Koło Świąt miałam parę dni wolnego. Zaowocowało to trzema zakładkami do książek. Czasem mi brakuje moich robótek, a skoro ostatnio sporo czytam to pomyślałam, że to dobry pomysł, bo zakładek nigdy za wiele. Użyłam papierów i dodatków, które kiedyś udało mi się upolować w Empiku.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
czwartek, 31 lipca 2014
Nowy Blog
Nie mam pojęcia czy ktokolwiek jeszcze tu zagląda. Mój ostatni post był straasznie dawno temu. Nie zamierzam jednak kończyć tego bloga. Być może za jakiś czas poczuję potrzebę podzielenia się z Wami jakimś nowym wytworem.
Na razie chciałabym podzielić się wiadomością, że założyłam nowy blog o tematyce kulinarnej. Również na Filczakowie dzieliłam się z wami przepisami. Obecnie właśnie to stanowi obiekt moich zainteresowań. Uczę się fotografii i uczę się gotować. Powoli.
Zapraszam Was do odwiedzenia mojego nowego miejsca.
wtorek, 28 maja 2013
Sensowne zabawki
Moja siostra natknęła się niedawno w sieci na ciekawą akcję, w której postanowiłyśmy wziąć udział. Szycie zabawek sensorycznych dla dzieci z wrocławskiego hospicjum, czyli takich które będą oddziaływać na zmysły. Przerobiłyśmy kocyki, ręczniki oraz inne skrawki kolorowych materiałów na dwadzieścia maskotek, które same zaprojektowałyśmy. To niesamowite, ale naprawdę brakowało mi tego! Uwielbiam tworzyć, ale nie lubię tego robić bez sensu.
Akcja trwa do 1 czerwca, warto się przyłączyć.
Maskotki wypchane zostały ryżem, grochem i fasolą, a także wypełniaczem, żeby były bardziej mięciusie :)
Wrzucam fotki wszystkich zabawek, ale moje są tylko rybki :)
Nie zabrakło też czegoś słodkiego ;) Przepis tutaj. Na prawdę polecam...
No i jeszcze nasz kudłaty pomocnik :)
środa, 2 stycznia 2013
Kotowate coś
2 stycznia to niestety brutalny i bezlitosny powrót do rzeczywistości. Po świętach i Sylwestrze trzeba wrócić do codziennych obowiązków (czytaj praca czyli wczesne wstawanie :)) Jutro będzie lepiej. Mam nadzieję...
Postanowiłam, że pierwszy post w tym roku musi być o filcowaniu, dlatego troszkę czekałam z publikacją fotek filcowego kotowatego cosia. W założeniu miał być kot. A wyszło sama nie wiem co. Może Ktoś ma pomysł?
Filcowałam go z 18-mic merynosa australijskiego. Koszmarnie się taką delikatną wełnę filcuje igłami i bardzo długo. Oczywiście jak widać na zdjęciach wszystko mu się rusza :), tzn. wszystkie cztery kończyny oraz głowa.
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!!
Postanowiłam, że pierwszy post w tym roku musi być o filcowaniu, dlatego troszkę czekałam z publikacją fotek filcowego kotowatego cosia. W założeniu miał być kot. A wyszło sama nie wiem co. Może Ktoś ma pomysł?
Filcowałam go z 18-mic merynosa australijskiego. Koszmarnie się taką delikatną wełnę filcuje igłami i bardzo długo. Oczywiście jak widać na zdjęciach wszystko mu się rusza :), tzn. wszystkie cztery kończyny oraz głowa.
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!!
niedziela, 30 grudnia 2012
Trochę świątecznych tematów
Chociaż święta mamy już za sobą, to choinki jeszcze stoją, a ja chciałam pokazać ozdoby, które w tym roku zmajstrowałam. Wykonałam je z glinki Fimo, zakupionej dawno temu. Nawet trochę się bałam, że się przeterminowała :) Ale nie.
Postanowiłam zamieścić fotki kilku kartek zrobionych przez moja kuzynkę, która nie posiada bloga, no i nie zamierza zakładać. Cóż ;) A kartki robi śliczne...
Postanowiłam zamieścić fotki kilku kartek zrobionych przez moja kuzynkę, która nie posiada bloga, no i nie zamierza zakładać. Cóż ;) A kartki robi śliczne...
niedziela, 16 grudnia 2012
Pierniczki 2012
Postanowiłam reaktywować mojego bloga. Ostatnio strasznie dużo czasu poświęcałam na rzeczy, które jak się okazało, nie miały sensu. Muszę się trochę pozbierać. Zbliżają się święta, ale ja w ogóle tej magii nie czuję. Od dwóch tygodni robię listę tego co chciałabym dostać pod choinkę i ciągle nie ma na niej ani jednej pozycji. To znaczy jedna jest, ale to marzenie się nie spełni...
Wiem, wiem trochę gorzko się zrobiło, pomimo, że to post o słodkich pierniczkach.
Bardzo mi miło z powodu nowych obserwatorów, którzy pojawili się w czasie mojego przestoju, dziękuje wam za komentarze. Wasze blogi odwiedzam, choć rzadko zostawiam po sobie ślad.
A teraz pierniczki:
W tym roku piekłam w dwóch turach. Pierwsze sama, a kolejne z dziewczynami. Najwięcej zabawy było z ozdabianiem. Drobne elementy przyczepiałam przy pomocy pęsety :)
Skoro dzisiaj kuchenne klimaty to pochwalę się również etykietkami na słoiczki z przyprawami.
wtorek, 27 listopada 2012
Kalendarz na 2013 rok
Kalendarze w sklepach pojawiły się już z miesiąc temu. Naoglądałam się, ale żaden nie przypadła mi do gustu. Przy kolejnej wizycie w Empiku znalazłam gotowe wkłady takie do włożenia w okładkę. Były mocno sfatygowane, ale wybrałam jeden w najlepszym stanie i postanowiłam zrobić sobie okładkę sama. I tak powstał mój nowy kalendarz na 2013 rok.
A tak wyglądał przed:
Subskrybuj:
Posty (Atom)