Bardzo lubię przeglądać w necie wszelkie produkty ikeowskie dostosowane do własnych indywidualnych potrzeb, tzw. ikea hacking - czyli przerobione na własną modłę. Ikea też zresztą namawia do tworzenia oryginalnych mebli i dodatków ze swojego sklepu. Teraz mogę powiedzieć, że sama coś takiego stworzyłam ;-)
Jakiś czas temu szukałam fajnych świątecznych poszewek - a było to wtedy, kiedy jeszcze o Świętach się nie myślało, czyli w październiku ;-) W Ikei natknęłam się na komplet bawełnianych ściereczek. Oczywiście wylądowały w koszyku, ale miejsce ich przeznaczenia znacznie się zmieniło... Uszyłam trzy poszewki i jeszcze na serduszka starczyło.
Jak już wspominałam, w tym roku pierwszy raz postawiłam na czerwone dekoracje. Powoli zaczęłam przygotowania, część okien umyta, trochę się zaczerwieniło... i dobrze mi z tym! :-) Ze stroikami jeszcze długo poczekam, bo przy naszym ogrzewaniu w 3 dni igiełki obeschną, ale jakaś skromna dekoracja już się pojawiła.
Zdjęcia są jakie są - i tak są niezłe jak na moje warunki i szarość za oknami.
Udało mi się też dorwać jakimś cudem poszewki z B.
Kiedyś muszę opowiedzieć, skąd się wzięła moja poduszkowa mania! :-)
Ostatnio robota pali mi się w rękach, jak znajdę czas, żeby cokolwiek zdokumentować, to wrzucę tutaj.