Ostatnio nieco zaniedbałam mój blog, ale to nie z powodu lenistwa, a wręcz przeciwnie. Mam sporo zamówień, niektóre czekają już tylko na foto.
Najbardziej jednak pochłania mnie remont kuchni, miał być malutki, drobne kosmetyczne zmiany, niestety fantazja poniosła nieco za wysoko i mamy generalne remoncisko połowy mieszkania. Na domiar wszystkiego moje ukochane, spokojne koty zmieniły się w diabły tasmańskie i przestały się akceptować. Dwa tygodnie trwało ujarzmienie bestii, obyło się jednak bez behawiorysty.
W tym zwariowanym czasie powstała szkatułka na biżuterię, w lekko uspokajającym błękicie.
Bardzo dziękuję, że o mnie nie zapominacie i rozpieszczacie miłymi słowami.
Życzę miłego i spokojnego weekendu.