Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty

23 sierpnia 2017

DIY Poduszka na napisem ręcznie malowana

Dawno nie było u mnie DIY ;-) Przy okazji malowania kolejnych poduszek postanowiłam stworzyć dla Was mały, szybki tutorial.

Już kiedyś pokazywałam Wam jeden z moich sposobów malowania na tkaninie, a konkretnie nanoszenia motywu, który pokrywamy farbą KLIK. Metoda, której nie polecam migrenowcom ;-) W przypadku dużych, prostych motywów możemy się posłużyć kalką maszynową, odrysować wzór (przy prostych liniach pomagałam sobie linijką) i wypełnić kontury farbą. Używamy do tego maluteńkiego pędzla i w razie konieczności troszkę rozcieńczamy farbę wodą. Tkanina może się lekko pofałdować, ale to nic nie szkodzi, przecież będziemy i tak utrwalać farbę żelazkiem. Kiedy farba wyschnie, możemy jeszcze poprawić niedoskonałości, nakładając gdzieniegdzie farbę ponownie. Tym samym sposobem namalowałam literki na girlandzie. Na moim profilu instagramowym zamieściłam krótki filmik z malowania - zobaczcie, jakie to banalnie proste i wyciszające zajęcie. Krótko mówiąc: chillout ;-)















20 lutego 2017

Drewniana rustykalna taca DIY

Mam słabość do wszelkiego rodzaju tac, które pełnią u mnie funkcje nie tylko użytkowe, ale i dekoracyjne. Uwielbiam tworzyć wszelkiego rodzaju aranżacje z tacami w roli głównej. Do szczęścia brakowało mi jeszcze takiej rustykalnej, nieco podniszczonej, koniecznie z metalowym akcentem.

Mam takie dziwne skrzywienie, że od razu chciałabym zrealizować kilka projektów za jednym zamachem i trudno mi się zdecydować na ten jeden. Choć widziałam wiele tac, które mogłabym tak po prostu skopiować, bowiem szalenie mi się podobają, jednak ostatecznie i tak stworzyłam rzecz od początku do końca moją, nie kopiowaną, wykorzystując wszystko to, co akurat miałam pod ręką. I coś mi się zdaje, że nie jest to pierwsza taca, która wyszła spod moich rąk ;-)

Do wykonania tacy potrzebujemy:
  • listewek o szerokości 4cm - 10 sztuk o długości 32cm i 2 sztuki o długości 34cm
  • wodnej bejcy do drewna - nie rozcieńczałam bejcy dokładnie według instrukcji podanej na opakowaniu, do około 0,5 l wody dodałam proszku "na oko", ponieważ wyszłam z założenia, że lepiej jest pomalować deski kilkakrotnie i poprzestać na zabarwieniu, które mi odpowiada, niż od razu zabarwić je na bardzo ciemny kolor
  • cieniutkich gwoździ bez główki, które ładnie nam się schowają w drewnie - ja akurat miałam dość długie, więc trzeba je było ściąć do połowy cążkami
  • szczotki drucianej i papieru ściernego
  • lakieru bezbarwnego
  • opcjonalnie szablonu wyciętego z kartonu, czarnej farby, pędzelka gąbkowego
  • opcjonalnie ozdobnych narożników

Przycięte deski pomalowałam jeden raz bejcą, po przeschnięciu potraktowałam szczotką drucianą i przetarłam papierem ściernym. Następnie wybrałam kilka deseczek, które ponownie zabejcowałam, żeby miały ciemniejszy odcień, niż pozostałe - i znowu szczotka i papier ścierny. Na zdjęciu widoczna jest różnica w zabarwieniu deseczek tuż po bejcowaniu i obok - po potraktowaniu drucianą szczotką. Już w tym momencie efekt był zadowalający, więc pomalowałam całość lakierem bezbarwnym (uwaga! lakier przyciemnia kolor). Kolejny etap to żmudne przybijanie gwoździków (na całej długości bocznych ścianek, żeby konstrukcja była stabilna) i przybicie narożników. Dodatkowo zamarzyła mi się gwiazdka, więc na szybko wycięłam szablon i naniosłam farbę pędzelkiem gąbkowym.

Taca by nie powstała, gdyby nie zainspirowała mnie Dorota z bloga Baba Ma Dom, mistrzyni w kwestii postarzania drewna, której własnoręcznie zrobioną tacę, do której wzdychałam, można sobie obejrzeć TUTAJ.
A przepis na ślimaczki cynamonowe, które na stałe weszły do naszego menu znalazłam TUTAJ.
















26 stycznia 2017

Lustro w stylu rustykalnym DIY

Witam Was cieplutko po długiej przerwie - mam nadzieję, że tęskniliście :-) W końcu udało mi się pogodzić wenę z pogodą sprzyjającą robieniu zdjęć i przedstawiam Wam dzisiaj efekty mojej i męża współpracy - lustro o jakim od dawna marzyłam.

Na jesieni, jak już wiecie, zrobiłam mały remont kuchni i przedpokoju, pozbywając się przy tym ikeowskich luster naklejanych na ścianę, które już mi się całkiem opatrzyły. Doskonale wiedziałam, czego chcę zamiast nich i było pewne, że lustro zrobię sama, bo ceny gotowych były jak dla mnie za wysokie. Ale jakoś nie mogłam się zmobilizować.. A potem, jak to w życiu bywa (przynajmniej w moim!), w ostatnim tygodniu przed Świętami, w przerwach między pieczeniem ciastek postarzałam deski. Tym sposobem nie musiałam się martwić o nadmiar kalorii, które miałam spożyć przy świątecznym stole, bo ręczne szlifowanie i machanie drucianą szczotką (na przemian i kilkakrotnie!), bejcowanie i lakierowanie to była naprawdę ciężka fizyczna praca! Lustro mogło powstać wcześniej, ale dechy kupione w markecie okazały się krzywe jak diabli, co na jakiś czas zniechęciło mojego męża do jakichkolwiek prac manualnych. W końcu pojechał do tartaku, kupił towar pierwsza klasa, zbił ramę, a ja mogłam zacząć działać z obdrapywaniem, dłubaniem i niszczeniem tego, co on zrobił ;-)

Mój przedpokój jest ciemny, bardzo nieustawny, do tego dochodzi podłoga, z która na chwilę obecną nie mogę nic zrobić. Ale robię co mogę, żeby przynajmniej po części to pomieszczenie było takie, jak sobie wymarzyłam. I ogromnie mnie cieszy fakt, że wszystkie meble i dekoracje zrobiłam własnoręcznie - sama przerabiałam i malowałam wieszak, siedzisko dębowe i szafkę na buty, kolorowe dziecięce lampki przerobiłam na łańcuch świetlny z piłeczek pingpongowych, uszyłam poduszkę na siedzisko i namalowałam na niej ręcznie napis, no i blaszki oczywiście też moje! A lustro to już taka wisienka na torcie - no powiem nieskromnie, że jest piękne, nadal nie mogę się na nie napatrzeć.

Jeśli też Wam się takie marzy - działajcie śmiało!
W razie pytań jestem do dyspozycji!

Dajcie znać w komentarzach, jak Wam się podoba. I do następnego...! Ściskam!

PS. Nie licząc własnej pracy, lustro kosztowało nas w granicach 80-90zł ;-)
















16 listopada 2016

Baner literowy DIY

Ponieważ dawno nie wrzucałam tutaj żadnego DIY, czym prędzej naprawiam błąd.

Baner literowy ciekawie wygląda we wnętrzach i jest fajnym ozdobnikiem ściany, z którą nie wiemy co mamy zrobić. Może i jest już trochę oklepany, jednak nadal mi się podoba. Dlatego spróbowałam zrobić sobie taki baner sama. Wystarczy do tego czarny brystol, na który naklejamy wybrane literki (wydrukowane w odbiciu lustrzanym!) - to po to żeby się nie bawić w odrysowywanie. Nie posiadam nitownicy, dlatego po wycięciu literek po prostu zszyłam je nitką. Napis umocowałam na ścianie przy pomocy washi tape. I gotowe!

Pobierajcie śmiało i twórzcie własne napisy, jeśli tylko macie ochotę. Dostępne są również polskie litery, więc nie musicie się ograniczać do napisów w języku angielskim ;-)












8 lutego 2016

Korona i różdżka DIY

Lubię dawać dzieciakom coś od siebie, ręcznie zrobione i uszyte maskotki, dekoracje, poduszki. Przy okazji zbliżających się urodzin córki natchnęło mnie, by uszyć jej koronę oraz różdżkę - do tej pory w użyciu była korona z kartonu, różdżki w ogóle nie miała, więc stwierdziłam, że zrobię jej niespodziankę. A przy okazji DIY ;-) Jeśli chodzi o tkaniny, na początku zakładałam, że wezmę coś różowego, najchętniej pastelowego, a wybór miałam ogromny, czułam się jak dziecko w sklepie z cukierkami! Ostatecznie wybrałam zestaw tkanin, który najbardziej mnie urzekł, myślę że z takiej korony ucieszyłaby się i dziewczynka, i chłopiec.






Do wykonania korony i różdżki potrzebujemy:
  • dwa wzory tkanin
  • arkusz białego filcu
  • kawałek flizeliny
  • lamówkę, tasiemki
  • patyczek - ja wzięłam patyczek po wacie cukrowej, z mojego chomikowania nieraz jest pożytek ;-), można też kupić w kwiaciarni patyczek do podtrzymywania storczyków
  • trochę wypełnienia do gwiazdki, na przykład kawałki watoliny


I oczywiście potrzebny jest szablon, który dla Was przygotowałam - możecie go pobrać TUTAJ.





Na początek należy odrysować wzór korony - z filcu wycinamy wzór wzdłuż linii, natomiast na tkaninie dokładamy około 1 cm zapasu na zaszycie (patrz zdj. nr 4). Przykładamy tkaniny prawą stroną do siebie, przeszywamy na maszynie (zostawiając dół nie zaszyty), a następnie docinamy drugą tkaninę (zdj. nr 8). W podobny sposób zrobiłam gwiazdkę, zostawiając otwór na wypełnienie i umocowanie patyczka. Jeśli chodzi o filc, miałam akurat arkusz 20 x 30 cm, więc nie mogłam wyciąć korony w całości, toteż "skleiłam" dwa kawałki filcu za pomocą flizeliny i żelazka z obu stron (zdj. nr 6). Wszystkie rogi zewnętrzne należy ściąć, uważając, żeby nie przeciąć szwów, a rogi wewnętrzne nacinamy (zdj. nr 9). Następnie przewijamy koronę na prawą stronę, rozprasowujemy i umieszczamy w środku filc - jeśli nie chce się zmieścić, ścinamy jeszcze troszeczkę brzegi (zdj. nr 10). Przeszywamy brzegi korony. Ostatni etap to przyszycie lamówki - tutaj lekko nie ma, trzeba złapać obie warstwy materiału i jeszcze pilnować, żeby przeszycie na lamówce wyszło w miarę równo (zdj. nr 11). Na troczki zostawiłam po 25 cm lamówki z każdej strony. Szyjąc gwiazdkę pamiętajmy, żeby również pościnać i ponacinać rogi. Patyczek można obszyć paskiem tkaniny (ja zrobiłam to ręcznie) lub owinąć tasiemką.

Post jak uszyć kostium Raibow Dash cieszy się dużą popularnością, więc mam nadzieję, że ten kursik również przypadnie Wam do gustu :-) A jeśli ktoś nie lubi szyć, jeszcze jedna wiadomość - tkaniny starczyło mi na dwa takie zestawy, drugi można kupić TUTAJ.

Ściskam Was cieplutko!





23 października 2015

Serwetka (jak) malowana DIY

Wymyśliłam sobie serwetkę lnianą w gwiazdki. Oczywiście jedyna opcja, jaką wzięłam pod uwagę to zrobić ją sobie samodzielnie. I tak zrodził się pomysł małego DIY z zakresu malowania na tkaninie - jeśli szukacie najtańszego sposobu zdobienia tkaniny, a dodatkowo momentami przeginacie z perfekcjonizmem to ten post jest właśnie dla Was ;-)

Oczywiście metod przenoszenia grafiki czy liter na tkaninę domowymi sposobami jest sporo, jak komu wygodnie - można wykonać szablon, bawić się w stemple z ziemniaka lub odrysować wzór pod światło. Jednak dla mnie najdokładniejszą metodą jest odbicie wzoru z użyciem nitro i pokrycie go farbką do tkanin. Szybko, łatwo i przyjemnie :-) Wersja dla leniwych perfekcjonistów :-D

A ten cudowny kawałek pieńka przyjechał do mnie od Edyty - jeszcze raz dziękuję Kochana! :-)

Słonecznego weekendu Wam życzę!


U mnie będzie pracowicie, bo czeka kilka niedokończonych spraw, ale to lubię!












20 lipca 2015

O lampie, nad którą się zlitowałam...

Dla odmiany zmieniłam sobie lampę w sypialni. Wcześniej bidula leżała w piwnicy rodziców, brudna i zakurzona. Pamiętająca czasy PRL i modę na boazerię. Rozebrałam ją na części, wymyłam i wyszlifowałam. Miałam ją pomalować na biało, ale tak jak w przypadku świeczników, zauroczył mnie stan surowy. Przemalować zawsze można, nie? Co spodobało mi się w tej lampie? Jest w 100% naturalna, więc chyba można ją trochę podciągnąć pod klimat scandi? ;-) Wcześniej w sypialni wisiała lampa z wzorem marokańskim, o którą bezustannie zahaczałam, poza tym dawała przygaszone światło. Jedyny minus tej lampy jest taki, że jest niewielka i trochę gubi się we wnętrzu, dlatego wykorzystam chyba jeszcze jedną toczoną część, której nie brałam pod uwagę. Trochę ją przedłużę i obniżę, żeby nie była taka przyklejona do sufitu. No ale pomysł ten musi dojrzeć do realizacji ;-) Nie wspomnę nawet, ile czasu lampa czekała, aż zabierze się do jej zawieszenia mój M. (czytaj: Mąż)...

Podrzucam do tego garść inspiracji z drewnianymi lampami.
















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...