Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 września 2012

Candy w Bellart&Decor

                                                                    Witajcie Kochani:)))

Jako,że jesień zbliża się wielkimi krokami,nadchodzi mój wielki dzień ( ale o tym innym razem) ,liczba Odwiedzających tego bloga jest coraz większa postanowiłam Wam coś podarować:)
Zawsze cenię sobie rzeczy ręcznie przez kogoś wykonane,więc i ja chciałam podarować Wam coś,co stworzyłam własnymi ręcami:) A,że najlepiej się czuję tworząc poduszki i zawieszki, to takie będą też podarunki.
Chciałam jeszcze stworzyć coś dla miłośników stylu industrialnego,bo po ostatnich wpisach widzę,że wiele jest takich osóbek,ale soorrryyy...nie zdążyłam:( 
Ale z ręką na sercu obiecuję,że następne ,,rozdawanko'' będzie w takich klimatach!

A teraz zasady i nic w sumie mądrego,nowego nie wymyślę w tej kwestii.Więc aby wziąć udział w zabawie jesteście proszeni o:
*pozostawienie komentarza pod tym postem
*skopiowanie i podlinkowanie poniższego zdjęcia i wklejenie go na własnym blogu
*będzie mi niezmiernie miło ,jeżeli przy okazji  dodacie się do Obserwatorów tego bloga
*osoby bez bloga pozostawiają komentarz ze swoim adresem e-mail
Chyba to proste:))




                                                                A dlaczego Candy 1+1 ?


                                    
                                    Ponieważ chciałam obdarować dwie przemiłe Osóbki:)))
                              Pierwsza wylosowana osoba dostanie podusię a druga zawieszkę...

        Dzięki za odwiedziny,za przemiłe,budujące i strasznie motywujące komentarze i za to,że jesteście:))))
                                                         Buziaki i powodzenia w losowaniu:))
                                                                             Monika
                                                                           

piątek, 13 lipca 2012

Powrót córki marnotrawnej:))

Zebrało mi się od niektórych ostatnio,oj zebrało..za co? za ciszę w eterze :) Racja po ich stronie,bo wiszę wszędzie na blogach z tymi jajcami od kwietnia hihihi....ale co ja poradzę? Głowa tylko jedna,ręce na szczęście dwie,ale i tak o cztery za mało,żeby ogarnąć cały ten bajzel.
A bajzel powstał tylko i wyłącznie na moje własne życzenie i za namową wielu ,,życzliwych''...i ma tytuł Działalność gospodarcza.
No więc sobie nadałam roboty ,ale cierp ciało jak żeś chciało,a moje cierpienia możecie zobaczyć tu   w galerii.
Mało tego jeszcze,ale pomysłów w głowie tysiące tylko czasu tak niewiele na ich realizację.A może ktoś ma do odstąpienia za małą odpłatą parę rąk??? sprawnych -dodam? Chętnym zapraszam :)

Dni mijają jak szalone,zaczęłam pisać tego posta w niedzielę,dziś piątek,ale to chyba wszystko przez niedzielnego kaca...Dwa piwa dla pijącej od święta głowy to jednak o jedno za dużo..Ale nie przeszkodziło mi to bynajmniej,żeby  polecieć wtedy z rana na giełdę i przytargać do domu globus do pokoju młodego,który od kilku dni znosił moje sapania,siódme poty i lekkie ,,wiązanki'' przy okazji rozwalania całego dotychczasowego wystroju.Od czasu przeprowadzki nie mogłam na niego patrzeć,jak postawiłam  wszystko na szybkiego i bez pomyślunku tak to stało i nie chciało się jakoś samo sensownie ustawić i w końcu powiedziałam basta!
Relację chyba zdam jak już wszystko skończę,bo teraz trudno mówić o miarodajnych efektach,ale z pomocą nieocenionej Renaty jakoś może dobrnę do końca pod koniec roku:)Renato! dzięki za inspiracje,korzystam garściami:))
A co u mnie nowego w wystroju? Chyba poza tym,że pomalowałam w końcu komodę,przestawiłam ją na miejsce witryny,którą postawiłam tu gdzie wcześniej stała owa komoda,narożnik wylądował  na środku salonu,kominek na ścianie,telewizornia zawisła nad kominkiem,Francuz pyszni się teraz pod oknem,mała komoda wylądowała w przedpokoju....to nic ciekawego się nie działo:)



 Myślę nad zmianą koloru witryny i jeszcze jednej komody z przedpokoju...znudziły mi się już ich szaty.Ale nie mam  czasu ani  konkretnego pomysłu.Łazi mi też po głowie konsola którą bym mogła postawić z tyłu narożnika...szukałam na giełdzie jakichś nóg od stołu ale nic nie było...Trzeba będzie przyciągnąć myślami.
Ale  fundnęłam sobie dwa gazony na kwiatki...a co...jak szaleć to szaleć:)


I właśnie nad tą witryną ostro myślę...nie mam pojęcia co z nią zrobić.Mam ochotę zedrzeć z niej te farby  i jakoś inaczej ją pomalować,ale nie mam weny.Może Wy mi coś doradzicie? Myślałam już nad poszarzałym drewnie,o niebieskim kolorze a nawet o zieleni i nie wiem nadal:)



Trafiłam też w SH fajną poszewkę na poduchę i znów zaszalałam:) Wydałam złotówkę....że też ludziska chodzą,oglądają i nie widzą takiego cukiereczka na wyprzedaży??? Na moje szczęście nie:)No cóż ich strata,leży teraz u mnie...a może stoi? hmmm...eksponuje się


 Przy wizycie w piwnicy natknęłam się też na zestaw ramek,które zrobiłam daaawno temu i przyniosłam je z powrotem do powieszenia,są jedną z niewielu rzeczy do których mam jakiś lekki sentyment.




































Następnym razem kolejne pstryki z przestawianek i kolejne nowości,dziś niestety tak krótko bo oczy się kleją i mózg już nie chce pracować:)
Buziaki dla Was ,dziękuję za Waszą pamięć,za odwiedziny  i przepraszam,że tak mało mnie u Was i u siebie.
Do zobaczenia,mam nadzieję  za niedługo:) cmoooooooooook




piątek, 30 marca 2012

Dostojny Francuz...

   Witam serdecznie:)

  Długo,długo,bardzo długo czekałam na pojawienie się okazji zakupu dostojnego fotela.Podczas odwiedzin targu z klamotami wiele razy widziałam przecudnej urody meble tego typu,jednak albo stan albo cena(zwłaszcza cena) odstraszały mnie bardzo skutecznie od dokonania wymarzonego zakupu.Ale widać ,,góra'' popchnęła mnie w deszczowy,paskudny dzień na giełdę,gdzie przy samym już wejściu szczerzył na mnie bezczelnie zęby mój wymarzony fotel.Zastanawiałam się jak podejść sprzedawcę,żeby patrząc na mnie nie palnął niebotycznej sumy za tego ,,starocia''.Postanowiłam udać biedną sierotkę a'la Marysię i z oczami spaniela spytałam o cenę.
   ,,jak dla pani to z siedem dyszek muszę niestety krzyknąć!''jesoooooooo.......z sierotki Marysi stałam się w oka mgnieniu czarną panterą,szybko zapłaciłam,zgarnęłam co kupiłam ,żeby zakłopotany pan nie zdążył się opamiętać co palnął i tyle mnie widzieli na giełdzie w ową niedzielę.Resztę dnia spędziłam bardzo pracowicie...
 Szlifierki nadal się nie dorobiłam,ale za to noży mam pod dostatkiem.Tak więc zaczęło się obieranie ze skóry...długo to trwało,ale za siedem lat świetlnych wyszło surowe drewno.Tapicerka też mi nie odpowiadała zupełnie,więc odeszła  w siną dal ,czyli do kosza na śmieci.



        Potem pierwsza warstwa jasnej farby,na to druga warstwa ciemnej,no a potem miały być przecierki.




Jednak były tak paskudne ,że postawiłam na inny sposób.Znów poszła w ruch moja cudowna gąbka na cellulit i trzy kolory farb.I mazianie...



Po wyschnięciu wszystkiego palcem nakładałam jasną farbę i tym samym paluchem wcierałam ją w fotel .Efekt mnie samą zaskoczył:) Dla podniszczenia części ramy użyłam czarnej farby i znów palcami wyrzeźbiłam niby wytarcia.


Przyszła kolej na wymianę tapicerki...tu to się działo,zszywacz odmawiał mi posłuszeństwa co rusz,więc dużą część musiałam przybić gwoździami,ale jakoś poszło i po dłuuuuugim czasie stanął mój Francuz na miejscu a ja gonię kolejne swoje marzenia:))


A w tak zwanym międzyczasie poszyłam sobie jeszcze kilka poduch na kanapę.chyba z tą wiosną naleciało mnie na kolorki:)


Szare powstały z materiału,którego resztki ocalały po szyciu zasłon(pojawiły się pytania,więc tu napiszę,że wzór na poduszkach malowałam sama farbą do tkanin)a bordowe jak to zwykle u mnie bywa z   najbardziej popularnego surowca ,czyli z prześcieradła:))

Na dziś tyle udało mi się po nocy wklepać,serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe i miłe komentarze w poprzednich postach.Myślę nad moim pierwszym candy blogowym,ale obiecałam sobie,że zrobię go, kiedy lista Obserwatorów dojdzie do 100, czyli może niedługo:))) Moc buziaków,udanego weekendu Wam życzę,ja niestety spędzę go cierpliwie zarabiając na byt....



czwartek, 8 grudnia 2011

Żeby nie było,że nic nie robię...

Robię.A właściwie cały czas coś szyję,bazgram,ścieram i planuję....no cóż...skryte ADHD :)Najgorsze w tym wszystkim jest to,że muszę wszystko robić w przerwie między jedną pracą a drugą.Czasem nie sposób się od czegoś oderwać i przynoszę robótki ze sobą do pracy i już tu zostają tworząc dekorację i tło dla mebli.Te na przykład zdobią białe łóżko...




Poducha malowana w stylu francuskim ma być dla Szefowej,ale czeka na drugą do kompletu i coś się biedna doczekać nie może,więc czeka nadal...



            ...a okrągłe to moje ulubienice,powstanie ich z pewnością jeszcze wiele wzorów i kolorów...


                                

                                      ...ten wzór malowałam pierwszy raz,ale też mi się podoba...




           ... dwie welurowe poduchy w stylu glamour z ręcznie wykonanymi ozdobami i chwostami...




                                                         ...i bardziej klasyczne i dostojne...




Poduszek na razie tyle ,ale w głowie tysiące innych,w szafach setki materiałów czekających na wolną chwilę.Tylko nikt tam na ,,górze'' nie chce się zlitować i wydłużyć dla mnie doby do 36 godzin:)))Może jak ładnie poproszę?Chyba jednak nic z tego nie będzie...Trudno.



Na koniec jeszcze moja dekoracja na wystawie sklepowej  przy użyciu firanki w stylu ,,spagetti'',bardzo łatwa w wykonaniu i bardzo efektowna.Wystarczy na metalowej obręczy zawiesić kawałek zasłony,na środku spiąć mocno wszystkie nici cienkim drutem.Przy obręczy zrobić coś na kształt krzyża z metalowego druta i podpiąć całość na górze do karnisza.Z samej góry trzeba też przeciągnąć drut,który podciągnie do góry podwiązane nitki i utworzy się coś w stylu ,,bombki''.Ja dodałam jeszcze w środek kryształki zawieszone na różnych długościach i kilka piór w celu zamaskowania drucika przy wiązaniu.Resztę piór użyłam do nadania lekkości i świątecznego charaktery paru gałęziom.I dekoracja zimowo-świąteczna tanim kosztem wykonana:))
                                                   Buziole,pozdrowienia,podziękowania i uściski

                       dla wszystkich,którym chce się to wszystko oglądać i nie raz i nie dwa komentować:))

                                             A obiecany post z przeróbki będzie jako następny:))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...