie ma tÅoku na chodniku.
Gdy córusia Anusia z domu siÄ wyprowadziÅa,
Mama bardzo za niÄ tÄskniÅa,
Raz dziennie zadzwoniÄ musiaÅa,
O zdrowie siÄ pytaÅa,
Teraz jeszcze czÄÅciej telefonuje,
O wnusia Artusia i wnusie Lilusie dopytuje.
Zasypia z otwartÄ buziÄ na kanapie:)
Pufa, cosik jÄczy i czasem chrapie:)
MyÅli ze w ten sposób seriale oglÄ da:)
Ale na drugi dzieÅ powtórek Å¼Ä da:)
Chociaż ciÄżko pracuje to jeszcze w domu sprzÄ ta prasuje,
I w kuchni siedzi i pichci gotuje.
A gdy trzeba to pocieszy,
A gdy trzeba to rozÅmieszy,
Zawsze zrozumie,
Zawsze pocieszyÄ umie.
Jest niezastÄ piona, bardzo JÄ kochamy
I nie ma na Åwiecie drugiej tak WSPANIAÅEJ MAMY:)
Anusia!
maÅgosia 20 maja 2015 (20:23)
ByÅo nas kilkoro, jedno ledwo zaczynaÅo chodziÄ, a rodziÅo siÄ nastÄpne. ByÅo nas kilkoro i Ona jedna. OgarniaÅa caÅÄ gromadkÄ i mÄża, który z jednej pracy jechaÅ do drugiej, by wiÄcej zarobiÄ, ogarniaÅa caÅy dom, choÄ nie byÅo jej Åatwo. Miejsce, w którym przyszÅo im żyÄ nie do koÅca byÅo jej przyjazne, nie chciano "takiej" synowej, czy chciano by innÄ ? chyba też nie… Nie skarżyÅa siÄ nikomu, nocami rÄcznie szyÅa stroje karnawaÅowe, robiÅa gromadce "maczki" i krÄciÅa kogel-mogel na życzenie każdej umorusanej buzi ze swej gromadki. A jak gromadka podrosÅa wróciÅa do pracy na etacie, pracujÄ c gÅównie na nocne zmiany, aby zasiliÄ wÄ tÅy budżet domowy. Wiele matek takie życie miaÅo, można by rzec. Tak, ale nasza Mama, mimo że osiÄ gnÄÅa już wiek emerytalny na emeryturÄ nigdy nie pójdzie. Bo jedno z tej licznej gromadki, najstarsze, przy dÅugim i ciÄżkim porodzie zostaÅo niedotlenione. Jest wiÄc nasza Mama mamÄ niemowlÄcia, które nigdy z tego okresu nie wyszÅo i którego nigdy spod swych skrzydeÅ nie wypuÅci w Åwiat. Mimo to wychowaÅa nas tak, że żadne z nas nigdy nie odczuÅo, by brakowaÅo jej czasu, siÅ, uÅmiechu czy miÅoÅci. Å»yje życiem nie tylko swoim ale i nas wszystkich. Dzieciom moim, a wnukom swoim chciaÅaby nieba przychyliÄ. Dla sÄ siadów ma zawsze dobre sÅowo i sÅuży radÄ i pomocÄ . Wnioski wypeÅnia, podania do miastowych urzÄdów ukÅada. SkÄ d ta siÅa? SkÄ d zgoda na nieÅatwy los i pogodzenie siÄ z nim? Naszej mamie należy siÄ POMNIK. Z marmuru. Podziwiam CiÄ Mamo.
Anonimowy 20 maja 2015 (20:16)
Ach!!!!! MOJA MAMA!
Ze stolicy za mÄżusiem przyjechaÅa,
I na wsi zamieszkaÅa.
RodzinÄ TU zaÅożyÄ chciaÅa,
By TA Åwieżym powietrzem oddychaÅa.
SiÅy jej nie brakuje,
Z kijkami po lesie spaceruje,
Lecz nie robi tego tylko dla przyjemnoÅci,
Ale także dla zdrowia dla swoich koÅci.
Chce zwiedziÄ wszystkie w naszym Beskidzie góry,
Bo kocha cuda natury,
Ten sezon od Hali Boraczej zaczÄÅa,
A ostatnio na szczycie Pilska stanÄÅa,
Co roku do zakopanego jeździ w październiku,
Bo wtedy tam jest cudnie i nie ma tÅoku na chodniku.
Gdy córusia Anusia z domu siÄ wyprowadziÅa,
Mama bardzo za niÄ tÄskniÅa,
Raz dziennie zadzwoniÄ musiaÅa,
O zdrowie siÄ pytaÅa,
Teraz jeszcze czÄÅciej telefonuje,
O wnusia Artusia i wnusie Lilusie dopytuje.
Zasypia z otwartÄ buziÄ na kanapie:)
Pufa, cosik jÄczy i czasem chrapie:)
MyÅli ze w ten sposób seriale oglÄ da:)
Ale na drugi dzieÅ powtórek Å¼Ä da:)
Chociaż ciÄżko pracuje to jeszcze w domu sprzÄ ta prasuje,
I w kuchni siedzi i pichci gotuje.
A gdy trzeba to pocieszy,
A gdy trzeba to rozÅmieszy,
Zawsze zrozumie,
Zawsze pocieszyÄ umie.
Jest niezastÄ piona, bardzo JÄ kochamy,
I nie ma na Åwiecie drugiej tak wspaniaÅej MAMY:)
Anusia!
Anonimowy 20 maja 2015 (20:06)
Mój codzienny rytuaÅ to kawa i telefon do Mamy. Bez jej gÅosu dzieÅ nie może siÄ rozpoczÄ Ä. Nasze poranne trele-morele to tradycja od lat. Dzieli nas wiele kilometrów, które nie pozwalajÄ mi codziennie przytuliÄ mojego âÅwierszczykaâ (bo tak powszechnie jest nazywana). Historii z niÄ zwiÄ zanych mogÅabym mnożyÄ bez liku, ale najważniejsze że po prostu jest. Koleżanki mi zazdroszczÄ i mówiÄ Å¼e niedÅugo urosnÄ Mamie skrzydÅa anioÅa a ja myÅlÄ Å¼e ona już je maâ¦
Jestem przekonana , że na mojej drodze życiowej nie spotkaÅam takiego czÅowieka jak ona. Jest to uosobienie dobroci, ciepÅa i miÅoÅci. Kocham jÄ ja, moje siostry a przede wszystkim moja córcia, która byÅa burzÄ w moim doÅÄ mÅodym życiu. Wsparcie, które daÅa mi w ciÄżkich chwilach jest nieocenione. PrzeżywaÅa mojÄ ciÄ Å¼Ä tydzieÅ po tygodniu i miesiÄ c za miesiÄ cem. ByÅa przy porodzie i wielu ważnych chwilach a teraz towarzyszy nam obu, mnie i mojej Julii. Zawsze uważaÅam , że âMama to przyjaciel z którego nigdy siÄ nie wyrastaâ a dziÅ po 16-stu latach wiemy że z Babci również. MyÅlÄ Å¼e moja Jula miaÅaby na ten temat wiele do powiedzeniaâ¦.
Karolina
[email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (19:37)
Cóż napisaÄ o mamie,gdy kazda mama jest cudowna i na swój sposób kochajÄ ca swoje dzieci.Moja również nie odbiega od przytoczonego modelu.Ale to mama tylko i wyÅÄ cznie moja,jedyna i niepowtarzalna.WiÄź z mojÄ mamÄ jest ogromna i nie do rozerwania,tak silna jak przed 30 laty,gdy stalam osamotniona na przystanku autobusowym,wyczekujÄ c Jej powrotu z pracy.TrwaÅo to czasami kilka minut,ale zdarzaÅy sie i godziny wyczekiwania.I w koÅcu siÄ pojawiaÅa -moja kochana mamusia,której do konca dnia nie opuszczalam juz na krok,nawet najmniejszy.Te powroty byly okrutne,czas dÅużyÅ siÄ niesamowicie,ale zarazem niezapomniane-te otwierajÄ ce siÄ drzwi,chwila napiÄcia,szukanie wzrokiem-i jest -wysiada-a ja biegnÄ i krzyczÄ -mamusia,jak dobrze,ze jesteÅ!I tak do dzisiaj -mama jest zawsze obok,czy miewam te lepsze czy gorsze dni,nawet nie radzi a sÅucha i sÅucha,pomaga jak tylko moze i kocha -dzieci i wnuki a co najważniejsze my tÄ miÅoÅÄ czujemy,naprawdÄ,a mama czuje i wie,ze jest przez nas kochana.Czy coÅ lepszego może spotkaÄ czÅowieka w jego ziemskim zyciu?
Marta
[email protected]
SoKo 20 maja 2015 (19:23)
DÅugo zastanawiaÅam siÄ nad historiÄ z dzieciÅstwa zwiÄ zanÄ z mojÄ mamÄ - wesoÅÄ , zabawnÄ - nie znalazÅam. JeÅli chodzi o relacje z mamÄ , moje dzieciÅstwo wcale nie byÅo kolorowe i miÅe. ByÅ alkohol, imprezy, wyczekiwanie pod drzwiami i pytania "kiedy wróci mamusia". Z czasem przestaÅam pytaÄ, a zaczÄÅam matkowaÄ mojej siostrze obiecujÄ c sobie, że nigdy nie bÄdÄ taka jak mama. Dobrze, że mam wspaniaÅego tatÄ, dziÄki któremu jestem dziÅ tym, kim jestem. Kiedy miaÅam 14 lat rodzice siÄ rozwiedli. Kilka lat później wyprowadziÅam siÄ z domu, a mama poznaÅa nowego mÄżczyznÄ. Nie wiedziaÅam, że wraz z tym mÄżczyznÄ nastÄ pi przeÅom nie tylko w jej, ale także w moim życiu. Niemal z dnia na dzieÅ moja rodzicielka zmieniÅa siÄ nie do poznania. Z imprezowego lekkoducha staÅa siÄ wielbicielkÄ dopieszczania domowego ogniska- gotowania, robienia przetworów, pieczenia ciast i plewienia ogródka=) I tu jest mój happy end. Teraz mam mamÄ, o której zawsze marzyÅam- kochajÄ cÄ , zaangażowanÄ , na której zawsze mogÄ polegaÄ, której mogÄ siÄ wypÅakaÄ z żalu lub radoÅci. Dzwonimy do siebie kilka razy dziennie, wymieniamy siÄ przepisami, dzielimy ubraniami, na wakacje jeździmy razem! Nigdy na dÅużej siÄ nie rozstajemy, nadrabiamy stracony czas. Moi synkowie majÄ zbzikowanÄ na ich punkcie babciÄ i trzeciego, przyszytego dziadka, który kocha ich jak wÅasnych. CieszÄ siÄ, że nie skreÅliÅam mamy w trudnych chwilach, że uwierzyÅam, iż możliwa jest jej zmiana i naprawienie naszych relacji. Jestem najlepszym przykÅadem na to, że gdy na czymÅ nam bardzo zależy, przy odrobinie szczÄÅcia nie ma rzeczy niemożliwych=)))
Violetta Borowska 20 maja 2015 (18:27)
Moja majowa Mama.UrodziÅa siÄ 11 maja.KochaÅa kwiaty i ludzi.Z wyksztaÅcenia ogrodnik,natomiast wiele lat,bo okoÅo trzydziestu, przepracowaÅa z dzieÄmi umysÅowo chorymi.OddaÅa im swoje serce, a miaÅa je wielkie ,choÄ od dzieciÅstwa byÅa sierotÄ . Zanim nauczyÅam siÄ chodziÄ,sadzaÅa mnie wÅród kwiatów na ÅÄ ce, które byÅy cudnie pachnÄ ce.Kiedy trochÄ podrosÅam,pamiÄtam spacery do lasu i kroki odmierzane zapachem konwalii i Åwieżych zielonych listków. Moja Mama Zosia,byÅa ciepÅa jak sÅoÅce majowe,otwarta, konkretna , do pomocy zawsze gotowa i pomysÅowa. W dniu moich dwudziestych urodzin napisaÅa mi taki cytat:"NauczyÅam ciÄ pÅakaÄ Åzami ludzi nieszczÄÅliwych. NauczyÅam ciÄ ÅmiaÄ siÄ radoÅciÄ zielonej mÅodoÅci. NauczyÅam ciÄ myÅleÄ o niecodziennoÅci. NauczyÅam ciÄ mówiÄ szczerze i prosto. NauczyÅam ciÄ staraÄ siÄ o Boskie sÅowo. NauczyÅam ciÄ patrzeÄ prosto w sÅoÅce. NauczyÅam ciÄ czytaÄ fale na rzece. NauczyÅam ciÄ wÄ chaÄ każdÄ rÃ³Å¼Ä inaczej. NauczyÅam ciÄ "KochaÄ Wszystko". NauczyÅam ciÄ Å»yÄ…A przecież sama tak niewiele umiem." Może niewiele umiaÅa, ale bardzo kochaÅa. OdeszÅa osiem lat temu,wraz z zapachem majowych bzów, wieczorem, w przeddzieÅ ÅwiÄta Matki…Jej uÅmiech przypominajÄ mi kolorowe bratki…[email protected]
GrażKa 20 maja 2015 (18:14)
Mama – bezwarunkowa miÅoÅÄ, jednak bez ochów i achów.
Mamusia – twarda i jednoczeÅnie wrażliwa osoba, niosÄ ca pokÅady dobroci na Swoich spracowanych dÅoniach.
Mamcia -AnioÅ Stróż, dziÄki Niej niczego w życiu siÄ nie bojÄ.
Musia – wspaniaÅa Babcia, kochajÄ ca wnuki bezgranicznie
MateÅka – choroba i cierpienie, które przyszÅy tak niespodziewanie.
Moja Mamunia – jakże mi Jej brak……….
Alincia 20 maja 2015 (18:09)
Zniszczone, ostatnio coraz bardziej spuchniÄte, nieco obolaÅe. To rÄce mojej mamy. Spracowane, naznaczone trudami przeżytych lat. RÄce, które robiÄ najwspanialsze pyzy na Åwiecie, cudowne kopytka i placuszki. RÄce, które najdelikatniej gÅadzÄ mnie po gÅowie, obejmujÄ z wielkÄ czuÅoÅciÄ . W rÄkach mojej mamy jest zaklÄta jej niezwykÅoÅÄ: dobro i poÅwiÄcenie siÄ innym. Zawsze bÄdÄ pamiÄtaÄ , jej dotyk, gdy sprawdzaÅa, czy nie mam gorÄ czki i kiedy uczyÅa mnie robiÄ na drutach i szydeÅkowaÄ. RÄkom mojej mamy zawdziÄczam zdrowie, a może życie…, jej dÅonie uchroniÅy mnie wtedy, gdy na mojÄ gÅowÄ (5-letniej dziewczynki) leciaÅ spadajÄ cy z szafy wielki i ciÄżki wazon. DÅonie mojej mamy niezwykle mnie wzruszajÄ … Jest w nich zapisana czuÅoÅÄ, radoÅÄ i tak wielka dobroÄ. I ten moment zawsze mam przed oczyma: Jej ..wyciÄ gniÄte rÄce, by mnie przytuliÄ, objÄ Ä, pogÅaskaÄ po gÅowie. Niech zawsze tak robi…
Alina, [email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (17:25)
Moja majowa mama.UrodziÅa siÄ 11 maja.KochaÅa kwiaty i ludzi.Z wyksztaÅcenia ogrodnik, okoÅo trzydzieÅci lat przepracowaÅa z dzieÄmi umysÅowo chorymi.OddaÅa im swoje serce, choÄ od wczesnego dzieciÅstwa byÅa sierotÄ . Zanim nauczyÅam siÄ chodziÄ, sadzaÅa mnie wÅród kwiatów na ÅÄ ce i wszystko byÅo takie pachnÄ ce.Potem pamiÄtam nasze spacery do lasu i kroki odmierzane zapachem konwalii i Åwieżych zielonych listków.Moja mama , Zosia,byÅa ciepÅa jak sÅoÅce majowe, otwarta,konkretna i do pomocy zawsze gotowa.W dniu dwudziestych urodzin ,napisaÅa mi tak:" NauczyÅam ciÄ pÅakaÄ Åzami ludzi nieszczÄÅliwych.NauczyÅam ciÄ ÅmiaÄ siÄ radoÅciÄ zielonej mÅodoÅci.NauczyÅam ciÄ myÅleÄ o niecodziennoÅci.NauczyÅam ciÄ mówiÄ szczerze i prosto.NauczyÅam ciÄ staraÄ siÄ o Boskie sÅowo.NauczyÅam ciÄ patrzeÄ prosto w sÅoÅce.NauczyÅam ciÄ czytaÄ fale na rzece.NauczyÅam ciÄ wÄ chaÄ każdÄ rÃ³Å¼Ä inaczej.NauczyÅam ciÄ "KochaÄ Wszystko". NauczyÅam ciÄ Å»yÄ…A przecież sama tak niewiele umiem." Może niewiele umiaÅa ,ale bardzo kochaÅa. OdeszÅa wieczorem wraz z zapachem majowych bzów, w przeddzieÅ ÅwiÄta Matki…Jej uÅmiech przypominajÄ mi kolorowe [email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (17:12)
Moja mama kochaÅa opowiadaÄ mi pewnÄ historyjkÄ: jedzie mÄżczyzna w tramwaju i myÅli:
â Å»ona â zoÅza,
Przyjaciele â oszuÅci,
Szef â idiota,
Praca â beznadziejna,
Å»ycie do dupyâ¦.
AnioÅ Stróż stoi za jego plecami i zapisujÄ c to wszystko myÅli:
â Ale dziwne życzenia, i to codzienne, ale cóż mogÄ zrobiÄ, muszÄ je speÅniaÄâ¦.
Moja Mama pokazaÅa mi, że życie to nie przypadek. SzczÄÅcie to nie przypadek. Powodzenie, niepowodzenie, dobry czy zÅy los, lepsze czy gorsze dzieciâ¦
Moja Mama pokazaÅa mi, że szczÄÅcie nie wejdzie drzwiami, jeÅli mu ich nie otworzÄ. ByÅ taki czas, że ciÄżko byÅo mi pociÄ gnÄ Ä za klamkÄ tych drzwi? Czasami wciÄ Å¼ jest mi ciÄżko… ale wtedy wracam myÅlami do Jej niespeÅnionych marzeÅ, po które mimo wszytko zawsze wyciÄ gaÅa dÅonie… i próbowaÅa, wciÄ Å¼ próbowaÅa. Jej siÄ nie udaÅo…ale przez swój wysiÅek i jej naturalny uÅmiech w tym wysiÅku podarowaÅa mi przekonanie, że rzeczywistoÅÄ jest taka jak my jÄ postrzegamy, a ârzeczy sÄ takie, jak na nie reagujemyâ.. a efekty takie, na jakie zapracujemy… i że zawsze trzeba mieÄ nadziejÄ, trzeba wierzyÄ do koÅca. DziÄki niej moje życie zmieniÅo siÄ caÅkowicie, choÄ niby nie zmieniÅo siÄ wcale! PrzestaÅam byÄ smutna.. zaczÄÅam żyÄ a nie czekaÄ. PrzestaÅam byÄ szczÄÅliwa âze wzglÄduâ, a zaczÄÅam byÄ szczÄÅliwa âpo prostuâ.
P.S. TÄskniÄ.
irka /[email protected]/
Anonimowy 20 maja 2015 (13:45)
Moja Mama to kobieta silna, dla mnie wyjÄ tkowa w tej swojej sile. To co przeszÅa,dla mnie jako matki jest niewyobrażalne straciÅa dwoje dzieci. Jest bardzo zamkniÄtÄ osobÄ , pewnie wszystkim siÄ wydajÄ Å¼e jest strasznie oschÅa, ale taka nie jest. Dla mnie szczÄdzi sÅów których ja z kolei nie oszczÄdzam swoim dzieciom. Mi nie mówi, nie mówiÅa że kocha,choÄ ja wiem że kocha mnie i to bardzo i do tego sÅów nie potrzebuje. NauczyÅa mnie pracy, pokonywania trudnoÅci i caÅy czas jeszcze uczy pokory i systematycznoÅci. Wszystko co robiÄ z mamÄ jest najlepsze: najlepszy sernik wyjdzie jak mama go wymiesza , drożdżowy jak mama wÅoży do piekarnika,w każdym miejscu jest potrzebna ta "kropka nad i" którÄ w naszym domu stawia moja najukochaÅsza mama. Nie wyobrażam sobie przerwania tej pÄpowiny ,którÄ caÅy czas jestem poÅÄ czona z mojÄ wyjÄ tkowÄ mamÄ . [email protected]
maga 20 maja 2015 (13:45)
Moja Mama to kobieta silna, dla mnie wyjÄ tkowa w tej swojej sile. To co przeszÅa,dla mnie jako matki jest niewyobrażalne straciÅa dwoje dzieci. Jest bardzo zamkniÄtÄ osobÄ , pewnie wszystkim siÄ wydajÄ Å¼e jest strasznie oschÅa, ale taka nie jest. Dla mnie szczÄdzi sÅów których ja z kolei nie oszczÄdzam swoim dzieciom. Mi nie mówi, nie mówiÅa że kocha,choÄ ja wiem że kocha mnie i to bardzo i do tego sÅów nie potrzebuje. NauczyÅa mnie pracy, pokonywania trudnoÅci i caÅy czas jeszcze uczy pokory i systematycznoÅci. Wszystko co robiÄ z mamÄ jest najlepsze: najlepszy sernik wyjdzie jak mama go wymiesza , drożdżowy jak mama wÅoży do piekarnika,w każdym miejscu jest potrzebna ta "kropka nad i" którÄ w naszym domu stawia moja najukochaÅsza mama. Nie wyobrażam sobie przerwania tej pÄpowiny ,którÄ caÅy czas jestem poÅÄ czona z mojÄ wyjÄ tkowÄ mamÄ . [email protected]
maga 20 maja 2015 (13:45)
Moja Mama to kobieta silna, dla mnie wyjÄ tkowa w tej swojej sile. To co przeszÅa,dla mnie jako matki jest niewyobrażalne straciÅa dwoje dzieci. Jest bardzo zamkniÄtÄ osobÄ , pewnie wszystkim siÄ wydajÄ Å¼e jest strasznie oschÅa, ale taka nie jest. Dla mnie szczÄdzi sÅów których ja z kolei nie oszczÄdzam swoim dzieciom. Mi nie mówi, nie mówiÅa że kocha,choÄ ja wiem że kocha mnie i to bardzo i do tego sÅów nie potrzebuje. NauczyÅa mnie pracy, pokonywania trudnoÅci i caÅy czas jeszcze uczy pokory i systematycznoÅci. Wszystko co robiÄ z mamÄ jest najlepsze: najlepszy sernik wyjdzie jak mama go wymiesza , drożdżowy jak mama wÅoży do piekarnika,w każdym miejscu jest potrzebna ta "kropka nad i" którÄ w naszym domu stawia moja najukochaÅsza mama. Nie wyobrażam sobie przerwania tej pÄpowiny ,którÄ caÅy czas jestem poÅÄ czona z mojÄ wyjÄ tkowÄ mamÄ . [email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (11:25)
Moja mama to kobieta doskonaÅa, nie wiem jak wychowaÅa czwórkÄ czupurnych dzieci, prowadziÅa (i prowadzi) przytulny, doskonale urzÄ dzony dom, godzinami rozmawia z tatÄ (wielka przyjaźŠno i miÅoÅÄ), bezbÅÄdnie siÄ ubiera, ludzie jÄ lubiÄ ot tak, od pierwszego wejrzenia, jest uparta i czepia siÄ nas czasami (chociaż dobrze, wywoÅuje dyskusje, czasami kÅótnie i czÄsto któreÅ z nas przejrzy na oczy…..lub nie) a jak problem, trwoga choroba – to jest oazÄ spokoju i w oczach widzÄ to szczególne skupienie, modlitwÄ , medytacjÄ, wolÄ DOBREGO i żeby siÄ udaÅo i jej wiara (i dziaÅanie) nieraz nas uratowaÅo. Kocham CiÄ MamuÅ z wszystkimi wadami też, jesteÅ jedyna i wyjÄ tkowa. Blanka [email protected]
Anonimowy 20 maja 2015 (10:19)
Anonimowy 20 maja 2015 (09:43)
mama, mama zadumana
lecz niecaÅy dzieÅ
nie bÅÄ dzi myÅlami daleko
nie przypala mleka
codziennie podlewa kwiaty
nie sypie soli do herbaty
zawsze obecna, zawsze blisko
choÄ nie caÅkiem tak
jak by siÄ chciaÅo, może
powinna byÅa kiedyÅ
do piekarnika wÅożyÄ zegarek
albo przypaliÄ mleko, a potem
na ÅÄ ce zrywaÄ kwiaty
ale to moja mama
tylko trochÄ zadumana, z tym
co jÄ przygniotÅo, podźwignÄÅo, uniosÅo
z zielonym krokodylem w lnianej torbie
z drÅ¼Ä cym wzruszeniem, kwiatem
na dÅoni, z zapachem dzieciÅstwa w gÅosie
co czasem boli, cieszy- cicho umyka
Anonimowy 20 maja 2015 (06:27)
Ja opowiem historiÄ, którÄ pamiÄtam z bardzo wczesnych lat dzieciÅstwa. Åwiadczy ona o tym jak strasznie byÅa przywiÄ zana do Mamy i jak bardzo jÄ kochaÅam. Zawsze byÅam bardzo bliska Mamie, zawsze uczepiona Jej kiecki. Zawsze byÅa ze mnÄ w domu. Pewnego letniego dnia, miaÅam wtedy ok 3 lat (i mimo, że mam prawie 33 lata wciÄ Å¼ to pamiÄtam) moja mama dostaÅa zapaÅci serca. LeżaÅa w domu i miaÅa zamkniÄte oczy. Tak bardzo siÄ przestraszyÅam, że zaczÄÅam potwornie pÅakaÄ. WyszÅam na ogród i biegaÅam histerycznie ÅkajÄ c i pÅaczÄ c potwornie gÅoÅno. To zaalarmowaÅo sÄ siadkÄ. PrzyszÅa do naszego domu, wezwaÅa karetkÄ i uratowano MamÄ. Ale… od tego czasu moja Mama nie mogÅa siÄ zdrzemnÄ Ä za dnia, kiedy ja byÅam w domu. Od tamtej pory kazaÅam jej spaÄ ale …z otwartymi oczami;]]] Od tamtego dnia myÅl, że może jej zabraknÄ Ä przeÅladuje mnie w snach. Taka to historia o przywiÄ zaniu. Chociaż nie zawsze jest sÅodko, chociaż nie zawsze siÄ rozumiemy, dziÄkujÄ Å¼e jest, że wtedy jÄ uratowano.
Anonimowy 19 maja 2015 (21:54)
Åatwo jest pisaÄ o Mamie, zwÅaszcza, gdy miaÅo siÄ to szczÄÅcie, że byÅa bliska sercu. DziÅ chciaÅabym jednak napisaÄ o mojej drugiej Mamie – czyli mamie mojego MÄża, popularnie zwanej teÅciowÄ . Celowo unikam tego sÅowa, bo wiem, ze go nie lubi. Kilka lat temu odbieraÅa dla mnie list polecony i na pokwitowaniu listonosz poleciÅ wpisaÄ Jej stopieÅ pokrewieÅstwa ze mnÄ -"Wybaczysz mi, że wpisaÅam mama, bo ta teÅciowa mi jakoÅ strasznie nie pasowaÅa?".Nie musiaÅam nic wybaczaÄ – to Mama mojego MÄża nauczyÅa mnie wielu rzeczy i absolutnie nie pasuje do Niej wizerunek teÅciowej z dowcipów. Zawsze starajÄ ca siÄ sprawiÄ nam przyjemnoÅÄ- a to pyszne ciasto podrzuci, " Bo lubicie", to znów zrobi sobie wieczorny spacer do nas, bo " ChciaÅam żebyÅcie mieli Åwieże rzodkiewki, bo rano to już bÄdzie nie to". Uważna, tolerancyjna i zawsze podkreÅlajÄ ca, że ma wielkie szczÄÅcie, bo zyskaÅa dwie córki – urodziÅa dwóch synów.Po 22 latach naszego wspólnego życia, choÄ nie mieszkamy pod jednym dachem, czujÄ Jej troskÄ o nas. Zawsze JÄ cieszy, gdy nam lub naszym dzieciom coÅ siÄ uda, a gdy dotknie nas coÅ przykrego – pocieszy.ChciaÅabym ja kiedyÅ byÄ takÄ DrugÄ MamÄ dla kogoÅ…Mam nadziejÄ, ze mi siÄ to uda, bo mam dobrÄ nauczycielkÄ. DziÄkujÄ MamuÅ za wszystko, za Twojego Syna, z którym dzielÄ wspólne życie i wiem, ze to jakim On jest czÅowiekiem, w dużej mierze zawdziÄczam Tobie, a raczej Wam – moim kochanym TeÅciom. Bogda
[email protected]
soledo'sheaven 19 maja 2015 (21:45)
O Mamma Mia! Ale tu ludu… Cóż ja mogÄ opowiedzieÄ o mojej mamie najcudowniejszego? Może po prostu zwyczajnie to, że JEST? CieszÄ siÄ z tego każdego dnia i wiem, że na mamÄ w każdej chwili mogÄ liczyÄ. I choÄ na codzieÅ nie zawsze jest czas, by tej drugiej osobie poÅwiÄciÄ wystarczajÄ co dużo uwagi, wiem, że mama jest obok, w każdej chwili gotowa rzuciÄ wszystko dla swoich dzieci. Tak byÅo zawsze. W czasie moich sezonowych pobytów poza granicami kraju – niedziela byÅa dniem ÅwiÄtym, bo dzwoniÅa do mnie mama. MiaÅyÅmy dla siebie godzinÄ na rozmowÄ (karta telegrosik – a jakże :D) i zawsze gadaÅyÅmy do ostatniej minuty. Każdy powrót do domu byÅ wielkim ÅwiÄtem. Również teraz, gdy wracaÅam ze szpitala z nowo narodzonym synem. Teraz – gdy sama jestem mamÄ , wiem, że to nie poÅwiecenie – tylko po prostu zwyczajnie miÅoÅÄ :) Å»aÅujÄ, że nie mogÄ jej zdobyÄ gwiazdki z nieba, ale chÄtnie bym jej odstÄ piÅa swojÄ nagrodÄ, bo bardzo jej dziÄkujÄ. Za wszystko. Kocham CiÄ Mamo! Pozdrawiam, Marta
Anka 19 maja 2015 (20:55)
Moja mama… choÄ jest, to od kilku lat jakby jej nie byÅo. Choroba zmieniÅa jej charakter, sposób bycia. ZabraÅa nam jÄ już za życia.To wszystko sprawiÅo, że bardzo czÄsto wracam myÅlami i wspomnieniami do okresu sprzed jej choroby. UÅmiecham siÄ do wspomnieÅ i pÅaczÄ do teraźniejszoÅci. I chociaż nadal mam możliwoÅÄ porozmawiania ze swoja mamÄ , przytulenia jej- to nie ma w niej już nic z dawnej mamy. Czasem mnie nie poznaje, czasem nie pamiÄta przeszÅoÅci, ale nadal jest i oby byÅa jak najdÅużej. Kocham ciÄ mamo…..
mój dom - moja przystaŠ19 maja 2015 (20:31)
W moim rodzinnym domu (mieszkaniu) nie mieszkam już 7 lat, Mamy nie mam już 6 lat a wÅaÅciwie każdego dnia ÅapiÄ siÄ na tym, że gdy coÅ siÄ wydarzy chcÄ zadzwoniÄ do Mamy. MaÅe rzeczy, ciekawy przepis, jakaÅ ploteczka i pierwsza myÅl żeby powiedzieÄ Mamie. Kiedy odeszÅa każdego ranka dzwoniÅam do Taty, tak samo z każdÄ nowÄ myÅlÄ , ploteczkÄ , z pytaniem co jadÅ na Åniadanie. Taty już nie ma 4 lata. A ja nadal gdy wstanÄ z Åóżka zastanawiam siÄ czy ma Åwieży chleb na Åniadanie czy wyszedÅ z naszym rodzinnym psem Pomponem, którego zaadoptowaÅam gdy on też straciÅa nasz rodzinny dom, Pompona już nie ma 2 lata.
WciÄ Å¼ myÅlÄ o tym jaki miaÅam dom i czy ja bÄdÄ potrafiÅa kiedyÅ też taki DOM stworzyÄ. Od zawsze wszystkie posiÅki jedliÅmy razem przy stole, nikt siÄ nigdzie nie spieszyÅ, opowiadaliÅmy co siÄ dziaÅo w ciÄ gu dnia, co planujemy, czÄsto siÄ ÅmialiÅmy. ÅwiÄta zawsze byÅy radosne, Mama wysyÅaÅa nas z kankÄ po mleko i w tym czasie nie wiadomo dlaczego pod naszÄ nieobecnoÅÄ zawsze przychodziÅ Gwiazdor :) później wspólnie ÅpiewaliÅmy kolÄdy, a gdy wracaliÅmy z pasterki byÅo wspólne zajadanie galarety. Gdy Mam zachorowaÅa byÅa dzielna, nigdy siÄ nie skarżyÅa, nie chciaÅa nas martwiÄ i bardzo tego żaÅujÄ, że nas nie martwiÅa, byÄ może jeszcze bardziej byÅmy mogli JÄ wspieraÄ. Gdy odeszÅa to jakby sÅoÅce zaszÅo. Nagle siÄ okazaÅo, że nie pamiÄtam zakoÅczenia opowieÅci o maÅej walizce, którÄ dostaÅa od swojego taty, że nie pamiÄtam jak siÄ robi piekÅo-niebo, że nie wiem jak robiÅa ryby na ÅwiÄta⦠16 miesiÄcy później odszedÅ mój Tata i wtedy siÄ poczuÅam jeszcze gorzej, wiedziaÅam, że straciÅam nasz rodzinny dom, przystaÅ, bezpieczne miejsce. Wtedy zaÅożyÅam blog żeby wypeÅniÄ jakoÅ ten smutny czas. RelacjonujÄ co robiÄ, jak mieszkam, o czym myÅlÄ i jak myÅlÄ. Opowiadam o moim życiu tak jak bym dzwoniÅa do Rodziców. Nie skarÅ¼Ä siÄ na moje życie, choÄ czasem strasznie mi ciÄżko. Mam 34 lata, mam wspaniaÅego narzeczonego, od 4 lat staramy siÄ o dziecko i czasem myÅlÄ, że zawsze mamy pod górkÄ. Ale wtedy przypomnÄ sobie uÅmiech Mamy, Jej kiwniÄcie rÄkÄ i Jej sÅowa â âBÄdzie dobrzeâ i wtedy jeszcze Tata dopowiadaÅ – âNie martw siÄ AÅdziulcu, to siÄ musi udaÄ, nie ma cudówâ. I tak sobie myÅlÄ, że pewnie bÄdzie dobrze, skoro Mama tak mówiÅa i Tata też tak uważaÅ. Mamo, Tato, nigdy te sÅowa nie padÅy wprost wiÄc może teraz jest czas kocham Was. Ania
p.s. wpis powstaÅ spontanicznie, nie dla nagrody, cieszÄ siÄ, że ktoÅ jeszcze może siÄ dowiedzieÄ, jaki fajny miaÅam DOM. Dom, do którego zawsze chciaÅo siÄ wracaÄ.
Anonimowy 19 maja 2015 (19:30)
Moja mama od najmÅodszych lat wpajaÅa mi jak ważna jest prawda.NaprawdÄ wziÄÅam sobie jej sÅowa do serca i staraÅam siÄ nie kÅamaÄ.
Jako czterolatka poszÅam na zabawÄ karnawaÅowÄ w pracy mojej mamy, w przebraniu Królewianki. Na poczÄ tku byÅy taÅce, zabawy dla dzieci ale i tak wszystkie dzieci czekaÅy na MikoÅaja. Kiedy pojawiÅ siÄ na scenie zapytaÅ :Czy wszystkie dzieci byÅy grzeczne? OczywiÅcie pojawiÅ siÄ las rÄ k, lecz ja nie podniosÅam rÄki… NastÄpnie MikoÅaj zapytaÅ :Czy sÄ tu niegrzeczne dzieci? Wtedy wÅaÅnie ja, jako jedyna podniosÅam rÄkÄ. NastÄpnie dzieci ustawiaÅy siÄ w kolejce po paczki, ja nie chciaÅam iÅÄ, wtedy moja mama powiedziaÅa że mogÄ spróbowaÄ i że może coÅ dostanÄ…i rzeczywiÅcie dostaÅam prezent.
Później przez wiele lat koleżanki mojej mamy dopytywaÅy siÄ jak to siÄ staÅo, że jako jedyna przyznaÅam siÄ, że jestem niegrzeczna.
Anonimowy 19 maja 2015 (18:19)
PrzeczytaÅam chyba wszystkie powyższe komentarz i naprawdÄ chciaÅabym też taki pozostawiÄ… ale nie mogÄ, bo sÅowo mama dopiero tworzÄ. Dopiero budujÄ. Moje doÅwiadczenie życiowe pozwoliÅo mi przekonaÄ siÄ jakÄ matkÄ nie chce byÄ. Wszystkie powyższe komentarze sÄ dla mnie obce, ZawszÄ chciaÅam mieÄ matkÄ przyjacióÅkÄ, matkÄ w której mam wsparcie, której ufam, która nie przynosi mi upokorzeÅ, która nie bije i nie pije. ChciaÅam mieÄ takÄ prawdziwÄ kochajÄ ca matkÄ.
To doÅÄ upokarzajÄ ce zostawiajÄ c taki komentarz.
Teraz ja jestem matkÄ i mam nadziejÄ, że dajÄ synowi to wszystko czego potrzebuje. Tyle miÅoÅci i ciepÅa ile mogÄ z siebie daÄ. I nic tego nie zmieni.
[email protected]
Basia 19 maja 2015 (18:14)
Moja mama jest kochanÄ , wspaniaÅÄ , radosnÄ i dobrÄ osobÄ . Podczas nauki w technikum, podpisaÅa swój zeszyt do jÄzyka polskiego imieniem i nazwiskiem, oraz dodaÅa sobie przed nazwiskiem skrót "mgr inż.". Jak nauczyciel zebraÅ zeszyty i zobaczyÅ jak tytuÅuje siÄ moja mama, aż poczerwieniaÅ ze zÅoÅci. Pod pracÄ klasowÄ umieÅciÅ mniej wiÄcej taki wpis : "Pani magister inżynier. To jest kiepska praca. WiÄcej nie bÄdÄ wyjaÅniaÅ, bo cóż może powiedzieÄ magister magistrowi."
Agata 19 maja 2015 (12:54)
Wyobraźcie sobie takÄ sytuacjÄ. Årodek zimy, wczesny poranek, sÅoÅce jeszcze nie wstaÅo. MaÅa 5-letnia dziewczynka idzie sama do przedszkola. Nic w tym dziwnego, przedszkole znajduje siÄ w sÄ siednim budynku i już od jakiegoÅ czasu dziewczynka chodziÅa do niego samodzielnie (kiedyÅ byÅy jednak inne czasy). WczeÅniej daÅa buziaka Mamie ÅpieszÄ cej siÄ na autobus do pracy i dziarsko powÄdrowaÅa w stronÄ furtki. Gdy już do niej dotarÅa okazaÅo siÄ, że furtka jest zamkniÄta a w przedszkolu pogaszone sÄ wszystkie ÅwiatÅa. Dziewczynka staÅa sama po ciemku, w zimnicy nie wiedzÄ c co ma dalej robiÄ (z domu wszyscy wyszli, kluczy do domu brak), czekajÄ c aż może przyjdÄ panie przedszkolanki, woźna, ktokolwiek. Po kilkunastu-kilkudziesiÄciu minutach oczekiwaÅ, kiedy dziewczynka zalewaÅa siÄ Åzami, jej oczom ukazaÅa siÄ MAMA!, która w poÅowie drogi do pracy POCZUÅA, że coÅ jest nie tak i że musi wróciÄ do domu. Nie muszÄ chyba pisaÄ jak duÅ¼Ä ulgÄ poczuÅa dziewczynka i jak bardzo byÅa szczÄÅliwa gdy zobaczyÅa swojÄ MamÄ. Do tej pory zastanawiam siÄ, co za siÅa kierowaÅa wtedy mojÄ MamÄ (bo to oczywiÅcie ja byÅam tÄ maÅÄ dziewczynkÄ ).
Teraz, gdy jestem już dorosÅa i zaÅożyÅam swojÄ rodzinÄ, z MamÄ mamy czasem lepsze, czasem gorsze dni, nieraz nawet spieramy siÄ o bÅahostki. Ale pomimo to nadal czujÄ, że ÅÄ czy mnie z MamÄ ta niezwykÅa wiÄź.
Monia Fioletowa 19 maja 2015 (12:54)
Jako dziecko WIEDZIAÅAM, że jestem ksiÄżniczkÄ . Nie, nie myÅlaÅam, że niÄ jestem ani nie bawiÅam siÄ w "bycie ksiÄżniczkÄ ". Ja po prostu WIEDZIAÅAM. I miaÅam na to rozliczne dowody. Moja Mama zawsze byÅa eleganckÄ damÄ . Nawet przy najzwyklejszych zajÄciach domowych czy podczas pracy na dziaÅce, poruszaÅa siÄ z gracjÄ , wyprostowana, w nieskazitelnie czystych i wyprasowanych ubraniach. GraÅa na pianinie i znaÅa jÄzyk francuski. Jej arystokratyczny wyglÄ d kontrastowaÅ z szarÄ rzeczywistoÅciÄ . PracowaÅa w bibliotece, wiÄc kiedy tylko poznaÅam literki, nurkowaÅam pomiÄdzy regaÅami w poszukiwaniu przygód i wiedzy. WczeÅniej sama poÅwiÄcaÅa każdÄ wolnÄ chwilÄ, aby czytaÄ mi bajki, powieÅci i wiersze. Do tej pory potrafiÄ zacytowaÄ obszerne fragmenty z "Pana Tadeusza". ObudziÅa mojÄ wyobraźniÄ i pozwalaÅa jej siÄ rozwijaÄ. ZamieszkaÅam w Åwiecie baÅni i fantazji. OdkryÅam, że jestem córkÄ prawdziwej ksiÄżniczki, ale zÅa wiedźma rzuciÅa urok i moja biologiczna matka musiaÅa mnie ukryÄ w odlegÅej krainie. PoskÅadaÅam informacje i wydedukowaÅam, że to ksiÄżniczka Karolina z Monaco poprosiÅa UrszulkÄ, żeby siÄ mnÄ zaopiekowaÅa. Wszystko mi siÄ zgadzaÅo. NapisaÅam po angielsku list do Karoliny. OczywiÅcie, nie napisaÅam wprost, że odkryÅam rodowÄ tajemnicÄ, ale, że jest najpiÄkniejszÄ ksiÄżniczkÄ na Åwiecie i że bardzo jÄ lubiÄ. Nie mogÅam zdradziÄ nic wiÄcej, bo zÅa wiedźma caÅy czas próbowaÅa mnie odnaleÅºÄ i zamieniÄ w gwiezdny pyÅ. Ten list to miaÅ byÄ taki znak, że wiem i że wszystko u mnie w porzÄ dku. Jako siedmiolatka nie miaÅam jeszcze pojÄcia o matematyce i biologii. Nawet nie zwróciÅam uwagi, że gdyby moja historia byÅa prawdopodobna, Karolina musiaÅaby mnie urodziÄ w wieku 16 lat. Podejrzewam, że poziom mojego angielskiego nie byÅ wtedy zachwycajÄ cy, ale Karolina mi odpisaÅa. PrzysÅaÅa zdjÄcie z autografem. Dla mnie byÅ to koronny dowód. Do tej pory przechowujÄ oryginalnÄ kopertÄ z fotografiÄ w moim rodzinnym albumie.
Wszystkie wspomnienia zwiÄ zane z MamÄ sÄ ciepÅe i rozczulajÄ ce. Podziwiam, że potrafiÅa znaleÅºÄ czas na wszystko, dom lÅniÅ czystoÅciÄ , a na stole zawsze znajdowaliÅmy smakoÅyki. OkazywaÅa tak wiele serca Dziadziusiowi i Babci, którzy mieszkali po sÄ siedzku, że wszyscy myÅleli, że jest ich córkÄ , a nie synowÄ . Nie jest idealna: cechuje jÄ nadopiekuÅczoÅÄ i nadmierne przejmowanie siÄ. Różnimy siÄ bardzo i pewnie pod jednym dachem w dorosÅym życiu sypaÅyby siÄ iskry nieporozumieÅ. Ale wiem, że zawsze, kiedy bÄdÄ jej potrzebowaÄ, wystarczy, że wsiÄ dÄ w samochód i za kilkanaÅcie minut bÄdÄ mogÅa siÄ do niej przytuliÄ. Nie zamieniÅabym mojej Mamy na żadnÄ innÄ . Nawet na ksiÄżniczkÄ.
pastelowa karusia 19 maja 2015 (12:35)
Moja mama wychowaÅa czwórkÄ niejadków. CzÄsto z rodzeÅstwem wspominamy jej przebiegÅe sztuczki, które miaÅy sprawiÄ, że jedzonko zniknie z talerzy. Najprostsze potrawy zyskiwaÅy nazwy wÅasne, powstawaÅy na ich temat bajkowe historie… I tak zwykÅa drożdżówka stawaÅa siÄ nagle "Anielskim Chlebkiem" przyrzÄ dzonym z puszystej chmurki:) Najbardziej lubiÅam jak mama czytaÅa nam na gÅos. Wszyscy zasypialiÅmy ukoÅysani jej gÅosem, a kiedy przestawaÅa czytaÄ – rozbudzaliÅmy siÄ. Kiedy mama myÅlaÅa, że już Åpimy, zaczynaÅa na gÅos czytaÄ swoje ksiÄ Å¼ki, żeby podtrzymaÄ nasz sen. Do dziÅ pamiÄtam "Wichrowe Wzgórza" czy "PrzeminÄÅo z wiatrem" :) I pamiÄtam jej zachwyt nad naszymi pokracznymi dzieÅami artystycznymi, rysunkami, wierszykami… PamiÄtam jak na dziesiÄ te urodziny, kupiÅa mi piÄkny zeszyt w skórzanej oprawie, w którym mogÅabym zaczÄ Ä pisaÄ ksiÄ Å¼kÄ:) I wreszcie prace ogrodowe, które traktowaÅa jak mistyczne rytuaÅy. We wspólnym sadzeniu drzew czy wysiewaniu kwiatów rzeczywiÅcie jest coÅ magicznego. Orliki, które posiaÅyÅmy razem dawno, dawno temu, wÅaÅnie zakwitÅy:)
Anonimowy 19 maja 2015 (11:12)
Mama – cztery litery, a znaczÄ tak wiele. Dla mnie, dla Ciebie, dla wiÄkszoÅci. Co bym mogÅa napisaÄ o swojej mamie? PrzywoÅujÄ c wspomnienia w gÅowie (automatycznie zawsze te dobre) uÅmiecham siÄ teraz sama do siebie przed monitorem komputera.
Moja Mama, Mamcia, Mamusia – ukochana… Daje mi dobro, wsparcie, miÅoÅÄ, szczÄÅcie, dobrÄ radÄ, szacunek. Daje mi wszystko to czym ja sama jestem.
Od pierwszej chwili, gdy daÅa mi życie, jej poÅwiÄcenie, miÅoÅÄ i mÄ droÅÄ wykreowaÅy nowego czÅowieka – mnie. To ona nauczyÅa mnie kontaktów z innymi ludźmi, zawsze "pchaÅa" mnie do przodu mówiÄ c "Idź. BÄ dź dzielna", to ona zawsze rozkÅadaÅa ramiona, aby ochroniÄ mnie przed zÅem tego Åwiata, to ona zawsze wyciÄ gaÅa do mnie dÅoÅ, gdy potrzebowaÅam pomocy. To ona zawsze byÅa przy mnie w gorszych i lepszych chwilach. NauczyÅa mnie tego wszystkiego, co ja teraz potrafiÄ daÄ jako żona i matka. Nigdy nie pracowaÅa, zawsze byÅa w domu, a jej nieodÅÄ czny element to ciepÅy obiad na stole, serdeczny uÅmiech i dobre serce. PoÅwiÄciÅa caÅe życie dla swoich dzieci. Przy niej, w naszym domu zawsze byÅ maj. PachnÄ cy, przyjemny, ciepÅy.
Nie potrafiÄ opisaÄ miÅoÅci do Mamy sÅowami, ponieważ nie ma tak piÄknych i mocnych sÅów. Jest wspaniaÅym czÅowiekiem, cudownÄ kobietÄ , a dla mnie przede wszystkim najukochaÅszÄ MamÄ i najlepszÄ przyjacióÅkÄ . DziÄki mojej Mamie wiem, że wszystkie problemy majÄ swoje rozwiÄ zania, że uÅmiech to rzecz codzienna, a Åzy to nie wstyd. DziÄki mojej Mamie, mam wzór do naÅladowania. Wiem, co to troska o drugiego czÅowieka. DziÄki mojej Mamie, moje życie jest peÅne blasku i bogactw. MiÅoÅÄ nosi imiÄ MAMA. ChcÄ byÄ takÄ mamÄ jak Ty. ChcÄ byÄ takim czÅowiekiem jak Ty, Mamo.
Tak, mam cudownÄ mamÄ, mój mÄ Å¼ teÅciowÄ , a synowie- babciÄ. Bóg zesÅaÅ z nieba anioÅa, a ja mam to szczÄÅcie, że jest nim moja Mama. Kocham CiÄ Mamo.
W Dniu Twojego ÅwiÄta, które powinnaÅ obchodziÄ każdego dnia, chciaÅabym Ci życzyÄ przede wszystkim zdrowia, ale też szczÄÅcia i radoÅci, aby Twój uÅmiech radowaÅ nasze serca. Å»yczÄ Ci również, speÅnienia Twoich wszystkich marzeÅ – maÅych i dużych, tych jawnych i skrytych. Å»yczÄ Ci pociechy z tego w co wÅożyÅaÅ tak wiele pracy, czyli z rodziny. Å»yczÄ Ci Mamo, piÄknego życia i samych wesoÅych chwil. Å»yczÄ Ci Mamo, a przede wszystkim sobie, abyÅ zawsze przy mnie byÅa, tak jak do tej pory. DziÄkujÄ Mamo, choÄ nie mówiÄ tego czÄsto, z caÅego serca Ci dziÄkujÄ.
Pozdrawiam
[email protected]
Anonimowy 19 maja 2015 (08:39)
Mama :)
SÅowo samo w sobie ciepÅe,pogodne, kojarzy siÄ raczej z pozytywnymi emocjami. Nie trudne na tyle, żeby maleÅkie dziecko nie chciaÅo siÄ go nauczyÄ wypowiadaÄ i umieÅciÄ w swoim sÅowniku na pierwszym miejscu. SÅowo to ma niezwykÅa moc, dziecko wypowiada natychmiast kiedy jest szczÄÅliwe, przepeÅnione euforiÄ oraz w chwilach zagrożenia, kiedy pojawi siÄ niepewnoÅÄ lub ból wywoÅany jakimÅ zdarzeniem.
Osoba która zostaÅa obdarzona tÄ nazwÄ w oczach swojego dziecka staje siÄ ostojÄ i swoistÄ przystania, gdzie każdy statek może znaleÅºÄ bezpieczne schronienie.
Czasem tak niewiele potrzeba ze strony samej matki, aby czuÄ siÄ w jej towarzystwie bezpiecznie. Czasem wystarczy sama obecnoÅÄ matki aby dziecko poczuÅo siÄ pewniej.
Jak wielkÄ i poważnÄ rolÄ ma sama matka wobec samego dziecka, kiedy ma staÄ siÄ przewodnikiem w każdej dziedzinie życia swojego malucha w sposób subtelny, nie naruszajÄ cy jego godnoÅci i wolnoÅci wyboru.
Jak wiele poÅwiÄcenia i trudu wkÅada w wychowanie swojego dziecka nie chcÄ c zostac doceniona za swe zasÅugi. Jak wiele nocy nie przespanych poÅwiÄca na przewijanie malucha a potem nocne rozmowy z dorosÅym już dzieckiem. Jakże wiele modlitwy w intencji swojego dziecka zanosi do Najwyższego nie oczekujÄ c zapÅaty.
Jakże wiele razy podaje dziecku rÄkÄ, kiedy upadnie. Jak wspiera, nawet w chwilach kiedy dziecka dziaÅania sÄ Åmieszne. JakÄ pogodÄ ducha musi siÄ wykazaÄ,kiedy uÅmiecha siÄ do dziecka skrywajÄ c swoje problemy.
Jak wiele trudnych decyzji w obronie swojego dziecka musi podjÄ Ä matka, żeby ratowaÄ jego dobro.
Nie każda matka może sprostaÄ tym wymaganiom, nie każda matka wie jak je wypeÅniÄ w konsekwencji czego popeÅnia wiele bÅÄdów.
W obliczu zbliżajÄ cego siÄ Jej i swojego ÅwiÄta chciaÅabym jej życzyÄ kontynuacji opieki nade mnÄ bo zawsze miÅo mi kiedy wiem, że jest gdzieÅ koÅo mnie, może nie zawsze idealna, ale zawsze z otwartymi ramionami. ChciaÅabym jej też podziÄkowaÄ za to, że daÅa mi szanse, abym mogÅa zobaczyÄ Åwiat doÅwiadczyÄ go z caÅÄ gamÄ jego uroków tych dobrych i tych zÅych. DziÄkujÄ jej za dyskretne przewodnictwo w moim życiu. DziÄkujÄ jej też za powoÅanie mnie do życia, bo dziÄki niej (wiadomo mojemu Tacie też ) mogÄ i ja doÅwiadczyÄ matczynych uczuÄ wobec moich dzieci.
pozdrawiam Ania
[email protected]
Lucyna Leszcz 19 maja 2015 (03:45)
CHyba najtrudniejsze zadanie jakie możemy mieÄ .O mamie ,na temat mamy .Wszystkie mamy sÄ kochane przez swoje dzieci ,one tyle dla nas poÅwiÄcenia swojego daÅy .Moja miaÅa nas 5 dzieci ….do tej pory siÄ zastanawiam jak daÅa rady nas wychowaÄ,gdzie ja przy 2 mam w co rÄce wÅożyÄ.Zawsze dzieliÅa nas wszystkich po równo ,jak i nagrodami tak i obowiÄ zkami…MiÅoÅci dawaÅa po równo 1/5 dla każdego :-).Niesamowicie ile mamy mogÄ znieÅÄ .CieszÄ siÄ bo wszystkich wychowaÅa nas na ludzi ….daÅa radÄ..dziÄkujÄ jej za to bo w dzisiejszym Åwiecie bez jej rad i porad ciÄżko by byÅo daÄ radÄ
Filipek 70 18 maja 2015 (21:33)
Matka Krystyna różni siÄ ode mnie wszystkim ,oprócz wyglÄ du :)))) a NIE ….. uparte to obie zaporówno jesteÅmy i żadna popuÅciÄ nie chce …..niby każdej z nas chodzi o to samo ,ale różne Åcieżki nas do tego samego celu prowadzÄ …..to co podoba siÄ jednej, drugiej jakoÅ nie podchodzi …bywa ,że patrzÄ i sÅucham jak mi opowiada o jakimÅ ciuchu na ten przykÅad i zachodzÄ w gÅowÄ jak jej siÄ TAKIE COÅ podobaÄ może ???i odwrotnie ,kiedy ja jej coÅ rozanielona pokazujÄ widzÄ jakiÅ taki bliżej nieokreÅlony grymas na jej twarzy ….i zaraz sÅyszÄ I TO CI SIÄ AKURAT TAK PODOBA ??? no oszalaÅaÅ chyba :)))))))) a już uwielbiam jak mi coÅ do ubrania kupi …przymierzÄ, żeby przykroÅci nie czyniÄ ,ale jakoÅ ni diabÅa nie mogÄ wykrzesaÄ zachwytu na tÄ kobietÄ ,którÄ widzÄ w lustrze …za to ONA rozanielona :)))))))))) no nie zawsze dziecko nadaje na tych samych falach …moje fale bardziej zgraÅy siÄ chyba z tatÄ :))))) jakoÅ bardziej siÄ rozumiemy :)))) ale niech nikt nie myÅli sobie ,że bym siÄ na matkÄ z kimÅ zamieniÅa ….co to to nie …..bo nikt by bardziej siÄ o mnie i moje dziecko nie martwiÅ ,nikt by nie wybieraÅ najlepszych kÄ sków dla nas ….jedzcie ,jedzcie ja to nie chcÄ ….nikt by nie rzucaÅ wszystkiego w minutÄ i jechaÅ do mojej siostry do Warszawy ,żeby pomóc przy niemowlaku ….nikt by nie wertowaÅ gazet i ksiÄ g w poszukiwaniu cudownego leku na alergiÄ dla Kuby, …. MAMO JESTEÅ JEDYNA TAKA …MOJA :)
Anonimowy 18 maja 2015 (20:32)
Witam serdecznie,
ZaczÄÅam siÄ zastanawiaÄ, jakÄ mogÅabym opowiedzieÄ historiÄ o mojej Mamie. Jest ich mnóstwo. Te Åmieszne, rozczulajÄ ce, z happy endem. Nie umiem wybraÄ, ale mogÄ powiedzieÄ dlaczego jest dla mnie wyjÄ tkowa. Kocham i podziwiam mojÄ MamÄ za to, że:
– jak byÅam dzieckiem tak dużo ze mnÄ rozmawiaÅa i tÅumaczyÅa
– czytaÅa mi mnóstwo ksiÄ Å¼ek
– jak nie miaÅa pieniÄdzy sama robiÅa dla mnie zabawki
– zawsze mnie wspiera
– nigdy mnie nie ocenia
– nauczyÅa mnie, że kobieta musi byÄ dobrÄ Å¼onÄ i matkÄ , ale nie może zapomnieÄ o sobie
– szanuje moje dorosÅe życie i nigdy siÄ nie wtrÄ ca, ale mogÄ zawsze liczyÄ na jej pomoc
– jest nie tylko żonÄ , ale przede wszystkim przyjacióÅkÄ dla Taty
– nie boi siÄ zmian
– po 50 nauczyÅa siÄ obsÅugi komputera, pÅywaÄ i robi prawo jazdy
– ale przede wszystkim nauczyÅa mnie jak pokochaÄ mojÄ teÅciowÄ .
DziÄki niej mama mojego mÄża jest dla mnie nie tylko teÅciowÄ , ale drugÄ mamÄ .
Z tego miejsca pragnÄ też podziÄkowaÄ Mamie MÄża, że wyprowadzajÄ c siÄ od niej czuÅam siÄ tak, jakbym drugi raz opuszczaÅa dom rodzinny.
MyÅlÄ, że mam szczÄÅcie majÄ c je obie.
Pozdrawiam,
Ola
([email protected])
Natalia 18 maja 2015 (19:47)
Moja mama to wspaniaÅa kobieta zawsze mogÅam i mogÄ na niÄ liczyÄ,niczym AnioÅ Stróż czuwa przy mnie każdego dnia.
ZastÄpowaÅa mi najlepszÄ koleżankÄ,siostrÄ której nigdy nie miaÅam i MamÄ ot takie 3 w jednym :)
PamiÄtam przez mgÅÄ,że bÄdÄ c maÅÄ dziewczynkÄ ÅpiÄ cÄ jeszcze w Åóżeczku,które mieÅciÅo siÄ tuż za zagÅówkiem Åóżka rodziców ÅapaÅam siÄ barierek i staÅam i patrzyÅam,tak mocno siÄ wychylaÅam,że hyc i byÅam już u rodziców w Åóżku,mimo,że udawali,że ÅpiÄ ;)
PamiÄtam jak mama wchodziÅa sama do mnie do Åóżeczka i czekaÅa aż usnÄ,jak ÅpiewaÅa mi ulubionÄ piosenkÄ o jagódkach,po dziÅ dzieÅ wiele siÄ nie zmieniÅo,no poza tym,że teraz mama mi nie Åpiewa i nie wchodzi do mojego "Åóżeczka" za to codziennie zanim wyjdzie do pracy czujÄ czuÅego buziaka w czoÅo na do widzenia :) PamiÄtam jak bÄdÄ c w 1 klasie szkoÅy podstawowej mama przyszÅa odebraÄ mnie ze szkoÅy i zaczepiÅa jÄ Pani dyrektor bardzo mnie chwalÄ c wtedy za ostatnie pieniÄ Å¼ki jakie miaÅa kupiÅa mi mojÄ wymarzonÄ szmacianÄ lalkÄ.
Mam naprawdÄ ogromne szczÄÅcie,że jÄ mam :)
Anonimowy 18 maja 2015 (18:17)
"Moja mama jest wróżkÄ ….i pracuje w Cyrku " tak 24 lata temu opisaÅam swojÄ mamÄ jako 8 latka w szkole ….I do dziÅ mama jest wróżkÄ bo czarowaÄ potrafi i o wiele lepiej niż niejeden Mag …bo stworzyÄ coÅ z niczego tylko Ona potrafi … Cyrk ….oj tak miaÅa z nami Cyrk …niejednokrotnie byÅo bardzo Åmiesznie ,ale chwile grozy ,strachu jak w życiu także siÄ zdarzaÅy …hehe pierwsze wezwanie mamy do dyrektora na dywanik:)
[email protected]
kaan 18 maja 2015 (17:14)
PamiÄtam Åniadania robione przez MamÄ codziennie, przez 20 lat. Obiady niedzielne i kolacje ciepÅe. NauczyÅa mnie, że najedzona rodzina to podstawa, że sama nie musisz zjeÅÄ ale zadbaj o to, by bliscy mieli zawsze ciepÅy posiÅek na stole.
PamiÄtam, że zawsze na taki posiÅek mogli liczyÄ też moi znajomi, których wizyta zbiegaÅa siÄ z porÄ kolacji. SmażyÅa, gotowaÅa, czÄstowaÅa i niejednokrotnie oddawaÅa im swoje porcje.
PamiÄtam, kiedy przynosiÅa z pracy stosy dokumentów, by móc pracowaÄ w domu ale zasiadaÅa do nich wówczas, kiedy wiedziaÅa, że lekcje mam odrobione, że nie jestem gÅodna, że spÄdziÅa ze mnÄ kilka chwil, by podsumowaÄ mijajÄ cy dzieÅ. Nigdy nie powiedziaÅa, że nie ma czasu dla mnie, choÄ potem nad papierkami ÅlÄczaÅa do póÅnocy. ByÅa czarodziejkÄ – dawaÅa mi czas, czasu nie majÄ c, dawaÅa mi spokój, choÄ tysiÄ c myÅli niespokojnych Jej gÅowÄ zaprzÄ taÅo, dawaÅa bezpieczeÅstwo, choÄ drżaÅa o mój los.
Na grzejniku ogrzewaÅa koÅdrÄ, by potem mnie jÄ przykryÄ, kiedy chora w Åóżku leżaÅam. I herbatÄ lipowÄ parzyÅa i termofor gorÄ cy w nogi kÅadÅa, i czuwaÅa nocami, modlÄ c siÄ Å¼arliwie.
Na urodziny tort zawsze miaÅam robiony przez NiÄ i nadal mam, co roku.
JeździÅa ze mnÄ do lasu, uczyÅa rozpoznawania grzybów, zbieraÅa ze mnÄ jagody, uczyÅa miÅoÅci do przyrody.
ZabieraÅa mnie na ÅÄ kÄ, uczyÅa prac polowych i odróżniania chwastów od maÅych wschodzÄ cych warzyw.
UczyÅa mnie gospodarnoÅci, zabierajÄ c na zakupy, podczas których mogÅam wydawaÄ swoje zaoszczÄdzone pieniÄ dze.
UczyÅa makijażu, podsuwaÅa ciekawe ksiÄ Å¼ki, tÅumaczyÅa zasady ortografii.
Nie oceniaÅa moich przyjacióÅ, choÄ szczerze mówiÅa, kiedy coÅ siÄ Jej w ich zachowaniu nie podobaÅo.
PamiÄtam, jak uczyÅa, że trzeba pomagaÄ sÅabszym i starszym, bo kiedyÅ każdy z nas tej pomocy bÄdzie potrzebowaÅ.
SadzaÅa na kolana i pokazywaÅa, jak siÄ robi na drutach. PodawaÅam jej kÅÄbek wÅóczki, który uciekaÅ stale. Ona wtedy caÅowaÅa mnie po tych moich rÄ czkach.
Nigdy nie jeździÅam na wakacje z mamÄ , nie oglÄ daÅam wysp, mórz i oceanów, nie opÅywaÅam w bogactwie.
Jednak czuÅam siÄ bogata – bo te chwile, te sÅowa, te gesty z każdym dniem pomnażaÅy mój majÄ tek.
DziÅ patrzÄ na Jej spracowane dÅonie, siateczkÄ zmarszczek na twarzy i chciaÅabym byÄ tym kÅÄbkiem wÅóczki, który stale trzyma na kolanach, który mimo tego, że ucieka, wraca. Å»ebym tylko miaÅa jak najdÅużej gdzie wracaÄ. Do mojej Mamy â¥
Anonimowy 18 maja 2015 (14:31)
witam nazywam siÄ Karol kocham swojÄ mamÄ TereskÄ za jej wielkÄ energiÄ mino ,że byÅa nas 6 w domu a ona zawsze wszystko zrobiÅa na czas, pamiÄtam jak przebudziÅem siÄ w nocy chyba o 3 a ona smazyÅa pÄ czki na tÅusty czwartek caÅÄ górÄ ;) zjadÅem wtedy 4 na raz ,do dziÅ jak je robi kojarzÄ mi siÄ z jej poÅwiÄceniem pozdrawiam [email protected]
Anonimowy 18 maja 2015 (13:25)
Mama, sÅowo, którego od 4 lat nie mam już do kogo wypowiadaÄ. SÅowo, które niezmiennie powoduje, że pod oczy cisnÄ siÄ Åzy, gdy jednak w myÅlach je przywoÅujÄ. SÅowo- którego nie jestem w stanie wykasowaÄ z mojego telefonu, choÄ przypisany do niego numer już tak dawno nie jest tym pod którym ktoÅ na mnie czeka.
Mama – najwiÄkszy autorytet, wspaniaÅy lekarz, przyjacióÅka. PamiÄtam, jak moi przyjaciele wpadali do mnie zawsze, jakby celowo za wczeÅnie, gdy nie byÅo mnie jeszcze w domu i niezmiennie zastawaÅam ich w naszej kuchni zatopionych w rozmowie z NiÄ . I ciÄ gle sÅyszaÅamâ Masz ÅwietnÄ MamÄ. PÄkaÅam z dumy, bo umiaÅa sÅuchaÄ jak nikt i nikogo nie oceniaÅa.
KtoÅ kiedyÅ powiedziaÅ, ze dzieciom w życiu można daÄ tylko dwie rzeczy : korzenie, by wiedziaÅy skÄ d pochodzÄ i skrzydÅa, by uniosÅy je tam gdzie prowadzÄ je ich marzenia. Moja Mama daÅa mi i jedno i drugie. I nauczyÅa mnie jak samej byÄ MamÄ , dla moich skarbów. Nigdy nie przestanÄ za niÄ tÄskniÄ i nigdy nie przestanÄ jej byÄ wdziÄczna. Jest za mnÄ , koÅo mnie caÅy czas i prowadzi mnie z daleka.
MaÅgosia z Åodzi
Anonimowy 18 maja 2015 (13:21)
*** Agnieszka83 Mojej Mamusi juz nie ma , odeszÅa szybko, za szybko, miaÅa 55 lat. CaÅe JEJ życie to kanapki poranne, Åwieżutki chlebek, cipÅa herbatka rano, wyprasowane i Åwiezutkie ubranka codziennie, odprowadzenie do szkoÅy, a po niej już smaczny ciepÅy ibiadek, wspólne odrabianie lekcji, psoty, "chichoty", i nie wiedzieÄ kiedy tak zleciaÅy te wszystkie lata mi i moim 5 siostrom. CaÅe JEJ zycie jakby oddane nam CÃRKÄ x6 sztuk :) a kiedy stawaÅyÅmy juz na wÅasne nogi, stawaÅysmy sie dorosÅe, Ona odeszla, odpoczywa i mam nadzieje,ze patrzy z gory na nas zza chmurkowej zasÅonki i podpowiada gdzie isÄ, a gdzie nie. a gdy dzien MAMY sie zbliża to tÄskno i smutnawo, nie raz Åzy w oczach… teraz sama jestem MAMA i pilnuje aby każda chwila byÅa piekna, aby moje dzieci miaÅy DOBRÄ MAMÄ, aby tych chwil mamowych za malo … a dla WAS tych których majcie SWOJE MAMUSIE blisko Siebie jeszcze, taka myÅl czesto ie pojawiajaca, dawajcie Swoim MamÄ dużo kwiatków (może to wydaje sie Wam tylko gestem)ale trudne jest gdy na koniec zycia Mamie przynosi sie ogromny wieniec kwiatowy a za życia czasu zabrakÅo i nie szcÄdźcie sÅów KOCHAM!!!!
TheDeliratio 18 maja 2015 (11:53)
Pierwsza myÅl o mamie – mama zawsze pozostanie mama.
Nie mamy ze sobÄ idealnie dobrych stosunków. JesteÅmy zwykÅÄ rodzina jak każda inna lecz z nieco wÅoskim temperamentem. U nas wiele siÄ mówi, zanim siÄ pomysli. Å»adnej sprawy nie uważamy za zamknieta , wciÄ Å¼ cos siÄ przydaje by byÄ dobrym argumentem w klotni.
PamiÄtam lata mojego mÅodzieÅczego buntu. Umialam zawalczyÄ o swoje i usilnie próbowaÅam swoje miejsce odnaleÅºÄ w swiecie/. Miedzy mnÄ i moja mama zdarzaÅy siÄ wówczas czÄste sprzeczki i wymiana zdaÅ. Lecz po tej szczególnej, wyjÄ tkowo bolesnej dla nas obu, wyjeżdżajÄ c do szkoly , do innego miasta, nawet nie spodziewaÅam siÄ ze w plecaku na zgarbionym ramieniu, odnajde wÅród swoich rzeczy list od mamy. Lekki i peÅen nadziei na to ze mój bunt minie, a nasze sprzeczki stanÄ siÄ dorosÅymi i poważnymi rozmowami, wymiana zdaÅ o konkretnych i przemyÅlanych poglÄ dach….
MinÄÅo sporo czasu. List ten gÅÄboko zapadÅ mi w gÅowie i sercu. I teraz, mimo iz nadal jesteÅmy czasem zbyt impulsywne w rozmowie, pamiÄtam o tej drobno zapisanej kartce, która konczyla siÄ jednym najważniejszym dla mnie zdaniem : kocham Cie córeczko.
Do mojej córki, tez bÄdÄ pisaÄ papierowe listy.
fajna babka* 18 maja 2015 (10:47)
A ja mam takÄ dziwnÄ trochÄ opowieÅÄ, którÄ moja Mama przytacza bardzo czÄsto, a ja sama też dobrze pamiÄtam. Nie jest ona zabawna,powiedziaÅabym raczej, że wzruszajÄ ca( nawet teraz mam Åzy w oczach :) ale doskonale pokazuje jak bardzo jesteÅmy ( od zawsze) ze sobÄ zÅÄ czone jakÄ Å magicznÄ siÅÄ . Otóż majÄ c 9 lat moja mama posÅaÅa mnie na mojÄ pierwszÄ koloniÄ na trzy tygodnie.Jako że wtedy nie byÅo komórek, ani skype'a, kontakt miaÅyÅmy praktycznie żaden( listy- tak listy). Ja pÅakaÅam codziennie przez 2tyg. Po powrocie do domu okazaÅo siÄ, że moja mama przepÅakaÅa za mnÄ w domu 2 tygodnie, póki ktoÅ jej nie powiedziaÅ, że to może mieÄ na mnie negatywny wpÅyw. Tak też siÄ staÅo- po 2 tyg. mama staraÅa siÄ zajmowaÄ myÅli czymkolwiek innym, a ja w tym trzecim tyg. zintegrowaÅam siÄ z grupÄ :) Cóż coÅ w tym byÅo, bo ciÄ gle potrafimy "wywoÅaÄ" siÄ myÅlami lub ( hehe) czÄsto gotujemy to samo na obiad ( mimo niewiedzy i 200km odlegÅoÅci) Ale tak to już chyba z mamami i córkami bywa ( zresztÄ synkami też :)
CaÅuje ciepÅo.
Marzena
magda krupa 18 maja 2015 (10:41)
Moja mama przez dÅugi czas byÅa dla mnie caÅym Åwiatem, wychowywaÅa mnie bowiem sama. JesteÅmy jak jing i jang, jak biaÅe i czarne, jak maki i róże.
Różnimy siÄ w sposobie myÅlenia, w podejÅciu do życia, mamy odmienny temperament i pomysÅy na życie. SiÅÄ do dziaÅania i motywacjÄ mam wÅaÅnie z mamy wiary we mnie i moje możliwoÅci. Przez lata umiejÄtnie mnie ksztaÅtowaÅa, ale zawsze pozwalaÅa na samodzielnoÅÄ – czÄsto na popeÅnienie bÅÄdu i pomyÅkÄ.
DziÅ obydwie jesteÅmy mami i codziennie rozmawiamy o wychowaniu dzieci i nadal mamy odmienne zdania, ale dziÄki temu mogÄ popatrzeÄ na siebie i swojÄ rodzinÄ z innej perspektywy.
Mama jest mojÄ najlepszÄ przyjacióÅkÄ , z którÄ umawiam siÄ do teatru i na zakupy.
NajpiÄkniejszy czas to kobiece wyjazdy: moja mama, ja i moje córki.
Przekazujemy sobie kobiecÄ siÅÄ :)
Nelli Sza 18 maja 2015 (10:35)
Hela. Cztery litery. Tak wiÄc mamy z niÄ Hardkor, rozpiera jÄ Energia, Lubimy siÄ jej podlizywaÄ ;) okazuje AnielskÄ cierpliwoÅÄ.
Ewelina Jaroszczuk 18 maja 2015 (10:29)
PamiÄtam jak dziÅ. RozczulajÄ ce, wzruszajÄ ce, do zapamiÄtania na zawsze! KilkanaÅcie lat temu wyjeżdżaÅam na studia do Torunia. Po przyjeździe do akademika rozpakowaÅam walizki. W jednej z nich byÅ list od Mamy. "Wejdź do kawiarni na Prostej 6. PIÄKNIE! Zajmij stolik w widokiem na ulicÄ. PRZECUDOWNY! Spójrz na kelnera. PRZYSTOJNY! Zamów cappuccino. ZNIEWALAJÄCY SMAK! I lody pistacjowe. OBÅÄDNIE PYSZNE! WsÅuchaj siÄ w muzykÄ. BAJECZNA! Wiem, że zakochasz siÄ w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. TAK JAK JA! Niech bÄdzie TwojÄ oazÄ spokoju i miejscem, które bÄdziesz odwiedzaÄ w chwilach tÄsknoty za domem. WierzÄ, że ze wszystkim innym poradzisz sobie wyÅmienicie! Kocham CiÄ! Mama."
Anonimowy 18 maja 2015 (10:00)
Kiedy byÅam uczennicÄ chyba drugiej klasy szkoÅy podstawowej, Pani Wychowawczyni na organizowany przez klasÄ DzieÅ Matki nauczyÅa nas piosenki, której tytuÅu nie pamiÄtam, ale za to jej sÅowa pamiÄtam do dziÅ:"Gdy dźwiÄki siÄ w pierwsze zÅÄ czyÅy sylaby i poÅród gaworzeÅ zrodziÅo siÄ sÅowo, to w każdym jÄzyku podobnie tak brzmiaÅo codziennie skÅadane od nowa: mama, mutti mamasza, mama, mammy, mamou, mama, madre, maminka – to sÅowo z dzieciÄcych lat. I odtÄ d już zawsze, czy ktoÅ jest szczÄÅliwy i wtedy, gdy czasem piÄkniejsze sÄ chwile, to w każdym jÄzyku powtarza od nowa to sÅowo, co blasku ma tyle: mama…". PamiÄtam, że po odÅpiewaniu tej piosenki podeszÅa do mnie moja Mama, ujÄÅa mojÄ twarz w swoje dÅonie i powiedziaÅa "Kocham CiÄ córeczko". Od tej pory, gdy o Niej myÅlÄ, czujÄ ciepÅo Jej rÄ k na swojej twarzy".
Kocham CiÄ Mamo.
KasiaK.
Anonimowy 18 maja 2015 (08:43)
Moja Kochana Mama, zawsze niezwykle empatyczna, uÅmiechniÄta, uczÄ ca mnie samodzielnoÅci i dajÄ ca dużo swobodny (choÄ doskonale wiedziaÅam, że dyskretnie czuwa i pilnuje). Jak dziÅ pamiÄtam ten upalny, lipcowy dzieÅ. Mama ugotowaÅa zupÄ warzywnÄ , której wtedy nie znosiÅam, a dziÅ uwielbiam. Za nic w Åwiecie nie mogÅam zmusiÄ siÄ do jej zjedzenia. W koÅcu jednak zgÅodniaÅam, wiÄc poszÅam do kuchni ukroiÄ sobie kawaÅek chleba. Chyba myÅlami byÅam już na wakacjach w Beskidzie ÅlÄ skim, bo krojÄ c chleb odkroiÅam sobie spory kawaÅek palca (naprawdÄ nie wiem, jak mi siÄ to udaÅo). Åzy bólu mieszaÅy siÄ wraz z kapiÄ cÄ krwiÄ . 20 minut później siedzieliÅmy już w samochodzie jadÄ c do najbliższego szpitala. Mama odwróciÅa siÄ do mnie i… już myÅlaÅam, że usÅyszÄ sÅowa pocieszenia… a Mama srogo powiedziaÅa "że też nie zjadÅaÅ tej zupy!". ChoÄ wtedy byÅam zrozpaczona (na swój 10-letni wówczas sposób), dziÅ wspominamy zdarzenie ze Åmiechem. Uwielbiam CiÄ, Mamo… i Twoje wyczucie chwili również :)
Pozdrawiam sÅonecznie,
Magda
MLS.blog 18 maja 2015 (08:17)
Moja Mama to niewÄ tpliwie kobieta czynu, wulkan energii, ogromnie pracowita, dosÅownie nie usiedzi na miejscu ani chwili! Nawet kiedy jest zmÄczona, nie potrafi siedzieÄ! Bardzo dużo nam pomaga, można powiedzieÄ, że praktycznie 70% swojego czasu poÅwiÄca nam czyli mojej Rodzinie. Uwielbia nasz ogród i ciÄ gle w nim coÅ robi, praktycznie caÅy czas siÄ nim opiekuje. To ogromne poÅwiÄcenie i jestem Jej za to bardzo wdziÄczna choÄ czÄsto siÄ ze sobÄ spieramy ;) Mamy odmienne poglÄ dy na wiele spraw ale nawet po kÅótni przechodzimy na porzÄ dek dzienny, ot takie normalne, naturalne i zdrowe relacje!
Anonimowy 18 maja 2015 (08:04)
Czytam wszystkie opowieÅci o Waszych cudownych Mamach i pÅaczÄ…z każdym czuÅym sÅowem,moje serce pÄka coraz bardziej…bo ja nie miaÅam takiej Mamy. W domu nie byÅo czuÅoÅci, wieczornych rozmów i beztroskiego Åmiechu. Wiele ode mnie wymagano zawsze krzykiem nigdy proÅbÄ ,nie sÅyszaÅam sÅowa pochwaÅy,takiej prosto do mnie:,,córcia Åwietnie ci to wyszÅo,piÄknie to zrobiÅaÅ…"a byÅam dobrÄ uczennicÄ .
Prawdziwy, kochajÄ cy dom chÅonÄÅam od Cioci,siostry mojego Taty,ma szeÅcioro dzieci a ciocia jest oazÄ spokoju,miÅoÅci i bezpieczeÅstwa.,, UciekaÅam" do niej w każde wakacje i byÅam tam naprawdÄ szczÄÅliwa…
Szybko wyszÅam za mÄ Å¼ i wyprowadziÅam siÄ od Rodziców,dÅugo czekaÅam na wÅasne dzieci,bo aż 10 lat,poronienia, zagrożona ciÄ Å¼a ale udaÅo siÄ!!! mam córciÄ i synka.
Co dzieÅ staram siÄ byÄ lepszÄ mamÄ niż sama miaÅam…Różnie to wychodzi,czasem krzyczÄ na siebie,że jestem niefajnÄ mamÄ i czÄsto zastanawiam siÄ czy chciaÅabym takÄ mamÄ dla siebie jakÄ sama jestem dla swych dzieci.Każdego dnia pracujÄ nad sobÄ i mam nadziejÄ,że gdy dorosnÄ moje skarby powiedzÄ ,że byÅy szczÄÅliwe… Dorota
Mama Ot 18 maja 2015 (07:20)
Stara koza ze mnie a kiedy przeczytaÅam pytanie to takie dwa obrazy miaÅam.Pierwszy sÅodko-gorzki kiedy w podstawówce z okazji Dnia Matki zorganizowane byÅo przedstawienie a moja Mama z okropnym bólem krÄgosÅupa od tygodnia w domu niemal bez ruchu leżaÅa tego dnia ubraÅa siÄ w garsonkÄ, z grymasem wyprostowaÅa, wytrzymaÅa caÅy wystÄp a na koniec zataÅczyÅa ze mnÄ przytulaÅca z jabÅkiem miÄdzy naszymi gÅowami. Drugie to dla mnie sama sÅodycz: uwielbiaÅam jej poranne krzÄ tanie, kiedy w sobotnie poranki budziÅam siÄ sÅyszaÅam jej kroki, uruchomionÄ pralkÄ, cichy stukot talerzy i unoszÄ cy siÄ zapach kakao- tych wspomnieÅ milion i wszystkie takie ciepÅe, sÅodkie.
Zylwijkowo 18 maja 2015 (06:48)
A mojej juz nie ma obok mnie, nie zdazyla poznac mojego syna, nie moze mi juz nic doradzic…ale wciaz przeciez jest…i ja nia troche jestem… i moj syn nia troche jest…a w ogrodzie wciaz szumia miskanty posadzone jej reka. Mama jednak jest wsrod nas…
Anonimowy 18 maja 2015 (06:35)
Moje pierwsze skojarzenie z mojÄ mamÄ zawsze wiÄ Å¼e siÄ z… zapachami i smakami. Tak, sÄ takie zapachy i smaki, które dziaÅajÄ na mnie jak ta Proustowska magdalenka i kiedy je poczujÄ, od razu cofam siÄ pamiÄciÄ do dzieciÅstwa. Tak byÅo ostatnio, kiedy wróciÅam do pracy po feriach. Kiedy weszÅam do klasy (jestem nauczycielkÄ ) od razu poczuÅam zapach tradycyjnej pasty do podÅogi. MÅodzież zaczÄÅa jÄczeÄ, że "coÅ Åmierdzi" ;) a ja usiadÅam za biurkiem i uÅmiechnÄÅam siÄ do swoich wspomnieÅ. Ten zapach to po prostu zapach ÅwiÄ t w moim domu. TakÄ kropkÄ nad i po tygodniowym sprzÄ taniu byÅo pastowanie przez mojÄ mamÄ podÅogi wÅaÅnie taka "ÅmierdzÄ cÄ " pastÄ . Moja mama zresztÄ zawsze mówiÅa, że tak robiÅa jej mama i babcia. Kiedy czujÄ ten zapcha od razu przed oczami mam choinkÄ w domu rodziców i mamÄ krzÄ tajÄ cÄ siÄ w kuchni miÄdzy barszczem a pierogami. Inny zapach to zapach Åwieżo wywietrzonej poÅcieli i wykrochmalonego prania. Nie potrafiÄ ÅciÄ gnÄ Ä bielizny ze sznurka po caÅym dniu schniÄcia i wÄ chajÄ c jej nie wspomnieÄ mojej mamy, która krochmali chyba wszystko (nawet Åcierki do naczyÅ ;) ). No i sÄ jeszcze placki ziemniaczane ;) Mmmmmm… Tutaj chyba sÅowa nie wystarczÄ ;) ;) Olga ([email protected])
Anonimowy 18 maja 2015 (06:24)
Moja Mama to Ysia ówiÄ tak na niÄ bo nazywa siÄ Krystyna :) kocham jÄ za wiele rzeczy ale dziÅ dziÄkujÄ jej za to że wpoiÅa mi od maÅego miÅoÅÄ do przyrody do zióŠi starych przedmiotów.Od zawsze znajomi mogli liczyÄ na ciekawy pomysÅ z mojej strony np do wyskokowych napoji serwuje sok z brzozy z miÄtÄ ;) a z ryneczku wlokÄ starÄ ramÄ podrapanÄ bo to przecież piÄkna rzecz.DziÅ dziÄkujÄ Ci Matylda ;) za te spacery niczym cejrowskiego podróże ;) peÅnie kosze zióŠi opowieÅci tu roÅnie pÅaszcz Maryji tam zajÄcze ziele to na to to na tamto ;) dziÄkuje Mamie i lece mieszaÄ miód z mniszka 4 kg nazbieraÅam sama ;) buziaki [email protected]
Kaja 18 maja 2015 (06:19)
Mama, mamusia.. bardzo mi jej brakuje choÄ bywaÅo różnie. Nie doceniaÅam, nie dzwoniÅam, obrażaÅam siÄ o bzdury ale byÅy też momenty cudne – caÅe dzieciÅstwo, wiek nastoletni (teraz kiedy o tym myÅlÄ, o swoich ekscesach i jej zachowaniu to myÅlÄ, że zachowywaÅa siÄ fantastycznie – mÄ drze i z klasÄ ! kto ma nastolatki ten wie, jak trudno tego dokonaÄ).
Dwa momenty, które chcÄ opisaÄ zataczajÄ koÅo – poczÄ tek i koniec.
Kiedy mama byÅa ciÄżko chora, zadzwoniÅa do mnie któregoÅ dnia mówiÄ c, że zdecydowanie gorzej siÄ czuje. MiaÅam wÅaÅnie do niej jechaÄ ale zadzwoniÅa żeby mi powiedzieÄ, że gdybym nie zdÄ Å¼yÅa to mam pamiÄtaÄ, że mnie kocha. Rozmowa zakoÅczyÅa siÄ sÅowami: "Å»egnam ciÄ… z wielkÄ miÅoÅciÄ ". Teraz może brzmiÄ one górnolotnie ale ona powiedziaÅa to tak lekko, tak naturalnie…
Po pogrzebie jedna z przyjacióÅek mamy (nie wiedzÄ c o tamtej rozmowie telefonicznej) powiedziaÅa mi, że mama kochaÅa mnie najbardziej na Åwiecie. Kiedy na poczÄ tku ciÄ Å¼y pojawiÅy siÄ ogromne problemy medyczne, mama odpowiedziaÅa zmartwionej koleżance "wszystko bÄdzie dobrze, nic innego siÄ teraz nie liczy".
Te dwa zdania – jedno, które padÅo na poczÄ tku Jej drogi bycia mamÄ , a drugie na koÅcu pokazujÄ kwintesencjÄ macierzyÅstwa. PiÄknego, przepeÅnionego miÅoÅciÄ i radoÅciÄ , choÄ nie bez problemów i trudnych momentów.
Szkoda, że pewne rzeczy widzimy dopiero z takiej perspektywy…
Anonimowy 18 maja 2015 (02:17)
OpowieÅÄ o matce… przykre to, ale nie mam matki… tylko kobietÄ, która wydaÅa mnie na Åwiat… przez caÅe życie sprawiaÅa mi ból, chciaÅa nieustannie mnÄ kierowaÄ i ukÅadaÄ moje życie po swojemu… kiedy opowiadam o jej wyczynach, to prawie nikt nie chce mi wierzyÄ – no z wyjÄ tkiem tych, którzy poznali jÄ z bliska… uwolniÅam siÄ od niej 3 lata temu, kiedy wyjechaÅam z rodzinÄ do innego paÅstwa… niby już jej nie ma, a mnie wciÄ Å¼ boli ta dziura w sercu… Katarzyna
Kinga 17 maja 2015 (20:21)
DziÅ sama jestem mamÄ i wiem, jakie to cudowne kiedy maÅe rÄ czki obejmujÄ mnie czule, a usta wyszeptujÄ kochane sÅowo: Mama, MamuÅ, Mamusiuâ¦.
Mama â to brzmi dumnie. Wiele takiej codziennej czuÅoÅci, którÄ teraz okazujÄ swoim dzieciom, to skarb, jaki pozostawiÅa we mnie moja mama â krzyżyk na czole na dobranoc, Åciskanie i caÅowanie bez umiaru, pyszne kanapki zapakowane do szkoÅy, wspólne Åmiechy, maÅe niespodzianki.
To wszystko jest we mnie jakoÅ tak podskórnie, czasami mam wrażenie, że dziaÅam instynktownie, nie zastanawiam siÄ nad tym. Po prostu wiem, że tak ma byÄ. Å»e na tym polega miÅoÅÄ.
WspomnieÅ jest tak wiele, że trudno wyÅuskaÄ to jedno, najważniejsze. Ale jedno doÅwiadczenie, do dziŠżywe w mojej pamiÄci, umocniÅo mnie w przekonaniu, że moja mama, cudowna, choÄ wymagajÄ ca, jest moim Przyjacielem.
To byÅ trudny dla mnie okres zdawania matury. Rano, przed egzaminem mama musiaÅa wyjÅÄ wczeÅniej do pracy i nie mogÅa towarzyszyÄ mi w domu. WidziaÅa, w jakim jestem stanie. I ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu â i ogromnej radoÅci, pojawiÅa siÄ na minutÄ przed moim wejÅciem do sali egzaminacyjnej. PrzejechaÅa kilkanaÅcie kilometrów ze swojej pracy do mojej szkoÅy, dosÅownie przedarÅa siÄ przez gÅówne wejÅcie, które byÅo już zamkniÄte dla osób trzecich i chwyciÅa mnie najmocniej jak mogÅa w ramiona. DaÅa mi zastrzyk energii i miÅoÅci. Do dziÅ to wspominam z rozrzewnieniem. Po zdanej maturze, pÅaczÄ c i ÅmiejÄ c siÄ na przemian, wypiÅyÅmy pierwszy raz w życiu wspólnie butelkÄ wina. Cudowna Mama, WspaniaÅy Przyjaciel. Kocham CiÄ, Mamo.
Kinga 17 maja 2015 (20:18)
DziÅ sama jestem mamÄ i wiem, jakie to cudowne kiedy maÅe rÄ czki obejmujÄ mnie czule, a usta wyszeptujÄ kochane sÅowo: Mama, MamuÅ, Mamusiuâ¦.
Mama â to brzmi dumnie. Wiele takiej codziennej czuÅoÅci, którÄ teraz okazujÄ swoim dzieciom, to skarb, jaki pozostawiÅa we mnie moja mama â krzyżyk na czole na dobranoc, Åciskanie i caÅowanie bez umiaru, pyszne kanapki zapakowane do szkoÅy, wspólne Åmiechy, maÅe niespodzianki.
To wszystko jest we mnie jakoÅ tak podskórnie, czasami mam wrażenie, że dziaÅam instynktownie, nie zastanawiam siÄ nad tym. Po prostu wiem, że tak ma byÄ. Å»e na tym polega miÅoÅÄ.
WspomnieÅ jest tak wiele, że trudno wyÅuskaÄ to jedno, najważniejsze. Ale jedno doÅwiadczenie, do dziŠżywe w mojej pamiÄci, umocniÅo mnie w przekonaniu, że moja mama, cudowna, choÄ wymagajÄ ca, jest moim Przyjacielem.
To byÅ trudny dla mnie okres zdawania matury. Rano, przed egzaminem mama musiaÅa wyjÅÄ wczeÅniej do pracy i nie mogÅa towarzyszyÄ mi w domu. WidziaÅa, w jakim jestem stanie. I ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu â i ogromnej radoÅci, pojawiÅa siÄ na minutÄ przed moim wejÅciem do sali egzaminacyjnej. PrzejechaÅa kilkanaÅcie kilometrów ze swojej pracy do mojej szkoÅy, dosÅownie przedarÅa siÄ przez gÅówne wejÅcie, które byÅo już zamkniÄte dla osób trzecich i chwyciÅa mnie najmocniej jak mogÅa w ramiona. DaÅa mi zastrzyk energii i miÅoÅci. Do dziÅ to wspominam z rozrzewnieniem. Po zdanej maturze, pÅaczÄ c i ÅmiejÄ c siÄ na przemian, wypiÅyÅmy pierwszy raz w życiu wspólnie butelkÄ wina. Cudowna Mama, WspaniaÅy Przyjaciel. Kocham CiÄ, Mamo.
Anonimowy 17 maja 2015 (15:36)
Nie jest idealna. Z wieloma jej poglÄ dami i zachowaniami siÄ nie zgadzam. Może to dlatego, że nie jestem jej wiernÄ kopiÄ , tylko raczej mieszankÄ Jej i Taty. Ale kocham mojÄ MamÄ i podziwiam.
Przez caÅy życie pokazywaÅa, że rodzina jest najważniejsza. OdpowiedzialnoÅÄ, zaufanie i bezpieczeÅstwo byÅy priorytetami. Wychowywana byÅam w duchu "sÅowo jest droższe od pieniÄ dza". Jak coÅ komuÅ obiecujesz, wywiÄ zuj siÄ z obietnicy. Jak nie możesz czegoÅ zrealizowaÄ, to nie obiecuj. BÄ dź fair. "Najgorsza prawda, ale prawda". Z wszystkim sobie poradzimy, tylko musimy byÄ wobec siebie szczerzy. Tak buduje siÄ zaufanie.
Jej zero-jedynkowe podejÅcie do życia nie zawsze jest idealne. CzÄsto spotyka siÄ z niezrozumieniem, czasami naet moim. Jednak dziÄki takiemu wychowaniu uzyskaÅam solidny krÄgosÅup moralny, z czego jestem dumna.
Z drugiej strony emocjonalnoÅÄ – z wierzchu pewna siebie i zdecydowana, w Årodku zaÅ miÄkka i wrażliwa. Tylko najbliżsi o tym wiedzÄ . CoÅ co z pozoru spÅywa po Niej jak po kaczce, czasami jest źródÅem wewnÄtrznych rozterek. W koÅcu jest tylko czowiekiem, a emocje trzeba odreagowaÄ…
W domu zawsze byÅ kult kobiety silnej, czÄsto silniejszej od mÄżczyzny. To żony i matki "nosiÅy spodnie". Kaszubskie korzenie i zimny chów sprawiaÅy, że W domu zawsze liczyÅy siÄ konkrety, a nie pitu-pitu. "Dobrego konia – batem" i to nie w celu chorej realizacji ambitnych celów, tylko po to, aby nie osiÄ ÅÄ na laurach. JesteÅ dobra, możesz lepiej, możesz inaczej. Spróbuj, nie bój siÄ. Lepiej popeÅniÄ bÅÄ d i niż nie robiÄ nic. Stagnacji moja mama mówiÅa zdecydowane NIE.DziÅ jestem osobÄ , która non stop prze do przodu. Nie rywalizuje z innymi, bo zawsze bÄdzie lepszy i gorszy ode mnie. RobiÄ to dla siebie, bo chcÄ odkrywaÄ siebie i Åwiat.
Niedugo sama zostanÄ mamÄ . Nie chcÄ bezkrytycznie kopiowaÄ zachowania mojej Mamy. ChcÄ wyciÄ gnÄ Ä esencjÄ, to co najlepsze. I jest w czym wybieraÄ!
Mamo, dziÄkujÄ Ci za te wszystie lata, wparcie i motywacjÄ. PokazaÅaÅ mi, że Åwiat jest po to,aby go odkrywaÄ, a ja po to by budowaÄ swoje życie na wartoÅciach naprawdÄ ważnych – szacunku, odpowiedzialnoÅci, prawdzie i rozwoju.
Kocham CiÄ.
M
Monia-Benia 16 maja 2015 (15:00)
Mamo Moja Kochana, pamiÄtam kiedy każdego rana piÅyÅmy razem kawÄâ¦
Ty zawsze elegancka jak dama, nikt by nie pomyÅlaŠże wÅród zbóż i pól wzrastaÅaÅ,
TroszkÄ uparta , uÅmiechniÄta , ciekawa Åwiata, gospodarna i figlarna,
Marylka, Marysia, Marianna tak do Ciebie mówiliâ¦
A dla mnie byÅaÅ MamÄ , MamusiÄ , MateÅkÄ <3
MamuÅ brakuje mi Ciebieâ¦
Anonimowy 16 maja 2015 (08:43)
MyÅlÄ mama i mam przed oczami dom rodzinny(dzis oddalony o 300km)bo mówiÄ c o mamie nie sposób nie wspomnie o Jej mamie (a mojej babci) i Jej mamie(a mojej prababci)(bo mialam to szczescie byc otoczona tymi cudownymi kobietami przez 20 lat mojego zycia),każda z tych kobiet ksztaÅtowaÅa swoje dziecko by to potem ksztaÅtowaÅo swoje a jednoczesnie miedzypokoleniowo dawaÅy tyle miÅoÅci,ciepÅa, poczucia bezpieczeÅstwa.A dzis kiedy babci i prababci juz nie ma my z mama (choc tak odlegÅe od siebie)na codzien odczuwamy swoja bliskosc i troske(jesli ktoregos dnia sie nie zdzwonimy w natÅoku codziennych obowiazkow na drugi dzien rano jest telefon z pytaniem:cos sie staÅo,nie dzwoniÅas?)A dzis kiedy sama jestem mama mam jedno marzenie zeby moje dziecko tez mialo szanse poznac taka magie wielopokoleniowego domu…i od roku próbuje sciagnac rodzicow do siebie,trudne to bo ponoc "starych drzew sie nie przesadza"ale przeciez moja mama jest tak mÅoda duchem ze ja czasem mam przy niej zadyszke.Trzymajcie kciuki zeby sie udaÅo.
Joasiu podczutuje od jakiegos czasu a pisze pierwszy raz…stworzyÅas cudowne miejsce,serdecznie gratuluje.
Pozdrawiam Paulina
red artist 16 maja 2015 (07:32)
WyjÄ tkowoÅÄ mojej Mamy zaczÄÅa siÄ od tego, że miaÅa dwie Mamy, dwie cudowne kobiety, które jÄ uksztaÅtowaÅy – tÄ rodzonÄ cieszyÅa siÄ zaledwie 7 lat, za to ta przybrana byÅa najlepszÄ macochÄ na jakÄ mogÅa trafiÄ. Od najmÅodszych moich lat wlepiaÅam w niÄ ufne, wrÄcz maÅlane oczÄta. I nadal wlepiam, goniÄ c ten ideaÅ jak osioÅek marchewkÄ, ChoÄ nierzadko dochodzi miÄdzy nami do intensywnych, aczkolwiek oczyszczajÄ cych burz, bo moja Mama to MAMA SZCZERA DO BÃLU. MyÅlÄ c o Mamie mam przed oczami obraz Mamy trzydziestoletniej, takiej jak ja teraz. Moja Mama to MAMA ZAGONIONA, która w poÅowie drogi do pracy orientuje siÄ, że ma na nogach kapcie. MAMA Å»ÄDNA ZMIAN, zawziÄcie przestawiajÄ ca meble kilka razy w roku i machajÄ ca waÅkiem po Åcianach. ZOSIA-SAMOSIA, która pomimo ogromu obowiÄ zków znajduje czas na haft Richelieu, robienie na drutach i szycie, również spódnic wedÅug mojego widzimisiÄ, a przy tym ja ze swoim: Jak Ty to robisz? Naucz! To mój WZÃR KOBIECOÅCI, kiedy pokrywa czerwonym lakierem swój uroczy, na staÅe pÄkniÄty na póŠpaznokieÄ, wkÅada czarne szpilki, usta maluje krwistoczerwonÄ szminkÄ i wychodzi z tatÄ do kina. A kiedy pewnego razu Mamy nie ma w domu odkrywam skarby maminej szafy, wygrzebujÄ c jako kilkulatka jej sukniÄ ÅlubnÄ i biaÅe buty, przebieram siÄ i nastawiam winylowÄ pÅytÄ na adapterze ÅpiewajÄ c "O soley soley". Po latach odkrywam tekst piosenki i dreszcz przechodzi mi po plecach, bo to tak jakbym nieÅwiadomie to o Mamie ÅpiewaÅa: "Just a little bit lonely, just a little bit sad, I was feeling so empty, until you came back…" Kilka lat później jako nastolatka, wyciÄ gam z tej samej szafy jej spodnie dzwony, kwieciste kamizelki i samodzielnie farbowane tuniki i zakÅadam je z dumÄ i z przyjemnoÅciÄ , próbujÄ c odnaleÅºÄ tym samym wÅasnÄ tożsamoÅÄ. A moja Mama teraz? To KUCHENNA CZARODZIEJKA, która uparcie zaprzecza, jakoby używaÅa jakiegoÅ tajnego skÅadnika, lecz jakże inaczej można pomyÅleÄ, jeÅli to samo danie z tych samych skÅadników i w tych samych proporcjach spisane od Mamy smakuje jednak sto razy lepiej w maminym talerzu? To MÃJ OSOBISTY GOOGLE, którego w pierwszej kolejnoÅci pytam, dlaczego zwarzyÅa mi siÄ masa do ciasta i co zrobiÄ, jak strzyknÄÅo w krzyżu i wyprostowaÄ siÄ nie mogÄ. I MÃJ GPS, kiedy dzwoni codziennie pytajÄ c, gdzie jestem i co tam robiÄ, doprowadzajÄ c mnie czasem do szaÅu. To JEDYNA KOBIETA, o którÄ jestem tak strasznie zazdrosna na widok lgnÄ cych do niej wnuków, a moich dzieci, bo wiem, że Jej nie dorównam w byciu tÄ idealnie wyważonÄ MAMÄ, a teraz też babciÄ . Moja Mama, mój jedyny AUTORYTET.
DziÄki za zabawÄ i pozdrawiam! :-)
Anonimowy 16 maja 2015 (05:58)
Moja mama to dla mnie bezpieczeÅstwo kojarzÄ ce siÄ z stukotem maszyny do szycia kiedy budziÅam siÄ w nocy ze strasznym snem pod powiekami, pomaraÅcza wrzucona do tornistra, wczeÅniej wystana w dÅugiej kolejce. Pieprzyk malowany na policzku na wielkie okazje, skarpetki robione na drutach, pyzy jakich nikt nie robiÅ na caÅym Åwiecie, żarty od których bolaÅ brzuch ze Åmiechu, rower na którym nigdy nie nauczyÅa siÄ jeździÄ. To ogrom miÅoÅci dla swoich dzieci i wnuków.
Mamy już nie ma a ja tak bardzo chciaÅabym siÄ do niej przytuliÄ, tak jak kiedyÅ gdy byÅam dzieckiem. Mamo kocham CiÄ, tak bardzo CiÄ kocham.
[email protected]
Anonimowy 15 maja 2015 (20:05)
MAMA… PamiÄtam… Kasztanowe wÅosy, niebieskie oczy, piÄkne, ciemne brwi, delikatne dÅonie.. Wymarzona spódniczka "bombka" uszyta nocÄ na bal karnawaÅowy, najpyszniejsza zupa pomidorowa i ciasto drożdżowe z rabarbarem, zatroskane spojrzenie gdy bolaÅa "pierwsza miÅoÅÄ"…I wtorek… TÄsknota, która nigdy nie minie… PrzepÅakane noce gdy zdawaÅam maturÄ, wychodziÅam za mÄ Å¼, urodziÅam córeczkÄ, synka…Ale wiem, że jest SZCZÄÅLIWA… I jest przy nas blisko, w naszych wspomnieniach, sercach, modlitwach… Kocham CiÄ MAMO… (Agnieszka G.)
art 15 maja 2015 (19:27)
O swojej mamie mogÅabym opowiadaÄ godzinami. Oprócz tego że zawsze mnie wspiera i zawsze jest obok jest również mojÄ najlepszÄ przyjacióÅkÄ . Nie zawsze jest kolorowo, zdarza siÄ nam różnica zdaÅ ale to naturalne. PrzyjacióŠma siÄ w koÅcu nie po to żeby CiÄ zawsze glaskali po gÅówce , lecz po to żeby otwarli Ci oczy byÅ mógÅ byÄ dobrym i speÅnionym czÅowiekiem. Po to byÅ mógÅ z nimi spÄdzaÄ najpiÄkniejsze chwile w swoim życiu, by móc z nimi je przeżywaÄ, pÅakaÄ i ÅmiaÄ siÄ. Pomóc w potrzebie, potrzymaÄ za rÄkÄ. Ja mam to wszystko w jednej skromnej osobie która zawsze jest obok, której nie oddaÅabym i nie zamieniÅam na żadnÄ innÄ . SwojÄ najlepszÄ przyjacióÅkÄ- MAMÄ!
Anna D. 15 maja 2015 (19:20)
OpowieÅÄ o mamie wesoÅa – nie, opowieÅÄ wzruszajÄ ca – chyba nie, opowieÅÄ zachwycajÄ ca- też nie. Jaka jest moja mama? Jest oddana, kocha mojÄ rodzinÄ, pomaga, opiekuje siÄ w odpowiadajÄ cy jej sposób. Wiem, że nigdy nie pozwoliÅaby by staÅo siÄ nam coÅ zÅego. Pomaga mi w codziennoÅci, w te zwykÅe, prozaiczne dni, tak że czasem nawet o tym nie myÅlÄ ile mi daje. JednoczeÅnie jest trudna, ostra, z ciÄtym jÄzykiem, wobec mnie "toksyczna". ChoÄ kochamy siÄ ogromnie, to i bólu jest wiele. Czasem pÅaczÄ jak bóbr, choÄ maÅym dzieckiem nie jestem, bo brak mi jej akceptacji, zrozumienia, takiego psychicznego wsparcia. Czasem chce byÄ od niej jak najdalej, by – przynajmniej tak mi siÄ wtedy zdaje – odpoczÄ Ä, odetchnÄ Ä peÅnÄ piersiÄ i poczuÄ, że panujÄ nad swoim życiem. Dwie skrajnoÅci – miÅoÅÄ i smutek. Narzekam? tak, czasem narzekam. Ale wtedy stawiam sobie przed oczami jeden dzieÅ. Najtrudniejszy w moim życiu. Nie tak odlegÅy dzieÅ kiedy, jak grom z jasnego nieba spadÅa na nas wiadomoÅÄ, że Tato zginÄ Å. Nie ma co opowiadaÄ mocji, bo to inna historia. Jedno zaskoczyÅo mnie samÄ . Gdy od mamy padaÅy sÅowa, które mówiÅy o tym, że chce umrzeÄ ja wpadaÅam w panikÄ. PÅakaÅam, krzyczaÅam, bÅagaÅam, bo serce rozpadaÅo mi siÄ na najdrobniejsze kawaÅki. ByÅ to kolejny ból nie do zniesienia. ByÅa to wielka ÅwiadomoÅÄ tego, że mimo codziennych nieporozumieÅ, nieidealnoÅci nas obu, nie wyobrażam sobie aby mogÅo mi jej zabraknÄ Ä. Wystarczy, że jest, że jÄ sÅyszÄ, że mogÄ zadzwoniÄ, porozmawiaÄ, przytuliÄ. Wszystko inne odchodzi w cieÅ. Mama nieidealna to mama najpotrzebniejsza, najbliższa. I choÄ wiem, że za jakÄ Å chwilÄ znów siÄ w czymÅ nie bÄdziemy zgadzaÄ, może pomyÅlÄ, że mnie denerwuje, to tej ÅwiadomoÅci jak bardzo jej potrzebujÄ nigdy nie zapomnÄ. Bo chyba wyzwaniem jest kochaÄ to co nieidealne:)
zosia gabrychowicz 15 maja 2015 (18:51)
A ja Wam zazdroszczÄ Mam które Was sÅuchaÅy, pocieszaÅy, umiaÅy powiedzieÄ Å¼e CiÄ kocha. Mi mama nigdy tego nie powiedziaÅa. PochodzÄ ze wsi gdzie ważna byÅa ziemia i zwierzÄta. Gdy wyszÅam za mÄ Å¼ nie mogÅam donosiÄ ciÄ Å¼y (2 poronienia) to rodzice nie zamartwili siÄ o lecz o ziemiÄ co teraz z niÄ bÄdzie. Mam ogromnÄ zadrÄ w sercu i żal, że nie ważna byÅam ja tylko ziemia. Po dwóch latach wyniosÅam siÄ z rodzinnych stron w drugi koniec Polski. Mam zdrowÄ córkÄ, wspaniaÅego mÄża za co dziÄkujÄ Bogu. A mama ma do mnie żal, że nie mieszkamy razem. SkÅadajÄ c mi życzenia w dniu imienin życzyÅa mi aby mnie córka zostawiÅa tak jak ja JÄ . Pomimo tego kocham mojÄ mamÄ, tatÄ z resztÄ też. DziÄkujÄ im za wpojone mi wartoÅci i zasady. Moja córka ma 15 lat i mówiÄ jej codziennie wieczorem, że jÄ kocham. Pozdrawiam serdecznie.
zosia gabrychowicz 15 maja 2015 (18:50)
A ja Wam zazdroszczÄ Mam które Was sÅuchaÅy, pocieszaÅy, umiaÅy powiedzieÄ Å¼e CiÄ kocha. Mi mama nigdy tego nie powiedziaÅa. PochodzÄ ze wsi gdzie ważna byÅa ziemia i zwierzÄta. Gdy wyszÅam za mÄ Å¼ nie mogÅam donosiÄ ciÄ Å¼y (2 poronienia) to rodzice nie zamartwili siÄ o lecz o ziemiÄ co teraz z niÄ bÄdzie. Mam ogromnÄ zadrÄ w sercu i żal, że nie ważna byÅam ja tylko ziemia. Po dwóch latach wyniosÅam siÄ z rodzinnych stron w drugi koniec Polski. Mam zdrowÄ córkÄ, wspaniaÅego mÄża za co dziÄkujÄ Bogu. A mama ma do mnie żal, że nie mieszkamy razem. SkÅadajÄ c mi życzenia w dniu imienin życzyÅa mi aby mnie córka zostawiÅa tak jak ja JÄ . Pomimo tego kocham mojÄ mamÄ, tatÄ z resztÄ też. DziÄkujÄ im za wpojone mi wartoÅci i zasady. Moja córka ma 15 lat i mówiÄ jej codziennie wieczorem, że jÄ kocham. Pozdrawiam serdecznie.
Katarzyna W 15 maja 2015 (15:25)
W zeszÅym roku, podczas porzÄ dków na strychu u Babci przekopywaÅyÅmy z MamÄ JolÄ zakurzone, zgromadzone przez lata babcine skarby.
Stare kuferki, drzemy sprzed dekad, stylowe futra nadgryzione zÄbem czasu, czarno- biaÅe zdjÄcia i wypÅowiaÅe listy. WÅaÅnie, listy…wokóŠjednego z nich krÄci siÄ caÅa sÅodko- gorzka historia.
Humor miaÅyÅmy od pracowitego poranka wyÅmienity, choÄ z racji wykonywanych czynnoÅci nieco nostalgiczny. Sytuacja zmieniÅa siÄ diametralnie w momencie gdy w moje rÄce trafiÅ list od niejakiego Wojtusia.
-Mamo, kto to jest WojtuÅ? NastaÅa chwila ciszy. Mam spojrzaÅa spod okularów
– WojtuÅ? WojtuÅ, córeczko to moja pierwsza miÅoÅÄ. ByliÅmy zarÄczeni, szczÄÅliwie szykowaliÅmy siÄ do Ålubu aż WojtuÅ zniknÄ Å- z dnia na dzieÅ , bez sÅowa wyjaÅnieÅ. ByÅ najwspanialszym mÄżczyznÄ jakiego poznaÅam. MiaÅam wielki żal do caÅego Åwiata- caÅe, zapowiadajÄ ce siÄ wspaniaÅe życie prysnÄÅo ja baÅka mydlana..wyszÅam kilka miesiÄcy później za jego kuzyna- ojca Twojego rodzeÅstwa, a po Wojtusiu zostaÅo tylko imiÄ, które daÅam Twojemu Bratu . PowiedziaÅam Mama, nie przerywajÄ c przebieraÄ stosiku zdjÄÄ.
Faceci…pomyÅlaÅam i odÅożyÅam list na kupkÄ do spalenie.
-Przeczytaj, przecztaj- obryszyÅa siÄ Mama – zobacz jak piÄknie pisaÅ.
Bez wiÄkszego entuzjazmu otworzyÅam kopertÄ i wyjÄÅam list. – Krótki jakiÅ, pomyÅlaÅam i bez zastanowienia zaczÄÅam na gÅos czytaÄ.
-" Droga Pani Bogusiu…piszÄ ten list… " – Pani Bogusiu? ZdziwiÅam siÄ.
– Mamusiu, on pisaÅ listy też do Babci?
– do Babci? Pierwsze sÅyszÄ! Czytaj dalej!
– " piszÄ ten list bÄdÄ c już daleko. Zgodnie z Pani proÅbÄ znikam z życia Joli. ZawszÄ bÄdÄ jÄ kochaÅ. Podpisano- Wojtek. "
Dopiero po przeczytaniu caÅoÅci uÅwiadomiÅam sobie co przeczytaÅam. Z trwogÄ spojrzaÅam na MamÄ. ByÅam wyraźnie bardziej poruszona sÅowami tej krótkiej korespondencji niż Ona.
– Mamo, wiedziaÅaÅ?
– Nie- odpowiedziaÅa ze spokojem.
W mojej gÅowie zapanowaÅ haos . Przecież jej życie mogÅo potoczyÄ siÄ zupeÅnie inaczej, mogÅa byÄ w szczÄÅliwym maÅżeÅstwie, mieÄ szczÄÅliwe życie . Bez rozwodów, cierpienia i samotnoÅci. SkÄ d taka decyzja Babci?? Nic nie rozumiaÅam, a najbardziej niezrozumiaÅy byÅ dla mnie spokój Mamy.
– Mamo, musimy porozmawiaÄ z BabciÄ .. JÄknÄÅam ze Åzami w oczach i ogromnÄ potrzebÄ zrozumienia czegokolwiek.
– Nie kochanie, to nie czas na wyjaÅnienia – Babcia chciaÅa dobrze, wiedziaÅa, że jak zostanÄ z Wojtkiem nie pójdÄ na studia, nie skoÅczÄ szkoÅy. To byÅy inne czasy… Wszystko potem potoczyÅo siÄ gorzej niż planowaÅa. WyszÅam za zÅego czÅowieka, zostaÅam sama z malutkimi dzieÄmi a czasu już nie daÅo siÄ cofnÄ Ä. Ona na pewno też tego żaÅuje.
– a Ty?? Ty nie żaÅujesz?
– Nie, gdyby nie to nie miaÅabym Was- najwspanialszych dzieci na Åwiecie.
WiÄcej o tym nie rozmawiaÅyÅmy, ale wiem jedno – gdyby nie to nie miaÅabym Jej- najwspanialszej Mamy na Åwiecie!
Olga 15 maja 2015 (15:24)
ChoÄ siÄ do tego nie przyznaje, uwielbia siÄ fotografowaÄ.
Jej uÅmiech jest jednoczeÅnie tajemniczy i zaraźliwy. Sprawia, że nie można od niej oderwaÄ oczu. I wciÄ Å¼ chce siÄ ten uÅmiech wywoÅywaÄ na jej twarzy.
Rozkwita w oczach mÄża, i choÄ ceni mÄżczyzn kulturalnych, z poczuciem humoru, inteligentnych i bardzo mÄskich, to tak naprawdÄ kocha tylko tego jedynego. Może dlatego że ÅÄ czy on wszystkie te cechy?
Jest inteligentna i zna swojÄ wartoÅÄ, ma przy tym klasÄ, która nie pozwala jej traktowaÄ innych z góry , mimo to uważny sÅuchacz doceni jej wiedzÄ.
Jest elegancka, jej styl to prostota z odrobinÄ szaleÅstwa, oryginalnoÅci.
Lubi siÄ ÅmiaÄ, żartowaÄ, od czasu do czasu kupiÄ coÅ modnego, czerwonÄ torebkÄ, kapelusz , jej ulubione szpilki, zrelaksowaÄ siÄ u kosmetyczki, niespodziewanie zmieniÄ kolor wÅosów. Takie wyprawy z córkami wprawiajÄ jÄ w Åwietny nastrój.
Nie boi siÄ rozmawiaÄ o uczuciach , chÄtnie dzieli siÄ refleksjami i przemyÅleniami o ksiÄ Å¼ce, sztuce, fascynujÄ cych jÄ ludziach, ale także o sprawach najważniejszych â szczÄÅciu, życiu, miÅoÅci…
Jej dom to oaza spokoju, ciszy, miÅoÅci, a zarazem baza rodzinna â tu każdy może powiedzieÄ co czuje, co myÅli, co boli. W domu sÄ zawsze Åwieże kwiaty.
Jej dorosÅe już córki zawsze mogÄ poÅożyÄ gÅowÄ na jej kolanach i poczuÄ jej kojÄ cy dotyk.
Zawód jaki wykonuje â pielÄgniarka â jest zawodem powszechnie uważanym za typowo kobiecy. Nie wyobrażam sobie aby mogÅa wybraÄ innÄ drogÄ. Pacjenci na pewno straciliby wiele â potrafi podzieliÄ siÄ swoim darem â spokoju, ciepÅa, zrozumienia.
Jej praca nie koÅczy siÄ z wybiciem godziny piÄtnastej. Przeżywa dramaty pacjentów, ale nieustanny kontakt z cierpieniem wbrew pozorom uczy jej pogody ducha, umiejÄtnoÅci cieszenia siÄ każdym nowym dniem, docenienia tego co ma â zdrowia, miÅoÅci bliskich.
Jest uzależniona od sÅoÅca, rozkwita w jego blasku , wygrzewa siÄ w jego promieniach jak kotka i nabiera energii na caÅy rok.
Ceni sobie prostotÄ. Kocha piÄkne przedmioty, krajobrazy.
Lubi miÄkkie, szlachetne materiaÅy, kocha srebro, najpiÄkniejszy prezent to oryginalna srebrna biżuteria która podkreÅla jej urodÄ.
Jej azylem jest Åazienka . Tu nikt jej nie przeszkadza, tu patrzy w lustro, czasem uÅmiecha siÄ do swego odbicia, lubi dbaÄ o siebie.
Kocha taniec, muzykÄ, teatr. Jest pogodna. MyÅlÄ, że po prostu lubi swoje życie.
Jest kobietÄ dojrzaÅÄ . To jest dla niej ten czas , w którym ma najwiÄkszy na życie, na podróże, na piÄkne przeżycia, na afirmacjÄ Å¼ycia.
CzÄsto rozmawia z ludźmi starszymi. Mówi, że lubi ich za mÄ droÅÄ, i za to że niczego nie udajÄ , sÄ szczerzy.
W magiczny sposób dziaÅa na maÅe dzieci, nie widziaÅam jeszcze sytuacji w której pÅaczÄ cy malec nie uspokoiÅby siÄ na jej rÄkach.
Wyróżnia jÄ pewien rodzaj gracji, wdziÄku, subtelnoÅci, elegancji . To coÅ jest w jej ruchach, krokach, taÅcu, zapachu. To coÅ sprawia, że chcesz znaleÅºÄ siÄ blisko niej.
Tej nieuchwytnej, efemerycznej i niedookreÅlonej nuty kobiecoÅci tak do koÅca nie da siÄ jednak opisaÄ. Jest w kÄ cikach ust gdy siÄ uÅmiecha, ulubionym odcieniu szminki , ciepÅym tonie gÅosu gdy wypowiada imiÄ ukochanego i w mgieÅce zasnuwajÄ cej oczy gdy sÅyszy ulubionÄ piosenkÄ…
Koza domowa 15 maja 2015 (14:24)
Moja Mama to zawsze rozwiana blond czupryna i setki spraw na gÅowie; to uÅmiech, który w najwiÄkszÄ ulewÄ przywraca sÅoÅce; to mÄ dre rady, z których korzystaÄ nauczyÅam siÄ dopiero jako dorosÅa kobieta; to bizneswoman, pani dyrektor jednej z ekologicznych mleczarni i ostatnia tancerka na parkiecie, której nie straszny blady Åwit i przysypiajÄ cy muzykanci. Moja Mama to zapach frezji, Coco Madmoiselle i najlepszego sernika na Åwiecie. I orzechowe spojrzenie, ciepÅe, kochajÄ ce. Moja Mama to moja najwiÄksza i najlepsza PrzyjacióÅka. I ktoÅ, bez kogo – gdy kiedyÅ odejdzie – ciÄżko bÄdzie przetrwaÄ dzieÅ. Moja Mama to mój wzór, chciaÅabym byÄ jak Ona: silna, mÄ dra, zaradna, bezinteresowna, źródÅo miÅoÅci.
Anonimowy 15 maja 2015 (13:03)
Jest jedna historia,którÄ moja mama zawsze wspomina ze Åmiechem:)W szkole podstawowej miaÅam napisaÄ wypracowanie o mamie.Poza tym,że napisaÅam jaka jest kochana,to wspomniaÅam również jakie pyszne piecze ciasta…dodaÅam jednak,że nawet jej zakalec smakuje najlepiej na Åwiecie:)UznaÅam to za komplement…Teraz przy każdym jedzonym zakalcu wspominamy i Åmiejemy siÄ z mojej bezwarunkowej miÅoÅci:):):)Pozdrawiam wszystkie mamy!!!
Anonimowy 15 maja 2015 (11:58)
Moja mama zostawiÅa mnie i ojca i poszÅa sobie szukaÄ innego szczÄÅcia. Ja mam w sercu pustÄ , niezapeÅnionÄ przestrzeÅ, która już na zawsze zostanie pusta. Ot życie :(
Mariola Kowalik 15 maja 2015 (11:47)
Hmmm..co prawda moje wspomnienia sÄ tylko 11-letnie ale wiem ze byÅa bardzo dobrÄ , wrażliwÄ i kochajÄ cÄ osobÄ . MieszkaliÅmy na wsi i pamiÄtam jaka to byÅa dla mnie i siostry atrakcja jak jeździliÅmy pociÄ giem z mamÄ do Warszawy na zakupy. Zawsze to byÅ "Smyk" z ktorym wiÄ Å¼Ä sie dwie skrajne emocje;) Jedna Åmieszna; wracaÅyÅmy do domu i z siostra byÅyÅmy zafascynowane zabawkami. Ja bawiÅam siÄ wÄżem który byÅ ruchomy gdy trzymaÅo sie za ogon i jak mi siÄ tak zawinÄ Å dookoÅa rÄki, to z piskiem go rzuciÅam na ziemiÄ a mama popÅakaÅa sie do Åez wspóÅpasażerowie tez mieli ubaw:) Drut sytuacja byÅa"straszna" bo jak zjeżdżaÅyÅmy windÄ w dóŠto siÄ zepsuÅa i zjechaÅyÅmy w jakieÅ podziemia gdzie otworzyÅy sie jedne drzwi a byÅy inne. Z siostrÄ wpadÅyÅmy w panikÄ. Ja do jakoÅ 22roku życia nie jeździÅam sama winda. Dopiero jak poznaÅam koleżankÄ która mieszkaÅa na 10-tym piÄtrze musiaÅam przezwyciÄżyÄ traumÄ:) pozdrawiam. [email protected]
Jasminhome my favorite place 15 maja 2015 (11:44)
Mama moja ⦠oj tak cudowna istota. Nie popeÅniam gafy piszÄ c istota, bo jakież to trzeba mieÄ siÅy nadprzyrodzone aby żyÄ jak ona.
DziÅ wiÄkszoÅÄ z nas ( na myÅli mam mÅode mamy, żony, kobiety próbujÄ ce pogodziÄ pracÄ zawodowÄ z cudownym macierzyÅstwem) zastanawia siÄ jak to zrobiÄ, żeby w ciÄ gu doby byÄ kobietÄ na medal. WspóÅczesne media zmuszajÄ nas do myÅlenia, że powinniÅmy robiÄ i umieÄ wszystko, byÄ zawsze i wszÄdzie, dbaÄ o siebie i wszystkich w koÅo a przy tym wyglÄ daÄ promiennie i szerzyÄ wszem i wobec jakie to przecież Åatwe. Niestety nie jest to ani Åatwe ani nawet wykonalne. PiszÄ to z perspektywy mamy, żony i jeszcze do niedawna pani z korporacji.
Dla mnie pogodzenie tych wszystkich sfer byÅo niewykonalne. Tak twierdziÅam do niedawna, gdyż samo wskazanie nam kobietÄ jak byÄ powinno nie wystarcza. Do tego trzeba wzorca prawdziwego.
To wÅaÅnie życie mojej mamy uÅwiadomiÅo mi, że można i to jeszcze jak można.
Ta cudowna kobieta poza faktem bycia mamÄ dwóch niezwykle aktywnych córek potrafiÅa pracowaÄ, dbaÄ o dom i pielÄgnowaÄ uczucie które poÅÄ czyÅo jÄ z tatÄ . Codziennie wczesnym rankiem szykowaÅa nam cudownie Åwieże i zawsze kolorowe kanapki (zawsze ze Åwieżutkim pieczywem), po czym ruszaÅa na pociÄ g, bo pracowaÅa w mieÅcie oddalonym 40 km od naszego domu. WracaÅa wieczorem i mimo zmÄczenia, z uÅmiechem na twarzy przygotowywaÅa obiad na kolejny dzieÅ w miÄdzy czasie prasujÄ c nam ubranka do szkoÅy, sprzÄ tajÄ c i jednym okiem sprawdzajÄ c nasze zadania domowe . Nigdy nie usÅyszaÅam od niej, że nie da siÄ pogodziÄ tych dwóch Åwiatów, wrÄcz przeciwnie utwierdzaÅa nas w przekonaniu, że w życiu można wszystko jedyne co nas ogranicza to brak silnej woli i marzeÅ.
DziÅ moja wspaniaÅa mama ma 65 lat ⦠I drogie panie uwaga â nadal wstaje wczesnym rankiem , wsiada do pociÄ gu i rusza 40 kilometrów do pracy !!! Bo jak sama twierdzi nie wyobraża sobie życia bez kontaktu z ludźmi, bez ich historii i doÅwiadczeÅ. Obecnie ta cudowna kobieta jest stuprocentowÄ mamÄ , żonÄ , babciÄ czworga wnuczÄ t oraz aktywnÄ zawodowÄ kobietÄ nie tracÄ cÄ radoÅci życia. Można ? Jasne, że można. Pracuje, piecze pyszne ciasta, zajmuje siÄ wnukami, wspiera nas w codziennoÅci, dba o tatÄ z którym to kiedy tylko może wyjeżdża na weekendy a przy tym nadal ma ten bÅysk w oku mimo chorób które jÄ dotykajÄ (o czym nigdy od niej nie usÅyszycie, gdyż ta kobieta nigdy nie narzeka )
To jej wzór sprawiÅ, że dziÅ jako dorosÅa kobieta, żona i mama dwóch córeczek, potrafiÄ czerpaÄ z życia peÅnymi garÅciami. To dziÄki niej odważyÅam siÄ porzuciÄ przez wielu upragnionÄ pracÄ w korporacji, wskoczyÄ w trampki i na koÅcówce drugiej ciÄ Å¼y, z trzylatkiem u boku obroniÄ dyplom z architektury wnÄtrz (z wyróżnieniem), zaÅożyÄ bloga i zajÄ Ä siÄ projektowaniem wnÄtrz, czyli sferÄ o której marzyÅam od wielu lat ;) No dumna jestem niesÅychanie jednak wiem, że gdyby nie moja mama i jej moce nadprzyrodzone nie byÅabym taka jak jestem dziÅ.
P.s. WdziÄczna za wzór mi dany marzÄ o byciu takim wzorem dla moich córek, bo piÄknie jest usÅyszeÄ od dzieci : Mamo chcÄ byÄ jak ty â¦
Kocham CiÄ mamo !!!
Pozdrawiam Jasminhome
Anonimowy 15 maja 2015 (10:35)
A moja historia, to scenariusz rodem z dzieciÄcego horroru:) A jest o tym jak rozkojażony Tata zgubiÅ dziecko w dużym sklepie handlowym, na szczÄÅcie interwencja Mamy Bohaterki doprowadziÅa do tego, że Zguba znalazÅa siÄ przy samochodzie:) To Kobieta, wrażliwa, taka którÄ zawsze lubiÅam obserwowaÄ jak z pasjÄ rysuje i maluje ( bo jest uzdolniona plastycznie:), piecze ciasto, robi obiad, jak robi makijaż i kiedy siÄ czesze (choÄ zajmuje czasem 2 godziny w Åazience:), to Osoba, która zawsze ÅpieszyÅa mi z pomocÄ i nie jeden raz ratowaÅa mnie z opresji siedzÄ c ze mnÄ po nocach, pomagajÄ c w zadaniach domowych :) Buziory dla mojej NiezwykÅej MamuÅki …[email protected]
Maria Pawlikowska 15 maja 2015 (10:05)
Kiedy myÅlÄ o mojej mamie widzÄ bzy w rozkwicie, letniÄ sukienkÄ w róże i wianek ze stokrotek. Moja mama zawsze kojarzyÄ mi siÄ bÄdzie z kwiatami – uwielbiaÅam obserwowaÄ jÄ przez kuchenne okno, gdy po caÅym dniu pracy pochylaÅa siÄ nad swoimi balkonowymi roÅlinkami. Ze swojej natury byÅa prawdziwym Hobbitem – uwielbiaÅa dobre jedzenie, towarzystwo rodziny i wszechobecnÄ w domu zieleÅ. Kiedy zabieraÅa mnie na spacery, zawsze wracaÅyÅmy z narÄczami polnych astrów, chabrów, dziurawców, dzwoneczków i fioÅków. Po oÅmiu latach jej nieobecnoÅci mój dom wciÄ Å¼ skÄ pany jest w zieleni. DziÅ ja pochylam siÄ nad doniczkami peÅnymi kolorowych odmian kwiatów, miÄdzy którymi leniwie przechadza siÄ kot – ten sam, którego ona zwykÅa nosiÄ na rÄkach. I tak sobie tÄsknimy – kot i ja, oglÄ dajÄ c wielki Åwiat przez okno w kuchni, uÅmiechajÄ c siÄ do niej pod nosem za każdym razem, gdy zapachnie bez.
Anonimowy 15 maja 2015 (09:56)
Przypomina mi siÄ pewna zabawna sytuacja z dzieciÅstwa. Niedzielne, leniwe popoÅudnie. Mama leży, ja siedzÄ na jej plecach. BawiÄ siÄ we fryzjerkÄ. CzeszÄ i z dzieciÄcÄ fantazjÄ upinam jej wÅosy. Nawet wyplÄ tywanie z nich kolorowych gumek znosi dzielnie:) W pewnej chwili sÅyszÄ :"Gosiu, pogÅaszcz mnie proszÄ po plecach" Zabieram siÄ wiÄc do dzieÅa i gÅaszczÄ…5 minut w jednym miejscu:) na co mama: "po caÅych". Schylam gÅowÄ i caÅujÄ jÄ po plecach. CzujÄ, że chichocze, ale wtedy nie wiedziaÅam dlaczego. Nie przerywa mi jednak. Gdy koÅczÄ, mówi: " po caÅych, nie- pocaÅuj." :)))) DziÅ obie Åmiejemy siÄ z mojej dzieciÄcej naiwnoÅci:)
pozdrawiam
mamusia Kajtusia
Kasia Dz 15 maja 2015 (09:40)
Przez caÅe życie mmamy z siostrÄ i mamÄ niesamowitÄ wiÄź…wczeÅniej do klubu należaÅa jeszcze babcia, niestety już nie żyje…dopeÅniajÄ nas zwierzÄta…okazuje sie że mamy szczÄÅcie do kobiet…dwa psy Bijou i fela kotka…Amidalla, nawet para żóÅwi okazaÅa siÄ dziewczynkami…teraz doszÅy dwie papużki nierozÅÄ czki Pink i Floyd jeszcze wierzymy że w koÅcu przeÅamiemy ten trend:)
Ale wracajÄ c do mamy…która skoÅczy niedÅugo 70 lat wciÄ Å¼ jest szalona i nieprzewidywalna…kiedys wracajÄ c z dużych zakupów spozywczych z wielkimi siatkami zapragnÄÅyÅmy siÄ zważyÄ na wadze która pokazywaÅa tez zawartoÅÄ tÅuszczu okreÅlaÅa prawidÅowoÅÄ wagi do wzrostu wiÄc ja jako leciutka trzcinka weszÅam wrzuciÅam monete i nic…moja rezolutna mama weszÅa z tymi torbami i …wyszlo że ma baaardzo mocnÄ nadwagÄ:)
najbardziej jestem jej wdziÄczna za wielka miloÅÄ do zwierzÄ t którÄ w nas zaszczepila…a która teraz ja próbujÄ zarazac ludzi…
[email protected]
Maria Pawlikowska 15 maja 2015 (09:14)
Kiedy myÅlÄ o mojej mamie widzÄ bzy w rozkwicie, letniÄ sukienkÄ w róże i wianek ze stokrotek. Moja mama zawsze kojarzyÄ mi siÄ bÄdzie z kwiatami – uwielbiaÅam obserwowaÄ jÄ przez kuchenne okno, gdy po caÅym dniu pracy pochylaÅa siÄ nad swoimi balkonowymi roÅlinkami. Ze swojej natury byÅa prawdziwym Hobbitem – uwielbiaÅa dobre jedzenie, towarzystwo rodziny i wszechobecnÄ w domu zieleÅ. Kiedy zabieraÅa mnie na spacery, zawsze wracaÅyÅmy z narÄczami polnych astrów, chabrów, dziurawców, dzwoneczków i fioÅków. Po oÅmiu latach jej nieobecnoÅci mój dom wciÄ Å¼ skÄ pany jest w zieleni. DziÅ ja pochylam siÄ nad doniczkami peÅnymi kolorowych odmian kwiatów, miÄdzy którymi leniwie przechadza siÄ kot – ten sam, którego ona zwykÅa nosiÄ na rÄkach. I tak sobie tÄsknimy – kot i ja, oglÄ dajÄ c wielki Åwiat przez okno w kuchni, uÅmiechajÄ c siÄ do niej pod nosem za każdym razem, gdy zapachnie bez.
Maga Sta 15 maja 2015 (08:00)
Historia o Mojej Mamie? mam ich setki wiÄc dÅugo by opowiadaÄ.
Moja Maja Czarodziejka wróżyÅa z chmur pogodÄ i na Åniadanie smażyÅa przedwczorajszy chleb ("kruszynÄ chleba podnoszÄ z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba"), w weekendy Matka-Top Chef – piekÅa najsmaczniejszÄ babkÄ albo bezÄ z malinami i ku uciesze naszej przynosiÅa lody cassate w termosie w niedzielÄ :) Moja Mama – krynica cierpliwoÅci, kiedy ÅlÄczaÅa z nami nad lekcjami, abyÅmy nie zapomnieli namalowaÄ MikoÅajowi brody i drÅ¼Ä cÄ rÄkÄ pomagaÅa dorysowaÄ MikoÅajowi renifera (choÄ w konsekwencji bardziej on przypominaÅ psa :)) Moja Mama oswajaÅa też potwory i z tym wiÄ Å¼e siÄ najbardziej przeze mnie pamiÄtana historia mojego dzieciÅstwa.
Otóż byÅam wtedy w I klasie szkoÅy podstawowej i miaÅam 7 lat. W Årodku listopada po 15 miaÅam wracaÄ do domu piechotÄ (jakieÅ 300-400 m do pokonania), ale byÅa bardzo gÄsta mgÅa no i doÅÄ ciemno (wiadomo-listopad). Na naszym osiedlu baliÅmy siÄ wszyscy "Jerzyka" – niepeÅnosprawnego dorosÅego, który czasem nas goniÅ. Koleżanki z klasy powiedziaÅy mi, że na mojej drodze do domu czeka na mnie Jerzyk. Przerażenie moje nie miaÅo koÅca, wiÄc niewiele myÅlÄ c zapytaÅam Pana czekajÄ cego pod szkoÅÄ w samochodzie na swoje dzieci, czy odwiezie mnie do domu. I nie czekajÄ c na jego odpowiedź po prostu wsiadÅam do jego malucha. Tymczasem moje koleżanki zahaczyÅy po drodze do swoich domów o mój dom i opowiedziaÅy Mamie tÄ historiÄ. Mama tak jak staÅa – w fartuchu, kapciach i bez kurtki pobiegÅa pod szkoÅÄ. WziÄÅa mnie z tego samochodu, którego wÅaÅciciel gÄsto siÄ tÅumaczyÅ ("ale dziewczynka byÅa taka przerażona i prosiÅa…") i zabraÅa do domu. W bezpiecznym Domu, przy stole w kuchni nad którym od kiedy pamiÄtam paliÅa siÄ Å¼Ã³Åta wiklinowa lampa i przy gorÄ cej herbacie, wytÅumaczyÅa, że Jerzyk to nie potwór, bo choÄ groźny to jednak nieszkodliwy… Ze sÄ gorsze potwory na tym Åwiecie i że jeÅli siÄ bojÄ to może po mnie przychodziÄ do szkoÅy. Nie zrobiÅa awantury, nie biÅa – po prostu usunÄÅa strach sÅowem :) Nie pierwszy i nie ostatni zapewne raz oswoiÅa mojego potwora :) Mamo, kocham CiÄ za wsparcie, którego nigdy nam nie szczÄdziÅaÅ….
HANIANIA 15 maja 2015 (07:16)
NapisaÅam ostatnio post o niej.
Tu – http://pohnke.blogspot.be/2015/05/sciana.html, jesli ktoÅ chce zobaczyÄ oryginaÅ , a poniżej cytat jeÅli ktoÅ woli przeczytaÄ w komentarzu.
…"ÅCIANA.
Bo nie tÄskni siÄ, nie docenia, nie czci ludzi którzy sÄ .
Kiedy JEJ nie ma.
Kiedy JEJ nie ma zostaje blizna. Taka blizna jak skórka przy paznokciu, którÄ siÄ drapie, która boli i jest wpisana w godziny. Jest.
Nie jest to rozpacz codzienna, bo do wszystkiego można siÄ przyzwyczaiÄ-prawda? Jest to uczucie -ÅwiadomoÅci i innoÅci.
Jest to pustka niezrozumiaÅa dla tych, którzy majÄ i nie wiedzÄ co majÄ , zapominajÄ , powszechnieje im codziennoÅÄ bycia razem.
Jak to jest kiedy JEJ nie ma?
To taka myÅl codzienna, comiesiÄczna albo coroczna, kiedy dzieje siÄ Åºle, ty masz 40 lat i nie masz gdzie uciec, do kogo pobiec i schowaÄ siÄ jak dzieciak w ramionach.
To taka niezrozumiaÅa czÄÅÄ Å¼ycia.
NiezrozumiaÅa dla tych którzy jej już nie majÄ .
Dla tych którzy stracili jÄ jako dziecko tym wiÄksza, bo nigdy JEJ nie doÅwiadczyli, nie wiedzÄ wiÄc jak to jest JÄ mieÄ.
CaÅe życie zastanawiam siÄ jak to jest, jak ONA żyje obok?
Jakie to uczucie, pomimo kÅótni, różnic charakteru, pokoleÅ, niezrozumienia, marudzenia, że znów coÅ nie tak, pomimo…, jak to jest żyÄ ze ÅwiadomoÅciÄ posiadanie JEJ.
Posiadania ÅCIANY o którÄ zawsze możemy siÄ oprzeÄ.
To musi byÄ piÄkne uczucie bezpieczeÅstwa.
ÅwiadomoÅci, że siÄ jest dla NIEJ najważniejszÄ istotÄ na ziemi, wszechÅwiatem jej istnienia.
Å»e obojÄtnie jak bÄdziesz wredny, pokÅócony, jak bÄdziesz daleko lub blisko, to ONA wybaczy ci wszystko.
To musi byÄ piÄkne uczucie-prawda?
Różnie na caÅym Åwiecie- w zależnoÅci od kraju.
W Polsce 26 maja – jest wiÄc jeszcze sporo czasu- w Belgii w każdÄ drugÄ niedzielÄ maja-jutro.
Jej dzieÅ- pierwszy raz, Åwiadomie mój i mojego syna.
KrzyczÄ, zÅoszczÄ siÄ, zabraniam, stawiam w kÄ cie, dajÄ klapsa, sÅyszÄ, że mnie nie kocha, a potem kocha- ale jeÅli cokolwiek siÄ stanie (tfu tfu)- stanÄ na gÅowie, przebijÄ każdy mur, bÄdÄ ÅCIANÄ.
Tak jak każda z nas-MATEK.
Magnolie- to kwiaty mojej mamy. Jak kwitnÄ myÅlÄ o NIEJ. O szpitalu w Szczecinie w którym pracowaÅa i który tonÄ Å w starych drzewach magnolii.
MyÅlÄ co by byÅo, jakby byÅo, byÅoby fantastycznie.
TrochÄ pamiÄtam-miaÅam JÄ w koÅcu 6 lat.
Prezent od Raszka- piÄkna ramka, rÄczni zdobiona z rÄ czkami mojego wszechÅwiata i serduchem- fantastycznie jest byÄ mamÄ ;))))))
buziolam Was…."
Anonimowy 15 maja 2015 (06:26)
Mamie
Wracam myÅlami do morza kropli Twojej troski o nas.
PatrzÄ jak spracowanymi dÅoÅmi karmisz okruchem chleba kolejny nowy dzieÅ.
Walczysz caÅÄ sobÄ o spokój który przeplata siÄ z nieznanym.
JesteÅ dla mnie obrazem Åwiata
Obrazem jedynym,wielkim prawie ÅwiÄtym.
DziÅ caÅujÄ każdÄ bruzdÄ mapy Twojej twarzy.
BÅÄ dzÄ oczami po ziarenkach różaÅca w Twoich rÄkach.
UÅmiecham siÄ do Twego serca,tyle w nim dla mnie miejsca
JakoÅ lżej mi dźwigaÄ z TobÄ i radoÅci,nie-radoÅci.
I w koÅcu pochylam gÅowÄ spragniona spaceru Twoich rÄ k.
Domowy ogieÅ trzaska w moim sercu
Nagle rozkwitam w bezpiecznym cieple jego promieni
Bezszelestnie krzyczÄ,Mamo,że zabraniam Ci go kiedykolwiek gasiÄ.
Pozdrawiam BasiaJ:)
[email protected]
natalis 15 maja 2015 (05:33)
Witam!
Moja opowieÅÄ,jest krótka ale dla mnie bardzo ważna której nigdy nie zapomne.PochodzÄ raczej z biednej ubogiej rodziny. Wiadomorodzice po wojnie zaczynali od '0'. ByÅo nas cudownego rodzenstwa 5 -cioro. Ojciec byÅ na rencie a mama dorabiaÅa aby wyzywic rodzinÄ. Nigdy nie chodziliÅmy gÅodni lub zaniedbani. Gdy miaÅam 17 lat mama zabrala mnie do sklepu i pozwolila mi kupiÄ sukienkÄ. ByÅy piekne wszystkie WybraÅam trzy i nie mogÅam siÄ zdecydowaÄ ,którÄ wybraÄ . PamieÄtam do dziÅ pierwsza – byÅa biaÅa w granatowe groszki , wyglÄ daÅam w niej pieknie i sÅodko. Druga byÅa w piÄkne malawane kwiaty kawa z mlekiem a kwiaty u doÅu malowane czarne – piekna , mozna by rzec od swiÄta . Trzecia byÅa jak wiosna- drobne kwiaty na niebieskim tle- cudna. Moja mama podeszla i kupila mi wszystkie trzy. StaneÅam i sie rozpÅakaÅam – dla mnie to byÅo zdumiewajÄ ce, zaskakujÄ ce i cudowne. Do tej pory nie wiem skad mama miala tyle pieeniÄdzy aby mi kupic te sukienki. NosiÅam je dumna, przez kilkanascie lat .Aż trudno uwierzyÄ ,że tak dlugo wytrzymaÅy. Może ktoÅ pomyÅli sukienki ojejej co to takiego ale dlamnie to bylo jakbym dostaÅa gwiazdkÄ z nieba., a na dodatek nie jednÄ ale trzy. Kocham CiÄ mamo za wszystko bo wiem że tamte czasy nie byÅy Åatwe. A w naszym domu zawsze byÅo dużo radoÅci i smiechu!
Apaczowa 14 maja 2015 (21:43)
Tak siÄ skÅada, że w lutym napisaÅam post…o mamie i dla mamy, z okazji Jej urodzin. Nie mogÅabym chyba napisaÄ nic bardziej od serca, wiÄc pozwolÄ sobie go tutaj przytoczyÄ i sama sobie jeszcze raz przypomnieÄ, jak bardzo jest dla mnie ważna.
"SÄ takie matki, co to mówiÄ , jak bardzo kochajÄ swe dzieci.
SÄ takie, co mówiÄ , że za dzieckiem skoczyÅyby w ogieÅ.
SÄ takie, co na Facebooku udostÄpniajÄ wiadomoÅci "do mojego dziecka", typu "pamiÄtaj, gdbybyÅ mnie kiedyÅ potrzebowaÅ, to ja zawsze…" itp., itd.
Matka Apaczowej nie mówi, że kocha (no chyba, że przyparta do muru przez wnuczkÄ tekstem typu "babciu powiedz jak bardzo kochasz mamÄ".)
Nie mówi, że skoczyÅaby w ogieÅ.
Nie udostÄpnia nic na Facebooku. Nawet nie ma tam konta.
Ale Matka Apaczowej nie musi nic mówiÄ.
Ona pokazuje czynami wiÄcej, niż mogÅaby powiedzieÄ.
TydzieÅ leżaÅa Apaczowa w Åóżku, z powodu zbuntowanego krÄgosÅupa. TydzieÅ wyÅa z bólu. TydzieÅ warczaÅa na wszystkich, którzy nie odczytywali jej pragnieÅ w mgnieniu oka, no bo ileż można tÅumaczyÄ czego siÄ chce, skoro trzeba każde sÅowo przeplataÄ wyciem z bólu. Nie zrażaÅo to Matki Apaczowej. RobiÅa co trzeba, nie skarÅ¼Ä c siÄ ani sÅowem, choÄ gdyby Apaczowa byÅa na jej miejscu, użyÅaby chloroformu, albo i czego twardszego, aby choÄ na godzinÄ uciszyÄ to wyjÄ ce coÅ na Åóżku.
Potrafi Matka Apaczowej pójÅÄ do sklepu o 6 rano po Åwieże pÄ czki czy buÅki dla córki i wnuczki, choÄ o 7 wychodzi do pracy (na litoÅÄ, mamo, zjemy kanapki przecież, po co ty tak wczeÅnie wstajesz!).
Nie sÅucha.
A gdy akurat nie idzie do sklepu, to przygotowuje Apaczowej miÄso na obiad, bo kiedyÅ Apaczowa wspomniaÅa nieopatrznie, że w tej surowiźnie babraÄ siÄ nie lubi. Oj, gdyby wiedziaÅa, że tak to siÄ skoÅczy, to trzymaÅaby jÄzyk za zÄbami. Teraz żaÅuje, bo Matka siedzi i grzebie przy tym miÄsie skoro Åwit i żadne argumenty nie trafiajÄ (dziecko, to naprawdÄ Å¼aden problem, ja i tak spaÄ nie mogÄ, co mam ÅaziÄ bez sensu po domu).
I rÄce Apaczowej opadajÄ , bo już nie wie, co ma robiÄ z tym tytanem pracy, co nikogo nie sÅucha.
I pali papieros za papierosem, choÄ próbowali jÄ już wszyscy od tego odwieÅÄ proÅbÄ , groźbÄ i szantażem.
I nie chce sÅyszeÄ, że ma dbaÄ o siebie, choÄ zdrowie jej szwankuje i wyglÄ da tak, że pierwszy wiÄkszy wiatr mógÅby zwiaÄ jÄ z drogi.
Robi za dziesiÄciu, choÄ nie musi i nie powinna (córcia ja nie mogÄ nic nie robiÄ, bo zaraz z nudów zasypiam!).
MyÅli najpierw o wszystkich, a na koÅcu o sobie.
Nie skarży siÄ nigdy i nie narzeka.
I kocha, choÄ o tym nie mówi.
Nie musi.
Sto lat Mamo!
100 szczÄÅliwych lat, bo zasÅugujesz na szczÄÅcie, jak nikt."
Anonimowy 14 maja 2015 (21:12)
Opowiem wam historiÄ mojej cudownej mamy. Moja mama ma 75 lat i jest matkÄ szóstki dzieci. Ja jestem najmÅodszym dzieckiem i mam 40 lat.
Moja mama urodziÅa siÄ jako pierwsza z piÄ tki rodzeÅstwa. ByÅa najlepszÄ uczennicÄ w szkole. UwielbiaÅa czytaÄ, niestety musiaÅa zajmowaÄ siÄ mÅodszym rodzeÅstwem i swojÄ pasjÄ ,,uprawiaÅa" w ukryciu. Kiedy po ukoÅczeniu szkoÅy podstawowej, chciaÅa kontynuowaÄ naukÄ dziadek ostro siÄ temu sprzeciwiÅ. Sytuacja materialna rodziny, zmusiÅa JÄ do podjÄcia pracy zarobkowej. Od tego czasu gÅÄboko ukryÅa swoje marzenia o tym aby zostaÄ nauczycielkÄ . PraÅa, prasowaÅa, opiekowaÅa siÄ obcymi dzieÄmi, usÅugiwaÅa zamożnym ludziom. Kiedy miaÅa 20 lat wyszÅa za mÄ Å¼ i urodziÅa szeÅcioro dzieci, caÅy czas pracujÄ c fizycznie jako:sprzÄ taczka, kucharka itp.Moja mama daÅa nam najcudowniejsze dzieciÅstwo na Åwiecie: szyÅa nam zabawki, ubrania, piekÅa smakowite babki ze smażonÄ skórkÄ zdobytej pomaraÅczy, motywowaÅa do nauki. ChoÄ nie ma wyksztaÅcenia jest najmÄ drzejszÄ mamÄ Åwiata! WyksztaÅciÅa nas na wspaniaÅych ludzi, nauczyÅa jak żyÄ by nie raniÄ innych, pokazaÅa jak dostrzegaÄ tych maluczkich. Ja, od 20 lat pracujÄ w szkole specjalnej. Wiem co to znaczy szacunek dla drugiego czÅowieka. Wiem jak żyÄ bo mam wspaniaÅego nauczyciela- a wszystko zawdziÄczam mojej mamie!
Agnieszka H.([email protected])
Marta 14 maja 2015 (21:10)
Może to zbyt prozaiczne, ale moje najcudowniejsze i najmilsze wspomnienie dotyczy wakacji, które spÄdzaÅyÅmy co roku z siostrÄ w domu, z kluczem na szyi. Co ranek, gdy wbiegaÅyÅmy do rozÅwietlonej sÅoÅcem kuchni, wiedziaÅyÅmy, że czeka nas najpiÄkniejsze na Åwiecie rozpoczÄcie dnia, gdy mama zostawiaÅa dla nas na stole talerz z kanapkami, przykryty drugim talerzem, żeby nie wyschÅy zanim siÄ obudzimy i termos z ciepÅÄ herbatÄ :) Może nic takiego, ale te poranki byÅy takie nasze, wspólne i rozÅwietlone czuÅoÅciÄ naszej mamy zostawionÄ na zwykÅych talerzach… ChciaÅabym, aby kiedyÅ mój synek mógÅ mieÄ takie wspomnienie na caÅe życie:)
debralboyer 14 maja 2015 (20:10)
PLEASE, PLEASE, PLEASE PUT A LANGUAGE TRANSLATION BUTTON ON YOUR FABULOUS SITE. I WOULD SOOOOO LOVE READING YOUR BLOG AS WELL AS VIEWING THOSE GREAT PICTURES.
THANKS SO MUCH,
DEB
Anonimowy 14 maja 2015 (19:36)
Bardzo trudne zadanie…jak opisaÄ coÅ, co zawarte jest w sercu? Å»eby nie popadaÄ w patos, ale i nie w banaÅ… NapiszÄ tak: peÅniÄ mojej Mamy odkryÅam w momencie, gdy sama staÅam siÄ mamÄ . To coÅ niewyrażalnego, jak jakaÅ przedziwna moc powiÄ zaÅa nas przez doÅwiadczenie macierzyÅstwa. Tak jest do dziÅ: Mama jest zawsze obok, choÄ czÄsto nie – fizycznie, dyskretna, wyrozumiaÅa, mÄ dra – tak życiowo. Pokazuje, ale nie poucza; pomaga, ale siÄ nie narzuca. CaÅÄ sobÄ przekazuje, cóż to znaczy byÄ kobietÄ , żonÄ , matkÄ . Za to Jej dziÄkujÄ!
Pozdrawiam wszystkie Mamy!
Aneta B.
dziurka 14 maja 2015 (18:44)
Ja podzielÄ siÄ krótkÄ choÄ konkretnÄ historiÄ .
W szkole podstawowej na zadanie domowe z jÄzyka polskiego mieliÅmy dopisaÄ dwa sÅowa do zdania "MOJA MAMA …"
To dopisaÅam:
– jest szalona,
– lubi imprezy.
Mama jak to przeczytaÅa powiedziaÅa, że jest dobrze, ale zadanie trzeba poprawiÄ na:
– jest miÅa,
– lubi przyjÄcia.
A ja jestem teraz takÄ samÄ mamÄ : szalonÄ i imprezowÄ , czy jak kto woli: miÅÄ i lubiÄ cÄ przyjÄcia :)
Anna Ferrero 14 maja 2015 (18:23)
DzieÅ Dobry, nagrody zapierajÄ dech w piersiach! Ponieważ jesteÅmy w okresie wyborczym a dodatkowo proponowane tapety przedstawiajÄ wizerunek zwierzÄ t, wiÄc aby poÅÄ czyÄ te motywy i jeszcze wkomponowaÄ mojÄ cudownÄ MamÄ w opowieÅÄ przytoczÄ takÄ zabawnÄ sytuacjÄ. Wiele lat temu byliÅmy na wystawie psów rasowych i nasz pupil czekaÅ na swojÄ kolej. Pewien wystawca poddenerwowany podszedÅ do mnie i mojej Mamy i mówi tak: czekamy jeszcze na Prezydenta. Moja Mama pomyÅlaÅa, że przyjedzie gÅowa paÅstwa;) OkazaÅo siÄ, że Prezydent to merdajÄ cy ogonkiem psiak. Od tej pory gdy sÅyszymy, że gdzieÅ ma przyjechaÄ Prezydent obie pÄkamy ze Åmiechu! Ważne żeby mieÄ dystans i tak wspaniaÅÄ MamÄ, z którÄ za każdym razem mam o czym rozmawiaÄ i co wspominaÄ:). Åciskam Anna Ferrero