Ryśka spotkałam w szpitalu kiedy trafiłam na oddział pulmonologiczny, z zapaleniem płuc. Rsiek przyszedł do mnie zajżeć, gdyż w ciężkim stanie trafiłam do sali nr.13 zarezerwowanej dla odizolowanych przypadków. Tak na prawde nikt nie chciał mnie na żadnym oddziale i dopiero ordynator pulomonologii się nade mną zlitował. Jestem bardzo wdzięczna dr. Mierzwie za to, że zgodził się po 6godzinach na sorze podjąć się leczenia. Do dziś jestem jego pacjentką.
Rysiek miał 50 lat i mieszkał w Wieluniu. Miał żonę i trójkę dzieci. Nikt do niego nie przyjeżdżał ze względu na odległość. Rysiek był kiedyś kierowcą tira ale zachorował. Miał raka płuc z przeżutami do mózgu. 😞 Leżał na oddziale i chodził na radioterapię. To był nawrót choroby. Na sali z Ryśkiem leżał jeszcze jeden Pan, który miał robione planowane badania w związku z przebytym rakiem. Obaj Panowie byli bardzo mili i zaglądali do mnie.
Kiedy po antybiotyku podniosłam się z łóżka rownież do nich zaglądałam. Kiedy drugi Pan poszedł do domu Rysiu przychodził sam. Opowiadał o swoim życiu i rodzinie, chorobie i pytał o mojego syna itp.
Kiedy wychodził martwił się o mnie, że zostanę sama i nie będzie miał kto ze mną porozmawiać. Pytał czy dam sobie radę.
Rysiu pojechał do domu, a ja zostałam jeszcze parę dni na oddziale. Bez niego nie było już nikogo kto chciałby ze mną rozmawiać. Czułam się bardzo źle i obco. ☹ Na szczęście wyszłam do domu i Rusiu czasem się odzywał. Pisał co u niego. Ostatni raz skladałam mu życzenia na swięta Bożego Narodzenia a on odpisał, że są kolejne przeżuty, że to już koniec.
Pisałam mu żeby się nie poddawał i obiecałam, że napiszę mu jak mała się urodzi.
Milenka urodziła się pod koniec lutego.
Napisałam o tum Rysiowi, pisałam jeszcze parę razy... ale Rysiu już nie odpisał 😔
Nie wiem kiedy umarł i gdzie, niestety... mam jednak nadzieję, że nie był sam.
Tak jak ja nie byłam sama dzięki jego życzliwości i dobremu sercu. Był wtedy moim ANIOŁEM.
CZĘSTO MYŚLĘ O RYŚKU, JESTEM MU WDZIĘCZNA.
To niezwykłe, że nieznane osoby mogą być Ci wsparciem w potrzebie. Stają się wtedy naszymi aniołami.
Nie ważne kim jesteś, nie musisz dokonywać wielkich czynów. Czasem wystarczy dobre słowo aby stać się czyimś ANIOŁEM.
WYSTARCZY BYĆ DOBRYM CZŁOWIEKIEM.
czwartek, 1 sierpnia 2019
czwartek, 8 lutego 2018
Nieubłagany czas
Witam...
Dawno mnie tu nie było i pewnie tak by zostało gdyby KasiaN nie napisała komentarza.
Pomyślałam, że skoro kochana miałaś chęć napisać i poświęciłaś na to czas, pamiętałaś, to dla Ciebie specjalnie napiszę parę słów. :* Dziękuję Kasi!
Kiedyś już pisałam, że czas płynie mi nieblogowo. Wielokrotnie zabierałam się do pisania ale...
kiedy dowiedziałam się, że mój syn ma Zespół Aspergera wszystko stanęło na głowie, a na mnie spadł cały świat. :( było bardzo ciężko. Teraz może już nie jest tragicznie ale nie jest też dobrze....
pisać można by długo
pewnie bliżej byłoby mi do bloga o życiu rodzica, który łatwo nie ma, niż bloga szyciowego, ponieważ dużo się zmieniło. :( Szycie mnie nie cieszy ani nie pomaga. Jestem zmęczona, mało tego skonana psychicznie...
Oprócz tego co już napisałam jeszcze wiele innych rzeczy się wydarzyło po drodze...
nie będę się rozpisywać, każdy ma ciężko. Nieszczęść nie brakuje na tym świecie niestety :(
W każdym razie myślę nad tym co dalej. Jak mam się pozbierać i czym zająć, żeby trochę oderwać się i zregenerować. W tej chwili nic mi się nie chce. Nakryłabym się kołdrą i nie ruszała.
Dziękuję wszystkim, którzy tu jeszcze zaglądają i pamiętają o nas. Kiedy było nam bardzo ciężko blogowy świat podawał zawsze pomocną dłoń. Spotkałam tu wiele wspaniałych osób. Choć może nie myślicie o tym to ja pamiętam o Was i jestem bardzo za wszystko wdzięczna.
pozdrawiam i ściskam Was serdecznie :*
niedziela, 10 kwietnia 2016
Śpiworek dla lali oraz torby.
Witam,
dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze :*
Dziś śpiworek do wózka dla lali mojej córci :)
Wózek z lalą zakupiony z OLX, w stanie dobrym, poprawiony przeze mnie.
Ci co szyją będą widzieć gdzie ;)
Lali było zimno więc uszyłam jej śpiwór :)
Milenka świetnie sobie z wózkiem spaceruje :)
ja tylko żałuję, że nie ma takiej ładowności zakupowej jak nasza spacerówka :/
Uszyłam też dwie torby
Torby wyszły ok.
Przepraszam wszystkie osoby, które zaglądają i piszą komentarze, że nie odwiedzam ich.
Na razie staram się pozbierać :(
po świętach dopadł nas rotawirus, który mutuje i przerzucił się na drogi oddechowe.
Efekt jest taki, że jesteśmy dalej chorzy :(
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia!
W blogowym świecie poznałam wiele osób o wielkim i pięknym sercu, którzy byli mi pomocni kiedy ja nie widziałam już nic na horyzoncie.
Żałuję, że nie ze wszystkimi mam kontakt ale dziękuję im z całego serca i pamiętam :*
buziaki!!!!!!!!!
wtorek, 15 marca 2016
bo nie zawsze serce jest tam gdzie "dom"
Witajcie kochani.
Ostatni post pisałam o kiermaszu Świątecznym i składałam Wam życzenia a tu zaraz Wielkanoc.
Pisałam jak ciężko nam, a teraz jest jeszcze ciężej.
W nasze życie wplotły się losy dwóch dziewczynek z domu dziecka. :(
To niesamowite jakimi kategoriami myślą dzieci, które nie miały spokojnego domu, kochających rodziców, dzieciństwa.
Jak bardzo łapią się każdej osoby, która wyciąga rękę i okaże serce.
Choć ośrodek robi dla dzieci bardzo dużo, okazuje się, że DOMEM NIE JEST.
Kiedyś czytałam mojemu synowi książkę, która mówiła, że miłość rośnie z każdym dzieckiem.
Serce rośnie ale i dzieli się, a każda część jest przy każdej z osób, którą kocham lub o którą się troszczę.
Moje serce podzieliło się na wiele części.
W ciągu godzin kiedy jestem na nogach myślę o tych wszystkich osobach, myślę o tym co robią i jak się czują.
Myślę co mogę zrobić dla tych, którzy potrzebują pomocy.
Choć mam ubogie środki zawsze staram się aby moim dzieciom niczego nie brakowało.
To smutne, że są dzieci, dla których nie ma kto się postarać, a one wciąż marzą o lalce, która już dawno wyszła z przysłowiowej mody.
Jest mi ciężko :(
na tyle jestem rozbita, że nie chce mi się nawet szyć
więc nie mam co pokazać
pochwalę się, że moja córeczka w lutym skończyła 3latka :D
Tort zrobiła moja mama. :)
To niesamowite jak czas leci a dzieci rosną.
Dopiero przyniosłam ją ze szpitala a tu już taka duża i mądra.
Moje serduszko :*
Pamiętacie bajeczkę o kotkach z "Jak ukraść księżyc"?
,,Senne kotki''
Trzy kotki lubiły zabawę,powietrze,słonko i trawę.
Mama zabawę im przerwała,
czas do łóżek, powiedziała.
Może jest już późno, ale
my nie jesteśmy senne wcale.
A mama na nie z uśmiechem zerka
dobrze- to wyszczotkujcie teraz futerka.
Futerka mamy wyszczotkowane
lecz nadal jesteśmy zbyt rozbrykane.
A mama odrzekła zmartwiona deczko
dobrze, ale chociaż wypijcie mleczko.
Zanim zdążyły mamę rozgniewać
kotki trzy zaczęły ziewać.
Jeden, drugi i trzeci ziewa
a ich mama kołysankę śpiewa.
Śpijcie kotki bo już czas
by sen słodki zmorzył was,
A chociaż czasem broicie wielce
to mama kocha was całym sercem.
Mama zabawę im przerwała,
czas do łóżek, powiedziała.
Może jest już późno, ale
my nie jesteśmy senne wcale.
A mama na nie z uśmiechem zerka
dobrze- to wyszczotkujcie teraz futerka.
Futerka mamy wyszczotkowane
lecz nadal jesteśmy zbyt rozbrykane.
A mama odrzekła zmartwiona deczko
dobrze, ale chociaż wypijcie mleczko.
Zanim zdążyły mamę rozgniewać
kotki trzy zaczęły ziewać.
Jeden, drugi i trzeci ziewa
a ich mama kołysankę śpiewa.
Śpijcie kotki bo już czas
by sen słodki zmorzył was,
A chociaż czasem broicie wielce
to mama kocha was całym sercem.
To prawda ;)
buziaki!!!
niedziela, 20 grudnia 2015
ozdoby choinkowe i życzenia :)
Witam wszystkich :)
Dziś przyszłam z życzeniami ŚWIĄTECZNYMI oraz ozdobami jakie zrobiłam na choinkę :)
Szablony drukowałam z internetu ale nie wiem, z której strony bo nie zapisałam :(
także nie podam źródła niestety.
U nas już prawie Święta.
Choinka stoi, dom ogarnięty.
Tylko w duszy smutno i beznadziejnie.
To pierwsze Święta mojego męża bez mamy. Szkoda mi go :(
Tak jak szkoda reszty jego rodziny, rodzeństwa.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
chciałam życzyć wszystkim dużo zdrowia, radości i spokoju.
Niech Dzieciątko Jezus Wam błogosławi!
buziaki!
środa, 25 listopada 2015
kostium wilka :)
Witajcie kochane,
miło mi, że zajrzałyście do mnie i zostawiłyście miłe słowo.
Napisałam, że jak uszyję wilka to go pokażę no i proszę:)
Przedwczoraj doszywałam jeszcze futro na plecach,
gdyż nie jestem osobą która robi według wzoru i nic nie zmienia.
Pomysł zgapiony z tej strony http://polki.pl/we-dwoje/stroj;wilka;stroje;karnawalowe;dla;dzieci;-;diy,2,artykul,30494.html
Idąc dalej to przedostatnio zapomniałam pokazać ubranko dla Mimy :)
oraz królestwo Moruska, Kuba pomalował mu domek
Właściciel śpi cały dzień okrągły :)
Mam nadzieję, że strój spodoba się zaglądającym, w sumie to można tak ponaszywać wiele zwierząt.
Pomysł bardzo mi się podoba. :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
buziaki!!!!!!!!!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)