środa, 28 grudnia 2011

Slodkie lenistwo z igla w reku.Herbaciarka cz10.Koronkowy wachlarz.

Bardzo lubie te dni miedzy Swietami a Nowym Rokiem.Czas mnie nie goni ,nigdzie sie nie spiesze.Wreszcie moge troszke poleniuchowac.Najlepiej odpoczywam z igla w reku.Wlasnie zrobilam roczny rachunek sumienia w moich rozpoczetych haftach.No i nazbieralo sie tego troszke.Z Herbaciarka po dlugiej przerwie zawarlam ugode i obiecalam jej ,ze juz w tym roku bedzie wisiec w jadalni. Haft jest duzy i wcale szybko z nim nie idzie.Juz kilka razy obiecywalam sobie ze jej nie odpuszcze.Jednak nie naleze do tych co tylko jedna robote pchaja do przodu.Caly czas cos nowego mnie korci i trudno sobie odmowic.Od trzech dni jednak spedzam kazda wolna chwile w jej towarzystwie.Mam nadzieje ,ze wyjdzie i mnie i jej to na zdrowie



koronkowy czarny wachlarz tez lekko kurzem porosl.Odkopalam go z szuflady i na razie patrze na niego.
 Mam nadzieje ,ze na tym sie nie skonczy .Praca przy nim to sama przyjemnosc.Nie jest to haft xx .Wzor nalezy do tych z rodzajuB&W.Efekt jest wspanialy.Warto sie troszke pomeczyc.






Pozdrawiam serdecznie jeszce w Starym Roku.Z filizanka malej czarnej i igla w reku zabieram sie za haftowanie.

piątek, 23 grudnia 2011

Miedzy kuchnia a salonem z Zyczeniami Swiatecznymi

Uwijam sie jak moge jak wiekszosc tych Pan co same przygotowuja swieta.Na pewno nie dam rade wszystkiego zapiac na ostatni guzik.Mam jednak nadzije ze moi panowie zasiada jutro o zaplanowanej godzinie do wigilii.
W kuchni pomalutku wychodze na prosta.Zaraz zabieram sie za sernik.Zostala jeszcze do wyglaskania choinka.Zawsze ubieramy ja na ostatnia chwile.Za to stoi zawsze do konca karnawalu.Co jednak udalo mi sie wykonczyc,to moje meble z jadalni.Wymalowane odnowione ,krzesla obite na nowo.Teraz bede sie mogla cieszyc starymi- nowymi .Taki maly prezent na gwiazdke.









Starenka lampa dostala nowy abazur.Dzieki niej miejsce z fotelem zrobilo sie przytulniejsze.Jeszcze duzo tu brakuje ,ale tym zajme sie po Nowym Roku

W kuchni pachnie wypiekami i swietami.Pychotka kusi.Zjedz Mnie

A Anioly pilnuja Ogniska domowego


Zycze Wszystkim moim Milym Goscia Wspanialych Rodzinnych Swiat .Pogody spokoju i duzo sil na kolejny rok.Dziekuje za tyle milych odwiedzin i wspanialych komentarzy.Pozdrawiam i pedze do dalszego pichcenia.

niedziela, 11 grudnia 2011

Moja kolekcja V&B.Bombek cd

Od dluzszego czasu pozostaje pod urokiem porcelany V&B.Kiedys natknelam sie na gratach na talerze i postanowilam uzbroic sie w cierpliwosc i zebrac caly serwis.Trwa juz to prawie dwa lata i zapal mnie jeszcze nie opuscil.Odwiedzajac w sobote moj lokalny pchli targ udaje mi sie cos wyszperac..Brakuje jeszcze wiele elementow.Jednak na kawe i ciasteczko moge juz zaprosic i podac ja w pieknej zastawie.Sobotnia wyprawa byla bardzo owocna.Przytargalam do domu dwa dzbanki.maselniczke filizanki i mlecznik.



Kolejne bombki ,ktore wlasnie wyschly po wylakierowaniu.Na bombce z aniolkami widac moje proby i zmagania z pasta strukturalna.Wreszcie udalo mi sie ja umiescic na bombce i ku mojej radosci wyszlo to po mojej mysli.



czwartek, 8 grudnia 2011

W stylu B&W

W tym roku obiecalam sobie koniec z ciemnymi bombkami.Skonczylo sie tylko na gadaniu.Kiedy w rece wpadly mi ciemne swiateczne papiery nie moglam odmowic sobie tej przyjemnosci .Motywy sa chyba dosyc znane.Jednak to nie o to chodzi .Kazda bombka jest inna i ma swoj klimat.Kompozycja bieli i czerni idealnie pasuje do bombek








niedziela, 4 grudnia 2011

Wiktorianskie swieta

Dzisiaj skonczylam kolejna porcje bombek.Jest to ciag dalszy malej kolekcji z ubieglego roku.Udalo mi sie dostac podobny papier i plastikowe serducha i medaliony.Dla mnie osobiscie te barwne postacie i krajobrazy z tej epoki idealnie pasuja do swiatecznej aury i nastroju.Te zrobione sa na plastikowych formach -serduszkach i medalionach.Sa to jedyne plastikowe bombki jakie w tym roku zrobilam.Nie udalo mi sie poszukac szklanych serduszek.Na szczescie zle po wylakierowaniu nie wygladaja.Jesli sie wyrobie poprobuje zrobic jeszcze kilka na szklanyc kulistych bombkach.Na razie jednak zapraszam na krotka podroz w swiat bajki.











czwartek, 1 grudnia 2011

Na roboczo - odnawiam meble i innne graty

Tym razem bedzie troszke bardziej roboczo i brudno.Wreszcie udalo mi sie wykroic troszke czsu i zabrac sie za meble.Cierpliwie czekaly juz od lata na swoje piec minut.No i doczekaly sie.Fotki przed renowacja pokazywalam w czerwcu przy okazji remontu.Remont juz ukonczylismy ,teraz koncze odnawianie mebli z jadalni.Dlugo zastanawialam sie nad kolorem ,nie widzialam do konca czego chce.Klamka juz zapadla i meble maja kolor lekko kremowo smietankowy.Bardzo podobny do koloru mojej kuchni.Na razie jeszcze wszystko jest w rozsypce i jeszcze mokre.Juz nie moge sie doczekac kiedy bede miala obite krzesla i wszystko bedzie poskrecane.Na wszystko daje sobie jeszcze kilka dni.


Cala reszta jeszcze jest w rozsypce.Osobnym dylematem byl zyrandol.Na taki wymarzony przyjdzie mi jeszcze dlugo poczekac.Zajelam sie wiec tym co mialam pod reka.Dlugo mu sie przygladalam i zastanawialam co jeszcze sie z nimm da zrobic.Wreszcie sie odwazylam i lekko go przemalowalam i przetarlam suchym pedzlem.Ku mojej radosci efekt okazal sie swietny.Przecierki idealnie do niego pasuja.Za jednym zamachem przetarlam rowniez ramke ,w ktorej docelowo chce zamontowac zegar.




Tutaj rama od lustra juz w nowej szacie kolorystycznej
Miedzy malowaniem i odnawianiem gratow troszke czsu udalo mi sie wyskrobac na kolejne bombki.Tym do konca jeszcze troszke brakuje.Kolejne juz sie susza i czekaja na fotki


Na dzisiaj juz mam dosyc malowania skrobania szlifowania.Caly wieczior bede sie tylko lenic i obijac.Pozdrawiam i zycze milego popoludnia.