Dziś podzielę się skarbami, jakie odkryłam w domu rodzinnym męża mego. Kolekcja maszyn do szycia naszego dziadka krawca.Wspaniale zachowane unikalne przedwojenne i powojenne maszyny do szycia, w świetnym stanie, wszystkie na chodzie. PRAWDZIWE UNIKATY - oceńcie zresztą sami. To tylko kilka z nich ale jest ich dużo, dużo więcej:)
Znalazłam też kilka starych drewnianych szpulek, które przygarnęłam i potraktowałam papierem ściernym.
Na koniec jeszcze jak powstawało małe serduszko z zapachem lawendy dla Wioli. Fajnie jest coś robić, z przeznaczeniem dla konkretnej osoby. Zawieszka już u nowej właścicielki i wiem, że się podobała:)
Nowej (nagiej na razie) króliczycy także się podobało i niechętnie je oddała;)
A tak zostało opakowane.
O łał! Szczególnie wpadł mi w oko stary Łucznik. Cudeńka. Takie stare maszyny mają coś w sobie ;)
OdpowiedzUsuń